Alberto Amati, Włoch z pochodzenia, Polak z wyboru

0
3383

tłum. Konrad Pustułka

Do Polski przyjechał 4 lata temu i szybko się tu zadomowił. Swoje zamiłowanie do muzyki odkrył uczęszczając do klasy fortepianu w konserwatorium im. G. Verdiego w Rawennie. Umiejętności wokalne szlifował pod bacznym okiem Maestro Franco Seguriniego.

Alberto, kiedy zacząłeś śpiewać i co Cię do tego skłoniło?

No cóż, zacząłem śpiewać w 1992 roku. Moja siostra startował wtedy w konkursie wokalnym, więc i ja chciałem sprawdzić swoje możliwości. W 1995 roku rozpocząłem współpracę z Vallemania Recording Studio oraz startowałem w wielu konkursach wokalnych i festiwalach, między innymi Stalattite d’oro czy Festival dell’Unità. Występowałem również we włoskiej telewizji: Tele San Marino, Video Regione, Rete1 Faenza.

Co robisz w Polsce i jaki repertuar prezentujesz?

Mam bardzo urozmaicony repertuar. Wykonuję piosenki z lat ’50 aż do współczesności. Śpiewam zarówno po włosku, jak i angielsku. Są to głównie utwory, które Polacy dobrze znają i lubią. Biorę udział w różnych muzycznych festiwalach, eventach, włoskich wieczorach, ale również śpiewam dla prywatnej publiczności na przykład na ślubach. Repertuar, który wykonuję to między innymi przeboje Celentano, Drupiego, Poveri, Modunio, Ramazottiego, Zucchero etc.

Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Czy masz swoich ulubionych wykonawców, którzy Cię inspirują?

Tak, oczywiście! Moi ulubieni włoscy piosenkarze to Mario Biondi, Francesco Renga, Raffaele Gualazzi, Simona Molinari. Z zagranicznych wykonawców bardzo lubię Michaela Bublé. Polski muzyk, który mnie inspiruje to zdecydowanie Piotr Sałata.

Co Ci się podoba w Polsce?

W Polsce bardzo podoba mi się to, że sklepy są czynne bardzo długo i nie ma tu „siesty”. W moim mieście we Włoszech nie kupisz nic po 21, a tutaj sklepy są otwarte nawet 24h. Druga rzecz, którą lubię to zachowanie Polaków na drogach. Tutaj ludzie jeżdżą bardzo dobrze, przestrzegają przepisów drogowych, we Włoszech na ulicy czujesz się jak w dżungli, nikt nie patrzy na zasady poprawnej jazdy. Uważam też, że w Polsce biurokracja jest dużo mniejsza niż we Włoszech, czeka się mniej w kolejkach i urzędach, aby coś załatwić.

Czy przekonałeś się do polskiego jedzenia ? Czy masz jakąś ulubioną potrawę?

Lubię moją rodzimą kuchnię, ale bardzo smakują mi tradycyjne polskie potrawy takie jak pierogi, żurek czy barszcz z uszkami.

A czego w Polsce nie lubisz?

Zdecydowanie nie lubię kiedy do pizzy podaje się sosy zrobione z ketchupu albo majonezu! Pizza polska nie do końca smakuje jak ta prawdziwa… Obserwując różnice kulturowe mogę jeszcze dodać, że ludzie we Włoszech są bardziej otwarci na zawieranie nowych znajomości, tutaj jest inaczej, przynajmniej z mojego punktu widzenia.

Czy zgadzasz się ze stereotypami dotyczącymi Polaków? Czy przed przyjazdem tutaj słyszałeś o nich?

Nie, nie wierzę w stereotypy, a o Polakach nigdy nie słyszałem żadnych.

Alberto, jakie masz plany na przyszłość?

Oczywiście chciałbym więcej koncertować, marzę również, aby zaśpiewać w Warszawie. W najbliższym czasie, 9 lipca, będę śpiewać podczas „Włoskiego Lata” w Bydgoszczy. Planuję też wziąć udział w XII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Włoskiej „La Scarpa Italiana” w Wyrzysku.

No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Ci dalszej udanej kariery muzycznej w Polsce! Dziękuję bardzo za rozmowę!

Ja również dziękuję!