Kardynał Cesare Baronio

0
1527

Scena Siódma: CALVINO – Mainz 1606. Giusto Calvino, siedząc przy stoliku, przygotowuje się do napisania listu do Kardynała Cesare Baronio.

CALVINO: (Wypowiada każde słowo kiedy pisze gęsim piórem na papierze do listów) Mainz, dziś 27 styczeń, Roku Pańskiego 1606. Najwspanialszy Kardynale Cesare Baronio, pisze do Was Wasz ukochany i uniżony Giusto Calvino, Wasz “chrześniak”, jak jesteście zwykli nazywać mnie pieszczotliwie. Wysyłam Wam ten list, by podziękować Wam za wszystko coście dla mnie uczynili. Dawniej byłem tylko biednym heretykiem kalwinistą, synem Reformacji, tak jak wielu innych, byłem ofiarą nowych, dyletanckich idei, przybyłych z Saksonii, Pikardii i Szwajcarii. Co więcej, jesli chodzi osobiście o mnie, to prawdę mówiąc przyjąłem tę zreformowaną religię ze szczególnym zapałem, głównie ze względu na fakt, iż jestem bliskim krewnym Giovanni Calvino założyciela jednego z najbardziej rozpowszechnionej z tych nowych religii protestanckich. Kiedy pojawiliście się w moim życiu, zaczęło ono zabarwiać się miłością, nadzieją na przyszłość, pojawiła się w nim wiara w Boga, w Dziewicę, w Świętych. Wy, którzy nawróciliście luteranów, zwinglianów, kalwinistów i muzułmanów, zagorzałych apologetów, między innymi Giacomo Nigrino i Federico Husmann, nie wiem jak znaleźliście czas i cierpliwość by nawrócić biednego teologa, szanowanego jak wielu innych, skromnego człowieka z prowincji, zajmującego się pracą nauczycielską, małżonką i dziećmi. To Wy pomogliście mi przybyć wraz z bratem i moją rodziną do Italii, zmotywowaliście mnie bym obronił doktorat z Teologii w Perugii i ukończył Prawo w Sienie. Następnie w Rzymie byliście dla mnie ojcem chrzestnym na moim Chrzcie i na Pierwszej Komunii. Obie te ceremonie zostały odprawione, dzięki łaskawości Boga i Waszej, przez Jego Świątobliwości Papieża Klemensa VIII w Bazylice Świętego Jana na Lateranie. I wówczas to przyjąłem Wasze imię “Baronio”, i od tego czasu, dzięki Waszemu zezwoleniu, mogę nazywać się “Justus Baronius Calvinus”. Dziś, kiedy ubieram habit Karmelitów bosych, mogę powiedzieć Wam, iż otrzymałem wiele przywilejów dzięki miłości jaką pałam do Madonny Karmelitańskiej. A wszystko to dzięki Wam!

BARONIO: (odpowiada pisząc gęsim piórem na papierze do listów) Piękne jest wszystko to, co mówisz; wydaje się być cudem. Lecz wydaje się, iż powinieneś pochamować swój entuzjazm. Pan Bóg, On jako pierwszy, powinien cieszyć się ze Swojego stworzenia, lecz z pewnością nie może być zadowolony z nas ludzi, z naszych myśli, z naszych zachowań. Dlaczego więc my mamy się cieszyć? Poza tym przestań mi pochlebiać! Jeśli mogłeś przyjąć Wiarę Chrześcijańską to według mnie zawdzięczasz to pełnym miłości staraniom twoich dwóch przyjaciół jezuitów, i lekturze dzieł Kardinała Bellarmino.

CALVINO: Bez wątpienia, lecz Wasza hojna i nieustanna obecność spowodowała, iż wytrwałem w Wierze. Jesteście wartościową osobą dla wielu w Europie, nie tylko dla mnie. Jesteście miłowani w moim państwie, w Prusach; w Polsce jesteście wręcz uwielbiani. Wasze imię często pojawia się w ich dramatach Teatru Jezuickiego; Wasze dzieła literackie zostały przetłumaczone na ich język. We Francji i w Hiszpanii jesteście wręcz wielbieni.

BARONIO: Ja jestem natomiast w Vallicella gdzie z niepokojem oczekuję Śmierci, która jest tuż za drzwiami, która wypomina mi wiele rzeczy. Jestem wraz z moimi współbraćmi, którzy muszą wytrzymać wszystkie moje skargi na różne dolegliwości, które pojawiły się wraz z wiekiem, już wszystko rozumiem!

CALVINO: A! Wasi wspaniali Współbracia z Kongregacji Oratorium! Wspaniały Ojciec Antonio Gallonio, Flaminio Riccio, Francesco Bozio, Pietro Dieni, którego wszyscy nazywali pieszczotliwie “Pernacchione”. Wspólnota, którą miałem przyjemność i zaszczyt doświadczyć w Rzymie, w pobliżu Waszego Kościoła Świętej Marii in Vallicella. Pamiętam wciąż wszystkie te popołudnia, te wieczory w refektarzu, kiedy to recytowano, dyskutowano, słuchało się muzyki i przeżywało się historie życia Świętych. Wszystko to wraz z Waszymi Współbraćmi, z laikami i z artystami. Cóż za wspaniałość, takie chwile!

BARONIO: Cieszę się, iż podobało ci się u nas. Cieszymy się również i my, księża i wierni z Vallicelli, z ciebie. Lecz musimy wszyscy dziękować naszemu Ojcu Filippo i Mistrzowi Pierluigi da Palestrina za to, iż wynaleźli tę niesamowitą formułę przebywania razem w harmonii: dorośli, mali, księża, laicy, mężczyźni, kobiety, zamożni i biedacy. Również i ty powinieneś dziękować temu świętemu człowiekowi, Ojcowi Filippo, iż miałeś okazję doświadczyć jego teologii. A propos, chciałbym zasugerować ci temat, który uważam za szczególnie ważny dla teologa, który interesuje się ludzkimi losami, czyli dla takiego jak ty, temat, na który będziesz mógł rozprawiać podczas spotkań w Oratorium, tutaj a Mainz. Oto on! “Świętością można przywrócić Instytucje, lecz nie można odnowić Świętości poprzez Instytucje”. Zdanie to wypowiedział Filippo Neri, założyciel naszej Kongregacji Oratorium.

CALVINO: Tak więc jeśli Wasza Ekscelencja mi pozwoli, ja również chciałbym zapronować temat, który chciałbym przedyskutować w jednej z Waszych Kaplic w Świętej Marii in Vallicella. Oto on! “ Osąd Waszego człowieczeństwa, Najdostojniejszy Kardynale Cesare Baronio, jest bliski. Szanowny czas nakreśla już statułę waszej wielkości”. … (Długa pauza) Żywię nadzieję, iż Dobry Bóg uleczy Was z Waszych dolegliwości. Ja z mojej strony będę wstawiał się za Wami u Madonny z Karmelu. Wasz uniżony sługa, Justus Baronius Calvinus. (Ciemność)