Pienza, miasto zrodzone we śnie pewnego papieża

0
1158

tłum. Katarzyna Kurkowska

Pienza to czarujące miasteczko w Toskanii oddalone o 50 km od Sieny. Dzięki swojej przepięknej renesansowej starówce w 1996 roku znalazła się na liście światowego dziedzictwa Unesco. Miasto ma stosunkowo krótką historię. Było niegdyś małą osadą o nazwie Corsignano, aż do roku 1462, kiedy to stało się spełnionym snem Enei Silvio Piccolominiego o stworzeniu uniwersalnego prototypu miasta idealnego. Dzieje miasta są więc ściśle związane z życiem samego Piccolominiego, urodzonego w Corsignano 18 października 1405 roku, który w roku 1458 został papieżem Piusem II. Projekt odbudowy niewielkiej osady został powierzony, przez samego Papieża, znanemu architektowi Rossellino, który przemienił ją w czarujące miasteczko o typowo średniowiecznej atmosferze.

Jednak kim był Enea Silvio Piccolomini? Literat, humanista i wielki oportunista wiódł bardzo burzliwe życie, które dziś mogłoby się wydawać niezbyt stosowne dla przyszłego papieża. Ale w XV wieku wszystko było możliwe… Enea Silvio był pierwszym z 18. dzieci Silvio Piccolominiego i Vittorii Forteguerri. W roku 1385, przez swoją przynależność do rodu szlacheckiego, rodzina Piccolominich, jedna z najbardziej wpływowych w Sienie, została wykluczona z życia publicznego miasta i zmuszona do wycofania się do siedzi[cml_media_alt id='113151']Morgantetti - Pienza (5)[/cml_media_alt]by przodków do Corsignano, gdzie żyła z uprawy roli, w trudnych warunkach ekonomicznych. W nadziei na poprawę losu rodziny i zauważywszy w synu nadzwyczajną skłonność do nauki, w 1423 roku ojciec posłał osiemnastoletniego wówczas Eneę Silvia do Sieny na studia prawnicze; jednak młody, zamiast usłuchać ojcowskich wskazówek, w pierwszych latach studiów oddawał się swojej ogromnej pasji do literatury klasycznej. Mimo to musiał jednak być posłuszny ojcu i poświęcić się w końcu nauce prawa. W Sienie uczęszczał na lekcje uznanych prawników zamieszanych w różnym stopniu w kwestię godzenia ze sobą skłóconego Kościoła zachodniego. Profesorem, który wywarł na nim największy wpływ był Mariano Sozzini, który obudził w nim entuzjazm do szeroko pojętej kultury humanistycznej, którą wzbogacał swoją wiedzę z zakresu prawa cywilnego. Spotkał także św. Bernardyna ze Sieny, którego kazania poruszały go do tego stopnia, że zaczął rozważać w duszy pomysł zostania zakonnikiem. Ten sam Święty mu to odradzał, nie widząc w nim powołania do życia kontemplacyjnego. Ze Sieny, przemierzając pół Italii, po spotkaniu z kardynałem Domenico Capranicą, który zatrudnił go na swojego sekretarza, dotarł do Bazylei, gdzie wstąpił do ruchu schizmatycznego, który przeciwstawiał się papieżowi Eugeniuszowi IV, stając się doradcą i sekretarzem Amadeusza VIII Sabaudzkiego, antypapieża o imieniu Feliks V.

Przeznaczenie (lub Opatrzność) zawsze czuwa: 10 listopada 1444 armia polsko-węgierska poniosła klęskę z rąk Turków pod Warną. Nawet dla dyplomaty takiego jak Cesarz Fryderyk III (wiecznie niezdecydowanego, zawieszonego pomiędzy papieżem i antypapieżem) koniecznym było przyjęcie pewnego stanowiska lub przynajmniej próba zjednoczenia sił, aby powstrzymać tureckie hordy. A kto lepiej od Enei Silvia nadawał się do naprawienia stosunków z Rzymem? Piccolomini, który był wówczas doradcą Cesarza, został więc wysłany jako ambasador do Rzymu.

Po dotarciu do Rzymu wykazał się wielką intuicją i publicznie przyznał się do własnych błędów, czym zyskał przebaczenie Eugeniusza IV, który jednakże postawił Fryderykowi III warunek: uznanie siebie za jedynego papieża. Wiadomość tę miał przekazać Enea Silvio, ustanowiony ad hoc sekretarzem apostolskim. W tym samym momencie był sekretarzem papieża, antypapieża i cesarza stojącym przed obliczem Gibelinich i Gwelfów. Przekroczywszy już wiek 40 lat, Piccolomini stwierdził, że czas poddać się (lub jak sam mówił „znosić”) czystości… rozpoczął więc karierę kościelną, która rozwijała sięna tyle szybko, że w roku 1458 w wieku 53 lat wstąpił na Tron Piotrowy jako Pius II. Jego wybór na papieża wzbudził wielkie oczekiwania wśród humanistów tamtych czasów, ale, jak to zwykle bywa, zostały srogo zawiedzione: Pius II owszem chciał pozostawić po sobie niezatarty ślad, jednak nie w związku ze swoimi zaletami humanisty czy człowieka pobożnego, a jako zwykła osoba.

Chciał stworzyć miasto idealne, tak bardzo upragnione przez panów i największych architektów epoki, takich jak Leon Battista Alberti czy Francesco di Giorgio Martini, i wspaniale namalowana w mieście idealnym Piero della Francesca. Było ono jego drogą do nieśmiertelności. Z oryginalnego projektu z 1459 roku zachowało się wiele piętnastowiecznych budynków, zwłaszcza wzdłuż traktu Rossellino i wokół placu Piusa II, na który „spoglądają” renesansowa Katedra, Urząd Miasta i Pałac Piccolominiego, zaraz obok Katedry, uważany za jeden z pierwszych przykładów architektury renesansu.

Prace potrwały nieco ponad trzy lata i już 29 sierpnia 1462 w dniu św. Jana Chrzciciela Pius II święcił Katedrę i inaugurował miasto Pienzę. Papież zdołał urzeczywistnić niezwykły sen: zbudować miasto zaprojektowane wg nowej filozofii, która stawiała człowieka w centrum wszechświata. Stara osada Corsignano już nie istniała, utopijne miasto powstało i otrzymało swoje imię: Pienza. Jednak ani Pius II, ani architekt Rossellino nie cieszyli się długo swoim dziełem. Zamieszani w serię dziwnych przypadków, zmarli obaj w roku 1464, w odstępie kilku miesięcy. Papież w Anconie, skąd miał wyruszyć na krucjatę, Rossellino kiedy obmyślał plan nowego miasta. Dziś, sześć wieków później, odwiedzając to fascynujące miasteczko, w sposób naturalny jesteśmy wdzięczni im obu. Pienza otoczona jest murami, główna droga połączona jest dwoma wejściami. Dzięki temu jest to w pełni strefa dla pieszych, dlatego jeśli przyjedziemy samochodem lub autokarem musimy zaparkować poza murami miasta. Wzdłuż głównej drogi, która prowadzi na najważniejszy plac, znajdują się boczne uliczki o pięknych nazwach, np. Via Bella Fortuna (Ulica Szczęścia), Via Del Bacio (Ulica Pocałunku), czy Via Dell’Amore (Ulica Miłości). Wszystkie one prowadzą do murów miasta, z których można cieszyć się piękną panoramą Val d’Orcia, wyglądającą jak luksusowy zielony płaszcz. Po odwiedzeniu historycznych miejsc i zabytków miasta, turysta nie może opuścić Pienzy bez spróbowania jej sławnego sera pecorino. Pecorino di Pienza, szczególnie doceniony już przez Wawrzyńca Wspaniałego, to gotowany ser produkowany z pełnotłustego surowego mleka owcy rasy sardyńskiej. Pecorino Toscano D.O.P, ceniony w całym kraju, to jedna z włoskich doskonałości.