Włochy Giovanniego Arpino

0
983

Tuż po powrocie z naszych podróży (mowa oczywiście o tych wszystkich z nas, którym było to dane), gdzie „doświadczyliśmy pod stopami zaostrzonych krzemieni granitu kuli ziemskiej”, jak to czytamy u R. L. Stevensona, chętnie powracamy myślami do wakacji: obraz gór skąpanych w słońcu; morska bryza; wycieczki rowerowe; wizyty u krewnych; których nie zawsze mamy okazję spotkać oraz wiele innych beztroskich chwil, które się nam nasuwają i które rozpraszają nas w naszych codziennych obowiązkach. Dla niektórych ważnym jest dotrzeć w odległe miejsca, na nieznane tereny, inni wolą odbyć podróże wewnątrz siebie, aby „odkryć jakiś nowy region wewnątrz własnej duszy” (Khalil Gibran). Pisarze tacy, jak Salman Rushdie, utrzymują wręcz, że najlepsze przygody to te skoncentrowane na wewnętrznej podróży wgłąb siebie. Przygoda własnego „ja”.

Tym razem czemu nie odbyć podróży po Włoszech „z zaułka drogi” czy podróżując w pociągu, albo czekając na dworcu po pracy podczas powrotu do domu z książką włoskiego pisarza Giovanniego Arpino „Le mille e una Italia” [„Tysiąc i jedne Włochy”]? Tekst ten przeznaczony dla młodzieży również nam dorosłym wciąż jest znajomy – nam uwielbiającym Włochy, którym bezsprzecznie jesteśmy oddani i z którymi jesteśmy z różnych przyczyn związani. Niektóre książki towarzyszą nam przez całe życie i zdarza się, że ciągle po nie sięgamy. Posiadają w sobie coś, co nas z nimi wiąże; niewidzialną nić, której nie da się przerwać. To samo dzieje się w przypadku niektórych osób, przyzwyczajeń, miejsc, tak jak w przypadku pewnych zakątków Bel Paese, do których chcemy powracać każdego lata.

Oto pełna przygód historia chłopca o imieniu Riccio, dziejąca się we Włoszech, od Sycylii aż po Mont Blanc, wzbogacona wieloma faktami dziejowymi. Główny bohater spotyka sławne osobistości i zapoznaje się z tradycjami własnego kraju. W ponurym dniu, kiedy liście spadają z drzew i kiedy pierwsze chłody dają się nam we znaki, książka Arp[cml_media_alt id='113300']Janusz - Włochy Arpino (1)[/cml_media_alt]ino otwiera nam okno na Włochy. Książka, w której podróż chłopca, mimo że wymyślona, wydaje się rzeczywista. Włochy pełne nadziei i odmienne od tych ukazywanych w podręcznikach szkolnych, jak to odnotowuje sam autor w przypisie do tekstu. Czytając ją, spotykamy osobistości takie jak: Verga, Pirandello, Galileusz, Poliszynel oraz wiele innych. Wydają się niezwykle autentyczni, każdy z nich ze swoimi zaletami i wadami, co pomaga z kolei naszemu głównemu bohaterowi Riccio zrozumieć lepiej swój naród. Wiadomo, że nie ma lepszej nauki niż przez zabawę. Historia osobista chłopca, który decyduje się na opuszczenie swojej ziemi i wybranie się samemu w podróż w celu pomocy nie tylko ojcu, górnikowi pracującemu przy tunelu na Mont Blanc, ale również by pomóc całej swojej rodzinie.

Dajmy się ponieść nie tylko porywającej historii, ale również emocjom, których może ktoś z nas doświadczył przy pierwszym zetknięciu się z Bel Paese. Podskoczmy do Włoch, przynajmniej w naszej wyobraźni.

„Tam, gdzie jest Etna, tam kończy się Sycylia” czytamy już na pierwszych stronicach tekstu. A dalej Neapol z chłopcem, który sprzedaje kartki z tekstami piosenek i który narzeka, że nikt ich nie kupuje. Duże ilości cytryn, zapach pizzy i ryb, morze, często milczące, i sławny Poliszynel. Miasto, w którym przy braku słońca mieszkańcy tracą chęć do zabaw i do śpiewania. Tymczasem podążamy w kierunku Rzymu. Tam chłopiec długo włóczy się z nosem do góry i z otwartą buzią. Dalej naprzód przemierzamy całe Włochy aż do Mont Blanc, a w trakcie całej naszej podróży osoby i sytuacje przeplatają się bezustannie. To tylko przedsmak książki, gdzie na koniec swojej długiej i ciężkiej wyprawy chłopiec widzi Włochy zbliżone do „długiej i czarnej ziemi, sponad której unoszą się głosy i słowa, głosy kobiet i dzieci, mężczyzn oraz starszych osób (…). Ogromny zgiełk słów, akcentów, okrzyków”. Ziemia, gdzie wszyscy, „dobrzy i źli mówili w tym samym momencie, wspólnie się skarżyli, razem z pozoru się śmieją i płaczą… potrzebujący towarzystwa, pomocy, szacunku”. Wystarczy otworzyć książkę, aby dać się ponieść jej kartkom i pooddychać atmosferą Włoch ze wszystkimi ich skarbami, które nigdy nie przestaną nas zadziwiać i zaskakiwać.