„Chcemy pokazać Włochom, że Polska jest nowoczesna” – rozmowa z Magdaleną Trudzik, wicedyrektorką Instytutu Polskiego w Rzymie

0
51

Spotykamy się z Magdaleną Trudzik w Instytucie Polskim w Rzymie, aby podsumować pracę tej ważnej instytucji. 

Czym jest dla Państwa „polskość”? Jakie oblicze polskiej kultury staracie się pokazać włoskiej publiczności?

Magdalena Trudzik: To pytanie trzeba rozpatrywać w dwóch aspektach. Po pierwsze – jako Instytut Polski podlegamy Ministerstwu Spraw Zagranicznych, a co za tym idzie mamy realizować priorytety polskiej polityki zagranicznej w aspekcie dyplomacji publicznej i kulturalnej. W tej chwili największy nacisk kładziemy na współczesne dokonania naszego kraju. Mogę tu przywołać choćby wystawy Roberta Kuśmirowskiego w Bolonii i Turynie. Wspieramy także promocję polskiego teatru. Dość wymienić Łukasza Twarkowskiego i jego spektakl Rohtko i Martę Górnicką i jej Matki. Pieśń na czas wojny na Festiwalu Teatralnym Presente Indicativo – Milano Porta Europa. 

Nie zapominamy też o historycznych związkach polsko-włoskich, które są przyczynkiem ważnych inicjatyw kulturalnych. Odnosimy się do wielowiekowych relacji naszych krajów – od renesansu po czasy współczesne, np. historię bitwy pod Monte Cassino i udział żołnierzy II Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa w wyzwalaniu Włoch.

W ofercie programowej Instytutu jest i Penderecki i Moniuszko i Chopin, ale też młodzi współcześni twórcy. Jaki jest klucz, czy wspólny mianownik tych propozycji? 

Jest nim wysoka jakość. Bez względu na dziedzinę sztuki. Obok muzyki klasycznej pojawia się np. jazz, który we Włoszech cieszy się dużym uznaniem. Dowodem na to jest choćby popularność takich instytucji jak rzymska Casa del Jazz czy włoskich festiwali jazzowych, np. w Novarze czy Ankonie. We współpracy z Fondazione Musica per Roma gościliśmy w styczniu Leszka Możdżera i Zohara Fresco. Ta muzyka zawsze znajduje tu swoich odbiorców. 

Czy staracie się także „opowiedzieć Polskę” za pomocą kultury ludowej?

To ważny wątek. W zeszłym roku wystąpił w Rzymie (w pełnym składzie) zespół Mazowsze. Koncert spotkał się z rewelacyjnym odbiorem włoskiej publiczności oraz tutejszej Polonii. 

Chyba niełatwo promuje się polską kulturę we Włoszech, w kraju którego historia i sztuka są tak wspaniałe? 

Rzeczywiście trudno równać się z Włochami, ale myślę, że nie dotyczy to tylko Polski, ale każdego innego kraju starającego się promować swój dorobek we Włoszech.

Dlatego trzeba szukać innych dróg. To, gdzie możemy na równi konkurować czy prezentować wysokiej jakości ofertę programową to właśnie współczesność. Włochów to interesuje. Wspomnianego Roberta Kuśmirowskiego zaprosiło do zorganizowania wystaw w 2024 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej MAMBO w Bolonii. Teraz trwa jego wystawa w Museo Nazionale dell’Automobile w Turynie. Z kolei festiwal sztuk performatywnych Santarcangelo rozwija się od kilku lat pod kierownictwem Tomasza Kireńczuka… 

Czy są jakieś wartości uniwersalne, na które kładziecie Państwo nacisk promując polską kulturę?

Dyplomacja publiczna i kulturalna stanowi ważny instrument realizacji polityki zagranicznej państwa. Chcemy ukazywać Polskę jako kraj solidarny, kreatywny i inspirujący. Staramy się prezentować ją jako miejsce nowoczesne, dynamiczne, z dorobkiem kulturowym. 

Niejednokrotnie udaje nam się zachęcać Włochów do podróży do Polski i często gdy odwiedzają oni Kraków, Wrocław czy Warszawę, obraz Polski zmienia się w ich oczach. Dostrzegają, że jesteśmy krajem zaawansowanym technologicznie, że nasze miasta są świetnie skomunikowane, że mamy nowoczesną architekturę…

Chcemy, aby nasza działalność inspirowała Włochów, a wydarzenia kulturalne zachęcały ich do odkrywania Polski na własną rękę, do poszukiwań filmowych czy literackich. 

Poprzez działalność kulturalną staramy się zainteresować włoskich studentów nauką języka polskiego. Już teraz działa tu aż trzynaście polonistyk. W listopadzie ubiegłego roku zorganizowaliśmy konferencję poświęconą Jarosławowi Iwaszkiewiczowi. Chcieliśmy pokazać Włochom, że warto uczyć się polskiego i, co ważne, ta edukacja zaczyna mieć też wymiar ekonomiczny. Włosi którzy znają polski niejednokrotnie zdobywają dobre miejsca pracy w naszym kraju. 

Polska staje się dla nich atrakcyjnym miejscem do życia?

Tak. To szansa rozwoju zawodowego. Coraz częściej, gdy rozmawiam z moimi włoskimi znajomymi, którzy mieszkają w Warszawie, okazuje się, że ich emigracja do Polski nie jest „na chwilę”, że po spędzeniu tu paru lat, widzą swoje miejsce docelowe w naszym kraju z uwagi na atrakcyjny rynek pracy i inne udogodnienia życia codziennego.

Co Włosi lubią w naszej kulturze?

Niezmienną popularnością cieszą się nasze noblistki… Wisława Szymborska i Olga Tokarczuk – ich książki, regularnie wznawiane, można zobaczyć w wielu włoskich księgarniach i to na honorowych miejscach.

Włochom podoba się też polska kinematografia. W Instytucie Polskim organizujemy co roku festiwal polskiego kina CIAK Polska, na którym prezentujemy zarówno nowości jak i – dzięki współpracy z polską Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych – klasyki: filmy Kieślowskiego, Wajdy, Zanussiego, Hasa… Włosi uwielbiają polskie kino moralnego niepokoju.

Cenią też polską kuchnię! Kulinaria to przecież jeden z głównych tematów włoskich rozmów. W ubiegłym roku we współpracy z rzymskim oddziałem Polskiej Organizacji Turystycznej zorganizowaliśmy na Forum Romanum wydarzenie promujące Małopolskę i Toskanię. W nieformalnej rywalizacji pomiędzy kuchnią małopolską i toskańską, wygrała Polska. Serwowano dania w nowoczesnym wydaniu i nieoczywistych wariantach, np. deser w formie czekoladowego żołędzia, w środku którego był mus z leśnych grzybów. Wspaniałe, nieoczywiste połączenie smakowe nawiązujące jednocześnie do polskich smaków i produktów.

Jak Włosi odbierają architekturę polskich miast mając u siebie takie bogactwo historyczne?

Są dwie strony medalu… Rzeczywiście np. w Rzymie znaleziska archeologiczne determinują przebieg i tempo budowy linii metra, ale… czym innym jest leniwe poruszanie się po mieście podczas urlopu, a czym innym codzienne funkcjonowanie… Współczesne rozwiązania architektoniczne w Polsce podnoszą jakość życia w przestrzeni miejskiej. Włosi bardzo to cenią. Nad Wisłą nie brakuje też zachowanych, mimo zniszczeń II wojny światowej, perełek renesansu czy baroku. Myślę, że Włochów zaskakują także, w pozytywny sposób, silne włoskie wpływy w architekturze polskich miast. 

Czy jakieś wątki dotyczące polskiej kultury wydają się Państwu trudne do przekazania?

Chyba nie. Wywodzimy się przecież z tego samego kręgu kultury łacińskiej. Jedyne, do czego musimy wciąż przekonywać, to fakt, że język polski jest piękny i wcale nie taki trudny… Ileż w nim zapożyczeń z łaciny i greki, którą nota bene nadal wykłada się we włoskich szkołach. 

Jakie są Państwa plany na ten rok?

Przygotowujemy się do wystawy poświęconej rodzinie Sobieskich w Rzymie. Odbędzie się ona w Muzeach Kapitolińskich i warto podkreślić, że z tą inicjatywą wyszła strona włoska. Ta wystawa zostanie otwarta jeszcze w tym półroczu i ma nawiązywać do trwającego właśnie Roku Świętego – królowa Marysieńka Sobieska przebywała w Rzymie w trakcie jubileuszu 1700 r. Wystawie będzie towarzyszyła seria koncertów barokowych – m.in. utworów Alessandro i Domenico Scarlattich, pisanych na zamówienie Marii Kazimiery. Pierwszy odbędzie się już 24 maja w rzymskim kościele św. Cecylii na Zatybrzu.

Sięgamy zatem znów do historycznych kontaktów, o których warto pamiętać, ponieważ stanowią wdzięczne pole do współpracy. 

A jeśli chodzi o współczesność?

W marcu odbędzie się wystawa prac artystów z krajów Europy Środkowej, m.in. Dominiki Olszowy i Ali Savashevich w mediolańskiej galerii Eastcontemporary. Również od marca zapraszamy do rzymskiej galerii MAGTRE na wystawę instalacji Agaty Stępień, która koncentruje się na temacie ziemi. Jej kuratorką jest Martyna Sobczyk z krakowskiego muzeum MOCAK. W maju planujemy wernisaż wystawy fotografii Rafała Milacha w rzymskiej galerii Interzone. W kwietniu będziemy świętować 80. rocznicę wyzwolenia Bolonii również przez polskich żołnierzy gen. Andersa. W lipcu planujemy być obecni na festiwalu literackim w Gavoi na Sardynii oraz na festiwalu jazzowym w Ankonie. Na przełomie roku chcemy zaprezentować włoskiej publiczności spektakl Capitain Who – semi-operę, musical szantowy, w którym łączą się gatunki muzyczne z różnych epok: barokowa i operowa z folkiem i jazzem, marynarskie pieśni pracy z muzyką inspirowaną twórczością XVII-wiecznego kompozytora Henry’ego Purcella, dźwięk skrzypiec jazzowych z barokową violą da gamba. Pierwszego października w Fondazione Pastificio Cerere w Rzymie otwiera się polsko-włoska wystawa Radykalne przyjemności. W listopadzie tradycyjnie zapraszamy na festiwal filmowy CIAK Polska. To wybrane propozycje na najbliższe miesiące… Do końca roku na włoską publiczność czeka wiele więcej atrakcji. Zachęcamy do sprawdzania wydarzeń na naszej stronie www.instytutpolski.pl/roma oraz w mediach społecznościowych.