Fabio Cavallucci: „Kraj, który szanuje sztukę, inwestuje w swoją przyszłość”

0
989

Podczas gdy w Europie debatuje się nad egzystencjalnymi udrękami, Polska wykazuje dobre wyniki nie tylko jeśli chodzi o wskaźnik PKB, ale także jeśli chodzi o kulturę.

„Dzisiaj Polska jest jednym z najbardziej interesujących krajów Europy i jest to dla mnie prawdziwa przyjemność być tutaj” opowiada Fabio Cavallucci, dyrektor Zamku Ujazdowskiego, Centrum Sztuki Współczesnej, na stanowisku od prawie dwóch lat. „Oczywiście, bycie pierwszym Włochem, który kieruje tą historyczną polską instytucją, to ogromna satysfakcja”.

Czy Warszawa mogłaby stać się jedną z nowych stolic kulturowych Europy?

„O tym kraju mówi się dużo zwłaszcza ze względu na jego dobre wyniki gospodarcze podczas głębokiego kryzysu ekonomicznego, ale według mnie Polska zdumiewa coraz bardziej z punktu widzenia artystycznego. Kultura, a w szczególności sztuki wizualne realizowane tutaj, są jednymi z ciekawszych w Europie razem z tymi realizowanymi w Anglii. Tu w Polsce pociąg do „Critical Art” nadal funkcjonuje u młodych pokoleń, podczas gdy w innych krajach już się wyczerpał”.

Dyskusja na temat sztuki współczesnej odbywa się nie tylko w środowisku krytyków, właścicieli galerii lub zainteresowanych tym sektorem, czyli w tzw. kółkach zainteresowań, ale może być także formą ekspresji, docierającą do większej publiczności.

„Cóż w Polsce mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w zeszłym roku Zamek odwiedziło 278 tys. osób. Są to wyniki prawie stadionowe o jakich we Włoszech marzymy. W tym kraju potwierdza się wysoki poziom kultury, silna uwaga ze strony publiczności, a w konsekwencji możemy stwierdzić, że sztuka współczesna jest tutaj bliska ludziom”.

Trudności gospodarcze jakie dotknęły wiele państw sprawiają, że wraca dyskusja na temat wszystkich dóbr kontynentu europejskiego. Po tym jak próbowano stworzyć Unię opartą tylko na gospodarce, może to właśnie kultura wypełni pozostałą pustkę stając się prawdziwą cechą Unii Europejskiej?

„Kultura i sztuka są narzędziem do odkrywania nowości, możliwością do zrozumienia i wyprzedzenia czasów. Kiedy Leon Battista Alberti w 1435 roku opisywał perspektywę, nieświadomie wyprzedził to co miało się zdarzyć ponad wiek później za sprawą Kartezjusza i Galileusza, ich myśl filozoficzną. Idee rodzą się najpierw w sztuce, ale trzeba w nie wierzyć, aby móc je realizować, bo kto ma odwagę to zrobić, zapewnia sobie przyszłość. Polska, na szczęście, nadal wierzy w kulturę i nawet polityka w nią wierzy, co wykazują programy wyborcze niektórych partii, które pozostawiają kulturze ważną do odegrania rolę. W tym kontekście, Polska mogłaby być przykładem dla innych krajów europejskich”. W swojej karierze, Cavallucci ma tak ważne doświadczenia jak posada kuratora w Trydencie i Carrarze, ale jak Włoch stał się dyrektorem jednej z najważniejszych instytucji kultury polskiej?

„Wynika to z serii pozytywnych zbiegów okoliczności. Instytut Adama Mickiewicza w 2000 roku zaprosił kilku kuratorów, w tym mnie, do Polski. Od razu zachwycił mnie poziom jakości sztuki i zacząłem zapraszać polskich artystów do Włoch i w ten sposób poznałem Katarzynę Kozerę, która obecnie jest moją partnerką. Od tego momentu związek z Polską stał się oczywiście bliższy, a kiedy zwolniła się posada dyrektora na Zamku, wziąłem udział w konkursie i wygrałem go. Przyznam, że z mojej strony wybór tego kraju uważam za słuszny. Tu na Zamku dobrze się czuję, pracuję z około 85 osobami i udaje nam się zrealizować wiele inicjatyw na wysokim poziomie dzięki współpracy publiczno-prywatnej. W mojej pracy, biorąc pod uwagę rolę Polski jako prawdziwego inkubatora artystycznego Europy, kładę nacisk na tematykę związaną ze środowiskiem oraz ekologią, starając się wynieść sztukę poza pałace, do ludzi, czego przykładem jest projekt „Zielony Jazdów”.