Alessandro Parrello: „kino to najwspanialszy sposób na oderwanie się od życia”

0
106

Włoski aktor, reżyser i producent fi lmowy, mieszka w trullo w Apulii i dzieli swoje życie zawodowe między Włochy i Stany Zjednoczone. Jego najnowszy film krótkometrażowy „Nikola Tesla, człowiek z przyszłości”, którego akcja rozgrywa się w Nowym Jorku 16 maja 1888 roku, opowiada historię serbskiego wynalazcy. W grudniu ubiegłego roku film został zaprezentowany w Warszawie w ramach 15. edycji Grand Off im. Witolda Kona, Najlepsze Niezależne Krótkie Filmy Świata.

Teslę poznajemy w momencie, gdy prezentuje publiczności innowacyjny silnik asynchroniczny prądu przemiennego, który na zawsze zmieni świat i rozwój technologii. Film jest międzynarodowym wieloplatformowym projektem nakręconym z myślą o zwykłych projekcjach kinowych i projekcjach w wirtualnej rzeczywistości 3D. Wersja wirtualna została nakręcona za pomocą systemu 3D z punktu widzenia głównego bohatera, dzięki temu możliwe jest wejście w rolę Tesli i doświadczanie na własnej skórze eksperymentów przedstawionych w filmie.

Film zadebiutował w sekcji Alice nella Città na Festiwalu Filmowym w Rzymie w 2020 roku w oficjalnej selekcji i po ponad roku nadal pokazywany jest na festiwalach. Do tej pory zdobył łącznie 22 nagrody, w tym za najlepszy fi lm krótkometrażowy na Hollywood Gold Awards, 2 nagrody na Digital Media Fest 2021 i wyróżnienie specjalne w Pradze i w Rosji. W styczniu fi lm ukazał się na platformie Rai Play, dzięki czemu będzie mogła go docenić szersza publiczność, nie tylko ta, uczestnicząca w festiwalach.

Reżyseria nie była twoim pierwszym wyborem, jak wyglądała twoja ścieżka kariery?

Wykonywałem wiele różnych prac w życiu. W świecie rozrywki, zanim zostałem aktorem, zaczynałem jako statysta w różnych programach telewizyjnych. Dopiero po tym doświadczeniu zapisałem się do szkoły teatralnej, którą polecił mi jeden z kolegów. Uczyłem się też u Michaela Margotty, amerykańskiego aktora, który dużo pracuje we Włoszech. Muszę powiedzieć, że bardzo skorzystałem z jego warsztatu. Wiele rzeczy bardzo przydaje mi się dzisiaj, kiedy pracuję z aktorami. Kolejne doświadczenia to udział jako statysta w filmach „Gangi Nowego Jorku”, który był kręcony we Włoszech, i w „The Sin Eater” z Heathem Ledgerem. Za każdym razem, kiedy pomyślę, że jechałem z nim jednym samochodem, czuję dreszcz emocji. Potem miałem małą rolę w serialu telewizyjnym Elisa di Rivombrosa. Pierwsza główna rola pojawiła się w 2004 roku, w serialu „Sweet India” Riccarda Donny i po tym fi lmie pojawiły się kolejne propozycje, które w 2007 roku zaprowadziły mnie do Stanów Zjednoczonych. To było coś, o czym marzyłem od dziecka. Fascynowała mnie perspektywa wyjazdu na drugi koniec świata. Poza tym nie pracowałem wtedy zbyt wiele, więc postanowiłem zmienić swoje życie i zrealizować amerykański sen.

Dlaczego wybrałeś właśnie Nowy Jork?

Tak naprawdę chciałem pojechać do Los Angeles, ale przy okazji serialu „Sweet India” ukazał się wywiad, w którym dziennikarka zamiast napisać, że chcę wyjechać do Los Angeles, napisała, że jadę do Nowego Jorku. Potraktowałem to jako znak i zmieniłem rezerwację biletu.

Amerykański sen spełnił twoje oczekiwania?

Na początku byłem kelnerem we włoskiej restauracji na West 46th na Manhattanie i dzięki tej pracy mogłem zapłacić za lekcje angielskiego i kurs aktorstwa. Potem byłem modelem dla znanej włoskiej marki. Jednak ze względu na to, że posiadałem tylko wizę turystyczną, nie mogłem zostać w Stanach na stałe, co jakiś czas wracałem do Włoch. Pewnego dnia, kiedy byłem w Rzymie, otrzymałem e-mail z propozycją przesłuchania do filmu krótkometrażowego w Nowym Jorku, ale miałem się stawić tego samego dnia! Nie chciałem odmawiać, więc napisałem do reżysera, że jestem zajęty przesłuchaniem poza miastem i zapytałem, czy możliwe jest przeniesienie spotkania na następny dzień. Udało się! Zarezerwowałem lot w ofercie last minute i dzięki temu dostałem główną rolę w filmie krótkometrażowym i zaraz potem grałem w kolejnym, tym razem francuskim filmie. To był punkt zwrotny w mojej karierze, który pozwolił mi na otrzymanie wizy jako aktor i przyjmowanie
większej ilości zleceń.

A kiedy zrozumiałeś, że od kariery aktorskiej wolisz tę reżyserską? 

Nie był to konkretny moment. Już w wieku 16 lat kręciłem filmy kamerą super 8mm, a w liceum nagrywałem śmieszne filmy z udziałem kolegów z klasy. W 2008 roku napisałem i wyreżyserowałem swój pierwszy film krótkometrażowy „Troppo d’azzardo”, w którym bohater musiał odzyskać samochód Dune Buggy, który jego ojciec stracił grając w pokera lata wcześniej. To było ważne doświadczenie, bo to pierwszy we Włoszech film nakręcony w 4K. Pokazywano go we włoskiej prywatnej telewizji Coming Soon Television. Później nie od razu zacząłem kręcić kolejne filmy, bo bałem się że ktoś odbierze to jako chęć robienia zbyt wielu rzeczy na raz i byłem przekonany, że będę kontynuował tylko karierę aktorską. Zastanawiałem się nad tym, co naprawdę chcę robić w życiu i to doprowadziło mnie do otwarcia własnej firmy produkcyjnej. Pod koniec 2015 roku dostałem zlecenie nakręcenia filmu wideo towarzyszącego wystawie muzealnej w Stanach Zjednoczonych. Wpadłem na pomysł przekształcenia tego wideo w film krótkometrażowy zatytułowany „Il lupo del Pollino”, który okazał się sukcesem, zdobył wiele nagród i był dystrybuowany przez Rai Cinema. Po obejrzeniu tego filmu niektórzy przyjaciele i moja agentka stwierdzili, że muszę poświęcić się reżyserii. Trochę się jeszcze obawiałem, ale ostatecznie przy-
jaciele przekonali mnie do działania. Zacząłem więc od kręcenia rekonstrukcji historycznych, filmów multimedialnych różnego typu i kilku spotów modowych. Zacząłem specjalizować się w reżyserii Virtual Reality. Natomiast między 2019 a 2020 powstał film o Nikoli Tesli. Film został wyprodukowany przez moją wytwórnię filmową West 46th Films w koprodukcji z brytyjską firmą Casting The Bridge i przy wsparciu Nuovo Imaie. Ten projekt okazał się przełomowy pod wieloma względami.

Dlaczego wybrałeś właśnie Teslę na bohatera swojego filmu?
Nie wierzę w przypadki, ale to właśnie jest jego doskonały przykład! Któregoś wieczoru, rozmawiając o fizyce kwantowej z kierowniczką obsady Teresą Razzauti, zupełnie przez przypadek pojawiło się nazwisko Tesli, o którym wtedy wiedziałem znacznie mniej niż teraz. Jego nazwisko kojarzone jest przede wszystkim z samochodami elektrycznymi. Po kilku dniach Razzauti zadzwoniła do mnie mówiąc, że jestem do niego bardzo podobny. Patenty i prace teoretyczne Tesli to podstawa układu elektrycznego zasilanego prądem przemiennym, wielofazowej dystrybucji elektrycznej i silników elektrycznych zasilanych prądem przemiennym, dzięki którym Tesla przyczynił się do narodzin drugiej rewolucji przemysłowej. Natychmiast kupiłem jego biografię i zacząłem analizować postać. Zakochałem się w tym pomyśle, ponieważ odkryłem jak ciekawą historię skrywa życie tego naukowca. Musiałem się trochę zastanowić, co opowiedzieć, bo nie chciałem robić filmu dokumentalnego. Wybrałem więc opowiedzenie historii opartej na prawdziwych wydarzeniach, ale fabularyzowanej, aby przybliżyć postać Tesli tym, którzy go nie znali. Pomysł na scenariusz przyszedł mi do głowy nagle, kiedy byłem w Nowym Jorku i napisałem go w ciągu jednej nocy.

Znajdziemy w filmie elementy z realnego życia Tesli?

Ostatnia scena filmu została nakręcona w Nowym Jorku w Delmonico’s, najstarszej amerykańskiej restauracją typu steakhouse, gdzie Nikola Tesla często chodził na kolację z Markiem Twainem. Fasada budynku, w którym mieści się restauracja, jest taka sama jak w 1888 roku. W filmie zmieniliśmy wirtualnie tylko okoliczne budynki, reszta to oryginał z czasów Tesli. Udało nam się zdobyć tę lokalizację za darmo, ponieważ najpierw napisałem romantyczny list do marketingu restauracji, pytając, czy mogliby mi pomóc zrealizować marzenie o nakręceniu ostatniej części filmu w ich lokalu. Zgodzili się, dając mi do dyspozycji wnętrza i część na zewnątrz. Manager to wielki fan Tesli! Możliwość siedzenia przy stoliku, przy którym naprawdę siadał Nikola Tesla było niezwykle emocjonujące. Ponadto wszystkie efekty w filmie zostały wykonane przy użyciu prawdziwego transformatora Tesli, sprowadzonego na plan, aby odtworzyć tę samą magię, którą kiedyś stworzył naukowiec pokazując działanie pola elektromagnetycznego.

Kolejne projekty?

Film krótkometrażowy jest moim ulubionym gatunkiem, dlatego pracuję nad kolejnym. To swego rodzaju ćwiczenie o duchowym wymiarze, które zmusza cię do skoncentrowania narracji i zawarcia przesłania dla publiczności w bardzo ograniczonym czasie. Film będzie nosił tytuł „Lo zio di Venezia” i wystąpi w nim Giorgio Tirabassi, wspaniały włoski aktor, którego bardzo podziwiam. Historia rozgrywa się w całości w Wenecji i opowiada pokoleniową konfrontację między wujkiem a trzydziestoletnim siostrzeńcem, który w życiu bierze wszystko za pewnik. W tej historii chcę opowiedzieć, że często dajemy pierwszeństwo rzeczom zbędnym, trochę dla próżnej chwały, zapominając o naprawdę istotnych wartościach, takich jak miłość, które czynią nas ludźmi. Wszystko będzie opowiedziane z dużym poczuciem humoru, aby rozśmieszyć, ale również wzruszyć widza, zakończenie natomiast będzie kompletnym zwrotem akcji. Nie mogę się doczekać, aż publiczność to zobaczy. Później chcę nakręcić mój pierwszy film fabularny ze wspaniałą obsadą. Akcja rozgrywa się na południu Włoch między przeszłością a przyszłością, a reszta niech na razie pozostanie tajemnicą. W perspektywie jest też animacja 3D, której bohaterem będzie wyjątkowe dziecko. Nad projektem pracuję już od zeszłego roku z grupą ekspertów.

Lubisz eksperymentować z różnymi gatunkami filmowymi?
Najpiękniejsze w tej pracy jest to, że możesz puszczać wodze wyobraźni i nie ograniczać się do jednego gatunku. Przyjąłem zasadę, że będę realizował tylko te projekty, które naprawdę chcę opowiedzieć lub czuję, że powinny być opowiedziane, niezależnie od tego czy są napisane przeze mnie, czy przez kogoś innego. Tego nauczyłem się od Amerykanów. Tam wielu reżyserów robi filmy różnych gatunków, ale w każdym zawierają cząstkę siebie samych. Każda historia może być opowiedziana na różne sposoby, trzeba tylko wybrać, co najbardziej nam odpowiada. Ja koncentruję się przede wszystkim na takich tematach jak konfrontacja z drugim człowiekiem czy zanurzenie bohaterów w fantastycznych przygodach, opowiadanie o pozytywnych lub negatywnych bohaterach, którzy się odnajdują. Lubię odkrywać dynamikę miłości, przyjaźni i ciemnej strony każdego z nas. Lubię oddawać głos pokonanym, aby mieli jeszcze jedną szansę i nigdy nie odmawiam sobie zwrotu akcji, który zaskoczy publiczność. U podstaw tego wszystkiego zawsze leżą jednak relacje międzyludzkie. Kino jest, moim zdaniem, najwspanialszym sposobem na oderwanie się od naszego życia.