Beata Pietrzak – polska projektantka o włoskiej duszy

0
570

Jak można nie kochać Włoch. Każdy człowiek cywilizowany ma dwie ojczyzny: swoją własną i Włochy.

H. Sienkiewicz, „Na jasnym brzegu”

Coraz więcej osób czerpie natchnienie z piękna Włoch i każda z nich na swój sposób opowiada i dzieli się osobistą historią. Historię inspirowaną Bel Paese możemy również odnaleźć w pracy Beaty Pietrzak, polskiej projektantki pochodzącej z Poznania.

Beata bardzo często opowiada o Włoszech jako o kraju marzeń, w którym chętnie zamieszkałby na stałe, ale na razie przyjeżdża tu po materiały do swoich projektów oraz po to, by móc po raz kolejny posmakować włoskiego stylu życia.

Stroje projektowane przez Beatę utrzymane są w kolorystyce morza oblewającego wybrzeża Sardynii, dominują więc przenikające się barwy głębokiego błękitu i turkusu. Dodatkowo projekty ożywione są kolorami żółci i pomarańczy, oddającymi ciepłe południowe słońce, które otula włoskie pejzaże. Pozostałe żywe kolory, pojawiające się na zwiewnych materiałach, idealnie łączą się z usposobieniem Beaty, która poprzez projekty przekazuje swoją radość życia. Sukces kolekcji jej ubrań spowodowany jest również tym, że dobrana kolorystyka tworzy idealną kompozycję i od razu ma się ochotę je założyć.

Pola lawendy, słońce i doskonałe piemonckie wino to charakterystyczne elementy, które możemy zauważyć przyglądając się delikatnym tkaninom podczas pokazów. Już od kilku lat Beata prezentuje swoje kreacje na pokazach w Uzdrowisku „Hotel Grand Lubicz“ w Ustce. W ten sposób przeszywające mrozem północne powietrze nad Bałtykiem zostaje choć odrobinę rozgrzane żywymi i wesołymi kolorami jej strojów.

„Pragnę aby moi klienci, zarówno starsi jak i młodsi, cieszyli się wygodą i komfortem ubrań“, powiedziała Beata podczas naszego spotkania we Włoszech, gdzie można ją często spotkać, zwłaszcza w Piemoncie i Toskanii, a także na targach w Mediolanie. Materiały do swoich projektów Beata wyszukuje z wielkim zaangażowaniem, często wybierając unikalne i niepowtarzalne wzory. Każda podróż to jednocześnie naładowanie się pozytywną energią i poszukiwanie nowych inspiracji. Przychodzą mi tu na myśl słowa Luigiego Barziniego: „We Włoszech człowiek nigdy nie czuje się samotny z własnymi myślami, to tu właśnie jest stopiony z ludzkością, wszystko wokół niego staje się przejrzyste i otwarte. Te malownicze widoki i niezwykła przyroda, pejzaże, ludzie oraz architektura stają się scenariuszem niekończącej się powieści.”