Narcyz. O obrazie Caravaggia

0
671

Artysta przełomu XVI i XVII wieku, który wyznaczył nową drogę malarstwu. W nowoczesny sposób interpretował sceny religijne i nieliczne mitologiczne. Jego nazwisko do dzisiaj wzbudza emocje i każdy, kto patrzy na jego obrazy jest poruszony. Malarstwo Caravaggia albo się wielbi, albo się go nie lubi. Caravaggio wzbudzał emocje za swojego życia, przez dziesięciolecia po śmierci wpływał na tworzoną w Europie sztukę, a dzisiaj wciąż inspiruje i zaskakuje. W jego twórczości nadal mamy kilka nierozwiązanych zagadek, które potwierdzają, że sztuka dawna nadal żyje.

Naprawdę nazywał się Michelangelo Merisi. Jego rodzina pochodziła z miasteczka Caravaggio w prowincji Bergamo. Urodził się 29 września 1571 roku. Imię zapewne otrzymał dzięki patronowi tego dnia, świętemu Michałowi Archaniołowi. O jego temperamencie, awanturniczym trybie życia i bijatykach, w które się wdawał narosło mnóstwo legend. Wiele z nich to mające potwierdzenie w dokumentach sądowych fakty biograficzne. Badacze posądzali go o dewiacje psychiczne, wspominali o możliwej schizofrenii, czy o homoseksualizmie. Wiemy, że od 1600 roku jego nazwisko pojawiało się w aktach sądowych wielokrotnie, a dokumenty z procesów przeważnie zawierają uniewinnienie wydawane dzięki poręczeniom wpływowych protektorów. Caravaggio bywał aresztowany za zdemolowanie drzwi i okiennic, publiczne obelgi pod adresem malarza Giovanniego Baglione, rzucenie miską gorących karczochów w oberżystę, a także miał stałe problemy za bezprawne noszenie broni. O awanturniczej duszy artysty pisał współcześnie mu żyjący Karel van Mander: To mieszanka bzika i tęgiej głowy. Może pracować dwa tygodnie bez przerwy, ale potem na miesiąc lub dwa rusza na włóczęgę w towarzystwie służącego i z rapierem u boku, szukając wyłącznie rozrywki, zawsze gotów stanąć do pojedynku i skory do bitki.
W 1606 roku Caravaggio wdał się w pojedynek na Polu Marsowym w Rzymie, w wyniku którego śmiertelnie ranił przeciwnika, Rannuccia Tomassina z Terni. Pomimo bogatych mecenasów musiał uciekać z Wiecznego Miasta przed wyrokiem śmierci. Przez kolejne cztery lata wykonywał zlecenia w Neapolu, na Sycylii, na Malcie. Podczas drugiego pobytu w Neapolu w 1610 roku po raz kolejny wdał się w bójkę, choć tym razem to jego napadnięto. Oprawcy myśląc, że jest martwy, zostawili go. Caravaggio dotkliwie poraniony opuścił Neapol i udał się statkiem do Rzymu. Nie wiedział, że dzięki wstawiennictwu kardynała Ferdynanda Gonzagi został ułaskawiony przez papieża Pawła V i w podróży starał się unikać portów Państwa Kościelnego. Pośrednio stało się to przyczyną jego zguby. W toskańskim porcie Monte Argento został zatrzymany przez hiszpańskie władze, które błędnie rozpoznały w nim innego poszukiwanego. Szybko uwolniono go z aresztu, ale wkrótce zmarł w jednym z włoskich portów. Miał 39 lat. 

Istnieje kilka wersji śmierci Caravaggia. Jedna mówi, że zachorował na febrę. Inna, że zmarł na skutek źle zagojonych ran z Neapolu. Jeszcze inna, że został zamordowany. Pochowano go 18 lipca 1610 roku.

Pierwszy malarz nowoczesności

Caravaggia od czasów postawienia takiej tezy przez Roberta Longhiego często uznaje się za pierwszego malarza nowoczesności. Przed nim nikt nie komponował scen religijnych w tak realistyczny, ekspresyjny sposób. Dramatyzm bywał łagodzony, ciała idealizowane, światłocień traktowany miękko, barwy łagodnie modelowane. Pojawiały się sceny dramatyczne, pojawiała się też ekspresja, już od czasów antyku. Wystarczy wspomnieć słynną rzeźbę okresu hellenistycznego „Laokoon i jego synowie”. Patrząc na nią niemal czujemy fizyczny ból kapłana i jego synów, niemal słyszymy jego krzyk, niemal widzimy ruch. Malarstwo jednak operowało innymi środkami wyrazu. 

Caravaggio „wymazał” zbędne, według niego, detale tła i budował swoje kompozycje kontrastami światłocieniowymi, co podkreślało dramatyzm narracji. Był pierwszym artystą, który w ten sposób traktował malarstwo, ale czy na tak innowacyjne postrzeganie świata mógł mieć charakter twórcy? Tego nie wiemy, ale możemy analizować źródła stylu Caravaggia, które sięgają szkoły lombardzkiej. W Mediolanie przyszły malarz kształcił się u Simone’a Peterzano. W całej Italii artyści zaczęli odchodzić od naśladowania natury i tworzyli w stylu manierystycznym. Była to specyficzna estetyka, w której ważniejszy był wdzięk, niż wierne odtwarzanie i zgodność z zasadami wykształconymi w renesansie. Stąd pojawiały się zniekształcenia sylwetek, zbyt długa szyja, czy silnie esowato wygięte ciała. Lombardzcy twórcy stawiali na realizm i rozpoczęli eksperymenty ze światłocieniem. Wybierali także prostotę przedstawień. Mówi się, że Caravaggia mogła także zainspirować mediolańska twórczość Leonarda da Vinci tym bardziej, że słynna „Madonna wśród skał”, obecnie prezentowana w Luwrze, przez pewien czas znajdowała się w kościele San Francesco Grande w Mediolanie. Wspomniany mistrz Peterzano nieco ulegał w swoim malarstwie estetyce manieryzmu. Z jednej strony jego kompozycje były pełne ekspresji i dramatyzmu, ale w obrazach o tematyce mitologicznej, inspirowanych mistrzami weneckimi postacie są pełne elegancji i wdzięku. Caravaggio tę manierę mistrza przejął, co widać w jego wczesnych dziełach: „Chłopcu gryzionym przez jaszczurkę” i „Chorym Bachusie”, obydwu namalowanych w latach 1593-1594. Praca ze światłocieniem interesowała go od pierwszych dzieł. Tło pozostawiał brunatne lub czarne, a sceny lub postacie wydobywał z niego operując barwami w śmiały, kontrastowy sposób. Stosował jaskrawą biel w miejscach mocno oświetlonych i nagle załamywał ją ciemną, oliwkową zielenią lub matowym brązem. Zestawiał ze sobą barwy jasne i ciemne, a czyste czerwienie, błękity, żółcienie i zielenie stanowiły akcenty lub duże połacie strojów, które także załamując się tworzyły kolejne kontrasty z ciemną szarością lub czernią. Stosowanie zimnej bieli tworzyło u Caravaggia iluzję trójwymiarowości. Elementy ciała jaskrawo oświetlone wydają się wystawać przed płótna, a te zacienione nikną miejscami w głębi nieprzeniknionego tła. Caravaggio nie unikał też detalu, jak w „Chłopcu gryzionym przez jaszczurkę”. Jego obrazy malowane szerokimi, zamaszystymi pociągnięciami pędzla były tworzone bardzo szybko, ale fragmenty roślinności, szkła, owoców, czy jaszczurka. Na szklanym wazonie we wspomnianym obrazie Caravaggio umieścił refleks światła i namalował w nim odbicie drzwi. Woda jest biało-błękitna, biel rozproszona, błękit rozmywający się, a mimo to kilka pęcherzyków powietrza i przecinające głębie łodygi roślin zostały pokazane bardzo precyzyjnie. Znowu mamy zatem kontrast. 

„Narcyz przy źródle” – arcydzieło zbudowane kontrastami

Obraz z 1597-1599 roku ma typową dla Caravaggia kompozycję, w której postać wyłania się z mroku. Przez stulecia malarze stopniowo i płynnie modelowali światłocień, natomiast Caravaggio odciął się całkowicie od miękkich modelunków zastępując je dramatycznymi kontrastami, które zupełnie inaczej budują nastrój u odbiorcy. Sceny religijne i mitologiczne nabierają w jego obrazach większej ekspresji i dramatyzmu, choć nie w każdym obrazie artysta budował to w ten sposób. Przykładem jest „Odpoczynek w drodze do Egiptu” z około 1594 roku, gdzie Maria czule obejmuje Dzieciątko pochylając we śnie głowę. Jej bezwładnie opadająca prawa ręka świadczy o spokojnym śnie po męczącej drodze. Bujne, rude włosy sprawiają wrażenie niezwykle miękkich, bo zostały namalowane falistymi pociągnięciami pędzla. Poza przypomina pozę pokutującej Marii Magdaleny z obrazu z około 1594-1595 roku. Jest w zmęczeniu ciała miękkie, bezpieczne pochylenie głowy, ufność w siłę wyższą. Caravaggio nie stronił od miękkości gestów, ale nawet wtedy budował swoje obrazy kontrastami światłocieniowymi. Bardziej widać to w „Pokutującej Marii Magdalenie”, gdzie cień jest ciemniejszy. W scenie „Odpoczynku…” światłocień jest jeszcze miękko modelowany i delikatnie rozproszony w fałdach tkanin.
W obrazie „Narcyz przy źródle” artysta zinterpretował mit, w którym bohater ujrzawszy swój wizerunek zakochuje się w sobie. Tylko pozornie mamy Narcyza przeglądającego się w wodzie. Analizując dzieło szczegółowo zaczynam zauważać twórcze podejście artysty do mitu odczytywanego przed nim przez dziesiątki innych malarzy. Narcyz pochyla się z wdziękiem ukazując jeden profil pięknej, młodzieńczej twarzy okolonej gęstymi, kasztanowymi puklami. Wspierając się na dłoniach przyjmuje niewygodną pozę i zauroczony swoim odbiciem wydaje się nie odczuwać dyskomfortu. Woda jest nieprzenikniona, gęsta, może kojarzyć się z zimnymi wodami Styksu, w których Narcyz miał się podobno przeglądać także po śmierci. Właśnie woda przywodzi na myśl to, że Caravaggio mógł ukazać scenę z zaświatów. Wokół nie ma bujnej roślinności, nie ma nimfy Echo, żadnych winorośli, czy jaskini, o których pisał Filostrat Starszy. Jest tylko brunatny mrok i nieprzenikniona czerń. Jest zapowiedź śmierci, która zderza się z młodością i urodą Narcyza. Caravaggio zrobił jeszcze jedną rzecz, której nie widzimy przez ekran komputera. Stając przed prawdziwym obrazem zauważyłam ciasny kadr. Narcyz jest bardzo blisko krawędzi, blisko mojego świata. Jednocześnie za nim nie ma głębi. Jest czarno-brunatna, nieprzenikniona, gęsta przestrzeń, która sprawia wrażenie napierającej na Narcyza. Część lustra wody jest po naszej stronie, to my w niej stoimy i to my wciągamy w otchłań samouwielbienia pięknego młodzieńca. Każdy z nas. Miałam takie odczucie stojąc przed obrazem. Miałam poczucie, że jestem współodpowiedzialna za świat, na który jednak się nie zgadzam w kwestiach idealizacji wyglądu. A mimo to poczułam się winna. 

Historia obrazu i wątpliwości co do autorstwa Caravaggia

„Narcyz przy źródle” jest jednym z czterech obrazów Caravaggia eksponowanych w Galleria Nazionale d’Arte Antica w palazzo Barberini w Rzymie. Powstał najprawdopodobniej na zlecenie kardynała Francesca del Monte podczas pobytu artysty w Palazzo Madama w Rzymie. Do muzeum dzieło trafiło w 1916 roku po odkryciu go przez Roberta Longhiego. Jego przyjaciel, Paolo d’Ancona odziedziczył obraz po swoim wuju. Longhi goszcząc u niego w Mediolanie wskazał na możliwe autorstwo Caravaggia. Trzy lata później opublikował artykuł „Gentilleschi ojciec i córka opisując „Narcyza” jako obraz Caravaggia z wczesnego okresu rzymskiego ze szczególnym wskazaniem na cechy malarstwa lombardzkiego i inspirację Giromalo Savoldą, malarzem z Mediolanu. Obraz został wystawiony na sprzedaż, a następnie trafił jako darowizna do galerii w Palazzo Barberini. Caravaggio go nie sygnował ani nie datował. Nie zachowała się także umowa między nim, a zleceniodawcą, ani żadne dokumenty poświadczające powstanie dzieła. Istnieje jedynie dokument z początku XVII wieku upoważniający do przewiezienia wizerunku Narcyza tej samej wielkości z Rzymu do Savony. Być może chodzi właśnie o omawiane dzieło. Niedługo od momentu opublikowania przez Longhiego informacji o autorstwie Caravaggia, pojawiły się wątpliwości w środowisku historyków sztuki. Badacze wskazywali na nazwiska Orazia Gentilleschiego, Bartolomea Manfredi, Niccolo Torniolego i Giovanniego Antonia Galli zwanego Il Spadarino. W wyniku szeroko zakrojonych badań ostatecznie pozostały dwa nazwiska: Caravaggio i Spadarino. Za autorstwem Caravaggia przemawia wiele szczątkowych faktów, w tym proweniencja, czyli pochodzenie i historia własności obrazu, które prowadzą do kardynała del Monte. Jako drugi argument podaje się badanie radiograficzne, w wyniku którego ujawniono nacięcie podobrazia jakimś tępym narzędziem, na przykład końcówką pędzla. Wiemy, że Caravaggio w ten sposób tworzył rodzaj szkicu – w mokrej farbie zaznaczał postać lub zarys kompozycji. W „Narcyzie” taki ślad pozostawiono w odbiciu w wodzie zmieniając nie tylko kilka detali w stosunku do pierwotnej kompozycji, ale pracując także z barwą, którą poprawiał, prawdopodobnie dla uzyskania większego realizmu. Kolejne poprawki w trakcie tworzenia kompozycji pojawiły się w ułożeniu kolana, które autor obrazu przesunął nieco ku górze. Co ciekawe malarz zmienił też sposób przedstawienia palców, które początkowo miały być zanurzone w wodzie, zapewne w chęci sięgnięcia do odbicia, w głąb wody. Kolejnym argumentem podnoszonym w dyskusji o proweniencję był strój Narcyza, a szczególnie bufiaste rękawy koszuli i haft na kamizelce, które przypominają detale ubioru Marii Magdaleny, obrazu z tego samego okresu. Badacze, którzy nie zgadzali się na autorstwo Caravaggia wskazywali na zbyt dużo liryki w obrazie, niespotykanej w jego twórczości. Według mnie miękkość gestów i właśnie liryka są cechami wspomnianych „Odpoczynku w drodze do Egiptu” i „Pokutującej Marii Magdaleny”. Jednak ci sami badacze porównywali profil Narcyza do profilu Ganimedesa lub kleryka obecnego w kompozycji chrzest Konstantyna, obydwu autorstwa Spadarina. W trakcie badań pojawiła się także hipoteza jakoby „Narcyz u źródła” był kopią zaginionego dzieła Caravaggia.
Ciekawą tezę postawiła jedna z historyczek sztuki, Rossella Vodret. Otóż badając obraz zwróciła uwagę na prawdopodobne użycie dwóch luster ustawionych na sobie. Vodret eksperymentując z lustrami poddała także analizie w laboratorium kryminalnym odbicia Narcyza z obrazu. Porównując wizerunek z innymi dziełami uznała, że może on być autoportretem artysty. Vodret dowiodła, że ręka, która zanurza się w wodzie byłaby tą, która trzyma pędzel. Badaczka zajęła także stanowisko w sprawie atrybucji dzieła, bowiem to ona dotarła do wspomnianego pozwolenia na wywóz obrazu z Rzymu do Savony. W latach 80. XX wieku w Archiwum Państwowym w Rzymie dotarła do XIX-wiecznego opracowania na temat Caravaggia autorstwa Antonina Bertolottiego. W 1989 roku opublikowała wyniki swoich badań i szczegółowo opisała dokument, na którym widniały inicjały i skrótowo zapisane nazwisko: „Jo Bap.Ta.Valtabel”. Bertolotti odkrył pełne brzmienie nazwiska i zidentyfikował Giovanniego Battistę Valdibellę, który był genueńskim kupcem. Niestety, nie ma stuprocentowej pewności, że pozwolenie na wywóz dotyczy właśnie „Narcyza przy źródle”, jednak jest prawdopodobne i stanowi argument w sporze o atrybucję. 

Inspiracje dla dzieła

Caravaggio znał mity greckie, „Metamorfozy” Owidiusza i wcześniejsze przedstawienia malarskie historii Narcyza. Klasyczny mit o Narcyzie był wielokrotnie interpretowany przez różnych artystów, od antyku do czasów współczesnych Caravaggiowi. Malowano go na freskach, deskach, płótnach, rzeźbiono w marmurze. Jednym z najstarszych wizerunków są freski w Pompejach i malowidła opisywane przez Filostrata Starszego. Narcyz bywał przedstawiany w otoczeniu bujnej przyrody, najczęściej z nimfą Echo. Fresk opisany przez Filostrata Starszego był prawdopodobnie najstarszym zachowanym przedstawieniem sceny z życia Narcyza, ale nie był interpretacją twórcy. Ukazywał bowiem w dosłowny sposób motywy i elementy pojawiające się w micie. 

W malarstwie nowożytnym Narcyz pojawił się u Tintoretta, Nicolasa Poussina, Claude Lorraine’a. W zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu znajduje się „Narcyz” wykonany przez Tintoretta i jego warsztat. Pochodzi z około 1560 roku. Woda w sadzawce ma podobny, brunatny odcień, co w obrazie Caravaggia, ale u Tintoretta poziome smugi wskazują na pewien jej ruch. Namalowane półprzezroczystymi, delikatnymi liniami bieli, miejscami nakładanej gęściej, są nieco podobne do linii brzegowej u Caravaggia. Jednak dłoń Narcyza zanurzona w wodzie poruszyła ją i Tintoretto namalował łagodne kręgi rozchodzące się po powierzchni. Caravaggio ukazał taflę wody nieruchomą i nieprzeniknioną. Poussin, francuski klasyk znany z doskonałego rysunku i podziwiany przez akademików do końca XIX wieku w dziele z około 1629-1630 ukazał Narcyza i Echo leżących na łonie natury w konwencji antykizującej. Ich ciała przypominają rzeźby greckie z klasycznego okresu, zaś modelunek światłocieniowy jest niezwykle miękki. Kompozycja, postacie, twarze, natura są idealizowane, a barwy pastelowe, delikatne, stonowane. Wokół głowy martwego Narcyza rosną białe narcyzy, zaś Echo układa się na skałach, w które, według opowieści Owidiusza, zmienią się jej kości. Poussin, kiedy zabrał głos w kwestii malarstwa Caravaggia uznał, że ten przyszedł na świat po to, by malarstwo zniszczyć. Prawdopodobnie chodziło o zbytni realizm Caravaggia, niedopuszczalny u wielbiciela antycznej idealizacji. W kompozycjach Tintoretta i Poussina jest mnóstwo detali, o których opowiada mit: roślinność, skały, woda. Caravaggio zrezygnował ze wszystkiego skupiając się jedynie na dramatyzmie kulminacyjnego momentu w życiu Narcyza. Skupił się na zasadniczej kwestii podjętej w micie. Swoje dzieło pozbawił zbędnych, według niego, detali. Co ciekawe, Caravaggio nie rezygnował z nich stopniowo. Kompozycja od pierwotnego szkicu, „wydrapanego” w mokrej farbie, do finalnego dzieła nie posiadała żadnych szczegółów, które widnieją w każdym innym obrazie ilustrującym mit.  

Co było najpierw: młodzieniec, czy kwiat?

Nie wiemy, czy w grece najpierw funkcjonowała nazwa kwiatu, czy mitologiczna postać młodzieńca zakochanego we własnym obliczu. Pliniusz Starszy w Historii naturalnej w I wieku napisał, że roślinę o intensywnym zapachu nazwano od imienia młodzieńca nawiązując do mitu. Pauzaniasz, znany ze swojego dzieła Wędrówki po Helladzie dowodził z kolei, że kwiat był znany wcześniej. Jako dowód przytoczył wiersze Pamphosa, poety żyjącego przed powstaniem mitu. W jednym z poematów opisał mit o bogini Demeter. Jej córka została uprowadzona do podziemi w czasie, gdy zrywała kwiaty, a porywaczy miał zwabić zapach narcyzów. W swoim dziele Pauzaniasz opisał także miejsce w krainie Tespijczyków, w którym płynie „Strumień Narcyza”. To właśnie tam bohater mitu miał się zakochać we własnym obliczu. W innym fragmencie Pauzaniasz opowiedział o wersji, gdzie Narcyz zakochał się w siostrze bliźniaczce. Ostatecznie i w tej opowieści ciało Narcyza zmieniło się w kwiat.

Zachowała się także wersja mitu o Narcyzie przypisywana poecie Partheniosowi z Nicei. Powstała w I wieku, a odkryto ją w 2004 roku wśród papirusów z Oxyrhonchos znajdujących się w Oxfordzie. Tam Narcyz z powodu nieodwzajemnionej miłości popełnił samobójstwo. Wersję współczesną Owidiuszowi o młodzieńcu o imieniu Amejnias zredagował Konon. Amejnias, podobnie jak Echo zakochał się w Narcyzie. Ten go odepchnął wręczając mu miecz. Ajmenios zabił się na progu domu Narcyza modląc się do bóstw o ukaranie go za nieczułość, pychę i obojętność wobec uczuć innych. Później mit wygląda podobnie: Narcyz zakochał się w swoim odbiciu pijąc wodę z sadzawki. 

Narcyz na Zamku Królewskim

Wystawa na Zamku Królewskim w Warszawie „Caravaggio i inni mistrzowie. Arcydzieła z kolekcji Roberta Longhiego” wzbogaciła się o drugi obraz mistrza światłocienia – „Narcyza przy źródle”. Jak mówił podczas otwarcia prof. Wojciech Fałkowski mamy kolejny powód do świętowania, bo wybitne dzieło jest uzupełnieniem „pięknej, ważnej, bardzo reprezentatywnej wystawy caravaggionizmu, ukazującej przełom, jaki się dzięki Michelangelowi Merisiemu dokonał w malarstwie europejskim.” Od kuratora wystawy dr Artura Badacha wiemy, że dzieło jest jednym z tych, o które najczęściej zabiegają muzea całego świata. 

Wystawa na Zamku Królewskim w Warszawie „Caravaggio i inni mistrzowie. Arcydzieła z kolekcji Roberta Longhiego” potrwa do 10 lutego 2022 roku. Kuratorzy: dr Artur Badach i Zuzanna Potocka-Szawerdo.