ZESPÓŁ WESPÓŁ – Pasja, pomysł, partycypacja

0
71
W skład zespołu wchodzą (od lewej) Michał Drabik, Łukasz Izert, Łukasz Walendziuk i Kuba Mazurkiewicz

Łukasz Izert jest współtwórcą interdyscyplinarnej pracowni projektowej zespół wespół oraz atelier drukarskiego Pa!Riso. Pracuje na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie współtworzy autorską Pracownię Struktur Mentalnych. Artysta, projektant, współtwórca technik wykorzystywania metod partycypacyjnych w projektowaniu, krajoznawca, introligator i drukarz.

Za sprawą waszej pracy tworzycie identyfikację wizualną, czy wręcz „tożsamość wizualną” wielu instytucji i marek. Ale jaki był Wasz pomysł na was samych? Na to, żeby stać się rozpoznawalnymi?

W swojej pracy zawsze kierowaliśmy się zasadą, że sama forma jest nośnikiem treści. I chyba właśnie to jest w nas wyróżniające. Nie jesteśmy projektantami, którzy stylizują projekt dla samego stylu. Forma związana jest z jakąś konkretną funkcją. Jeśli pojawiają się ozdobniki, to nie wynikają one z samego procesu projektowego, tylko świadomie do czegoś nawiązują. Nasz styl łączy nasze różne osobowości w Zespole i jest oparty w ogromnej mierze na naszym przygotowaniu i różnorodnym doświadczeniu. Stale pracujemy nad poszerzeniem horyzontów wiedzy. Nasz rozwój – intelektualny, technologiczny, osobisty – wpływa na styl projektowania. To proces niezwykle organiczny. Myślę, że to co nas najbardziej charakteryzuje i zdecydowanie współtworzy naszą markę, to metoda naszej pracy czyli przede wszystkim budowanie relacji opartych na współpracy.

Koncepcja i projekt graficzny kampanii społecznej dotyczącej ładu przestrzennego dla m.st Warszawy

Zgodnie z waszym flagowym opisem czy wręcz motto: Na początku jest pomysł…

Właściwie, na początku jest problem, rozumiany jako wyzwanie. Później pojawia się pomysł, które podlega nieustannej weryfikacji. Często zdarza się tak, że ten pierwszy pomysł jest rzeczywiście najlepszy, ta pierwsza intuicja. Czasami trzeba rozbić na czynniki pierwsze strukturę działalności naszego partnera, aby tam znaleźć unikatową inspirację za którą będziemy podążać. Wsłuchujemy się wnikliwie w historię tradycji danej firmy czy instytucji, jej doświadczenia, przyszłe plany. To są fascynujące historie dla których my szukamy najlepszej formy. Poznanie się jest w tym przypadku kluczem do sukcesu. Klienci odsłaniają przed nami swój proces myślenia, my zaś nasz sposób patrzenia na rzeczywistość. To proces dwukierunkowy, który wzbogaca każdą ze stron. My się dowiadujemy bardzo dużo o naszych klientach i ich pracy i to nam pomaga w projektowaniu dla nich, ale nasi klienci również po doświadczeniach z nami są bardziej świadomi tego jak działa komunikat wizualny w budowaniu marki. Lepiej też rozumieją potrzeby wizerunkowe swojej firmy.

Niezwykle istotnym elementem działalności waszego „Zespołu” jest właśnie wspólnotowość, możliwość aktywnej partycypacji w tworzeniu własnego projektu.

Zdecydowanie – to leży w DNA naszego studia od samego początku. Sami zrodziliśmy się ze współpracy. Nasze życie zawodowe również układa się w taki sposób – nie ma u nas sztywnej hierarchii na designerów seniorów czy juniorów. Nie jesteśmy korporacją i nie dążymy do tego, aby nią zostać. Jesteśmy przede wszystkim grupą przyjaciół, która od samego początku zdecydowała, że wspólnie będzie projektować, pracować i twórczo się uzupełniać. Ten silny element wspólnotowości niejako „u źródeł” przechodzi dalej na model naszej współpracy z partnerami i klientami.

Etykiety na miody moniuszkowskie z pasieki na dachu Opery Narodowej w Teatrze Wielkim

Już w trakcie studiów na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie razem z Kubą Mazurkiewiczem i Michałem Drabikiem poznaliśmy pozytywne aspekty pracy zespołowej. Taka praca może być nie tylko przyjemna, ale pozwala na nieustanny rozwój (już na studiach i później też jako absolwenci mieliśmy kompetencje w różnych dziedzinach – od projektowania książek po animację filmową). Potem dołączył do nas Łukasz Walendziuk i okazało się, że razem możemy jeszcze więcej – uzupełniamy się wzajemnie w naszych działaniach, konsultujemy, zabezpieczamy. Spektrum działań studia – za sprawą właśnie naszej różnorodności – jest naprawdę olbrzymie.

Cztery mapy gdyńskich dzielnic zaprojektowane w sposób partycypacyjny

Jedną z naszych specjalności dość szybko stało się zatem projektowanie przy użyciu metod partycypacyjnych czyli takich, które angażuje użytkowników w proces projektowy. Początkowo wykorzystywaliśmy tę metodę raczej w pracach dla instytucji kultury i własnych działaniach, niż dla klientów komercyjnych. Tworzyliśmy – i wciąż pomagamy tworzyć – projekty budujące lokalną tożsamość jak partycypacyjne mapy i przewodniki. Przykładami takich projektów są Gdyński mapownik społeczny i Targówek Mówi. Na styku projektów społecznych i komercyjnych tworzymy różnego rodzaju kampanie informacyjne i edukacyjne przy wykorzystaniu metod partycypacyjnych. Przy projektach takich jak ŁAD czy Park kulturowy Stare miasto w Poznaniu udało się włączyć metody partycypacyjne w proces klasycznego projektowania graficznego kampanii.

Wspomniane doświadczenia przenosimy również na grunt komercyjny – nasza praca z klientami w początkowej fazie często przemienia się w rodzaj warsztatu. Poznając się lepiej,
możemy lepiej zaprojektować to, czego nasz partner sobie życzy. I z tego dialogu poznajemy też dokładnie potrzeby naszego partnera. Zdarza się często tak, że klient przychodzi do nas z chęcią stworzenia ulotki, a wychodzi z filmem. I dzieję się tak, bo wspólnie doszliśmy do tego, że charakter jego działalności, produktu, marki, odda najpełniej właśnie taka a nie inna forma. Jak już wcześniej wspomniałem i chętnie powtórzę – poznanie się i zrozumienie jest najważniejszym elementem projektowania, to z niego rodzi się pomysł, dopiero później wchodzi rzemiosło.

Wplatając w naszą rozmowę włoski akcent. Przygotowujecie właśnie pewien projekt, który może zainteresować czytelników, ale nie możecie go pokazać.

Kalendarz książkowy zaprojektowany dla Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie

Tak. Gdyby nie pandemiczna sytuacja moglibyśmy pochwalić się oprawą graficzną Polskiego pawilonu na tegoroczne biennale architektury w Wenecji. Niestety wirus pokrzyżował wszystkim plany, biennale dopiero się otworzy i nie możemy jeszcze niczego pokazywać. Natomiast nasze prace często wysyłamy na Włoskie wystawy i konkursy. Np. jedna z naszych publikacji reprezentowała Polskie projektowanie na wystawie w Mediolanie. Włochy nas w jakiś sposób pociągają, fascynują. Kuba Mazurkiewicz przejechał przez Włochy na rowerze wraz ze swoją żoną w podróży poślubnej. Mi zdarza się z kolei poszukiwać w Polskim krajobrazie Włoskiego charakteru. Wszyscy uwielbiamy stare włoskie kolarzówki, kawę, kino, kuchnię, sposób spędzania wolnego czasu, ten styl, który objawia się u Włochów na każdym kroku. Na polu projektowania i designu Włochy mają niesamowite osiągnięcia, ale to już jest temat na zupełnie osobną rozmowę.

***

Zespół Wespół zaczął ostatnio współpracę z Gazzetta Italia, jej owocem jest nowe logo rubryki „Dopóki jest kino, jest nadzieja”.