Zamość

0
1172

„Padwa północy” i „Miasto idealne” – tak określa się Zamość, dziś niewielkie miasto na lubelszczyźnie,  o dumnej przeszłości i planie idealnego miasta renesansowego opisywanego przez włoskich teoretyków: Antonio Filarete i Vincenzo Scamozziego. Niektórzy mówią, że detale kamienic i podcienia przypominają Padwę. Nic w tym dziwnego, bo twórcami ich byli: Bernardo Morando – trzydziestoletni architekt z okolic Padwy, i kanclerz polski Jan Zamoyski – bogaty arystokrata i wychowanek Akademii w Padwie. Obu łączyło uwielbienie dla nowych idei renesansu, jeden dysponował ziemią i pieniędzmi, drugi talentem i wiedzą o architekturze. Po dziś dzień rękopis kontraktu na budowę miasta pomiędzy Morando a Janem Zamoyskim znajduje się w Bibliotece Ossolińskich. Bernardo Morando rozpoczął budowę w 1578 r. Do pomocy sprowadził włoskich budowniczych z Moraw i… dwadzieścia lat później prywatne miasto Zamoyskiego było gotowe!

Swoim kształtem przypomina płatek śniegu z szachownicą ulic, dzielącą miasto na kwartały dla kupców ormiańskich, ruskich, polskich i żydowskich z ich świątyniami i domami, z dużym rynkiem centralnym i dwoma mniejszymi (Rynek Solny i Rynek Wodny). Morando zaprojektował też pałac Zamoyskich, arsenał, kamienice wzorcowe, kościoły i bramy miejskie. Całość ujął w obronne fortyfikacje. Zespół ten powstał  w oparciu o symetrię i perspektywę – dwie główne zasady kompozycji renesansu.

Niektórzy porównują Zamość do człowieka witruwiańskiego Leonarda da Vinci: głowa to pałac, płuca  to Akademia Zamojska i Katedra, ratusz jest sercem, a bastiony to ręce i nogi.

Ale włoscy turyści mówią: to nasza Sabbioneta Scamozziego!

Być może racja leży pośrodku, bo Bernardo Morando przywiózł ze sobą wspomnienia z różnych części Włoch, ale przetworzył je harmonijnie w swojej nowej ojczyźnie. Wiemy, że poślubił Polkę – Katarzynę, która dała mu sześcioro dzieci: Michała, Andrzeja, Rafała, Gabriela, Kamila i Lidię. Jego syn Gabriel był wójtem i sędzią w Zamościu, uzyskał doktorat w Padwie i wykładał matematykę w Akademii Zamojskiej. Córka zaś poślubiła zamożnego ziemianina. Bernardo zmarł prawdopodobnie w 1600 roku i został pochowany w podziemiach zamojskiej Katedry. Nie zachował się jego nagrobek, ale wznosząc Zamość, Morando pozostawił po sobie coś więcej:  trwały pomnik swojego talentu i dowód na to, że architektura powinna być tworzona „na miarę człowieka” tak, jak chcieli tego włoscy mistrzowie renesansu.