Covery z importu

0
72

Covery zawsze stanowiły dość istotne zjawisko w świecie muzyki rozrywkowej. Co więcej – ponieważ większość międzynarodowych hitów jest w języku angielskim – nietrudno spotkać, również we Włoszech, miejscowych piosenkarzy interpretujących po swojemu znane utwory artystów z krajów anglosaskich. Niektóre covery są bardziej „tradycyjne” – w tym sensie, że zachowują angielski tekst pierwowzoru; ciekawsze jest natomiast zjawisko coverów utworów anglojęzycznych po włosku, z tekstami przerobionymi w mniej lub bardziej udany sposób i skierowanymi do włoskich odbiorców.

Piosenki tego typu były szczególnie popularne w latach 60. i na początku lat 70., na fali sukcesu muzyki rockowej i beatowej pochodzącej z USA i Wielkiej Brytanii. Powszechne było imitowanie najsłynniejszych międzynarodowych gwiazd: wystarczy pomyśleć o takim piosenkarzu, jak Little Tony, który otwarcie naśladował Elvisa Presleya.

Najbardziej ikonicznym zespołem lat 60. byli na pewno The Beatles. W pierwszej połowie dekady Fausto Leali nagrał włoskie wersje „Please Please Me” i „She Loves You”: w obu przypadkach refren pozostał (przynajmniej częściowo) w języku angielskim, natomiast zwrotki były po włosku. Tekst „Please Please Me” otwiera zdanie „tu vuoi che parli un po’ l’inglese” (wł. „ty chcesz, bym mówił trochę po angielsku”), co brzmi prawie jak usprawiedliwienie wyboru obu języków. Z innych coverów utworów czwórki z Liverpoolu można wspomnieć o wersji „Yellow Submarine” wykonanej w 1969 r. przez młodziutką Nadę. Tekst (który napisał dla toskańskiej piosenkarki najważniejszy z włoskich autorów tekstów, Giulio Rapetti alias Mogol) jest tak samo prosty i beztroski jak w oryginalnej piosence, a refren nie odbiega zbytnio od wersji Beatlesów: „noi viviamo in un bel sottomarin […] / in un giallo e bel sottomarin” (wł. „my żyjemy w pięknej łodzi podwodnej […] / w żółtej, pięknej łodzi podwodnej”). Inni artyści woleli natomiast korzystać z własnych tekstów: na przykład piosenka „Se ritornerai” (wł. „Jeśli powrócisz”) włoskiego zespołu beatowego I Camaleonti, która ukazała się w 1966 r., była przeróbką innego klasycznego utworu Beatlesów – „Norwegian Wood”.

Wiele innych wybitnie popularnych utworów tamtych lat doczekało się włoskiej adaptacji: wspomnieć tutaj możemy o „Stivaletti rossi” (wł. „Czerwone kozaczki”) Dalidy – coveru „These Boots Are Made for Walking” Nancy Sinatry – albo o „Sono bugiarda” Cateriny Caselli, czyli „.I’m a Believer” Neila Diamonda. W tym ostatnim przypadku tekst jest dość zgodny z pierwowzorem, z wyjątkiem refrenu (w którym „wierzę [w miłość]” zostało zmienione na „jestem kłamczuchą”). Również dwa klasyki symfonicznego rocka drugiej połowy lat 60., „A Whiter Shade of Pale” Procol Harum i „Nights in White Satin” The Moody Blues, zostały wykonane po włosku – pierwszy przez zespół Dik Dik (pod tytułem „Senza luce”, wł. „Bez światła”), a drugi przez I Nomadi („Ho difeso il mio amore”, wł. „Obroniłem moją miłość”). Zdarzały się też covery „nieoficjalne”: na przykład utwór „Pietre” (wł. „Kamienie”), mający zresztą bardzo dobry tekst, jest zdecydowanie zbyt podobny do „Rainy Day Women #12 & 35” Boba Dylana, a „Chi ce l’ha con me” (wł. „Kto się na mnie uwziął”) Adriana Celentana jest właściwie przeróbką „We Say Yeah” Cliffa Richarda.

Oczywiście istnieją również przykłady coverów z późniejszych lat: jeden z klasycznych utworów Vasca Rossiego, „Gli spari sopra” (wł. „Strzały/strzelanie na górze”) z 1993 r., jest w rzeczywistości reinterpretacją piosenki „Celebrate” mało znanego irlandzkiego zespołu An Emotional Fish. Geneza włoskiego tytułu jest zaskakująco prosta: refren „(non) sorridete, gli spari sopra sono per voi” (wł. „(nie) uśmiechajcie się, strzały na górze są dla was”) wziął się po prostu z podobnie brzmiącego „celebrate, this party’s over, I’m going home” (ang. „świętujcie, impreza skończona, idę do domu”). Tekst jako całość przypomina trochę ten z oryginału, ale jest w nim zdecydowanie więcej gniewu i stanowi on ostrą, sarkastyczną krytykę włoskiego społeczeństwa i polityki. W 1994 r. ukazał się z kolei album innego znanego włoskiego artysty rockowego, Luciana Ligabue, zatytułowany „A che ora è la fine del mondo?” (wł. „O której godzinie jest koniec świata?”). Utwór pod tym samym tytułem jest coverem „It’s the End of the World as We Know It (And I Feel Fine)” amerykańskiego tria R.E.M. – a więc zespołu, którego na pewno nie można nazwać niszowym. Tak czy inaczej wersja nagrana przez Ligabue, której mocno satyryczny tekst uderza we wszechobecną we Włoszech telewizję, stała się jednym z klasyków emilijskiego muzyka i do dziś jest regularnie wykonywana podczas występów na żywo.

Tomasz Skocki, autor artykułu

Dziś przerabianie na włoski dobrze znanych piosenek nie jest już tak powszechne. Istnieje ryzyko popadnięcia w kicz, do tego narażając się fanom kultowych artystów i zespołów. Przykładem może już nie tak nowym, bo z roku 2001, ale zdecydowanie niesławnym jest „E chi se ne frega” (wł. „A kogo to obchodzi” albo „Mam to gdzieś”) Marca Masiniego – cover „Nothing Else Matters” Metalliki, podczas gdy sam Vasco Rossi nagrał w 2009 r. piosenkę „Ad ogni costo” (wł. „Za wszelką cenę”), czyli przeróbkę – uwaga – „Creep” zespołu Radiohead. Utwory te nie są koniecznie zupełną porażką, ale dla wielbicieli muzyki rockowej i tak ocierają się o świętokradztwo. Nie da się jednak ukryć, że „śmieciowe” covery wybitnych piosenek mają wieloletnią tradycję: utwór Nina D’Angelo zatytułowany „Gesù Crì” (skrócona forma „Gesù Cristo”, czyli oczywiście „Jezu Chryste”) to nic innego, jak „Let It Be” Beatlesów, przerobione na coś w rodzaju kiczowatej modlitwy w dialekcie neapolitańskim.

[Dziękuję Gai Bisignano za pomoc i wskazówki.]