Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
LODY_GAZETTA_ITALIA_BANER_1068x155_v2
ADALBERTS gazetta italia 1066x155

Strona główna Blog Strona 138

Luigi Galante nominato presidente del Consiglio d’Amministrazione della Fiat Auto Poland S.A.

0

Il 15 marzo a Bielsko-Bia?a si è tenuta l’Assemblea Generale dei Soci della Fiat Auto Poland S.A che ha confermato il rendiconto finanziario del Consiglio d’Amministrazione per l’esercizio relativo al 2012. Le entrate annue della società provenienti dalla vendita sono ammontate a 14.113.720.042,27 z?oty. Nel 2012 la società ha realizzato un profitto per l’importo di 106.769.822,44 z?oty che è stato destinato interamente al capitale di riserva della società.

L’Assemblea Generale dei Soci della Fiat Auto Poland S.A ha nominato membri del Consiglio d’Amministrzione le seguenti persone:

Luigi Galante – presidente del Consiglio d’Amministrazione

Czes?aw ?wistak – membro del Consiglio d’Amministrazione

Andrzej Pi?tka – membro del Consiglio d’Amministrazione

Antoni Gre? – membro del Consiglio d’Amministrazione

Marek Kisz – membro del Consiglio d’Amministrazione.

Luigi Galante, presidente della Fiat Auto Poland, ha 60 anni e si è laureato in Ingegneria Meccanica all’Università di Roma; è entrato a far parte del gruppo Fiat nel giugno del 1980, collaborando all’attivazione della struttura Sevel-Atessa. Ha occupato molte posizioni legate ad una sempre maggiore responsabilità negli stabilimenti di Fiat Group Automobiles in Italia, come ad esempio a Mirafiori, Cassino, Pomigliano e Sevel, acquisendo una significativa esperienza nella gestione degli impianti, nelle tecniche e nella pianificazione della produzione. Dal mese di dicembre del 2011 Luigi Galante è responsabile della produzione delle macchine (Vehicle Manufacturing) nella regione EMEA, acronimo che indica Europa, Medio Oriente e Africa.

 } else {

JAN CHRZCICIEL LAMPI

0

JAN CHRZCICIEL LAMPI (Romeno/Trydent ur. 31 grudnia 1751 r. – Wiedeń zm. 11 lutego1830 r.). Czternaste dziecko malarza Matthiasa Lampiego oraz Chiary Margherity Lorenzoni, zmarłej z powodu powikłań po porodzie zaledwie w cztery dni po jego narodzinach. We wczesnym dzieciństwie będzie się nim opiekowała najstarsza siostra Isabella.

Jan Chrzciciel uczy si? pierwszych podstaw malarstwa od ojca, jednak w 1768 r. zostaje posłany do Salzburga do swojego kuzyna, malarza Pietra Antonia Lorenzoniego. Ten?e umieszcza go w jednej z miejskich pracowni, portrecisty F.X. Königa, który ze swojej strony kieruje go do znacznie bardziej uznanego mistrza, F.N. Streichera, nadal w Salzburgu.

W wieku dwudziestu lat decyduje się na powrót do Romeno, aby rozpocząć samodzielną działalność portrecisty. W 1773 r. osiedla si? w Weronie stając się protegowanym markiza Giuseppego Sagramoso. Czerpie z artystycznej spuścizny Giambettina Cignaroliego, malarza któremu był obcy wenecki rysunek malarski, a bliskie było obrazowanie bolońskie i rzymskie. Uczęszcza ponad to do szkoły naśladowców Tiepola, malarstwa techniką woskową i poetów oraz pracowni Francesca i Dantego Lorenzich. 27 grudnia 1773 r. zostaje mianowany profesorem honorowym. Żeni się z Anną Marią Franchi di Cloz, z którą ma już córkę Annę Marię Margheritę. W 1775 r. przychodzi na świat jego drugie dziecko Jan Chrzciciel (młodszy). W 1776 r. otwiera nową pracownię w Trydencie.

W następnym roku maluje obraz świętego Alojzego Gonzagi do kościoła świętego Krzyża w Bleggio. 11 kwietnia tego samego roku rodzi się mu trzecie dziecko, Vincenzo Melchiorre, które jednak umrze zaledwie kilka miesięcy później. Tymczasem umarł również jego ojciec.

W 1779 r. jest w Rovereto, ale już pod koniec roku przebywa w Innsbrucku. Tutaj w 1781 r. wykonuje portret arcyksiężnej Marii Elżbiety Habsburg-Lotaryńskiej, która właśnie przeniosła się do Innsbrucka. Pozytywny odbiór obrazu otworzy mu drogą na dwór Habsburgów. I rzeczywiście: arcyksiężna Marianna zaprasza go już do Klagenfurtu, aby i ją uwiecznił za pomocą swojego pędzla. W tym mieście malarz postanawia zitalianizował swoje nazwisko Lamp zmieniając je na Lampi, żeby w całej Europie łatwiej było rozpoznać w nim Włocha. Jest ambitny i wie, że jako jednoznacznie włoski malarz ma większe szanse na zdobycie uznania zagranicą.

Jednakże prawdziwymi celami Jana Chrzciciela Lampiego są dwór wiedeński i rosyjski. Do Wiednia dotrze wraz z rodzin? w 1783 r. Tuż po przyjeździe do stolicy Austrii dostaje zlecenie sportretowania młodej Elżbiety Wilhelminy Wirtemberskiej, narzeczonej arcyksięcia Franciszka.

Na dworze cesarza Austrii Józefa II jest przyjęty z wszelkimi honorami i prędko zostaje wyróżniony tytułem profesora Akademii Sztuk Pięknych. Wykonuje okazały naturalnej wielkości portret Józefa II.

27 sierpnia 1788 r. Francesco Casanova posyła Marcellowi Bacciarellemu, nadwornemu malarzowi polskiego króla, list polecający sławnego już Lampiego, powiadamiając go o rychłym przyjeździe włoskiego malarza do Warszawy. Po przyjeździe do polskiej stolicy Lampi natychmiast otrzymuje różnorakie zlecenia. Zostaje przyjęty z wszelkimi honorami przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego później uwieczni na kilku portretach.

W czasie około trzyletniego pobytu w Polsce maluje różne obrazy, przede wszystkim portrety. Z roku 1789 pochodzi portret hrabiny Józefiny z Mniszchów Potockiej oraz jej męża Stanisława Szczęsnego Potockiego z dziećmi. Później maluje portrety Izabeli z Lasockich Ogińskiej, Urszuli Dembińskiej, marszałka Sejmu Stanisława Małachowskiego czy też Heleny z Przeździeckich Radziwiłłowej.

Zwracaj? si? do niego zarówno członkowie stronnictwa królewskiego, jak i spiskowcy, którzy w przyszłości przystąpią do konfederacji targowickiej, tacy jak hetman Ksawery Branicki oraz generał artylerii koronnej Stanisław Szczęsny Potocki sportretowani ze swoimi dziećmi, każący się uwieczniać w heroicznych pozach feudalnych rycerzy. Lojaliści natomiast wolą pojawić się w zachodnim stroju lub w tradycyjnym kontuszu, tak jak patriota Paweł Grabowski.

Wraca do Wiednia i prezentuje swoich siedem obrazów na wystawie akademickiej w 1790 r. Tutaj te? maluje ukazujący całą postać portret nowego cesarza Leopolda II. W międzyczasie ukończy kilka obrazów, które zaczął malować w Polsce, m.in. portret Zofii Wittowej jako westalki, obecnie przechowywany w Trydencie w zamku Buonconsiglio.

Następnie przeprowadza się do Jassów w Rumunii, do Mołdawii i do Sankt Petersburga, aby wykonać kilka portretów tamtejszych dygnitarzy.

11 lutego 1795 r. umiera jego żona, która pozostała w Wiedniu z dziećmi.

W czasie gdy nadal pracuje w Rosji 16 listopada dostaje wiadomość o śmierci władczyni i z tego powodu postanawia wrócić do Austrii, w pełni świadom tego, że na zawsze opuszcza swój wymarzony świat.

W Wiedniu pozostanie aż do śmierci.

Oto jego najważniejsze dzieła wykonane podczas pobytu w Polsce przechowywane w Muzeum Narodowym w Warszawie: portrety Stanisława Augusta, Teresy z Ossolińskich Potockiej z wnukiem Alfredem, Julii z Lubomirskich Potockiej, Korduli z Komorowskich Potockiej, Nieznanej, Urszuli z Morsztynów Dembińskiej, Pawła Grabowskiego, Józefy z Radziwiłłów p. v. Massalskiej, s. v. Grabowskiej, Józefiny Amalii z Mniszchów Potockiej z córką Pelagią.

Kolejne prace, dziś znajdujące się w innych muzeach Polski, Rosji, Ukrainy, Włoch, Francji i Niemiec, to: portrety Izabeli z Lasockich Ogińskej, Jana Potockiego, Julii z Lubomirskich Potockiej, Stanisława Augusta, Dwóch dam z domu Tomatis, Dwóch dziewczynek z domu Tomatis obok popiersia,  Damy jako malarki, Zofii Wittowej jako westalki, Josepha Paula von Weinbrennera, Hiszpańskiego malarza, Architekta Latour, Damy jako Diany, J. F. Nikołaja, Stanisława Szczęsnego Potockiego z dziećmi, Josepha Liesganiga, Hetmana Ksawerego Branickiego, znajdujący się w nieznanym miejscu portret Ludwika Starzyńskiego, zaginiony obraz Kobiety z psem oraz namalowany wraz z Marcellem Bacciarellim portret Stanisława Augusta.

Będący przenikliwym portrecistą Jan Chrzciciel Lampi namalował również charakteryzujące się miękkimi barwami obrazy o tematyce sakralnej w stylu neoklasycystycznym. Dzięki nabytym przez siebie różnorodnym doświadczeniom we własnych dziełach potrafił podkreślić indywidualne cechy modela czerpiąc czasem z wiedeńskiej tradycji malarskiej, na przykład przy odtwarzaniu i podkreślaniu delikatnej skóry; w swój warsztat włączył również malarską idealizację stosowaną przez Francuzów. Ponadto w ostatnim okresie pod wpływem klasycyzmu przy malowaniu obrazu Wielkiego księcia i Wielkiej księżnej Konstancina wykorzystał zupełnie nowy odcień.

Federico Palmieri “Tak chciał los”

0

Federico Palmieri to nowy talent włoskiego kina „mocnych nerwόw”. Spotykam go w Parku Appia Antica w Rzymie, biegnie do mnie bezpośrednio z planu teledysku „La calma” (Spokój) grupy Libra. W wideoklipie wrzeszczy, krzyczy, złości się, nie jest w żaden sposόb spokojny, lecz w rzeczywistości trzyma nerwy na wodzy i uśmiecha się, wydaje się nawet trochę nieśmiały. Chyba tylko jego tatuaże mogą zbić kogoś z tropu i wywołać pewne skojarzenia ze złym charakterem, lecz… zapewniam, tak nie jest. Federico jest „złym chłopcem” tylko w filmach, o czym włoscy kinomani będą mogli przekonać się już wkrόtce ogladając go w filmie „Multiplex”, który w czerwcu wchodzi do kin, oraz w “In nomine satan” (W imię szatana) wychodzącym na wielkie ekrany jesienią 2013 r.

Federico, „Multiplex”, nowy włoski thriller „all’americana” wyreżyserowany przez Stefano Calvagna, wyszedł w kinach we Włoszech 11 czerwca i ty jesteś jego gwiazdą. Czujesz dreszcze, widząc siebie na plakatach wszystkich kin UCI?

„Technicznie rzecz ujmując, nie jestem żadną gwiazdą, przeciwnie, jestem najmniej znaną postacią obsady! Natomiast naturalne jest, iż mόj bohater, będąc czarnym charakterem, zostaje ujęty na pierwszym planie”.

„Multiplex” naprawdę przeraża. Grupa znajomych zostaje uwięziona w tzw. „przeklętym” kinie razem z tobą – nocnym strόżem kina. Ten strόż ukrywa oczywiście makabryczny sekret. Nie jest to pierwszy film, gdzie grasz złego bohatera. Trudno jest interpretować postacie maniakalne, z zaburzeniami emocjonalnymi? Jak przygotowujesz się do tego typu rόl?

„Najpierw zbieram informacje na temat danego zaburzenia, a potem improwizuję, powołuję się na instynkt, staram się tak wejść w rzeczywistość, by potem móc odtworzyć ją z pamięci. Do grania każdego z moich bohaterόw mam swój sposób przygotowania się, lecz nie jestem fanatykiem jakiejś konkretnej metody. W zawodzie aktora jest ważne poszukiwanie. Ja użyczam mojej duszy postaci, a reszta przychodzi sama”.

Praca nad tym filmem trwała zaledwie 14 dni. To bardzo szybka i młoda produkcja. Co opowiedziałbyś nam o kolegach z planu i waszej wspόłpracy?

„Obsada była naprawdę dobrej jakości, wszyscy młodzi, lecz z doświadczeniem, dojrzali, prawie weterani. Na planie był dobry klimat, wszyscy byli pracowici i bardzo profesjonalni, pochwały dla wszystkich, a głόwnie dla wyśmienitego reżysera Stefana Calvagna i dla dyrektora zdjęć Daria Di Mella, który prywatnie jest wspaniałą osobą a zawodowo odznacza się wielkim talentem, ktόry na pewno wkrόtce zostanie dostrzeżony”.

Jako aktor bierzesz rόwnież udział w wielu teledyskach. Nie myślałeś nigdy, by zostać muzykiem?

„Wkrόtce wychodzi teledysk grupy Libra pt. La calma. Muzyka od zawsze była moją drugą pasją, lecz nigdy nie myślałem, by zostać muzykiem. W tej dziedzinie przejęła pałeczkę moja siostra Shanna, ktόra od małego grała na rόżnych instrumentach, a dziś gra i śpiewa w swoim zespole COICOI; nagrywają teraz nowy album i są bardzo popularni na youtube. Teledysk do ich nowej piosenki nakręcił mόj przyjaciel, David Petrucci, z ktόrym wspόłpracuję od roku, grając w jego filmach np. w Hellis Silence, który będzie można niedługo zobaczyć w kinach, czy w serialu Sinners, debiut już za kilka tygodni”.

Federico, jeśli pozwolisz, cofnijmy się teraz w czasie. Nie wszyscy wiedzą, że wrόciłeś do zawodu aktora po wieloletniej przerwie. Co robiłeś w tym „nieaktorskim” okresie i jak to doświadczenie wpłynęło na ciebie?

„Przez 10 lat pracowałem w sektorze odzieżowym, zacząłem jako sprzedawca, by potem stać się menadżerem znanej marki jeans’όw. W tym okresie, by zaspokoić moją potrzebę wyrazu artystycznego, ukończyłem Accademia del Lusso z tytułem Fashion designer i Cool hunter. Po czym znowu pojawiła się gra aktorska w moim życiu, chyba tak chciał los”.

Studia w Accademia del Lusso, podrόże do Nowego Jorku czy Londynu, dobre zarobki… Opłacało ci się zostawić wszystko dla aktorstwa i jak do tego doszło?

„Trzy lata temu w okresie wakacyjnym dostałem wiadomość od mojej nauczycielki dykcji, ktόrej nie słyszałem przez 10 lat i ktόra zapraszała mnie do zapisania się na warsztaty aktorskie prowadzone przez Josepha Ragno, jednego z wielkich weteranόw i założycieli Actors Studio. Miałem wtedy wolne od pracy i pomyślałem, iż nie byłby to taki zły pomysł. Warsztaty amerykańskie opierają się na metodach rozluźniających i na pracy instynktownej, stąd miałem w planach, w ciągu tych 10 dni, dobrze sobie wypocząć. Podczas warsztatόw nawiązała się głęboka więź z Josephem, ktόry nie omieszkał podkreślić, iż byłbym szaleńcem nie wykonując tego zawodu. Po tym, jak ukończyłem moje studium postaci granej przez Bardema w filmie Morzu w Środku, Joseph zmusił mnie do pracy nad bardzo trudnym tekstem w parze z pewną dziewczyną. Nie pamiętam dokładnie, co się wtedy stało, ale zakochałem się po uszy w tej dziewczynie i właściwie można powiedzieć, że wrόciłem do zawodu aktora, by ją zdobyć! Ta osoba stała się nie tylko miłością mojego życia, ale i wiele mnie nauczyła. Z nią w ciągu ostatnich trzech lat napisałem sztukę teatralną pt. Luna Elettrica (Elektryczny Księżyc), ktόrą wystawiamy na scenie co rok; z nią nakręciłem rόwnież trzy filmy, reklamy, seriale tv i filmy krόtkometrażowe, a teraz, na chwilę przed premierą, momentem tak ważnym dla aktora, czuję iż wszystko jej zawdzięczam. Nie wiem jeszcze, czy rzeczywiście warto było zostawić pewną karierę na rzecz morza niepewności, ale im bardziej brnę w moje przeznaczenie, tym ciekawszy się staję, jak ta historia się zakończy…”.

Nie rozmawialiśmy jeszcze o… genetyce. Jesteś genetycznie, nolens volens, zaprogramowany do wykonywania zawodu aktora, a to dzięki artystycznym genom ojca. Domyślam się, iż nie było łatwo być „dzieckiem znanych rodziców”…

„Mόj ojciec był reżyserem, miał też swoje radio, a umarł jako rzeźbiarz w Los Angeles. Jestem dzieckiem sztuki, ale tym brakującym. Mόj ojciec nigdy przy mnie nie był, w związku z tym nie miałem żadnej presji w tym zawodzie, za to same braki…”.

To prawda, iż przez lata jąkałeś się?

„Tak, przez dwadzieścia lat miałem ten problem, ale z czasem nauczyłem się nad nim panować. Prawdziwa terapią były dla mnie warsztaty ‘psychodykcji’ Chiary Comastri, ktόra pokazała mi, jak ten problem rozwiązać. Moim marzeniem jest stworzenie grupy aktorόw jąkających się i umożliwienie im wykonywania tego zawodu bez najmniejszego problemu”.

Wspomniałeś wcześniej, iż czerwiec był twoim miesiącem. Poza Multiplexem, gdzie w najbliższym czasie możemy cię obejrzeć?

„W drugim tygodniu czerwca wyszedł Multiplex, w między czasie wychodzi serial Sinners w reżyserii Davida Petrucci ze mną w jednej z rόl, a jesienią zobaczycie mnie we włoskich kinach w In nomine satan, filmie opartym na prawdziwej historii sekty z Sommy Lombardo, tzw. bestii szatana. Ja gram tam rolę Andrei Volpe, wykonawcy okrutnych egzekucji związanych z sektą. Reżyserem filmu jest Emanuele Cerman”.

Lo Stadio Nazionale di Varsavia ospiterà la finale di Europa League 2015

0

Il Comitato Esecutivo dell’UEFA ha assegnato a Varsavia la finale di Europa League del 2015. Varsavia sarà la seconda città nell’Europa dell’Est che organizzerà quest’importante evento sportivo. Un anno fa è stata Bucarest ad ospitare la finale. La Polonia ha finora organizzato tre importanti tornei internazionali di calcio: oltre all’Europeo del 2012 ricordiamo il Campionato Europeo Under 18 giocato sui campi della Polonia meridionale nel 1978 e il Campionato Europeo U-19 nel 2006 nella regione Wielkopolskie. Zbigniew Boniek, presidente della PZPN (Federazione Calcistica Polacca), ha così commentato questa decisione “questo è un grande giorno per la nostra federazione, per il calcio polacco e per la città di Varsavia. Avremo l’occasione di mostrare a tutta l’Europa che siamo capaci di organizzare anche quest’evento di grande importanza e che abbiamo fatto progressi evidenti rispetto allo scorso anno”. L’anno prossimo la finale di Europa League si terrà allo Juventus Stadium di Torino.

Informazioni sul servizio Polonia Oggi: www.poloniaoggi.pl

 d.getElementsByTagName(’head’)[0].appendChild(s);

Espansione all’estero per molte aziende polacche

0

Le catene polacche di negozi di abbigliamento, calzature e ristorazione quest’anno vogliono aprire all’estero oltre 300 filiali. Tra le imprese più attive sui mercati esteri ci sono le aziende di abbigliamento e quelle di calzature. Le maggiori di queste, come LPP, CCC e Coccodrillo, apriranno in totale 260 filiali oltre i confini della Polonia. Il valore complessivo di questi investimenti ammonterà a 250 milioni di zloty (59,7 milioni di euro). Così, ad esempio, la CCC, operante nel settore delle calzature, intende aprire 80 negozi nella Repubblica Ceca, in Slovacchia, Ungheria, Romania, altri 20 in Russia e nei Paesi Baltici. L’anno scorso la società ha aperto 48 negozi all’estero e adesso sta accelerando il ritmo di aperture, dato che entro il 2015 vorrebbe diventare il leader del settore nell’Europa centro-orientale. Anche altre aziende minori polacche vogliono entrare sui mercati esteri. Tra i paesi d’interesse ci sono Croazia, Romania, Spagna, Germania, Italia, Cina. A conquistare i mercati stranieri sono anche aziende del settore di cosmetici. La Inglot, che all’estero possiede oltre 190 negozi, ne aprirà altri 60 successivi. Nel settore gastronomico hanno intrapreso la strada dell’espansione estera le catene Sphinx, Da Grasso e Nasz Nale?nik.

Informazioni sul servizio Polonia Oggi: www.poloniaoggi.pl

Zużyty olej do smażenia staje się paliwem

0

Edoardo Zarghetta

Anglia nie cieszy się dobrą reputacją, jeśli chodzi o kuchnię; kraj znany z „Fish & Chips” mógłby jednak przemienić konieczność w zaletę, uruchamiając system przetwarzania zużytego oleju do smażenia pochodzącego z tysięcy londyńskich restauracji i przemysłu spożywczego, który będzie zaopatrywać największą strukturę wytwarzającą energię elektryczną dzięki olejom do smażenia.

Dzisiaj zużyty olej do smażenia zatyka system odprowadzania ścieków angielskiej stolicy, stwarzając problemy natury logistycznej i finansowej londyńskiemu zarządowi gospodarki wodnej „Thames Water”, który szacuje swoje wydatki na milion funtów miesięcznie.

Za sprawą tego projektu, sfinansowanego dzięki umowie pomiędzy „Thames Water” a spółką energetyczną 2OC, dziennie będzie zbierane trzydzieści ton tłuszczów i oleju oraz kierowane do elektrowni znajdującej się na wschód od Londynu, która będzie kosztować 70 milionów funtów. Od 2015 r. zakład będzie produkować sto trzydzieści gigawatogodzin (GWh) całkowicie odnawialnej energii, które odpowiadają zapotrzebowaniu mniej więcej czterdziestu tysięcy gospodarstw domowych średniej wielkości.

„Thames Water” zakupi 75 GWh, aby zasilić oczyszczalnię ścieków w Beckton, która służy obecnie trzem milionom pięciuset tysiącom osób oraz pobliską strukturę do odsalania wody wykorzystywaną w przypadku zagrożeń i suszy w celu dostarczania wody pitnej do Londynu.

Zyskają na tej operacji zarówno zaangażowane spółki, jak i środowisko. „Thames Water” rozwiąże problem zatykania przez olej systemu odprowadzania ścieków. Firma 2OC otrzyma stałe zaopatrzenie w paliwo po ustalonych cenach, aby obsługiwać zakład, który sieci elektrycznej Londynu sprzeda moc produkcyjną przekraczającą wymagania „Thames Water”. Umowa wyraźnie wykluczyła korzystanie z oleju pochodzącego z upraw i plantacji.

Festiwalowe lato w Polsce

0

Magdalena Radziszewska

Lato to według wielu z nas najpiękniejsza pora roku. Gdy słońce świeci wysoko na błękitnym niebie, a lekki, ciepły wiatr sprawia, że korony drzew przyjemnie szumią, energia nas rozpiera i nie pozwala siedzieć bezczynnie przed telewizorem. Letni sezon to również czas wielu plenerowych imprez, wśród których prym wiodą muzyczne festiwale. Jak w wielu europejskich państwach, festiwale muzyczne są popularną formą rozrywki również w Polsce. Choć w naszym kraju już od kilku dziesięcioleci bawimy się na tego typu wydarzeniach, jak np. na słynnym Sopot Festival, to w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba organizowanych w Polsce festiwali znacznie wzrosła.

Tegoroczny sezon festiwalowy rozpoczął się już w marcu we Wrocławiu festiwalem „Jazz nad Odrą”. W najbliższym czasie czeka nas wiele ciekawych wydarzeń muzycznych, tak więc każdy z grona odbiorców na pewno wybierze coś odpowiedniego dla siebie. W zeszłym miesiącu miał miejsce Orange Warsaw Festival, mocno nagłaśniany ze względu na gwiazdy, które zostały na niego zaproszone, na czele z Beyonce, królową muzyki R&B. Wraz z tym wydarzeniem festiwalowa maszyna ruszyła już na dobre! Obecnie większość fanów muzyki z niecierpliwością czeka na jedno z największych wydarzeń, czyli Open’er Festival. Organizowany przez agencję Alter Art festiwal, którego głównym sponsorem jest producent piwa Heineken, od 2003 r. (pierwsza edycja w 2002 odbyłą się w stolicy) przyciąga do Gdyni tysiące miłośników muzyki z całego świata. Choć od kilku lat niepisaną tradycją jest niezbyt przyjazna pogoda ( podczas ostatniej edycji przez cztery dni spadło więcej deszczu niż średnio przez cały lipiec!), to nadmorski klimat i wakacyjna atmosfera tylko potęgują ilość niezapomnianych wrażeń. Open’er Festival to festiwalowy pionier wielu rozwiązań, obecnie naśladowanych przez innych organizatorów. To tu po raz pierwszy wprowadzono festiwalowe opaski, wymieniane na bilety (potem stają się wspaniałą pamiątką), a także bezgotówkowy system rozliczeń w miasteczkach festiwalowych- płatności dokonuje się bonami bądź kartą. Wielkie emocje budzi także tradycyjne już ogłaszanie artystów mających wystąpić na festiwalu na antenie radiowej Trójki. W czasie festiwalu na trzech scenach pojawiają się liczne gwiazdy, zarówno zagraniczne, jak i polskie, światowego formatu oraz te początkujące. Wachlarz prezentowanych gatunków muzycznych jest tak szeroki, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. W tym roku wśród wykonawców pojawią się m.in. grupy Arctic Monkeys, Crystal Castles, Kings of Leon, a także polscy artyści jak Maria Peszek, czy grupa Hey. Festiwal ten będzie prawdziwą muzyczną ucztą, a smaku dodadzą niesamowita atmosfera, możliwość poznania ludzi z całego świata i liczne atrakcje dostępne w festiwalowych miasteczkach. Więcej informacji można uzyskać na stronie festiwalu:www.opener.pl.

Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, kolejnych muzycznych wrażeń będzie można szukać na początku sierpnia w Kostrzynie, na „Przystanku Woodstock”. Słynny festiwal jest organizowany przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, w podziękowaniu dla wolontariuszy za ich pracę podczas finału WOŚP. Gwiazdami tegorocznej edycji będą m.in. zespół Anthrax, Kaiser Chiefs i SOJA. Festiwal jest całkowicie bezpłatny dla uczestników.

Głodni muzycznych wrażeń nie będą musieli długo czekać na kolejne emocje, gdyż już 9 sieprnia rozpocznie się Coke Live Music Festiwal. Krakowski festiwal początkowo promował muzykę hip-hop, R&B i pop, ale obecnie zapraszane gwiazdy przypadają do gustu również fanom muzyki rock. W tym roku dwa festiwalowe dni zostaną uświetnione przez występy m.in. Florence and the Machine, Franz Ferdinand czy Biffy Clyro.

Na zakończenie- wrześniowy Burn Selector Festival. To już piąta edycja wydarzenia. Odbędzie się ono w stolicy (cztery poprzednie miały miejsce w Krakowie). To nie koniec zmian. Festiwal, który kiedyś promował muzykę elektroniczną zmienił swoją formułę na: „Electronic & Alternative Music Festival”. W tym roku wystąpią m.in. Archive, James Blake czy też długo oczekiwany w Polsce The Knife. Piąta edycja będzie także inauguracją współpracy z niemieckim Berlin Festival. Impreza zacznie się 6 września i będzie trwała przez dwa dni. Z pewnością będzie to huczne zakończenie tego obiecująco zapowiadającego się sezonu muzycznych festiwali w Polsce!

Europa – bankructwo czy renesans?

0

Emiliano Caradonna

W ostatnich tygodniach powróciła na pierwszy plan hipoteza o kryzysie w strefie euro i o powrocie części lub wszystkich 27 państw do ich narodowych walut, inaczej mówiąc o „Euro Break up”.

Niewiarygodne, że to uratowanie Cypru podważyło zapewnienia „Piotrusia Pana”, które zaczęły się zakorzeniać w umysłach Europejczyków. Spójrzmy jednak co się stało.

Uratowanie Cypru było nie do uniknięcia, ale pewni ekonomiści powiedzą dziś, że chodziło o nowy test przeprowadzony, aby zweryfikować czy rynki to wytrzymają.

Uratowanie Cypru było nieuniknione, bo spowodowane z jednej strony krótkowzrocznością systemu bankowego Cypru, małego giganta z nogami z „fety”, a z drugiej „schizofrenicznym” zarządzaniem kryzysem w Grecji przez „trojkę” (MFM, CBE, UE), której sukces w zarządzaniu kryzysem jest na widoku wszystkich.

W rzeczywistości, „sprytni” cypryjscy dyrektorzy wypełnili konta swoich banków greckimi obligacjami rządowymi, które w tym przypadku były bardziej odpowiednie niż innych krajów europejskich, a wszyscy widzieliśmy dlaczego. Natomiast „trojka” zdecydowała, po wydaniu setek miliardów euro na ocalenie Grecji, że faktycznie kraj ten nie upadł lecz posiadacze papierów dłużnych zainkasowali jedynie 30% lub nawet mniej.

Banki cypryjskie znalazły się w sytuacji, kiedy musiały stawić czoła ogromnym stratom, większym nawet od tych irlandzkich banków, jeśli zostałyby policzone proporcjonalnie do gospodarki państwa.

Tym razem jednak do ratowania nie użyto majątku państwa, na przykład w postaci zasobów gazu, które wydaje się, że znajdują się w tej części basenu morza Śródziemnego, ale raczej zdecydowano się na dokonanie wywłaszczenia.

Podjęto zatem decyzję, która świadczy o pogardzie dla demokracji, nieposzanowaniu prawa i totalnym braku etyki. Zdecydowano przelać ze wszystkich kont bankowych pewną kwotę (procent) aby jeszcze raz zapłacić za błędy kilku bankierów i za niekompetencję krajowych i ponadnarodowych instytucji kontrolnych. Jest to antydemokratyczne, nielegalne i nieetyczne po prostu dlatego, że rachunki bieżące w Europie są ubezpieczone i chronione na poziomie krajowym i wspólnotowym. Niestety, jak widać funkcjonuje to tylko wtedy, kiedy wszystko idzie dobrze.

Przyznaję, że łatwo jest komentować i krytykować tych, którzy podejmują trudne decyzje polityczne, stojąc przed koniecznością interwencji.

Problemem jest to, że aby zachować system takim jaki jest obecnie podejmuje się decyzje, które negują jego prawa i zasady oraz które chwieją jego stabilnością.

Historia nauczyła nas co dzieje się, kiedy zaczyna się naginać prawo i zasady według uznania. Prawa i zasady stanowią podstawę demokracji, dlatego bez nich nie ma demokracji.

Dokonane wywłaszczenie jest dalekie od bycia „demokratycznym” środkiem, również dla powagi kryzysu euro w ciągu ostatnich trzech lat. Ponadto ponownie udowodniło nieudolność rządzących.

Bezpośrednim i najważniejszym skutkiem tego działania jest znaczący wzrost możliwości rozpadu strefy euro jaką obecnie znamy.

W obliczu nowych precedensów dotyczących warunków ratowania banków i kontroli kapitału, prędkość z którą sytuacja może wymknąć się spod kontroli w krajach zagrożonych jest dziś znacznie wyższa i znacznie trudniejsza do kontrolowania.

Tak jak miało to miejsce w Irlandii w 2010 r., odpływ środków z depozytów może nastąpić bardzo szybko.

We wrześniu 2010 r. posiadacze kont bankowych (przede wszystkim obcokrajowcy) zaniepokojeni sytuacją wycofali z banków z siedzibą w Irlandii 31 miliardów euro.

W październiku ta cyfra wynosiła już 67 miliardów.

W listopadzie zainterweniowała trójka.

Po wydarzeniach na Cyprze posiadacze kont bankowych w krajach o słabej gospodarce opróżnią swoje konta jeszcze szybciej przy pierwszym niepokojącym sygnale. Możliwość rozpadu strefy euro nigdy nie była aż tak wysoka jak teraz, a jego powodem będzie brak wiarygodności w systemie.

O przyszłości po rozpadzie strefy euro wypowiedziało się już wielu, napisano wiele słów i naszkicowano najdoskonalsze przewidywania, jednak moim zdaniem ważne jest, aby nie określać co stanie się następnego dnia, bowiem i tak będzie panował ogromny chaos.

Prawdziwym problemem jest to, co stanie się w następnych tygodniach i miesiącach, z pewnością będziemy mieli do czynienia z niekontrolowanym wzrostem cen i wzrostem poziomu bezrobocia w sektorze prywatnym. Jednak problemy pojawią się także na poziomie instytucjonalnym, na przykład obowiązek ponownego negocjowania wszystkich gwarancji, które każde pojedyncze państwo dostarczyło, aby zasilić dotacje, fundusze i struktury dofinansowania UE.

Pozytywną wiadomością, o której dowiaduję się z wielu różnych źródeł jest to, że wiele rządów zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie stoi na wysokości zadania. Zatem może któregoś pięknego dnia przestaną podejmować decyzje dyktowane niekompetencją, strachem czy chęcią zachowania systemu i pozostawią miejsce osobom, które są gotowe zmienić system i pozwolić naszej Europie ponownie przeżyć Renesans.

 

W rok po Euro 2012

0

Karolina Kij

Dokładnie rok temu, 8 czerwca, rozpoczynało się wielkie święto fanów futbolu, ale także całej Polski – organizowane przez Polskę i Ukrainę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012. Po raz pierwszy Polska była gospodarzem wydarzenia sportowego o takiej randze i o takim prestiżu. Całe to wielkie przedsięwzięcie potraktowano przede wszystkim jako swoisty sprawdzian – należało m. in. wybudować drogi, stadiony, wyremontować dworce, poszerzyć infrastrukturę hotelarsko-gastronomiczną – którego wynik miał dowieść, że UEFA nie popełniła błędu wybierając oba kraje na gospodarzy Euro 2012. I rzeczywiście Polska, pomimo pewnych niedociągnięć infrastrukturalnych, test przeszła pomyślnie – mistrzostwa okazały się sukcesem.

Co jednak, oprócz wymiernych korzyści w postaci pieniędzy pozostawionych przez kibiców oraz nowych inwestycji, mistrzostwa przyniosły i przyniosą Polsce? Ważną i cenną spuściznę po piłkarskim wydarzeniu stanowi wizerunek kraju na arenie międzynarodowej. Biorąc pod uwagę fakt, że 81% odwiedzających Polskę w trakcie mistrzostw zadeklarowało chęć powrotu, 90% chciało ją rekomendować znajomym, a 84% pozytywnie oceniło samą organizację imprezy, Polacy niewątpliwie mają powody do zadowolenia. Na tzw. „efekt barceloński”, czyli znaczne i trwałe wzmożenie ruchu turystycznego po wielkim wydarzeniu np. sportowym, o ile tenże nastąpi w przypadku Polski, trzeba będzie jeszcze poczekać. Jednakże już w zeszłym roku, w dużej mierze właśnie za sprawą Euro 2012, w Polsce odnotowano najwyższy w przeciągu pięciu lat napływ zagranicznych turystów (14,8 mln). Poza tym mistrzostwa były świetną okazją do promowania poszczególnych polskich miast, zresztą nie tylko tych w których rozgrywano mecze. O entuzjazmie, jaki wywołały wśród części kibiców goszczące ich miasta może świadczyć fakt, że np. w irlandzkiej reklamie Renault pojawił się Poznań.

Oczywiście jest jeszcze zbyt wcześnie, aby, zaledwie w rok po Euro 2012, mówić o długofalowych skutkach tego wydarzenia czy to dla turystyki, czy dla gospodarki w ogóle. W każdym razie możemy powiedzieć, że Polska dzięki mistrzostwom Euro 2012 zyskała ogromny kapitał, także społeczny. To, czy i jak go wykorzysta zależy już tylko od niej.

 

Enrico Letta spotyka Donalda Tuska

0

Letta patrzy na Europę, ale jest zmuszony myśleć o Italii. Większość w rządzie, którą reprezentuje spieszy się, zatem premier Letta, który kontynuuje swoją międzynarodową trasę i dociera do Warszawy, wyznacza pewne ważne punkty. Potrzeba czasu, aby przeprowadzić reformy, najbardziej powszechne, ale również o możliwie największym poparciu. Z tego powodu przywołuje wszystkich do pragmatycznego i koniecznego realizmu. Na początek dekret dotyczący podatku od nieruchomości IMU. Nie ma mowy o żadnym definitywnym rozwiązaniu lecz o tymczasowym ruchu mającym na celu całkowite przekształcenie ram prawnych.

Letta zapewnia, że wszystkie normy będą docenione i poparte przez wszystkich, że porozmawia ze wszystkimi i wszystkich wysłucha. Stara się nie słyszeć krzyków ze strony Pd i Pdl na temat wymiaru sprawiedliwości, podsłuchów i niewybieralności Berlusconiego. Musi zachować dobrą minę do złej gry, znajdując się naprzeciw nacisków ze strony dwóch głównych partii swojej większości w rządzie, którym przypomina, że najpierw należy zająć się punktami programu, który został zatwierdzony przez parlament.

Wśród priorytetów lwią część stanowią te dotyczące gospodarki. Letta przypomina o konieczności zahamowania wzrostu bezrobocia, wzywając całą Europę do podjęcia wspólnych działań. Wszystko to bez obciążania finansów publicznych. U boku polskiego premiera Tuska w pełni popiera linię działania Hollande’a – żadnych układów przeciw Niemcom. Należy jednak podjąć słuszne decyzje zgodne z podjętymi zobowiązaniami. Przede wszystkim mówi stanowcze „nie” dla nowych długów. Ponadto, aby pozyskać nowe zasoby będzie trzeba pociągnąć dźwignię cięć wydatków publicznych.