Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
Nutella_Gazzetta_Italia_1068x155_px_final
Gazetta Italia 1068x155

Strona główna Blog Strona 36

Psychologia, Psychiatria, Psychoterapia

0

Spośród tak wielu słów, od których pochodzą używane przez nas dzisiaj nazwy, niektóre są popularniejsze od innych. Są słowa, które do naszych języków dotarły w formie prawie niezmienionej, zachowując swoje znaczenie, a są też takie, dzięki którym powstało wiele nowych terminów. Słowo „ψυχή” (psyché) jest bezpośrednim przodkiem wielu słów, których używa się na co dzień, a także funkcjonuje jako podstawa dla tworzenia wielu neologizmów.

Psyche
Przede wszystkim należy omówić znaczenie słowa „ψυχή”, które w starożytnej grece oznaczało właśnie „psyche” (tak jak psychika), „umysł”, albo nawet „duszę”. Samo słowo pochodzi od czasownika „ψύχω” (psycho), które oznacza „dmuchać”. Dobrze znanym zjawiskiem w językach indoeuropejskich jest to, że często słowo określające duszę pochodzi od czasownika oznaczającego oddychanie. W grece starożytnej mamy także „πνεῦμα” (pneûma), które oznacza przede wszystkim powietrze, lecz także ducha, a które pochodzi od „πνέω” (pnéo), czyli „oddychać”. Inne przykłady to polski „duch” i „oddychać”, łaciński „spiritus” i „spiro” a także łaciński „animus”, który powiązany jest z „aniti” („oddychać” w sanskrycie). Tak czy inaczej, po włosku słowo „psiche” funkcjonuje jako synonim psychiki, opisując nasz stan duchowy. W języku polskim także istnieje słowo „psyche”, ale jest używane raczej rzadko i zazwyczaj w kontekście akademickim (choć jest to słowo o szlachetnej historii i być może warto byłoby wprowadzić je do naszego codziennego języka). Mówiąc o umyśle po polsku raczej używamy słowa psychika, które jest derywatem psyche. Istnieje również wariant tego słowa, czyli „psycha”, ale jest on z kolei bardzo kolokwialny.

Psychologia, psychiatria
Wraz ze słowem „psychika” często przychodzą nam do głowy dwie dyscypliny naukowe, których nazwy oparte są o to słowo. Są to „psychologia” i „psychiatria”. Czasem zdarza się zapomnieć, jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma dziedzinami, lecz z tym problemem pomogłaby nam znajomość etymologii. Główną różnicą jest to, że psycholog nie jest lekarzem, w przeciwieństwie do psychiatry. Jest to w rzeczy samej podkreślone przez etymologię tych dwóch słów. Oba terminy są złożone ze słowa „psyche”, które już zostało wyjaśnione, różni je druga część nazwy. W przypadku psychologii mamy przyrostek „-logia”, który pochodzi od starogreckiego „λόγος” (lógos), posiadającego wiele znaczeń, spośród których możemy wskazać przykładowo „słowo”, „rozważanie”, lub wyjaśnienie. Przyrostek ten jest używany we wszystkich terminach, które odnoszą się do jakiejś nauki, np. „archeologia” (nauka o rzeczach dawnych), zoologia (nauka o zwierzętach). Psychologia jest więc nauką o ludzkim umyśle. Psychiatria z kolei zajmuje się leczeniem wszelkich zaburzeń ludzkiego umysłu. Przyrostek „-iatria” pochodzi od starogreckiego „ἰατρεία” (iatreía), czyli „leczenie”, lub “opieka lekarska” („ἰατρός” (iatrós) oznacza „lekarz”). Psychiatra jest więc lekarzem, który zajmuje się leczeniem osób w kryzysie zaburzeń umysłowych.

Terapia, psychoterapia
Zarówno psycholog, jak i psychiatra mogą być także psychoterapeutami, a więc specjalistami, którzy poprzez psychoterapię leczą osoby w kryzysie zaburzeń umysłowych lub z doświadczeniem traumy. Czym jest terapia? Słowo to pochodzi od starogreckiego „θεραπεία” (therapeía), które wywodzi się od czasownika „θεραπεύω” (therapeúo). Czasownik ten oznaczał przede wszystkim „służyć”, także w kontekście religijnym. Inne znaczenia to „opiekować się czymś”, „uprawiać (np. rośliny)”, lecz także „leczyć”. W tym ostatnim znaczeniu słowo „θεραπεία”, czyli „leczenie”, zostało użyte do stworzenia słowa „psychoterapia”, a więc leczenie umysłu. Aby dostrzec różnicę pomiędzy psychoterapią a psychiatrią, pomocna będzie znajomość właśnie innych znaczeń „θεραπεία”. W takim kontekście terapia nie jest więc leczeniem szybkim, które może przynieść efekty już po krótkim czasie, a raczej procesem, który wymaga dłuższego czasu.

2022 rokiem Antonia Canovy

0
Gypsotheca canoviana, Possagno, fot. Ksenia Fedulova

W 2022 roku mija 200 lat od śmierci Antonia Canovy, niezwykłego artysty, który zostanie upamiętniony dzięki wielu inicjatywom we Włoszech i zagranicą. Gazzetta Italia uczestniczyła w tych obchodach, dedykując okładkę 90. numeru arcydziełu Canovy Miłość i Psyche, w interpretacji artystki Doroty Pietrzyk i proponując artykuł prof. Joanny Kubicz, prorektor Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.

Jasne subtelne figury, zapisy postaci zatrzymanych w ruchu, w geście, które przywołują grecką stylistykę i tym samym emanują klasycznym pięknem oraz wysublimowaną doskonałością. Milczące posągi tworzone ręką wspaniałego rzeźbiarza, jednego z najwybitniejszych swoich czasów. Artysta niezwykle pracowity, samotnik urodzony w pięknym regionie Veneto, bogatym w różnorodność krajobrazu od wybrzeży Morza Adriatyckiego po widoki na wspaniałe Dolomity. Antonio Canova – mistrz dyskretnej elegancji, wychowany w rodzinie kamieniarzy, traktował z niezwykłym wyczuciem twardą materię marmuru, kreując z niego miękkie, plastyczne, prawie bezcielesne kształty. Jego misterne kompozycje o porcelanowej kruchości, dzięki często stosowanej technice polerowanego marmuru, ukazują mistrzostwo rzeźbiarskiego warsztatu połączone z doskonałą znajomością materii stosowanego tworzywa.

Antonio Canova (1757-1822), urodzony w Possagno to najwybitniejszy włoski rzeźbiarz okresu klasycyzmu. Tworzył najpierw w Wenecji, potem w Rzymie, gdzie osiadł na stałe. Podróżował do Wiednia i Paryża, studiował sztukę antyczną, w szczególności okresu hellenistycznego, z której czerpał inspirację do swoich dzieł. Tworzył grupy rzeźbiarskie i posągi głównie o tematyce mitologicznej, popiersia portretowe współczesnych osobistości w tym wykonywane dla rodów panujących, m.in. Habsburgów i Bonapartych oraz nagrobki. Był artystą wielowymiarowym, zajmował się także malarstwem i architekturą. Najważniejsze dzieła Canovy, które wpisały się na stałe w historię sztuki oraz wytyczyły kierunek dla kolejnych stuleci to z pewnością rzeźby Amor i Psyche (1787-1797, powstały trzy wersje), Perseusz z głową Meduzy (1801), Trzy Gracje (1812-1816), Napoleon jako Mars Pacyfikator (1806), Paolina Bonaparte Borghese jako Wenus Zwycięska (1804-1808) oraz nagrobki papieży Klemensa XIV (1783-1787) i Klemensa XIII (1783-1792).

W jego dorobku odnaleźć można również przedstawienia Napoleona I, które cieszyły się szczególną popularnością. Canova wykonał liczne wizerunki cesarza Francuzów, zarówno pełnopostaciowe, jak i w popiersiu. Większość z nich, tak jak monumentalne popiersie w kolekcji Ośrodka Kultury Europejskiej „Europeum” – oddział Muzeum Narodowego w Krakowie, miały upodabniać Napoleona do antycznych herosów. W polskich zbiorach znajdują się jeszcze dwa dzieła artysty: marmurowy posąg Książę Henryk Lubomirski jako Amor wykonany na zamówienie księżnej Elżbiety z Czartoryskich Lubomirskiej, obecnie w zbiorach pałacu w Łańcucie oraz przypisywany jego autorstwu nagrobek Antoniego Lanckorońskiego w kościele parafialnym w Wodzisławiu.

Rozmiłowany w sztuce antycznej Antonio Canova zasłynął przede wszystkim jako autor monumentalnych rzeźb, postacie w określonych pozach wyrażają poetyckie, eleganckie gesty, uosabiają melancholijne refleksje nad otoczeniem. Poprzez te wysublimowane układy i niepowtarzalną świetlistość uzyskaną odpowiednią obróbką marmuru, artysta osiąga unikatowy efekt doskonałości zarówno samego dzieła jak i bohaterów prezentowanych alegorii.

fot. Andrea Morucchio

Starożytna mitologia w okresie klasycyzmu dawała wiele kreatywnych pomysłów wielkim artystom. Fabuły mitów można znaleźć w malarstwie, rzeźbie czy utworach literackich. Wielkie postacie sztuki przedstawiały bogów, bohaterów, różne wątki z mitów. Dlatego jako miłośnik antyku Canova wyjeżdża w 1781 roku do Rzymu, który w tamtych czasach stał się centrum odrodzenia czystej greckiej prostoty. Zamieszkał tam na stałe, jego rzymska pracownia przyciąga uczniów, naśladowców oraz europejską arystokrację. W tamtych czasach posiadanie najdrobniejszej, wyważonej w formie, klasycystycznej rzeźby artysty należało do prestiżu. Canova jako miłośnik antyku walczy o ochronę włoskich dzieł sztuki, inwestując w cenne zabytki i przekazując je do wielu muzeów. Osobiście nadzorował prace przy via Appia Antica, a fragmenty antycznych płaskorzeźb do dziś zdobią elewację jego domu w Rzymie.

Rzeźbiarski fenomen tego artysty najlepiej przedstawia jego kompozycja Amor i Psyche z 1797 roku, to alegoria opowieści Apulejusza (rzymski pisarz z II w. n.e.), w której nieśmiertelny Amor zrywa klątwę snu, jaką jego rozgniewana matka Wenus, nałożyła na ukochaną syna Psyche. Wspaniała kompozycja tej uchwyconej przez artystę chwili, podkreślona zostaje przez perfekcyjną technikę obróbki marmuru. Polerowany kamień nie jest tylko estetyczną błyszczącą powierzchnią, ale w rękach artysty staje się substancją, podkreślającą gładki, miękki modelunek bryły oraz płynność rytmów samej kompozycji.

Tempio Canoviano, Possagno, fot. Ksenia Fedulova

Ten nowy sposób traktowania formy rzeźbiarskiej, prezentujący powikłany układ ciał, który zmusza obserwatora do prześledzenia wielowymiarowych linii w całej kompozycji, to wstęp do tego, co możemy odnaleźć później w twórczości francuskiego rzeźbiarza Auguste Rodina (1840-1917), podejmującego między innymi ten sam motyw Kupidyn i Psyche (1905) i podkreślającego, że „Ciało zawsze wyraża ducha, którego skrywa”. Dlatego nowatorstwo twórczości Antonia Canovy nierozerwalnie powiązane jest z materią tworzywa.

Technikę i warsztat pracy Antonia Canovy najlepiej możemy poznać w jego rodzinnym mieście Possagno, gdzie po śmierci artysty powstała Gypsotheca canoviana – Museo Antonio Canova. To budynek, który jest największym monograficznym zbiorem odlewów gipsowych w Europie, mieści w sobie wszystkie dzieła sztuki odnalezione po śmierci artysty w jego rzymskim warsztacie. W miejscowości zachował się także, pochodzący z XVII wieku, dom rodzinny artysty z pracownią i biblioteką oraz usytuowane 342 metry nad poziomem morza Tempio Canoviano, jego dzieło architektury zaprojektowane w stylu klasycystycznym. To pięknie usytuowany obiekt wpisany w otaczający krajobraz, reprezentujący klasyczne dzieła architektury greckiej i rzymskiej. Od frontu budynek nawiązuje swoją formą architektoniczną do greckiego Partenonu, poprzez użycie na froncie portyku z podwójną kolumnadą ośmiu kolumn w porządku doryckim, zwieńczonego tympanonem. Natomiast druga połączona z nią bryła centralna obiektu, wpisana w okrąg, jest charakterystyczna dla rzymskiego Panteonu. Przykryta kopułą z oculusem, dominuje nad całym budynkiem, a we wnętrzu świątyni wytycza wszystkie kompozycyjne układy podziałów przestrzeni. W absydzie ołtarza głównego dominuje ołtarz Antonia Canovy poświęcony Złożeniu Chrystusa i Trójcy Świętej z inskrypcją: “In segno di attaccamento per la patria – Antonio Canova dipingeva – Possagno 1799. Świątynia była projektem, do którego artysta powracał wielokrotnie i tworzył go w latach 1804-1818 przy wsparciu Pietro Bosio i Luigiego Rossiniego. Prace nad świątynią, prawie w całości sfinansowane przez Canovę, rozpoczęto w 1819 roku i kontynuowano po jego śmierci.

W twórczości Antonia Canovy emanuje dążenie do eleganckiej prostoty, perfekcyjnego opanowania stosowanych środków wyrazu oraz subtelnej i zwięzłej kompozycji. Podjęte przez artystę interpretacje, alegorie mitologicznych scen, dotykają sfery zarówno duchowej jak i zmysłowej, pozostawiając jednak pewne miejsce na zawieszenie konstruowanych emocji. Ulotność i delikatność, wrażenie płynnego przejścia z tworzywa dzieła do formy wytworzonej, są za każdym razem przeprowadzone w mistrzowski sposób. Perfekcyjne opanowanie technicznych aspektów pracy z kamieniem, którego granice wykorzystania zdają się dla Canovy stałym tematem badania, pozwalają mu na totalną dematerializację. Swobodnie używa gęstości, koloru oraz powierzchni marmuru, wykorzystując je w taki sposób, aby nadać specyficzną świetlistość swoim dziełom, wynosząc je na poziom idealności i dystansując się tym samym od doświadczania fizycznego.

Dawna i współczesna potrzeba dążenia do doskonałości, utożsamiana z wzorcem, po który każdy pragnie sięgnąć. Czy wykreowane ideały ciała, subtelne kształty wytworzone przez ulotne gesty ręką rzeźbiarza, mają unikatowy walor w zderzeniu ze współczesnym cyfrowym modelowaniem? Czy dawne wysiłki zmierzające do perfekcyjnej doskonałości, które również identyfikują nasze czasy, są w stanie obronić się w tym zetknięciu i zainteresować współczesnych odbiorców? Technologia czy trójwymiarowe skanowanie pozwalają obecnie odwzorować z niezwykłą cyfrową precyzją każdy milimetr dzieła. Piękno i sekret geniuszu artysty tkwi jednak w niepowtarzalności procesu tworzonego dzieła. Każda wytworzona przez niego kopia posiada ten indywidualny pierwiastek dzieła, a dzięki interpretacjom, powielanie staje się kolejnym aktem twórczym przybliżającym autora do doskonałości. Czy w takim razie technika i ludzkie możliwości są w stanie podążać za marzeniami?

Vino VIP-ów

0

Wiele znanych osób, a wśród nich, aktorzy, piosenkarze, piłkarze, styliści, zdecydowało się zainwestować w sektor winiarski, próbując swoich sił (z sukcesami) w produkcji wina we Włoszech i na świecie. Jednym z prekursorów tego zamiłowania do wina był piosenkarz Sting, który kupił liczący trzysta hektarów majątek ziemski z willą i zalesionym wzgórzem w Figline Valdarno w Toskanii, tworząc znakomite miejsce pod uprawy ekologiczne i biodynamiczne. Jest to obszar rozciągający się między pagórkami, na których rosną winorośle, kilkanaście drzew oliwnych, znajdują się tu także pola zbóż, zagajniki i dwa jeziora.

Jak twierdzi piosenkarz: „Wino, tak jak piosenka, musi opowiadać pewną historię. I właśnie dlatego nazwy moich win to także tytuły moich największych przebojów”.

Wybór Bruna Vespy, ze względu na pochodzące stąd Primitivo i Negramaro, padł z kolei na Apulię, region pełen pięknych miejsc, które oczarowały dziennikarza i pisarza, a poznał je właśnie dzięki lokalnym winom. Jego winnica od początku działalności skupiała się na podniesieniu rangi najważniejszej z odmian regionalnych, Primitivo, poświęcając nieco mniej uwagi Negroamaro, drugiej znakomitej odmianie, wywodzącej się z regionu Salento i wytwarzanej na bazie zachwycającego smakiem różowego wina musującego.

Piosenkarka Gianna Nannini na nowo odkryła i wskrzesiła dawną rodzinną pasję na wzgórzach Sieny, gdzie dorastała. Wszystkie toskańskie wina jej produkcji posiadają oznaczenie IGT (regionalne oznaczenie geograficzne) i są wytwarzane na bazie odmiany Sangiovese.

W tym zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć Al Bano, najbardziej włoskiego i najsławniejszego z włoskich piosenkarzy, którego przeboje wykonywane wraz z Rominą Power, towarzyszyły pokoleniom Włochów w kraju i na świecie i który wciąż rozpieszcza swoimi hitami „Don Carmelo”, „Felicità” i „Romina”. Wina marki Tenute Al Bano produkowane są w małym miasteczku Cellino San Marco, w sercu Salento.

Wracając do świata bluesa, popu i funky, przenosimy się do wytwórni win w Castelnuovo Magra w regionie Lunigiana (w prowincji La Spezia), gdzie znajdziemy wino sygnowane przez piosenkarza Zucchero Fornaciari. Są to wina pozyskiwane z rodzimych winorośli, produkowane i sprzedawane w ograniczonej ilości, oznaczone trzema rodzajami etykiet: czerwoną, białą i różową.

Słynny śpiewak operowy Andrea Bocelli jest także znanym producentem doskonałych win z miejscowości Lajatico, w samym sercu Val d’Era, w prowincji Pizy, spośród których siedem posiada oznaczenie IGT (regionalne oznaczenie geograficzne), a najlepsze z najlepszych to wino Sangiovese bez żadnych dodatków, pozyskiwane z najstarszych winorośli.

Należałoby również wspomnieć o Stefanii Sandrelli, która produkuje Chianti DOC (kontrolowana nazwa i pochodzenie) w okolicach Sieny, czy Adriano Celentano i Claudii Mori.

Międzynarodowych bogaczy i VIP-ów, którzy inwestują w produkcję własnego wina we Włoszech jest wielu, poczynając od Richarda Gere’a i Meryl Streep, poprzez Brada Pitta i Angelinę Jolie (do momentu kiedy byli razem) na Donaldzie Trumpie czy Davidzie Beckhamie kończąc, a to tylko niektóre z nazwisk na liście.

Brad Pitt i Angelina Jolie są właścicielami wielkiej posiadłości w Prowansji, w której produkują wino różowe, uznawane za jedno ze 100 najlepszych win na świecie. Donald Trump kupił największą winnicę w Wirginii, a David Beckham jakiś czas temu pomyślał o oryginalnym prezencie urodzinowym: winnicy w Kalifornii, produkującej wino wyłącznie na użytek rodziny. Z kolei Richard Gere wyspecjalizował się w produkcji ekskluzywnej linii Brunello di Montalcino i można by tak jeszcze długo wymieniać…

To tylko niektóre ze słynnych nazwisk, które uczyniły z wina swoją pasję i pomysł na biznes, przyczyniając się do utrzymania przy życiu wielu tradycji oraz ożywiając i wzbogacając jedne z najpiękniejszych krajobrazów na świecie.

Już wkrótce będziemy kontynuować tę podróż w świecie celebrytów i ich produkcji, aby poznać więcej ciekawostek związanych z pięknem, talentem i popularnością…

(ciąg dalszy nastąpi…)

tłumaczenie pl: Olga Ćwiklak vel Ćwiklińska

Polskie gwiazdy na Festiwalu Filmowym w Wenecji (II)

0
Wanda Jakubowska i Borys Monastyrski na planie filmu „Ostatni Etap", Film nr 26

Wiosną 1945 roku ciężarówki alianckie przybyły na Piazzale Roma w Wenecji, a żołnierze rozproszyli się po mieście. Nie byli wrogo nastawieni, wręcz przeciwnie, z ciekawością odkrywali jego uroki, niczym rasowi turyści: „po kościołach, uliczkach, muzeach, po placu św. Marka i Pałacu Dożów krążyli ludzie z przewodnikami turystycznymi wydawnictwa Bedeker pod pachą i to był dowód na to, że naprawdę nastał pokój. Wenecja zmieniła żołnierzy w turystów.” W sierpniu tego samego roku zaczęto myśleć o wznowieniu wszystkich weneckich wydarzeń kulturalnych, łącznie z Festiwalem Filmowym, który był najbardziej znany.

Dyrekcja Biennale zdecydowała się na zorganizowanie próbnego festiwalu. Kolejne edycje zaczęto liczyć pomijając cztery, które odbyły się w czasie wojny (dal 1939 do 1942), w 1946 roku odbyła się więc siódma z kolei edycja wydarzenia bez przyznawania nagród, bez delegacji rządowych z poszczególnych krajów, z projekcjami w Pałacu Dożów, jako że budynek Casa del Cinema na Lido był wciąż zajęty przez wojsko. Zaprezentowano 35 filmów i 32 krótkie metraże. Pierwsza powojenna edycja festiwalu stała się znakiem odrodzenia jednego z najważniejszych wydarzeń filmowych na świecie tak popularnego i lubianego przez publiczność. Po bolesnych doświadczeniach wojennych oglądanie filmów na dużym ekranie stało się dla wszystkich odskocznią i wybawieniem.

Pierwsze dziesięć lat po wojnie to nowa era w historii kina i w historii weneckiego festiwalu. To były złote lata dla Włoch, dla miasta i dla kina. Oczywiście, jak w przypadku każdego istotnego wydarzenia kulturalnego, nie brakowało dyskusji, wątpliwości, krytyki, ale wszystko to miało jeden cel: sprawić, aby Festiwal Filmowy w Wenecji osiągał coraz wyższy poziom. W latach 1946-1959 „kino głosiło swoją artystyczną niezależność i chęć poszukiwania odpowiedniej realizacji swoich opowieści, których treść była coraz bardziej związana z rzeczywistością, z wyrafinowaniem stylów, metod i sposobów narracji”.

Wanda Bartówna i Barbara Drapińska w filmie „Ostatni Etap” na okładce czasopisma Film nr 36 z 1948

Obecność polskich twórców na festiwalu była liczna, zwłaszcza w sekcji filmów dokumentalnych, krótkometrażowych i filmów dla dzieci. Tematem często poruszanym przez reżyserów była próba analizy okresu wojny, a traktowano go na różne sposoby: w filmach jest mowa o odbudowie kraju („Budujemy Warszawę Urbanowicza), powojennej traumie („Cień” i „Prawdziwy koniec wielkiej wojny” Kawalerowicza, „Ostatni dzień lata” Konwickiego), są też historie ocalałych z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau („Ostatni etap” Jakubowskiej). Nie brakuje filmów o sztuce, muzyce czy ważnych dla polskiej kultury postaciach takich jak: Nikifor, Canaletto, Chopin, czy rzeźbiarz Tadeusz Kulisiewicz. Liczne są też filmy dokumentalne, które opowiadają o pięknie krajobrazu, szczególną uwagą poświęcając regionom (Pieniny) czy miastom (Biskupin, Warszawa). Nie brakuje również dokumentów oświatowych i filmów dla dzieci, pełniących przede wszystkim funkcję dydaktyczną („Karmik Jankowy” Hasa, „Staś spóźnialski” Nasfetera).

Trzeba też pamiętać, że były to lata debiutu na Festiwalu ważnych polskich twórców, którzy później zyskali światową sławę, mowa tu o Wajdzie, Munku, Kawalerowiczu, Konwickim czy o królowej Polskiej Kroniki Filmowej Helenie Lemańskiej.

***

Polacy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji 1946-1959

  • 7^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1946
    Budujemy Warszawę / Ricostruiamo Varsavia, reż. Stanisław Urbanowicz
    Kroniki (Cronache), reż. Stanisław Urbanowicz
  • 9^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1948
    Ostatni etap / L’ultima tappa, reż. Wanda Jakubowska
    Ulica Graniczna / Strada di confine, reż. Aleksander Ford, Medal Rady Ministrów – Dyrekcji Generalnej ds. Rozrywki
    Co ty tu robisz / Che cosa fai qui (film krótkometrażowy)
    Kopalnia / Miniera, reż. Natalia Brzozowska (film krótkometrażowy)
  • 10^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1949
    Dom na pustkowiu / La casa solitaria, reż. Jan Rybkowski
    Biskupin, reż. Jerzy Stefanowski (film krótkometrażowy)
    Pastwiska, reż. Stanislaw Możdżenski (film krótkometrażowy)
  • 14^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1953
    Młodość Chopina / La giovinezza di Chopin, reż. Aleksander Ford
    La capitale s’appelle Varsovie, reż. Ludwik Perski, Karol Malkużyński, Jerzy Jankowski, 1953; nagroda w kategorii najlepszego dokumentu o tematyce geograficznej
    Pieniny / Le Montagne Pieniny, reż. Zbigniew Bochenek
  • 15^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1954
    Pogoda na jutro / Previsioni del tempo, reż. Stanisław Urbanowicz, 1954
    Nagroda w kategorii filmów dydaktycznych w sekcji Filmy Dokumentalne i Krótkometrażowe
  • 16^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1955
    Błękitny Krzyż / La croce azzurra, reż. Andrzej Munk, nagroda Medaglia di bronzo
    Karmik Jankowy / La mangiatoia di Gianni, reż. Wojciech Has
    Staś spóźnialski, reż. Janusz Nasfeter
    Ratujemy dzieła sztuki / Salviamo le opere d’arte, reż. Stanisław Lenartowicz, 1954
  • 17^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1956
    CANALETTO DI VARSAVIA reż. Jarosław Brzozowski, 1956 (film krótkometrażowy)
    L’ECLYPSE / L’Eclissi, reż. Stanisław Urbanowicz, 1956
  • 18^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1957
    Cień / L’ombra di Jerzy Kawalerowicz
    POKOLENIE / Una ragazza ha parlato, reż. Andrzej Wajda 1955
    PRAWDZIWY KONIEC WIELKIEJ WOJNY / La vera fine della guerra, reż. Jerzy Kawalerowicz, 1957
    CZARODZIEJSKIE DARY / I doni magici (film krótkometrażowy), reż. Zenon Wasilewski
    BYŁ SOBIE RAZ… / C’era una volta (film krótkometrażowy), reż. Walerian Borowczyk, Jan Lenica, 1957; Nagroda w kategorii filmów animowanych (1957)
    OD PŁETWY DO SKRZYDŁA / Dalle piume alle ali (film krótkometrażowy), reż. Ussorowski
    OSTRO ŻNOŚĆ! / Prudenza! (film krótkometrażowy), reż. Jerzy Kotowski, soggetto Konstanty Ildefons Gałczyński
    PIOTR MICHALOWSKI (film krótkometrażowy), reż. Jarosław Brzozowski
    IMMAGINI DI POLONIA PRIMAVERA IN OTTOBRE, prod. Film Polski
  • 19^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica 1958
    Eroica reż./di Andrzej Munk
    KODEX PUTULSKI / Il vangelo Putulski (film krótkometrażowy), reż. Tadeusz Jaworski
    MISTRZ NIKIFOR / Il Maestro Nikifor (film krótkometrażowy), reż. Jan Łomnicki
    TADEUSZ KULISIEWICZ / Lo scultore e artista grafico Tadeusz Kulisiewicz (film krótkometrażowy), reż. Jarosław Brzozowski, 1958
    UWAGA!… MALARSTWO / Attenzione!… Pittura fresca, reż. Jan Bartezah
    OSTATNI DZIEŃ LATA / L’ultimo giorno d’estate, reż. Tadeusz Konwicki, Jan Laskowski; Nagroda główna w kategorii filmów dokumentalnych (1958)
    POLSKA KRONIKA FILMOWA / Cinegiornale polacco (film krótkometrażowy), reż. Helena Lemańska
  • 20^ Mostra Internazionale d’Arte Cinematografica (1959)
    POCIĄG / Il treno della notte, reż. Jerzy Kawalerowicz (konkurs główny)
    MAŁE DRAMATY / Piccoli drammi, reż. Janusz Nasfeter, 1958
    POPIÓL I DIAMENT / Cenere e diamanti, reż. Andrzej Wajda
    WESOŁE MIASTECZKO / Luna Park (film krótkometrażowy), reż. Teresa Badzian
    KSIĘŻNICZKA I OSIOŁEK / La principessa e l’asinello (film krótkometrażowy), reż. Teresa Badzian
    MYSZKA I KOTEK / Il topo e il gatto (film krótkometrażowy), reż. Władysław Nehrebecki, 1958
    POLOWANIE / La caccia, reż. Sergiusz Sprudin
    HUTA 59 / L’Acciaieria, reż. Jan Łomnicki
    SPACEREK STAROMIEJSKI / Una passeggiata per la città vecchia di Varsavia (film krótkometrażowy), reż. Andrzej Munk; premio per il miglior film a soggetto (1959)
    Stadion / Lo stadio, reż. Stanisław Jędryka; wyróżnienie w kategorii filmu eksperymentalnego (1959)

Wszystkie cytaty pochodzą z książki “Il cinema dopo la guerra a Venezia” pod redakcją F. Paulona, Rzym, 1956.

Ogród miejski w Materze

0

Kwestie takie jak zmiany klimatu, ochrona środowiska i zrównoważone rolnictwo są coraz częściej obecne nie tylko w debacie politycznej, ale także w naszym codziennym życiu. To właśnie młode pokolenie, reprezentowane między innymi przez aktywistkę Gretę Thunberg, głęboko przeżywa walki międzynarodowych ruchów na rzecz ochrony klimatu, takich jak Extinction Rebellion czy Fridays For Future i wypowiada się na ten temat w sposób jasny i zdecydowany. Wszyscy wiemy, że tylko razem możemy zajść daleko, dlatego tak ważne jest, aby Komisja Europejska poprzez program Europejski Korpus Solidarności, wspierała nas, młodych w tej absorbującej walce na rzecz ochrony środowiska i powstrzymania zmian klimatycznych.

Jednym z priorytetów nowej perspektywy europejskiej na lata 2021-2027 jest promocja tak zwanych „zielonych praktyk”, czyli działań mających na celu ochronę środowiska oraz wspierających zrównoważenie środowiskowe. Europejski Korpus Solidarności postrzega młodzież w wieku od 18 do 30 lat jako protagonistów współczesnego wielokulturowego społeczeństwa, oferując im możliwość stania się motorem zmian – w dziedzinach dotyczących środowiska, społeczeństwa, kultury, a także cyfryzacji – zarówno na skalę europejską, oferując młodzieży możliwość odbycia wolontariatu za granicą, jak i na poziomie lokalnym, umożliwiając realizację indywidualnych projektów, mających na celu wprowadzenie istotnych zmian w społecznościach lokalnych. Według danych udostępnionych przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE), która pełni funkcję Narodowej Agencji, koordynującej program w Polsce, łączna liczba Projektów Solidarności zrealizowanych przez młodych Polaków dzięki funduszom europejskim w latach 2018-2020 wynosi 223, z czego 39 to projekty skoncentrowane na działaniach na rzecz klimatu, zrównoważonego rozwoju oraz ochrony środowiska. Ze statystyk udostępnionych przez Fundację – zgodnie z którymi w 2019 roku zrealizowano w Polsce 71 projektów solidarności, z których 11 dotyczyło ochrony środowiska, a w 2020 roku wsparcie otrzymało kolejnych 141 projektów, z których 26 dotyczyło środowiska – wyłania się wyraźna potrzeba naszego pokolenia do bycia motorem napędowym zbiorowych działań, mogących mieć realny wpływ na społeczności, w których żyjemy. I taki był również pomysł Andrei Grieco, biologa i aspirującego rolnika etycznego, który podjął wyzwanie i stworzył ogród miejski w jednej z zaniedbanych dzielnic Matery (Europejskiej Stolicy Kultury 2009).

„Noi Ortadini” – Stowarzyszenie Wsparcia Społecznego, założone przez Andreę i jego przyjaciół w wyniku rozwoju projektu sfinansowanego przez Europejski Korpus Solidarności to inicjatywa angażująca w działania na rzecz dzielnicy Serra Venerdì zarówno członków społeczności lokalnej, jak i obcokrajowców przebywających w Materze. Rozmawiam z Andreą, który wraz z realizacją swojego projektu stworzył wspaniałą społeczność ogrodników, którzy chcą zrewitalizować zaniedbane tereny i przyczynić się do integracji społecznej i międzypokoleniowej poprzez wspólne działania.

To szczególny moment w historii jeśli chodzi o ochronę środowiska, powiedz nam jak powstał ten fantastyczny pomysł założenia ogrodu miejskiego?

Andrea Grieco: Lockdown zmusił niemal wszystkich do pozostania w domu, ja postanowiłem wykorzystać ten czas na zdobycie doświadczenia w rolnictwie i podjąłem działania na terenie zielonym na tyłach bloku, w którym mieszkają moi rodzice, gdzie wróciłem dwa lata temu. Zaczynając, nigdy nie pomyślałbym, że moje działania mogą przerodzić się w pomysł na projekt i działalność w ramach stowarzyszenia. Z pewnością to dzięki wsparciu lokalnej społeczności zdecydowałem się na złożenie wniosku do programu Europejski Korpus Solidarności, a to że projekt został zaakceptowany, zadecydowało o reszcie. Działalność w ramach stowarzyszenia i aktywności, które podejmujemy są wynikiem pracy wszystkich osób, które angażują się w projekt, wierzą w jego ideę i wspierają ją na różne sposoby.

Coraz więcej osób jest mocno zaangażowanych w projekt, udało się Wam nawet założyć Stowarzyszenie Wsparcia Społecznego. Czy gdzieś w głębi duszy wiedziałeś, że projekt odniesie tak duży sukces?

W zasadzie to nie miałem pojęcia jak się to wszystko potoczy. Liczyłem, że rezultat będzie jak najlepszy, jednak stworzenie tego wszystkiego co dziś istnieje, zawdzięczam przede wszystkim osobom, które postanowiły poświęcić się tej działalności, poprzeć określone wartości i podjąć ryzyko razem ze mną.

Ogromną wagę przywiązujecie do zrównoważonego rolnictwa: nie używacie pestycydów, dostosowujecie się do rytmu natury i kierujecie się zasadami permakultury. Co to dokładnie oznacza?

Lubimy określać nasze rolnictwo „naturalnym” bądź etycznym, ponieważ we wszystkim co robimy, staramy się szanować organizmy, które napotykamy oraz różne ekosystemy, z którymi wchodzimy w interakcje. Hasłami przewodnimi naszej działalności są bioróżnorodność, doświadczanie, wolne tempo, obserwacja, analiza. Rzeczywista praca polega na uprawianiu ziemi stale w kierunku pionowym bez naruszania naturalnego uwarstwienia gleby (od dołu do góry), jest to możliwe przy użyciu narzędzi ręcznych, takich jak widły ogrodnicze czy szeroko zębne widły ogrodnicze z dwoma trzonkami. Nawożenie terenu odbywa się poprzez dostarczenie do gleby dojrzałego obornika różnego pochodzenia. Ważna jest również ściółka, którą stosujemy po przesadzeniu i siewie, dzięki której chronimy glebę przed promieniami słonecznymi i zapewniamy jej określoną wilgotność, zapobiegając tym samym wzrostowi roślin tak zwanej „pierwszej kolonizacji” (wiechlinowatych). Ściółkowanie jest istotne, ponieważ jest to materia organiczna, która później zostanie wchłonięta w glebę, dlatego też w naszym przypadku zdecydowaliśmy się na użycie odmiennych rodzajów ściółek w różnych rabatach uprawnych (zrębki, słoma, itp.). Równie ważny jest także sposób, w jaki dbamy o drzewa nieznacznie przycinając ich gałęzie i chroniąc rodzime gatunki. Zasadniczo, otaczamy ochroną wszystko co dzikie, w tym kwiaty z korzyścią dla pszczół. Obserwując otoczenie staramy się odtworzyć wzorce, które wynikają z natury.

Jak wygląda typowy dzień w ogrodzie?

Podczas typowego dnia w ogrodzie wykonywane są czynności związane z utrzymaniem przestrzeni w porządku, oczywiście w zależności od potrzeb i pory roku. Często gościmy w ogrodzie grupy młodzieży, które regularnie pomagają nam w pracy, jak np. grupa młodzieży z ośrodka dla osób niepełnosprawnych czy młodzi wolontariusze, realizujący swoje projekty w Materze. Od czasu do czasu organizujemy wydarzenia poświęcone określonej tematyce, jak również zajęcia dla grup młodzieży szkolnej i grup harcerskich. Celem Stowarzyszenia jest opracowanie programu, w ramach którego moglibyśmy oferować nasze usługi zarówno sektorowi publicznemu, jak i prywatnemu przez cały rok. Mamy nadzieję, że uda się ruszyć wiosną przyszłego roku. Nasza oferta będzie składać się z warsztatów, dotyczących najróżniejszych działań związanych z naszym projektem z wykorzystaniem alternatywnych metod nauczania, takich jak edukacja na świeżym powietrzu lub edukacja pozaformalna. Chcielibyśmy też udostępnić naszą przestrzeń każdemu, kto chciałby organizować tutaj wydarzenia. Ubiegłego lata zorganizowaliśmy wydarzenia poświęcone poezji i muzyce i gościliśmy pokazy kina plenerowego.

Coraz częściej mówi się o znaczeniu stosowania zrównoważonych praktyk w życiu codziennym. Czy zauważyłeś, że ostatnio ludzie zbliżyli się do natury i zwracają większą uwagę na sposoby produkcji żywności?

Z radością stwierdzam, że w naszym konkretnym przypadku to właśnie chęć najmłodszych, by zbliżyć się do natury pozwoliła temu pomysłowi rozkwitnąć. Można powiedzieć, że odkąd poznałem bliżej świat rolnictwa, zauważyłem, że jest wielu młodych ludzi, którzy chcą zyskać pewne umiejętności, należące do przeszłości. Uczą się ich z nastawieniem na ochronę przyrody, co wynika z wrażliwości właściwej naszemu pokoleniu i ze świadomości zagrożeń, jakie spowodowała działalność człowieka. U nas w Bazylikacie jest takie powiedzenie: „Ogród chce człowieka zaorać”, ja przekształciłem je na: „Ogród chce człowieka wyedukować”, ponieważ w mojej opinii, zdobywając wiedzę i wprowadzając w życie pewne techniki regeneracyjne, można osiągnąć etap, w którym pracy jest mniej, co oczywiście wydłuża się czas oczekiwania, bowiem w naturze okres regeneracji jest dłuższy niż czas degradacji.

Tak zwany „drenaż mózgów” z południowych Włoch jest coraz bardziej widocznym zjawiskiem. Czy według Ciebie aktywizm społeczny, którego Twój ogród jest doskonałym przykładem, może być jeszcze jednym powodem, dla którego młodzież zostanie w rodzinnym regionie i na nowo odkryje swoje korzenie?

Nasz ogród może być przykładem aktywizmu obywatelskiego, praktyki, która z pewnością jest jedną z kluczowych kwestii, w zakresie której powinno się szerzej edukować, aby pobudzić ten proces. Nasze pokolenie przyzwyczaiło się do osiągania wielu rzeczy zbyt łatwo, więc przeważnie oczekuje się, że ktoś powinien nam pomóc. Tymczasem należy nauczyć dzieci, że kiedy czegoś się pragnie, najlepszą rzeczą jaką można zrobić jest działanie, zainicjowanie jakiegoś procesu, który jeśli znajdzie podatny grunt, z pewnością będzie miał ciąg dalszy, jednak wciąż będzie wymagał bardzo dużo pracy. Ponadto, niepewność zatrudnienia w naszych czasach wymaga od nas rozwijania tak zwanych kompetencji miękkich, aby dostosować się do zapotrzebowania rynku i wielofunkcyjności, którą rejestrują wszystkie sektory zatrudnienia. Dlatego zachęcamy wszystkich tych, którzy przeczytają ten artykuł do podjęcia pierwszego kroku w kierunku osiągnięcia jakiegokolwiek życiowego celu.

Ogród stał się miejscem spotkań nie tylko sąsiedztwa, ale także mieszkańców Matery. W projekt zaangażowane są również osoby z innych krajów europejskich i nie tylko: jak doszło do tej współpracy?

Zaangażowanie w projekt młodzieży z innych krajów jest wynikiem współpracy z różnymi stowarzyszeniami działającymi na terytorium Matery, takimi jak Basilicata Link, które koordynuje europejskie projekty mobilności w ramach programów Erasmus+ i Europejski Korpus Solidarności, oraz Sicomoro, które zajmuje się przyjmowaniem migrantów i ich integracją społeczną. Cieszymy się, że udało nam się uczynić z naszego ogrodu miejskiego przestrzeń o międzynarodowym znaczeniu, a przede wszystkim miejsce, w którym każdy czuje się jak w domu.

Jakie są Wasze najbliższe plany?

Naszym celem na ten rok jest zakończenie prac zabezpieczających teren, a także posadzenie licznych roślin drzewiastych i krzewów, wyznaczając w ten sposób odrębne strefy w naszym ogrodzie miejskim. Okres zimowy chcemy wykorzystać do stworzenia oferty edukacyjnej dla dzieci i młodzieży skierowanej do sektora publicznego i prywatnego, która umożliwi najmłodszym zbliżenie się do natury, lepsze zrozumienie procesu produkcji żywności, jednocześnie uwrażliwiając ich na działania takie jak niemarnowanie żywności i świadome robienie zakupów spożywczych. Istotne jest dla nas także, by dać wszystkim możliwość spędzenia czasu na łonie natury, abyśmy mogli poprzez zabawę rozbudzać naturalną potrzebę ochrony przyrody, która może zyskać na sile dopiero po dogłębnym zrozumieniu, jakie znaczenie ma natura w naszym życiu. Mamy nadzieję, że nasza społeczność powiększy się i dotrzemy z przekazem do coraz większej liczby osób. Chciałbym też, żeby w niedalekiej przyszłości nasza działalność stała się dla niektórych z nas stałym miejscem pracy, tak by móc poświęcić projektowi więcej czasu, udowadniając tym samym, że zainicjowaliśmy proces samozatrudnienia.

Aby dowiedzieć się więcej o programie Europejski Korpus Solidarności, odwiedźcie stronę internetową: www.eks.org.pl (PL) lub https://agenziagiovani.it/corpo-europeo-di-solidarieta/#collapse4856 (IT).

Jeśli macie już konkretny pomysł na projekt do realizacji w Waszych lokalnych społecznościach, możecie skontaktować się bezpośrednio z koordynatorkami programu Europejski Korpus Solidarności w Polsce: Beatą Pankowską (beata.pankowska@frse.org.pl) i Olgą Kokot (olga.kokot@frse.org.pl).

Jeśli chcielibyście poznać bliżej Andreę (andreagrieco3@gmail.com) i Stowarzyszenie Wsparcia Społecznego Noi Ortadini (noiortadini@gmail.com), napiszcie do nich lub śledźcie ich w mediach społecznościowych: na Facebooku (LINK) i Instagramie (LINK).

foto: Andrea Grieco

Wino, warzywa i wiosna

0

Zima już prawie za nami, a wiosna zaprasza nas do picia win świeższych i lżejszych, podobnie jak na naszych stołach torują sobie drogę dania i przetwory lekkie, delikatne, na przykład warzywa.

Kiedy stają się głównymi bohaterami dania dla przyjemności ze zdrowszego odżywiania, warzywa poruszają problem tego, co do nich pić.

Gotowane na parze lub podsmażone na patelni, jest wiele sposobów na ich przyrządzenie, ale prawie we wszystkich przypadkach wybór pada na delikatne wino białe. Dodatek warzyw takich jak fasola, orkisz czy ziemniaki sprawia, że w przewadze jest słodka nuta, którą może złagodzić gorzkawy posmak ziół. Połączenie wina z pomidorem „w czystej postaci”, który w dosłownym tego słowa znaczeniu jest warzywem kwaśnym (nawet jeśli w rzeczywistości na poziomie botanicznym to owoc), jest niemalże niemożliwe. Jeśli występuje w sałatce, najlepsza jest woda. Jeżeli jest ugotowany, faszerowany, dodawany do pizzy lub spaghetti, najlepiej pić do niego wina białe o strukturze średniej, takie jak Chardonnay lub młode wina czerwone, takie jak Merlot lub Pinot Nero.

Z kolei seler, aromatyczny i chrupiący, jeśli spożywa się go wraz z serami dojrzewającymi lub młodymi serami pleśniowymi, jak na przykład gorgonzola, potrzebuje towarzystwa win aromatycznych i trwałych, takich jak Gewürztraminer lub Malvasia wytrawny, ale z kilkoma latami leżakowania.

Słodka nuta groszku w kremach, risotto czy makaronach domaga się win białych o woni kwiatowej i owocowej, takich jak Pinot Bianco lub uvaggio z winogron białych z nie większą niż 25% zawartością Sauvignon.

Delikatny smak cukinii na parze rozpływa się szybko ze względu na dużą zawartość wody i dlatego dobrze pasują tu bardzo młode wina białe i lekkie, takie jak liguryjskie Vermentino (w mniejszym stopniu nadaje się Vermentino z Toskanii lub Sardynii). Jeśli z kolei nadziewa się je (mięsem lub serem) możemy pić do nich wina białe bardziej złożone, takie jak Pinot Grigio lub Müller Thurgau.

Papryki, mięsiste i z dominującą nutą słodyczy, jeśli wręcz nie wyraźną słodyczą, czy to grillowane czy faszerowane, dobrze komponują się z lekkim winem czerwonym, ale także winem żywym, bardziej półmusującym niż musującym. Jeśli jednak papryki są surowe, kolorowe i wkrojone do sałatki razem z tuńczykiem, mozzarellą, oliwkami lub kostkami sera, właściwie będzie dobrać do nich lekkie wino białe, jednak niezbyt kwaśne, tak, by aromatyczna chrupkość papryki mogła dobrze łączyć się z umiarkowaną zawartością alkoholu w winie i jego smakiem.

Szparagi o szczególnym i trwałym smaku wymagają zawsze win białych, delikatnie aromatycznych, takich jak Sylvaner z Południowego Tyrolu, biały Pinot albo Sauvignon, pod warunkiem że nie będzie zbyt wyrazisty w swoich charakterystycznych nutach, które czynią go wszędzie winem tak rozpoznawalnym.

W każdym przypadku można też rozważyć sposób gotowania, który się stosuje, wiedząc, że dania grillowane na przykład, nadają gorzkawy posmak spowodowany spaleniem się powierzchni potraw, który potrzebuje odpowiedniej delikatności, by zrównoważyć tę lekką gorycz. Z tego powodu możemy także eksperymentować z temperaturą wina, utrzymując je w temperaturze nie tak chłodnej, dzięki czemu nuty słodkie (cukry, alkohol i nuty glicerynowe) będą mogły złagodzić spotkanie z goryczą.

Jednocześnie zwróćmy też uwagę na inne właściwości, gdy w czasie tej pory roku będziemy próbować zup ze świeżymi i aromatycznymi warzywami. W takim przypadku soczystość nadana dzięki płynności dania będzie mogła znaleźć właściwy balans z alkoholem lub lekkim garbnikiem zawartym w winie (różowe będzie pasowało najlepiej), który dążyć będzie do „osuszenia” przeważającej zawartości płynu nieodłącznego dla zupy lub kremu.

Babeczki z kremem ryżowym

0

Składniki:

Na kruche ciasto:
500 g mąki pszennej
300 g zimnego masła
200 g cukru pudru
3 żółtka
Starta skórka z 1 cytryny
Pasta z laski wanilii lub wanilia w proszku
2 szczypty soli
Na krem ryżowy:
150 g ryżu
600 ml mleka
Starta skórka z jednej pomarańczy
i połówki cytryny
Szczypta soli
100 g białego cukru
Łyżeczka masła
Na krem budyniowy:
350 g pełnego mleka
80 g cukru pudru
1 żółtko
1 jajko
35 g skrobi kukurydzianej
Starta skórka z połówki pomarańczy i połówki cytryny

Przygotowanie:

Najpierw przygotuj kruche ciasto, które później będzie odpoczywać w lodówce. W misce wymieszaj mąkę i zimne masło pokrojone w kostki. Zacznij wyrabiać ciasto ręcznie, rób to tak długo aż otrzymasz piaskową konsystencję. Następnie połącz: żółtka, cukier puder, startą skórkę z cytryny, wanilię i sól. Połącz ręcznie wszystkie składniki, tak żeby się dobrze wymieszały. Ciasto jeszcze nie wyrobione w pewnym momencie zacznie nabierać kruchej konsystencji, podsyp je lekko mąką i kontynuuj wyrabianie aż będzie można uformować masę o jednolitej i gładkiej konsystencji.

Zostaw ciasto do odpoczęcia, a w międzyczasie zacznij przygotowywać farsz do babeczek. Teraz przygotuj krem ryżowy: weź rondelek, wlej do niego mleko, dodaj cukier, szczyptę soli, startą skórkę z połówki cytryny i z jednej pomarańczy (o średniej wielkości, bio i dobrze umyte przed starciem). Podgrzej mleko na średnim ogniu. Zanim mleko stanie się gorące dodajcie cukier. Jak cukier się rozpuści, dodaj ryż, następnie zmniejsz ogień do minimum i gotuj całość powoli przez 25 minut, mieszając od czasu do czasu, aby uniknąć przypalenia. Gdy ryż będzie się gotował, mleko zgęstnieje. Mieszaj je od czasu do czasu i po 20 minutach spróbuj ryżu łyżeczką. Jeśli ziarenka będą już miękkie, zdejmij ryż z ognia. Dodaj łyżeczkę masła, wymieszaj i odstaw do całkowitego wystygnięcia.

Na koniec przygotuj budyń. Do rondelka przelej mleko i dodaj startą skórkę z połówki cytryny i połówki pomarańczy. Zostaw całość do zagotowania na średnim ogniu. W oddzielnej misce wymieszaj skrobię i cukier za pomocą trzepaczki. Połącz je z żółtkiem i jednym jajkiem średniej wielkości, a następnie wymieszaj całość energicznie trzepaczką. Zalej całość ciepłym mlekiem (niewrzącym) i wymieszaj od razu aż budyń nabierze jednolitej konsystencji. Dolej pozostałe mleko do uzyskanej masy, połącz wszystko za pomocą trzepaczki, a następnie przelej całość do rondelka. Pozostaw budyń na ogniu i zagotuj go powoli, ciągle mieszając. Gdy budyń się zagotuje, wyłącz ogień i zostaw do całkowitego ostygnięcia w szklanej lub ceramicznej misce.

Gdy krem ryżowy i budyń wystygną, połącz je szpatułką. Tak uzyskany farsz wykorzystaj do nadziania babeczek. Wyjmij ciasto z lodówki a następnie rozwałkuj na stolnicy na grubość 4 mm. Następnie wybierz formę jaką użyjesz do upieczenia babeczek. Wykorzystaj formę do muffinek albo foremki jednorazowe. Wyłóż foremki ciastem, wypełnij je nadzieniem aż do krawędzi.

Piecz w 180 stopniach przez 20 minut. Po tym czasie obniż temperaturę do 160 stopni i trzymaj w piekarniku przez kolejne 10-15 minut. Zostaw do wystygnięcia, wyjmij z foremek i posyp cukrem pudrem.

Ryzyko „obejścia podatków” przez przedsiębiorstwa – scenariusz włoski

0

Obchodzenie podatków to ryzyko włoskich firm działających w Polsce, zwłaszcza jeśli są zarządzane przez osoby mieszkające we Włoszech. Temat często niedoceniany, o którym opowiada Pan Alberto Birtele z IC&Partners Poland, firmy specjalizującej się w doradztwie podatkowym i prawnym w Polsce, posiadającej rozległą sieć biur na całym świecie, z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem na rynkach międzynarodowych.

Co oznacza obchodzenie podatków?

Termin ten odnosi się do fikcyjnej lokalizacji jednej lub więcej spółek, które można przypisać temu samemu podmiotowi gospodarczemu, poza terytorium Włoch, z głównym zamiarem skorzystania z uproszczonych form opodatkowania. Wybór sam w sobie jest zgodny z prawem, ale staje się istotny pod względem podatkowym w przypadku, gdy spółka zarejestrowana za granicą ma w rzeczywistości siedzibę we Włoszech.

Alberto Birtele – IC&Partners Poland

Co stanowi prawo w tym zakresie?

Przede wszystkim należy podkreślić, że jest to problematyka włoska. Chcąc znacznie uprościć, możemy powiedzieć, że dla celów podatku dochodowego, uznaje się za rezydentów podatkowych we Włoszech, wszystkie spółki i podmioty, które przez większą część okresu rozliczeniowego, posiadają alternatywnie na terytorium Państwa:

  1. siedzibę: wskazaną w akcie założycielskim i w statucie;
  2. siedzibę zarządu: jest to miejsce, w którym prowadzona jest działalność zarządcza, co można wywnioskować na podstawie konkretnych danych;
  3. główny przedmiot: jest to działalność niezbędna do bezpośredniej realizacji  podstawowych celów wskazanych w ustawie, w akcie założycielskim lub w statucie.
Grupaa IC&Partners Poland

Jaki jest wpływ włoskiej regulacji prawnej na spółki prawa polskiego?

Należy nałożyć nacisk przede wszystkim na „siedzibę administracyjną”, ponieważ ma ona większe znaczenie praktyczne. Zgodnie z prawem włoskim, spółka prawa polskiego (ogólnie zagraniczna), może zostać uznana dla celów podatkowych za spółkę prawa włoskiego, jeżeli główne decyzje strategiczne dotyczące działalności zarządczej lub realizacji celów podmiotu są podejmowane we Włoszech. Przypisanie rezydencji dla celów podatkowych spółki prawa polskiego, wiąże się z poddaniem jej reżimowi podatkowemu obowiązującemu we Włoszech, co rodzi dość poważne konsekwencje.

Jakie są główne konsekwencje w przypadku sporu o obejście podatków?

W przypadku zakwestionowania przez włoski Urząd Skarbowy obejścia podatków przez spółkę zagraniczną konsekwencje mogą być dość poważne. Przypisanie rezydencji spółce zagranicznej, wiąże się w rzeczywistości z poddaniem jej włoskiemu systemowi podatkowemu, a w konsekwencji z zastosowaniem:

  • przewidzianego we Włoszech podatku dochodowego;
  • sankcji za brak prowadzenia ksiąg rachunkowych;
  • sankcji za niezłożenie deklaracji podatkowych i VAT;
  • opodatkowania dywidend i zysków kapitałowych oraz innego rodzaju skutków podatkowych.

Ponadto, można ponosić odpowiedzialność karną, gdyż pominięcie oświadczenia, o którym mowa w art. 5 dekretu nr 74/2000 jest uważane za przestępstwo podatkowe. Należy pamiętać, że odpowiedzialność karna jest osobista i może dotyczyć członków zarządu oraz ich majątku.

Jakie kontrole przeprowadzają włoskie organy podatkowe w zakresie obejścia podatków?

Włoskie organy podatkowe, wszczynając kontrole w zakresie obejścia podatków, podejmują następujące czynności:

  • miejsce zamieszkania członków zarządu, sprawdzenie, czy przeważają członkowie zarządu zamieszkujący we Włoszech;
  • miejsce, w którym odbywają się posiedzenia Zarządu (sprawdzanie pobytu zarządu za granicą). W przypadku spotkań wideokonferencyjnych należy sprawdzić dostępność niezbędnego sprzętu technicznego;
  • miejsce doręczenia i wysyłki korespondencji handlowej, korespondencji faksowej i / lub elektronicznej/e-mail;
  • miejsce zawarcia umów dotyczących działalności prowadzonej przez spółkę;
  • dostępność sprawozdań finansowych, na podstawie których spółka sporządza rezerwy celem realizacji działalności gospodarczej;
  • miejsce złożenia zamówienia, przygotowania i sporządzenia dokumentów, księgowości lub innych;
  • autonomia country managers spółki zagranicznej w podejmowaniu decyzji zarządczych oraz miejsca ich realizacji.

Czy COVID-19 może mieć wpływ na kwestię obejść podatkowych?

Zdecydowanie tak. Weźmy na przykład pod uwagę wszystkie sytuacje, w których włoscy członkowie zarządu lub włoscy wspólnicy polskiej spółki, nie mogli przyjechać do Polski, celem sprawowania funkcji członka zarządu i zarządzania samą spółką. Będą analizowane poszczególne konkretne przypadki, ale moim zdaniem, jest mało prawdopodobne, aby Urząd Skarbowy przyznał „rabaty” i okoliczności łagodzące.

Co można doradzić spółkom działającym w Polsce, które są „powiązane” z Włochami, aby uniknąć sporów dotyczących obejścia podatków?

Proponuję skorzystanie z usług profesjonalnych podmiotów, którzy znają zarówno polskie, jak i włoskie regulacje prawne: biorąc pod uwagę dość poważne konsekwencje, lepiej unikać jakichkolwiek sporów. IC&PARTNERS jest obecna od wielu lat zarówno w Polsce, jak i we Włoszech, posiada znajomość przepisów obowiązujących w obu krajach i jest w stanie dostarczyć indywidualne rozwiązania, aby zagwarantować klientowi rozwiązanie sporu w zakresie obejścia podatków.

W celu uzyskania dalszych informacji, prosimy uprzejmie o odwiedzenie strony www.icpartnerspoland.pl lub napisanie na adres e-mail: info@icpartnerspoland.pl

Niezwykły Karnawał Ambrozjański

0

Nasi czytelnicy, chociaż nie tylko oni, zdają sobie sprawę, że we Włoszech wystarczy o krok przekroczyć granicę niedaleko położonego miasteczka, aby znaleźć się w innym świecie. Karnawał także nie jest tak samo obchodzony od Testa Gemella po Lampedusę.

Jego początki pochodzą od Saturnalii starożytnych Rzymian: każdego roku pomiędzy 17 a 23 grudnia niewolnicy mogli żyć jak wolni ludzie, ucztując całymi dniami i nosząc lśniące szaty. Później święto zostało przejęte przez tradycję chrześcijańską z pominięciem odniesień do pogańskich bogów. Z czasem przyjęto aktualną nazwę pochodzącą od łacińskich słów carnem levare, co oznacza rezygnację z mięsa, odnoszące się do wielkiego postu, który rozpoczyna się po Martedì Grasso – tak zwanym ,,Tłustym Wtorku”, czyli ostatnim dniu, w którym można się bawić. W XVIII wieku Maski z Commedia dell’Arte (Arlekin, Poliszynel, Kolombina, Meneghino, Pantalone, Balanzone) dołączyły do zwyczajów karnawałowych.

We Włoszech najbardziej znanym karnawałem jest niewątpliwie ten wenecki. Oficjalnie pierwszy raz został zorganizowany w 1296 roku. W tym roku Martedì Grasso wypada 1 marca, ale każdego roku data się zmienia. Wyjątkowym zwyczajem jest il volo dell’Angelo – tzw “lot anioła”. Polega on na tym, że w południe drugiej niedzieli karnawału, na placu świętego Marka, młoda dziewczyna zjeżdża na linie przyczepionej od dzwonnicy do pałacu Dożów. 

Wychodząc poza weneckie kanały możemy odkryć, że pozostałe miejsca we Włoszech skrywają inne elementy tworzące tradycję włoskiego karnawału. W Mediolanie karnawał nazywany jest “ambrozjańskim”. Mówi się, że święty Ambroży, biskup a później święty patron miasta, wracając z pielgrzymki zdecydował się opóźnić świętowanie. Inna teoria mówi, że powodem opóźnienia mediolańskiego karnawału mogły być przeciągające się konflikty i głód. Kolejna teoria mówi, że ryt ambrozjański jest owocem zmiany z kalendarza juliańskiego na gregoriański z 1582 roku. Ryt ambrozjański to oficjalna liturgia przyjęta przez kościół łaciński, w większości przez archidiecezję mediolańską i niektóre okoliczne diecezje. Właśnie dlatego Wielki Post rozpocznie się 6 marca. W związku z tym, ostatnim dniem karnawału będzie sobota 5 marca, znana jako Sabato Grasso, czyli “tłusta sobota”. Odbędzie się to 4 dni później niż dla wierzących rytu rzymskiego.

Jeśli chcemy zmienić tożsamość na jeden dzień, rozrzucając konfetti i tańcząc na ulicach warto wiedzieć, że klasycznymi strojami w stolicy Lombardii są: Arlekin, czyli głupi służący, oszust pochodzący z Bergamo, Meneghino – uczciwy i porządny pracownik oraz bystry i przebiegły Beltrame. Jednym z najbardziej śledzonych wydarzeń jest Sfilata dei carri, czyli “parada wozów”, która kończy się na Piazza del Duomo. Tak jak w Wenecji wśród karnawałowych słodkości królują i galani, tak w Mediolanie nie może zabraknąć le chiacchiere, które są mniejsze, w kształcie romba, nadziewane czekoladą lub marmoladą. Możemy je znaleźć także w polskiej tradycji kulinarnej jako faworki.

Italia jest bogata także w inne zwyczaje karnawałowe. Wystarczy pomyśleć o Issohadores i Mamuthones w Marmoiada na Sardynii, Rölar e Kheirar we fruliańskim miasteczku Sauris, tradycyjnych wozach z przebierańcami z Viareggio w Toskanii, pustelnikach w środku lasów Satriano w Bazylikacie, ale ci którzy chcieliby posmakować włoskiego karnawału bez wyjeżdżania z Polski mogą udać się do Trattoria Flaminia na Warszawskim Żoliborzu. To miejsce oferuje dania typowe dla włoskiego karnawału, takie jak klasyczna lasagna, pistacjowa beza oraz sycylijskie cannoli z ricottą di pecora, których nie może zabraknąć na włoskich stołach podczas karnawału. 

tłumaczenie pl: Paweł Siwek

Konferencja “Polsko-Włoskie Forum Gospodarcze” w Rzymie

0

W terminie 26-29.04 odbędzie się w Rzymie ,,Polsko- Włoskie Forum Gospodarcze”. Organizatorem Forum jest Polsko – Włoska Izba Gospodarcza. Partnerem wydarzenia jest Województwo Lubelskie. Celem Forum jest prezentacja potencjału województwa lubelskiego i lokalnych przedsiębiorców włoskim partnerom biznesowym.

Lubelskie jest znane z ekologicznego rolnictwa, lokalnego przetwórstwa rolno-spożywczego, bazującego na surowcach ekologicznych, oraz technologicznych rozwiązań stosowanych w produkcji roślinnej, które sprzyjają środowisku przyrodniczemu. Lubelskie jest regionem, który z jednej strony posiada unikatowe walory przyrodnicze, szanuje i kultywuje swoje tradycje, ale jednocześnie stawia na innowacyjne rozwiązania. Podczas Forum obecni będą przedsiębiorcy z województwa lubelskiego reprezentujący różne branże.

Włoscy partnerzy będą mogli spróbować Smaków Lubelskich i odbyć spotkania B2B z przedsiębiorcami z województwa lubelskiego.