Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
LODY_GAZETTA_ITALIA_BANER_1068x155_v2
ADALBERTS gazetta italia 1066x155

Międzynarodowa Nagroda Aquila d’Oro w Gnieźnie

0
W sobotę 31 maja w Miejskim Ośrodku Kultury w Gnieźnie odbyła się XX edycja MIĘDZYNARODOWEJ NAGRODY „AQUILA D’ORO” („ZŁOTEGO ORŁA”).
 
Wydarzenie poprowadzili dyrektor konkursu dr Francesco Di Nisio oraz dr Andrea Mariani, który zapewnił tłumaczenie na język polski. Nagrodę w kategorii „Instytucje publiczne” przyznano byłej Premier Polski i Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej i Zakonie Maltańskim, J.E. Prof. Hannie Suchockiej. Dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie, Maestro Waldemar Dąbrowski, otrzymał nagrodę w kategorii „Muzyka”, natomiast Prof. Ligia Henczel w kategorii „Nauka i postęp”.
 
Komisja Naukowa Nagrody, pod przewodnictwem prof. Fabrizio Politiego, przyznała również „Nagrodę Specjalną ITALIA” dziennikarce Magdalenie Wolińskiej-Riedi w kategorii „Dziennikarstwo”, Staroście Powiatu Gnieźnieńskiego dr. Tomaszowi Budaszowi w kategorii „Instytucje publiczne” oraz Ambasadorowi Włoch w Polsce J.E. Luce Franchettiemu Pardo w kategorii „Instytucje dyplomatyczne”.
 
„Wyróżnienia specjalne” otrzymali Prezydent Gniezna prof. Michał Powałowski w kategorii „Instytucje publiczne”, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie dr Dariusz Pilak w kategorii „Instytucje Kulturalne”, a także przewodnicząca Klubu Włoskiego dr Daria Malinger w kategorii „Kultura Włoska”.
 
Przypominamy, że wydarzenie pod hasłem „Pokój, Wolność i Godność Człowieka” odbyło się we współpracy z FLAEI Cisl i Włoskim Stowarzyszeniem Doktorów Nauk Politycznych (AIDOSP), pod patronatem Prezesa Rady Ministrów, Rady Regionu Abruzja, Parku Narodowego Abruzja, Lacjum i Molise, Parku Narodowego Majella oraz gminy Corfinio.

„Chcemy pokazać Włochom, że Polska jest nowoczesna” – rozmowa z Magdaleną Trudzik, wicedyrektorką Instytutu Polskiego w Rzymie

0

Spotykamy się z Magdaleną Trudzik w Instytucie Polskim w Rzymie, aby podsumować pracę tej ważnej instytucji. 

Czym jest dla Państwa „polskość”? Jakie oblicze polskiej kultury staracie się pokazać włoskiej publiczności?

Magdalena Trudzik: To pytanie trzeba rozpatrywać w dwóch aspektach. Po pierwsze – jako Instytut Polski podlegamy Ministerstwu Spraw Zagranicznych, a co za tym idzie mamy realizować priorytety polskiej polityki zagranicznej w aspekcie dyplomacji publicznej i kulturalnej. W tej chwili największy nacisk kładziemy na współczesne dokonania naszego kraju. Mogę tu przywołać choćby wystawy Roberta Kuśmirowskiego w Bolonii i Turynie. Wspieramy także promocję polskiego teatru. Dość wymienić Łukasza Twarkowskiego i jego spektakl Rohtko i Martę Górnicką i jej Matki. Pieśń na czas wojny na Festiwalu Teatralnym Presente Indicativo – Milano Porta Europa. 

Nie zapominamy też o historycznych związkach polsko-włoskich, które są przyczynkiem ważnych inicjatyw kulturalnych. Odnosimy się do wielowiekowych relacji naszych krajów – od renesansu po czasy współczesne, np. historię bitwy pod Monte Cassino i udział żołnierzy II Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa w wyzwalaniu Włoch.

W ofercie programowej Instytutu jest i Penderecki i Moniuszko i Chopin, ale też młodzi współcześni twórcy. Jaki jest klucz, czy wspólny mianownik tych propozycji? 

Jest nim wysoka jakość. Bez względu na dziedzinę sztuki. Obok muzyki klasycznej pojawia się np. jazz, który we Włoszech cieszy się dużym uznaniem. Dowodem na to jest choćby popularność takich instytucji jak rzymska Casa del Jazz czy włoskich festiwali jazzowych, np. w Novarze czy Ankonie. We współpracy z Fondazione Musica per Roma gościliśmy w styczniu Leszka Możdżera i Zohara Fresco. Ta muzyka zawsze znajduje tu swoich odbiorców. 

Czy staracie się także „opowiedzieć Polskę” za pomocą kultury ludowej?

To ważny wątek. W zeszłym roku wystąpił w Rzymie (w pełnym składzie) zespół Mazowsze. Koncert spotkał się z rewelacyjnym odbiorem włoskiej publiczności oraz tutejszej Polonii. 

Chyba niełatwo promuje się polską kulturę we Włoszech, w kraju którego historia i sztuka są tak wspaniałe? 

Rzeczywiście trudno równać się z Włochami, ale myślę, że nie dotyczy to tylko Polski, ale każdego innego kraju starającego się promować swój dorobek we Włoszech.

Dlatego trzeba szukać innych dróg. To, gdzie możemy na równi konkurować czy prezentować wysokiej jakości ofertę programową to właśnie współczesność. Włochów to interesuje. Wspomnianego Roberta Kuśmirowskiego zaprosiło do zorganizowania wystaw w 2024 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej MAMBO w Bolonii. Teraz trwa jego wystawa w Museo Nazionale dell’Automobile w Turynie. Z kolei festiwal sztuk performatywnych Santarcangelo rozwija się od kilku lat pod kierownictwem Tomasza Kireńczuka… 

Czy są jakieś wartości uniwersalne, na które kładziecie Państwo nacisk promując polską kulturę?

Dyplomacja publiczna i kulturalna stanowi ważny instrument realizacji polityki zagranicznej państwa. Chcemy ukazywać Polskę jako kraj solidarny, kreatywny i inspirujący. Staramy się prezentować ją jako miejsce nowoczesne, dynamiczne, z dorobkiem kulturowym. 

Niejednokrotnie udaje nam się zachęcać Włochów do podróży do Polski i często gdy odwiedzają oni Kraków, Wrocław czy Warszawę, obraz Polski zmienia się w ich oczach. Dostrzegają, że jesteśmy krajem zaawansowanym technologicznie, że nasze miasta są świetnie skomunikowane, że mamy nowoczesną architekturę…

Chcemy, aby nasza działalność inspirowała Włochów, a wydarzenia kulturalne zachęcały ich do odkrywania Polski na własną rękę, do poszukiwań filmowych czy literackich. 

Poprzez działalność kulturalną staramy się zainteresować włoskich studentów nauką języka polskiego. Już teraz działa tu aż trzynaście polonistyk. W listopadzie ubiegłego roku zorganizowaliśmy konferencję poświęconą Jarosławowi Iwaszkiewiczowi. Chcieliśmy pokazać Włochom, że warto uczyć się polskiego i, co ważne, ta edukacja zaczyna mieć też wymiar ekonomiczny. Włosi którzy znają polski niejednokrotnie zdobywają dobre miejsca pracy w naszym kraju. 

Polska staje się dla nich atrakcyjnym miejscem do życia?

Tak. To szansa rozwoju zawodowego. Coraz częściej, gdy rozmawiam z moimi włoskimi znajomymi, którzy mieszkają w Warszawie, okazuje się, że ich emigracja do Polski nie jest „na chwilę”, że po spędzeniu tu paru lat, widzą swoje miejsce docelowe w naszym kraju z uwagi na atrakcyjny rynek pracy i inne udogodnienia życia codziennego.

Co Włosi lubią w naszej kulturze?

Niezmienną popularnością cieszą się nasze noblistki… Wisława Szymborska i Olga Tokarczuk – ich książki, regularnie wznawiane, można zobaczyć w wielu włoskich księgarniach i to na honorowych miejscach.

Włochom podoba się też polska kinematografia. W Instytucie Polskim organizujemy co roku festiwal polskiego kina CIAK Polska, na którym prezentujemy zarówno nowości jak i – dzięki współpracy z polską Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych – klasyki: filmy Kieślowskiego, Wajdy, Zanussiego, Hasa… Włosi uwielbiają polskie kino moralnego niepokoju.

Cenią też polską kuchnię! Kulinaria to przecież jeden z głównych tematów włoskich rozmów. W ubiegłym roku we współpracy z rzymskim oddziałem Polskiej Organizacji Turystycznej zorganizowaliśmy na Forum Romanum wydarzenie promujące Małopolskę i Toskanię. W nieformalnej rywalizacji pomiędzy kuchnią małopolską i toskańską, wygrała Polska. Serwowano dania w nowoczesnym wydaniu i nieoczywistych wariantach, np. deser w formie czekoladowego żołędzia, w środku którego był mus z leśnych grzybów. Wspaniałe, nieoczywiste połączenie smakowe nawiązujące jednocześnie do polskich smaków i produktów.

Jak Włosi odbierają architekturę polskich miast mając u siebie takie bogactwo historyczne?

Są dwie strony medalu… Rzeczywiście np. w Rzymie znaleziska archeologiczne determinują przebieg i tempo budowy linii metra, ale… czym innym jest leniwe poruszanie się po mieście podczas urlopu, a czym innym codzienne funkcjonowanie… Współczesne rozwiązania architektoniczne w Polsce podnoszą jakość życia w przestrzeni miejskiej. Włosi bardzo to cenią. Nad Wisłą nie brakuje też zachowanych, mimo zniszczeń II wojny światowej, perełek renesansu czy baroku. Myślę, że Włochów zaskakują także, w pozytywny sposób, silne włoskie wpływy w architekturze polskich miast. 

Czy jakieś wątki dotyczące polskiej kultury wydają się Państwu trudne do przekazania?

Chyba nie. Wywodzimy się przecież z tego samego kręgu kultury łacińskiej. Jedyne, do czego musimy wciąż przekonywać, to fakt, że język polski jest piękny i wcale nie taki trudny… Ileż w nim zapożyczeń z łaciny i greki, którą nota bene nadal wykłada się we włoskich szkołach. 

Jakie są Państwa plany na ten rok?

Przygotowujemy się do wystawy poświęconej rodzinie Sobieskich w Rzymie. Odbędzie się ona w Muzeach Kapitolińskich i warto podkreślić, że z tą inicjatywą wyszła strona włoska. Ta wystawa zostanie otwarta jeszcze w tym półroczu i ma nawiązywać do trwającego właśnie Roku Świętego – królowa Marysieńka Sobieska przebywała w Rzymie w trakcie jubileuszu 1700 r. Wystawie będzie towarzyszyła seria koncertów barokowych – m.in. utworów Alessandro i Domenico Scarlattich, pisanych na zamówienie Marii Kazimiery. Pierwszy odbędzie się już 24 maja w rzymskim kościele św. Cecylii na Zatybrzu.

Sięgamy zatem znów do historycznych kontaktów, o których warto pamiętać, ponieważ stanowią wdzięczne pole do współpracy. 

A jeśli chodzi o współczesność?

W marcu odbędzie się wystawa prac artystów z krajów Europy Środkowej, m.in. Dominiki Olszowy i Ali Savashevich w mediolańskiej galerii Eastcontemporary. Również od marca zapraszamy do rzymskiej galerii MAGTRE na wystawę instalacji Agaty Stępień, która koncentruje się na temacie ziemi. Jej kuratorką jest Martyna Sobczyk z krakowskiego muzeum MOCAK. W maju planujemy wernisaż wystawy fotografii Rafała Milacha w rzymskiej galerii Interzone. W kwietniu będziemy świętować 80. rocznicę wyzwolenia Bolonii również przez polskich żołnierzy gen. Andersa. W lipcu planujemy być obecni na festiwalu literackim w Gavoi na Sardynii oraz na festiwalu jazzowym w Ankonie. Na przełomie roku chcemy zaprezentować włoskiej publiczności spektakl Capitain Who – semi-operę, musical szantowy, w którym łączą się gatunki muzyczne z różnych epok: barokowa i operowa z folkiem i jazzem, marynarskie pieśni pracy z muzyką inspirowaną twórczością XVII-wiecznego kompozytora Henry’ego Purcella, dźwięk skrzypiec jazzowych z barokową violą da gamba. Pierwszego października w Fondazione Pastificio Cerere w Rzymie otwiera się polsko-włoska wystawa Radykalne przyjemności. W listopadzie tradycyjnie zapraszamy na festiwal filmowy CIAK Polska. To wybrane propozycje na najbliższe miesiące… Do końca roku na włoską publiczność czeka wiele więcej atrakcji. Zachęcamy do sprawdzania wydarzeń na naszej stronie www.instytutpolski.pl/roma oraz w mediach społecznościowych. 

FRACOMINA – wiosenne oblicza kobiecości

0

Kobiece, silne, świadome swojej wartości i piękna, które współgra ze szczególnym sposobem postrzegania świata. Tak unikalne i wyjątkowe są kobiety Fracomina. Kolekcja wiosna-lato ‘25 tej włoskiej marki to po raz kolejny hołd dla kobiecości i jej różnorodnych oblicz.

Kolekcja FRACOMINA wiosna-lato 2025 to symfonia elegancji, śmiałości i wszechstronności. Zaprojektowana tak, aby towarzyszyć każdej kobiecie w jej codzienności, a też w wyjątkowo ważnych momentach jej życiowej podróży. Odmienne charakterem i stylem linie opowiadają różne historie, ale łączy je niepowtarzalne DNA marki, będące mieszanką ciekawej osobowości, kobiecości i odwagi w wyrażaniu siebie. Każda z linii jest hołdem dla nowoczesnej kobiety i jej wielowymiarowej duszy.

Sukces Włoch na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie 2025

0
Obecność Włoch na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, które odbyły się w dniach 15–18 maja, odniosła wielki sukces. Włoski pawilon, wraz ze stoiskiem zorganizowanym przez Księgarnię Italicus, przyciągnął tysiące odwiedzających, podobnie jak spotkania autorskie, które za każdym razem gromadziły liczną publiczność.
Sukces ten potwierdzili również organizatorzy Targów, którzy podczas ceremonii zamknięcia niespodziewanie podkreślili wysoką jakość programu spotkań przygotowanego przez stronę włoską, wyróżniając dyrektora Włoskiego Instytutu Kultury Fabio Troisiego oraz dyrektora Włoskiej Agencji Handlu ICE w Warszawie Roberto Cafiero. Dyrektor Targów, Jacek Oryl, podkreślając znaczącą obecność Włoch, przytoczył kilka liczb: 20 pawilonów narodowych, 600 wystawców, tysiące autorów i ponad 120 tysięcy odwiedzających, a także wzrost sprzedaży książek.
Dyrektor Targów ogłosił również, że Targi podpisały umowę na dwie kolejne edycje ze Stadionem Narodowym, który będzie gospodarzem następnej edycji w dniach 28–31 maja 2026 roku – termin ten tym razem nie pokryje się z Targami Książki w Turynie.

Włochy na Targach Książki w Warszawie

0

tłumaczenie pl: Karolina Ciupka

 

W 2024 Włochy po raz pierwszy wystąpiły w roli Gościa Honorowego Międzynarodowych Targów  Książki w Warszawie – wyjątkowego wydarzenia, które pozwoliło Włochom umocnić swoją obecność na polskiej scenie wydawniczej, stając się bohaterem jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych stolicy. Dzięki Ambasadzie Włoch w Warszawie, biurze ICE i Włoskiemu Instytutowi Kultury powstało imponujące stoisko dedykowane publiczności i profesjonalistom, ożywione przez jedne z największych włoskich wydawnictw, a także program spotkań i konferencji, w których wzięło udział ponad 20 autorów w przeciągu czterech dni Targów. Inicjatywa, koordynowana we Włoszech przez Ministerstwo Kultury, Centrum Promocji Książki i Czytelnictwa oraz Włoskie Stowarzyszenie Wydawców, zyskała duże znaczenie w grudniu ubiegłego roku, kiedy Polska została po raz pierwszy wybrana jako kraj „Fellow” na targach „Più Libri Più Liberi” w Rzymie. 

Również w 2025 roku postanowiono podkreślić obecność Włoch na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, zarówno jako znak kontynuacji po sukcesie z poprzedniego roku, jak i w celu dalszego rozwijania współpracy oraz możliwości wymiany między włoskimi i polskimi wydawcami. Centrum włoskiego uczestnictwa będzie ponownie stoisko, zrealizowane przez Włoski Instytut Kultury we współpracy z biurem ICE w Warszawie, które znajdzie się w prestiżowej Sali Marmurowej Pałacu Kultury i Nauki, a które stanowić będzie przestrzeń dla włoskiej biblioteki, promocji włoskich wydawnictw i inicjatyw poświęconych promocji języka. Nie zabraknie też spotkań z autorami, obejmujących zarówno literaturę piękną, jak i eseistykę, od klasyków XX wieku po twórców współczesnych, a także momentów poświęconych ścisłej współpracy wydawniczej: przez cztery dni wydarzenia, od 15 do 18 maja, nie zabraknie więc obecności Włoch także we współpracy z polskimi wydawcami obecnymi na Targach.

Promocja włoskiej kultury w Polsce i ogólnego systemu krajowego Włoch nie może obyć się bez docenienia roli sektora wydawniczego, który jest kluczowy zarówno pod względem wymiany handlowej, jak i wpływu na odbiorców. Dowodem na to jest ogromny sukces, jakim cieszy się wielu włoskich autorów wśród polskiej publiczności, miłość do języka włoskiego oraz wysoki poziom studiów italianistycznych w całym kraju. 

Sektor, który my, instytucje, mamy obowiązek i zaszczyt wspierać oraz przyczyniać się do jego rozwoju, zarówno ze względu na pozytywne skutki ekonomiczne, jak i dlatego, że to właśnie książki pozwalają zachować, przekazywać i wymieniać idee, wartości, uczucia i emocje. Udział w największych w Polsce targach poświęconych książkom i czytelnictwu to niezwykła okazja, prawdziwy krok naprzód w dialogu międzykulturowym między Włochami a Polską, do którego z dumą przyczyniamy się po raz kolejny. Mamy nadzieję, że spotkamy wielu z Was, aby świętować włoską i polską literaturę, a także miłość do czytania, która jednoczy nasze kraje!

Cezary Poniatowski laureatem 23. edycji Premio Ermanno Casoli

0

Fondazione Ermanno Casoli ogłasza laureata 23. edycji Premio Ermanno Casoli, jednej z najważniejszych międzynarodowych nagród poświęconych relacji między sztuką a biznesem. Nagroda została przyznana polskiemu artyście Cezaremu Poniatowskiemu, który stworzy dzieło sztuki dedykowane fabryce Elica Group Polska w Jelczu-Laskowicach, która obchodzi w tym roku swoje 20-lecie. Projekt jest kuratorowany przez Jakuba Gawkowskiego i Marcello Smarrelli.

Francesco Casoli, prezes Elica, powiedział: „Jesteśmy dumni, że Premio Ermanno Casoli, projekt odzwierciedlający kluczowe wartości Elica, po raz pierwszy zrealizowany zostanie w naszym zakładzie w Polsce. Ta edycja nagrody jest szczególna, ponieważ zbiega się z 20-leciem Elica Group Polska, która stała się kluczowym elementem naszej grupy, przyczyniając się do jej wzrostu i rozwoju. Wierzymy, że sztuka jest potężnym narzędziem łączącym ludzi i inspirującym rozwój, dlatego czekamy z niecierpliwością na to, jak ten projekt wpłynie na naszą społeczność korporacyjną.”

W swojej praktyce artystycznej Cezary Poniatowski przekształca codzienne przedmioty i materiały w rzeźbiarskie kompozycje. Czerpiąc inspirację z historii, emocji i wspomnień związanych z kulturą materialną, tworzy dzieła jednocześnie znajome i niepokojące. „Praktyka Poniatowskiego odzwierciedla sposoby, w jakie percepcja kształtuje znaczenie – jak rozpoznajemy znajome formy w abstrakcyjnych kompozycjach oraz jak przedmioty, związane z funkcjami domowymi lub użytkowymi niosą za sobą kulturowy i emocjonalny wymiar. To podejście plasuje go w gronie najbardziej intrygujących głosów w świecie współczesnej rzeźby i sztuki przestrzennej w Europie Środkowej” – stwierdza Jakub Gawkowski, współkurator tegorocznej edycji Premio Ermanno Casoli.

Marcello Smarrelli, dyrektor artystyczny Fondazione Ermanno Casoli, dodaje: „Premio Ermanno Casoli zawsze dążyło do wspierania dialogu między sztuką a biznesem, wykorzystując uniwersalny język sztuki, aby inspirować nowe perspektywy i sposoby myślenia. Robimy to we wszystkich krajach, w których działa Elica, promując jej wartości na całym świecie i wzmacniając głęboką więź między kreatywnością a innowacją. Dzięki swojej praktyce artystycznej, która bada kluczowe kwestie, takie jak ludzka kondycja oraz jej relacja z technologią i środowiskiem, jesteśmy przekonani, że wkład Cezarego Poniatowskiego będzie miał głęboki i trwały wpływ na firmę i jej pracowników.”

W oparciu o te założenia, Cezary Poniatowski został zaproszony do stworzenia projektu site-specific dla zakładu Elica Group Polska. Jak to ma miejsce w przypadku Premio Ermanno Casoli, pracownicy zostaną bezpośrednio zaangażowani w tworzenie trwałego dzieła sztuki. Proces twórczy Poniatowskiego skupi się na oddychaniu – zarówno jako procesie fizjologicznym, jak i metaforach cyrkulacji, przepływu i transformacji. Odnosząc się do zaawansowanych technologii Elica, regulujących i poprawiających jakość powietrza w domowych przestrzeniach, projekt połączy te procesy w szerszym wymiarze, metaforycznym i czysto metabolicznym, zarówno dla jednostki, jak i całej społeczności.

Ten projekt artystyczny powstał z potrzeby integracji korporacyjnej i rozwija się w odpowiedzi na potrzeby zidentyfikowane we współpracy z działem zasobów ludzkich firmy. „Ten projekt to nie tylko celebracja 20-lecia Elica Polska, ale także okazja do wzmocnienia więzi i poczucia przynależności w naszym zespole.” – mówi Katarzyna Wieteska, HR Manager Elica Group Polska. „Poprzez sztukę chcemy inspirować współpracę, kreatywność i wspólne wartości wśród naszych pracowników, wzmacniając silne powiązania, które definiują kulturę korporacyjną Elica.”

Finalne dzieło sztuki zostanie oficjalnie zaprezentowane w czerwcu 2025 roku na terenie zakładu Elica Group Polska w Jelczu-Laskowicach.

***

Cezary Poniatowski – interdyscyplinarny artysta mieszkający i pracujący w Warszawie oraz na Krecie w Grecji. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który początkowo zdobył uznanie dzięki swoim obrazom, charakteryzującym się wyrazistą, graficzną estetyką i ograniczoną paletą barw. W ciągu ostatnich pięciu lat skupił się na rzeźbie, tworząc formy przestrzenne oraz instalacje dedykowane. Jego ostatnie wystawy indywidualne i duetach: Scouts, Wschód, Nowy Jork, Stany Zjednoczone, 2024, News from Home, Galerie Derouillon, Paryż, Francja (z Biraajem Dodiyą), 2024. Wybrane wystawy zbiorowe: Little Tree, Ginny on Frederick, Londyn, Wielka Brytania, 2024, Productive Narcissism, 032c gallery, Berlin, Niemcy, 2024, Air Service Basel 2024, Air Service Basel, Bazylea, Szwajcaria (organizowane przez Lo Brutto Stahl, Paryż), 2024, Zza gór się słońce wznosi blade, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, Polska, 2024, It Was A Hot Day, A Day That Was Blue All Through, Crèvecœur, Paryż, Francja, 2024, Living Spaces, Molitor, Berlin, Niemcy, 2023, Reading Stones, Linseed Projects, Szanghaj, Chiny, 2023. Cezary Poniatowski jest reprezentowany przez Galerię Wschód (Warszawa, Nowy Jork). www.cezaryponiatowski.pl

Jakub Gawkowski – kurator i historyk sztuki, kierownik Działu Sztuki Nowoczesnej w Muzeum Sztuki w Łodzi oraz doktorant na Wydziale Historii Porównawczej w Central European University w Wiedniu. W swoich wystawach, tekstach i badaniach, zajmuje się sztuką wizualną w kontekście czasowości, wiedzy, pamięci. Wybrane wystawy kuratorskie i współkuratorskie: Erna Rosenstein, Aubrey Williams. Ziemia otworzy usta, Muzeum Sztuki w Łodzi, Tak pracuje tkanina, Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, Wacław Szpakowski. Riga Notebooks, Łotewskie Narodowe Muzeum Sztuki w Rydze. Jego eseje i wywiady były publikowane w czasopismach specjalistycznych, takich jak Krytyka Polityczna, e-flux oraz w różnych katalogach wystawowych. Jest członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki (AICA), rady programowej TRAFO w Szczecinie oraz rady programowej QueerMuzeum w Warszawie.

Marcello Smarrelli jest dyrektorem artystycznym Fondazione Ermanno Casoli w Fabriano, Pesaro Musei i Fondazione Pastificio Cerere w Rzymie, a także kuratorem Fondazione Memmo w Rzymie. Jest także członkiem Komitetu Naukowego Osservatorio della Cultura regionu Marche. Urodzony w Rzymie Smarrelli jest historykiem sztuki i kuratorem. Po uzyskaniu dyplomu z Historii Sztuki na Uniwersytecie La Sapienza w Rzymie i specjalizacji z historii sztuki współczesnej na Uniwersytecie w Sienie, skupił się szczególnie na badaniu relacji między estetyką a pedagogiką, doskonaląc praktykę kuratorską coraz bardziej związaną z tematami dotyczącymi sztuki publicznej i estetyki relacyjnej. Był kuratorem licznych wystaw w instytucjach publicznych i prywatnych, publicznych projektów artystycznych i warsztatów szkoleniowych z artystami dla dużych międzynarodowych firm. E-STRAORDINARIO, projekt stworzony przez niego dla Fondazione Ermanno Casoli, który wspiera współpracę między artystami i firmami w zakresie szkoleń korporacyjnych, zdobył pierwszą nagrodę w konkursie Cultura+Impresa Award w 2014 roku. Jego eseje krytyczne są publikowane w katalogach wystaw i specjalistycznych czasopismach, do których pisze regularnie. Był także jurorem prestiżowych nagród w dziedzinie sztuki współczesnej we Włoszech i za granicą (kurator nagrody Ariane de Rothschild, krytyk i doradca selekcyjny Prix Prince Pierre de Monaco, Furla Prize for Art, Talent Prize, Premio per la Giovane Arte Italiana, pomysłodawca i kurator 6artista, Premio Ermanno Casoli oraz Surprize).

Fondazione Ermanno Casoli (FEC) – fundacja sztuki współczesnej założona w 2007 roku na cześć Ermanno Casoli (Fabriano, 1928–1978), założyciela firmy Elica – światowego lidera w produkcji systemów wentylacyjnych i głównego mecenasa FEC. Fundacja promuje inicjatywy, w których sztuka współczesna staje się narzędziem edukacyjnym i metodologicznym, poprawiającym środowisko pracy oraz wspierającym innowacje. Jako pionier dialogu między sztuką a biznesem, FEC stała się wiodącym modelem we Włoszech w zakresie edukacji menedżerskiej poprzez sztukę współczesną. Oferuje strukturalne i specjalistyczne działania z udziałem międzynarodowych artystów, łącząc te dwa światy przy jednoczesnym poszanowaniu ich odrębnych celów. Metoda ta została opisana w publikacji „Innovating Business with Art: The Fondazione Ermanno Casoli Method”, wydanej przez Egea w 2018 roku, z angielską wersją opublikowaną w 2021 roku.

Premio Ermanno Casoli to nagroda przyznawana przez Fondazione Ermanno Casoli co roku innemu artyście. Jej celem jest stworzenie trwałej pracy artystycznej w przestrzeni firmy, angażując pracowników w proces twórczy. Projekt często obejmuje rezydencję artysty w danej organizacji, co umożliwia pogłębiony dialog pomiędzy twórcą a społecznością. Nagroda dedykowana jest artystom, których twórczość porusza ważne kwestie społeczne i polityczne, a współpraca i relacje międzyludzkie stanowią kluczowy element ich praktyki. Dotychczasowi laureaci to m.in.: Agostino Iacurci (2024), Claire Fontaine (2023), Eugenio Tibaldi (2022), Jorge Satorre (2021), Matteo Fato (2020), Patrick Tuttofuoco (2019), Elena Mazzi (2018), Andrea Mastrovito (2016), Yang Zhenzhong (2015), Danilo Correale (2013–2014), Anna Franceschini (2012), Francesco Barocco (2011), Francesco Arena (2009). www.fondazionecasoli.org

Elica – włoska firma, producent innowacyjnych urządzeń kuchennych i światowy lider w produkcji systemów wentylacji kuchennej. Z ponad 50-letnią historią, Elica jest także kluczowym europejskim producentem silników elektrycznych do urządzeń gospodarstwa domowego oraz kotłów grzewczych. Firma zatrudnia 2600 osób w centrali w Fabriano oraz w siedmiu zakładach produkcyjnych we Włoszech, Polsce, Meksyku i Chinach. Sukces Elica opiera się na wartościach, które od zawsze inspirują jej projekty i działania: połączeniu designu z estetyką i funkcjonalnością. Design jest dla Elica nie tylko formą, ale jedną z metod pracy oraz rozwoju przez innowacje, wspierające rozwój technologiczny produktów. www.elica.com

Garage — kolekcja wiosna/lato 2025

0

Przygotujcie się, bo nadchodzi czas PINKO Garage. Kobieta PINKO ma duszę buntowniczki, która ze stylem i urokiem sprzeciwia się konwenansom. W Rio De Janeiro właśnie skończyła się jej przygoda na dwóch kółkach, jest na lotnisku z biletem powrotnym w ręku, ale coś ją powstrzymuje…to jeszcze nie czas na powrót do domu. Nowy York może poczekać. 

Na ekranie pojawia się reklama prawdziwej przygody motocyklowej, która ma swój początek w Buenos Aires w Argentynie, następnie przejeżdża się 5600 mil przez najbardziej odległe tereny, od wydm po góry, od pustyni po słone jeziora, aż do chilijskiego jeziora i z powrotem. 

Trzeba tylko wrócić do miasta, a tam, na wąskiej uliczce w artystycznej dzielnicy Santa Teresa, znajdzie się idealna przestrzeń do stworzenia kolekcji PINKO Garage. 

Przygotowanie jest złożone i skomplikowane, ale adrenalina płynie w żyłach. Jak w każdym szanującym się warsztacie, nie może zabraknąć kombinezonu, z bawełny w kolorze masła lub z całkowicie czarnego muślinu z długim jedwabistym rękawem.

Detale odzieży roboczej charakteryzują kolekcję, od zapinanych na suwak kamizelek noszonych bezpośrednio na skórze jako nowe topy nasycone miejskim chłodem, po falbaniaste mini sukienki w połączeniu z koronkowymi legginsami typu second skin, które przyciągają wzrok.

Odliczanie rozpoczęte, czas przenieść się na ulice Buenos Aires. Wchodzimy w prawdziwego ducha rywalizacji dzięki wzorom damier w klasycznych kombinacjach czerni lub bieli, a także w ognistych wariantach czerwieni lub limonkowej żółci, zawsze super kobiece i glam: cekiny na tank topach noszonych z T-shirtami z naszywkami lub spodniami capri z wstawkami w stylu wyścigowym, koronki na spodniach, szortach i tank topach w połączeniu z balonowymi spódnicami z metalicznych srebrnych tkanin z efektem folii. 

Sportowa i aktywna dusza kobiety PINKO nosi dresy z kontrastującymi naszywkami i paskami w stylu lat siedemdziesiątych oraz kurtki bomberki w połączeniu z mikro spódniczkami o dziewczęcym kroju. 

Podczas gdy w Chile wśród pustynnych wydm swobodnie nosi skórzane kurtki z płomieniami PINKO Garage Team, jej bardziej kobieca strona ujawnia się, gdy zakłada sukienki z odkrytymi ramionami o balonowym kroju lub wybiera uwodzicielską lekkość bluzek i spodni devoré…

Z drugiej strony gwiaździsta noc w Ameryce Południowej rozbudza jej bardziej romantyczną stronę. 

Ale podróż trwa nadal, a ona, jako niestrudzona podróżniczka i globtroterka, znajduje w Love Bag wiernych sojuszników, którzy chronią jak skarby wszystko, co jest drogie jej sercu, w tym cenne amulety, które towarzyszą jej podczas przygód na dwóch kółkach. Od płóciennych toreb na ramię, przez torebki w stylu boho, po nową torbę foulard, niezwykle miękką i pojemną, łączącą elegancję i praktyczność.

Po drodze gromadzi się tak wiele wspomnień… Przybycie na Plaza de la Republica, największą ulicę na świecie, która biegnie przez serce Buenos Aires, jest triumfalne. Za nami przebyte kilometry, a w perspektywie przyszłość, która jeszcze jest niewiadomą.

Kilka słów o poezji… i o Szymborskiej

0
Używając tego kodu QR można posłuchać włoskiej wersji artykułu czytanego przez autora Maura Tucciarelliego.

 

tłumaczenie pl: Filip Wójtowicz

Jednym z pytań, które najczęściej padają podczas moich kursów pisania, jest kwestia „prawdziwej poezji”. Czy bardziej autentyczna jest poezja klasyczna, na przykład dantejska, oparta na precyzyjnych schematach metrycznych, takich jak jedenastozgłoskowiec, czy też poezja nowoczesna, wolna od takich struktur?

Odpowiedź brzmi: obie w pełni reprezentują poezję, choć należą do różnych epok i kontekstów kulturowych. Na przykład w okresie Dolce Stil Novo poeci tacy jak Guido Cavalcanti, Lapo Gianni czy Dante byli postaciami przypominającymi współczesne gwiazdy rocka. Ich ściśle ustrukturyzowane utwory były często łączone z muzyką i wykonywane ustnie przez wędrownych pieśniarzy. Te sztywne schematy metryczne nie były ograniczeniem, lecz koniecznością: nadawały wersom melodyjność i ułatwiały ich zapamiętanie. Nic dziwnego, że wielu entuzjastów we Florencji z niecierpliwością oczekiwało „premiery” nowych poematów, by móc ich wysłuchać na miejskich placach. Aby dostosować się do wymogów metryki, poeci nie wahali się tworzyć nowych słów lub modyfikować już istniejących. Sam Dante, w Boskiej Komedii, wprowadza terminy takie jak mesto, molesto, insusare czy inurbare, by zachować melodyjność jedenastozgłoskowca. Wymownym przykładem tej relacji między poezją a muzyką jest pieśń II Czyśćca. Dante spotyka tam duszę swojego przyjaciela, toskańskiego muzyka i śpiewaka Caselli, który na widok wielkiego poety intonuje wersy z wiersza Amor che nella mente mi ragiona, pochodzącego z Uczty. Słodycz tej muzyki urzeka zgromadzone dusze, lecz harmonia zostaje nagle przerwana przez interwencję Katona, strażnika Czyśćca. Katon surowo upomina obecnych, zarzucając im zaniedbanie i opieszałość na drodze do odkupienia. Ta więź między słowem, rytmem a muzyką przypomina nam, że poezja była żywą, dźwięczną i głęboko popularną sztuką – pomostem między językiem pisanym a mówionym, zdolnym przemawiać zarówno do serc, jak i umysłów publiczności. Jednak poezja to sztuka kameleonowa: zmienia się, dostosowuje i odzwierciedla epokę, w której powstaje. Podczas gdy dawna poezja musiała odpowiadać potrzebie bycia recytowaną lub śpiewaną, współczesna poezja istnieje przede wszystkim na kartach książek i w umysłach czytelników. Poezja nowoczesna porzuciła sztywne schematy metryczne i tradycyjne rymy, które charakteryzowały dawną twórczość, ale nie zrezygnowała z bogatej struktury pełnej techniki i znaczeń. Wisława Szymborska, laureatka Literackiej Nagrody Nobla, jest doskonałym przykładem wybitnej przedstawicielki tej nowoczesności. Jej twórczość unika sztywnych form, takich jak obowiązkowe rymy czy stałe metrum, preferując formalną wolność, która pozwala zgłębiać uniwersalne tematy z równoczesną głębią i lekkością. Mimo że jej wolne wersy nie podlegają ścisłym regułom, nie są pozbawione techniki: każde słowo jest dobierane z chirurgiczną precyzją, każda pauza i rytm są przemyślane, by wywoływać mocne refleksje i obrazy. Poniżej przeanalizujemy polską wersję wiersza Wisławy Szymborskiej zatytułowanego „Wszelki wypadek” („Ogni caso” w języku włoskim), by ukazać, że mimo braku sztywnych struktur metrycznych, utwór ten obfituje w wyszukane mechanizmy stylistyczne. Wiersz jest pieśnią o kruchości istnienia i pozornej przypadkowości zdarzeń. Choć Szymborska posługuje się w nim wolnym wierszem, buduje intensywny rytm dzięki serii powtórzeń i figur retorycznych. Figury retoryczne to środki językowe wzbogacające tekst, podkreślające idee, wywołujące emocje lub tworzące szczególne efekty brzmieniowe i rytmiczne. Aby lepiej zrozumieć ich znaczenie i sposób, w jaki są zastosowane w tym utworze, przyjrzymy się im bliżej. Figury retoryczne dzielą się na trzy główne kategorie:

Figury dźwiękowe: koncentrują się na powtórzeniach, rytmie lub akustycznym efekcie słów. W tym utworze występują zarówno aliteracja, czyli powtórzenie podobnych dźwięków w różnych słowach, jak i asonans, który skupia się wyłącznie na powtórzeniu samogłosek, tworząc efekty dźwiękowe, które wzbogacają rytm i harmonię tekstu.

Figury znaczeniowe: operują znaczeniem słów, takie jak metafory (paralelizm elementów), antyteza (przeciwstawienie elementów), litota (wyrażenie pojęcia poprzez jego zaprzeczenie), synestezja (wskazująca na „zakażenie” zmysłów w percepcji) oraz aprosdoketon (zaskakujące zakończenie, które czyni finał nieoczekiwanym).

Figury porządku: dotyczą struktury tekstu, takie jak anafora (powtórzenie słów na początku wersów), epanaleksi (powtórzenie tych samych słów lub ich obfitych fragmentów w tym samym wersie), enumeracja (wyliczenia obiektów lub elementów) i enjambement (używany do przełamania myśli na dwa wersy, by stworzyć poczucie oczekiwania).

Te techniki są wykorzystywane w poezji, aby dodać rytm, emocjonalną intensywność lub refleksję, a w tej analizie zobaczymy, jak umiejętnie korzysta z nich Szymborska.

„Wszelki wypadek” (Ogni caso)

Pierwsza zwrotka:

Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później.
Bliżej. Dalej.
Zdarzyło się nie tobie.
Poteva accadere.
Doveva accadere.
È accaduto prima. Dopo.
Più vicino. Più lontano.
È accaduto non a te.

W tej strofie występuje wiele figur retorycznych, takich jak aliteracje w słowach zawierających dźwięczną literę Z oraz asonanse z akcentowaną samogłoską E. Dźwięczna Z to spółgłoska afrykatywna, która ma drżący i ciągły dźwięk, wykorzystywana do uzyskania wyrazistego efektu rytmicznego; pojawia się w strofie na początku niemal wszystkich wersów. Samogłoska E wytwarza krótki i wysoki dźwięk, nadając tekstowi przyspieszony rytm. Pojawia się aż 11 razy w tekście i tworzy rymy w słowach kończących się na „ej” i „ie”. Ponadto znajdujemy figury znaczeniowe, takie jak antytezy w przeciwieństwach, na przykład wcześniej/Później (prima/dopo) oraz Bliżej/Dalej (più vicino/più lontano), które tworzą kontrast przestrzenny i czasowy. Zauważamy również litotę w stwierdzeniu Zdarzyło się nie tobie (È accaduto non a te), gdzie negacja działania wzmacnia poczucie niepewności i osobistego dystansu. Na koniec, występuje anafora w powtarzaniu frazy Zdarzyć się (accadere) na początku kilku wersów, co podkreśla nieuniknioność zdarzeń.

Druga zwrotka:

Ocalałeś, bo byłeś pierwszy.
Ocalałeś, bo byłeś ostatni.
Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo.
Bo padał deszcz. Bo padał cień.
Bo panowała słoneczna pogoda.
Ti sei salvato perché eri il primo.
Ti sei salvato perché eri l’ultimo.
Perché da solo. Perché la gente. Perché a sinistra. Perché a destra.
Perché la pioggia. Perché un’ombra.
Perché splendeva il sole.

W drugiej strofie również występuje wiele aliteracji, szczególnie z obecnością spółgłoskowych dźwięków P i B, które są spółgłoskami zwartymi i nadają wersom szybkość rytmu. Pojawiają się one odpowiednio 11 i 6 razy, tworząc natarczywy i obsesyjny efekt. Poetka kontynuuje dezorientowanie czytelnika, wprowadzając powtarzające się antytezy w kontrastach, takich jak pierwszy/ostatni (primo/ultimo) oraz sam/ludzie (da solo/la gente), co wzmacnia różnorodność zaangażowanych czynników. W zakresie układu słów, znajduje się anafora w powtarzaniu frazy Bo (Perché), która występuje również w epanaleksie w zwrotach Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo, a następnie w kolejnym wersie Bo padał deszcz. Bo padał cień, co buduje rytmiczną i precyzyjną strukturę.

Trzecia zwrotka:

Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście szyna, hak, belka, hamulec,
framuga, zakręt, milimetr, sekunda.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Per fortuna là c’era un bosco.
Per fortuna non c’erano alberi.
Per fortuna una rotaia, un gancio, una trave, un freno,
un telaio, una curva, un millimetro, un secondo.
Per fortuna sull’acqua galleggiava un rasoio.

W trzeciej strofie znajdujemy liczne aliteracje wynikające z użycia spółgłoskowych dźwięków N i M, które występują łącznie 11 razy. Te ostatnie to spółgłoski nosowe, które spowalniają rytm, nadając tekstowi wolniejszy i bardziej medytacyjny ton. Aby zwiększyć niepewność, napięcie i złożoność, pojawia się enumeracja przedmiotów i elementów we frazach szczęście szyna, hak, belka, hamulec / framuga, zakręt, milimetr, sekunda, gdzie logiczne powiązania między obrazami są domniemane i ukryte, tworząc efekt zawieszenia i poszukiwania w czytelniku. Dodatkowo, oksymoron w stwierdzeniu Na szczęście nie było drzew (Per fortuna non c’erano alberi) stanowi paradoks, który wzmacnia poczucie refleksji i zagubienia. Kontynuując analizę tej strofy, jesteśmy bombardowani anaforą wywołaną powtarzaniem frazy Na szczęście (Per fortuna), a struktura ta proporcjonalnie zwiększa długość wersów, tworząc w ten sposób rosnący klimat: wersy stają się coraz dłuższe, sugerując narastanie możliwości. Interesującą kwestią, szczególnie związaną z nadawaniem znaczeń między językiem polskim a włoskim, jest metafora zawarta w końcowej frazie Na szczęście brzytwa pływała po wodzie (Per fortuna sull’acqua galleggiava un rasoio). Dla Włocha ta konstrukcja może na pierwszy rzut oka wydawać się sprzeczna: jak obiekt o ostrzu i niebezpieczny może być uważany za szczęście? Jednak w polskim kontekście ta metafora jest natychmiast zrozumiała, ponieważ istnieje przysłowie Tonący brzytwy się chwyta. Można to porównać do włoskiego wyrażenia ultima spiaggia lub łacińskiego extrema ratio, które oznacza „ostateczne rozwiązanie, ostatnia deska ratunku”, stosowane w sytuacjach, gdy nie ma innych wyjść, co może być również najboleśniejszym lub najbardziej brutalnym rozwiązaniem. Warto dodać, że przysłowie „Tonący brzytwy się chwyta”, choć dziś jest nieznane w nowoczesnym włoskim, znajduje swoje echo w dialekcie toskańskim, zwłaszcza w kontekście marynarskim Livorno. Ten interesujący szczegół został mi uprzejmie przekazany przez eksperta w dziedzinie tłumaczeń, Tadeusza Zatorskiego, który odnalazł to przysłowie w rzadkiej antologii prozy i poezji z 1921 roku.

Czwarta zwrotka:

Wskutek, ponieważ, a jednak, pomimo.
Co by to było, gdyby ręka, noga,
o krok, o włos
od zbiegu okoliczności.
In seguito a, poiché, eppure, malgrado.
Che sarebbe accaduto se una mano, una gamba,
a un passo, a un pelo
da una coincidenza.

Ton tej strofy jest niezwykle refleksyjny, a enumeracje wynikające z nagromadzenia spójników w pierwszym wersie oraz elementów w kolejnych potęgują efekt zagubienia. Zmniejszająca się długość wersów w tej strofie prowadzi nas ku zakończeniu wiersza, tworząc spadkowy klimat, który równoważy wznoszącą się atmosferę poprzedniej strofy. Na poziomie rytmicznym powtarzają się 13 samogłoskowych dźwięków O, które spowalniają tempo, a także znajdujemy liczne słowa o podobnej długości i brzmieniu, co nadaje całości ogólną linearność. Powtórzenia oraz akumulacja jeszcze bardziej spowalniają rytm, tworząc melancholijną kadencję.

Piąta i ostatnia zwrotka:

Więc jesteś? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?
Sieć była jednooka, a ty przez to oko?
Nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu.
Posłuchaj,
jak mi prędko bije twoje serce.
Dunque ci sei? Dritto dall’animo ancora socchiuso?
La rete aveva solo un buco, e tu proprio da lì? 
Non c’è fine al mio stupore, al mio tacerlo.
Ascolta
come mi batte forte il tuo cuore.

Ostatnia strofa przesuwa nas od znaczenia uniwersalnego do indywidualnego, a poetka w pierwszych dwóch wersach bezpośrednio zwraca się do czytelnika, zadając mu pytania retoryczne. Zauważamy litotę w stwierdzeniu Nie umiem się nadziwić (w wersji włoskiej “non c’è fine”, które ma intensywniejsze znaczenie niż termin „infinito”). W przedostatnim wersie występuje enjambement Posłuchaj…, który tworzy efekt pauzy, wprowadzając aprosdoketon, którym kończy się wiersz: jak mi prędko bije twoje serce. Występuje tutaj niespodziewany i poruszający paradoks, w którym twoje serce bije we mnie, co przywraca jednostkę do poczucia wspólnoty z innymi. Znajdujemy w nim także silną synestezję, wynikającą z zaangażowania słuchu (w odczuwaniu) oraz dotyku (w biciu serca). Z perspektywy dźwiękowej, jako osoba posługująca się językiem ojczystym, postrzegam ostatni wers w wersji włoskiej jako szczególnie rytmiczny i melodyjny. Ten efekt jest zręcznie osiągnięty w tłumaczeniu Pietro Marchesaniego poprzez wyłączne użycie słów płaskich, czyli takich, w których akcent toniczny pada na przedostatnią sylabę, co nadaje wersowi naturalną i harmonijną płynność: còme mi bàtte fòrte il tùo cùore. Wszelki wypadek to głęboka refleksja na temat przypadkowości życia i kruchości ludzkiej egzystencji. Jeśli poeci przeszłości, tacy jak Dante, dostosowywali język, aby przestrzegać metryki, to Szymborska manipuluje rytmem i dźwiękiem, aby stworzyć efekt równie strukturalny, ale bardziej wolny. Obie formy to poezja: jedna związana z muzyką i opowieścią ustną, a druga bardziej intymna, stworzona dla ciszy czytania. Dzięki umiejętnemu użyciu figur retorycznych, rytmu i struktury, Szymborska prowadzi czytelnika w podróż, która zaczyna się od uniwersalnego chaosu, a kończy w intymności jednostki jako części całości, pozostawiając przestrzeń na zdumienie i refleksję. Jak sama powiedziała: „Wolę się śmiać, nawet gdy śmieję się przez łzy”. Jej poezja zaprasza nas do robienia tego samego: refleksji, akceptacji i nawet uśmiechu.

Mauro Tucciarelli – pisarz i wykładowca technik pisania na Uniwersytecie UKEN w Krakowie

Siostry Melosik: muzyka przeznaczeniem, włoski — pasją

0
fot. Malinowski Fotografia

tłumaczenie pl: Dagmara i Martyna Melosik

 

„Nie było innego wyjścia – musiałyśmy zostać piosenkarkami!”.

Tak zaczyna się wywiad z Dagmarą i Martyną Melosik, utalentowanymi, wspaniałymi, zabawnymi bliźniaczkami, autorkami muzyki i tekstów, laureatkami Nagrody Publiczności na Festiwalu w Opolu 2018. Muzyczne DNA odziedziczyły po rodzicach.

Nasz tata jest pianistą i dyrygentem, podobnie brat. Ten drugi przez 20 lat współpracował z Małgorzatą Ostrowską, legendą polskiego rocka. Starsza siostra jest altowiolistką, więc dla nas, od najmłodszych lat, przeznaczona była rola wokalistek.

Oni grali i prosili was, żebyście śpiewały?

Tak naprawdę prosili nas o to, żebyśmy były cicho, bo śpiewałyśmy non stop!

A czym się zajmuje wasza mama?

Mama z wykształcenia jest chemikiem, ale ma świetny słuch muzyczny. Rodzinna anegdota głosi, że jako nastolatka grywała na gitarze i śpiewała na Starym Rynku w Poznaniu. Nasz tata ją tam zauważył, zapamiętał jej imię i nazwę ulicy, przy której mieszkała a potem, pukając od drzwi do drzwi, odnalazł ją i poślubił.

Co za wspaniała historia! To znaczy, że śpiew był waszym przeznaczeniem!

Chyba tak, choć nasi rodzice ostrzegli nas także przed cieniami tego zawodu. Z tego powodu zamiast wykształcenia muzycznego zdecydowałyśmy się na studiowanie filologii włoskiej na poznańskim UAM, a po zwycięstwie Martyny w Fabryce Gwiazd i przeprowadzce do Warszawy kontynuowałyśmy studia na UW.

Martyna wygrała sama?

Tak, taki był format Fabryki Gwiazd, talent-show telewizji Polsat. Duety nie były dopuszczane. Ale praktycznie od razu po moim zwycięstwie wróciłyśmy do występowania razem. Ten sukces miał wpływ na nasze życie nie tylko ze względu na przeprowadzkę do Warszawy, ale także na to, że zaczęłyśmy tworzyć własne piosenki.

fot. archiwum rodzinne

Jesteście bliźniaczkami, ale różnicie się? To znaczy macie inne gusty i tonacje?

Dagmara od dziecka udawała śpiewaczki operowe, dlatego śpiewa wyższe dźwięki, ja niższe. Ona uwielbiała Edytę Górniak, ja Michael Jacksona. Słuchając niektórych starych nagrań zdarza się jednak, że same mamy wątpliwości, czyj głos słychać. Jeśli chodzi o wygląd fizyczny znalazłyśmy wyjście: ścięłam włosy, żeby nie dało się nas pomylić.

Z chłopakami też nie ma żadnych problemów?

Na szczęście nie! Raz zdarzyło się, że zakochałyśmy się w tym samym chłopaku i to była katastrofa.

A Włochy?

Wybór filologii włoskiej był dość przypadkowy. Chciałyśmy studiować coś, co w razie potrzeby rzucenia studiów na rzecz kariery muzycznej dałoby nam jakąś praktyczną wiedzę, więc medycyna odpadała… Potem jednak zakochałyśmy się we Włoszech, nie mówiąc o tym, że dla piosenkarek znajomość tego języka jest niemalże obowiązkowa!

fot. Jacek Poremba

W jaki sposób Włochy są obecne w waszym życiu?

Erasmus, spędzony razem w Bolonii, dał nam naprawdę dużo. Przestałam się tak stresować, nauczyłam się cieszyć przerwami między zajęciami, odkryłam, że życie to także, a może przede wszystkim to, co dzieje się pomiędzy różnymi obowiązkami, na przykład pogaduszki przy kawie czy dobrym posiłku. To doświadczenie sprawiło, że nabrałyśmy dobrego zwyczaju podróżowania do Włoch przynajmniej raz w roku w odwiedziny do przyjaciół w Rzymie, Bolonii i Florencji. No i powiedzmy sobie szczerze, Włochy nigdy się nie nudzą. 

Dla mnie była to także szkoła kulinarna. Odkryłam, jak wielką wagę Włosi przykładają do jedzenia. W Bolonii mieszkałyśmy razem z innymi studentami i zakupy robiliśmy na zmianę raz w tygodniu. Kiedy przyszła moja kolej kupiłam niezbędne produkty nie zwracając uwagi na producenta czy jakość. Mój młodziutki współlokator, rzymianin, miał wtedy może 18 lat, zrobił mi pogadankę o tym, że „jesteśmy tym, co jemy”, że musimy szanować nasze organizmy i jeść produkty tylko dobrej jakości. Po tej rozmowie mój sposób żywienia zmienił się na zawsze.

Wróćmy do muzyki…

W muzyce też mamy lepsze porozumienie z Włochami. Jako nastolatki grałyśmy na klarnecie (Dagmara) i saksofonie (Martyna) w Młodzieżowej Orkiestrze Dętej gminy Tarnowo Podgórne, która swoje gminy partnerskie miała w Niemczech i we włoskim Rosate. Podczas wspólnych koncertów Polacy zawsze lepiej bawili się z Włochami. Po sukcesie Martyny w Fabryce Gwiazd zaczęłyśmy współpracę z Pawłem „Józkiem” Jóźwickim z wytwórni Jazzboy, która wprowadziła na polski rynek muzyczny m.in. Anię Dąbrowską. Tak zaczęła się nasza znajomość z Anią, do dziś pracujemy z nią jako chórzystki i współautorki tekstów. Po zdobyciu Nagrody Publiczności w Opolu z naszą piosenką Batumi postanowiłyśmy wziąć się na poważnie za pisanie autorskiej muzyki i tekstów. Nasza pierwsza płyta „Znam na pamięć dalszy ciąg” wyszła w 2022 roku.  

Jak można nazwać rodzaj muzyki, którą proponujecie?

Można powiedzieć, że o ile nasz pierwszy album jest w stylu country-pop, o tyle drugi, który ukaże się w tym roku, będzie zdecydowanie bardziej pop. Bardzo lubimy śpiewać w trzy lub czterogłosie, dlatego w skład naszego zespołu wchodzi też nasz brat i czasami starsza siostra. 

A wy jakiej muzyki słuchacie?

Powiem prawdę… słucham tego, czego słuchało się w domu rodzinnym, czyli głównie muzyki klasycznej. Obie mamy obsesję na punkcie Chopina. Ale oczywiście słuchamy też popu. Jeśli chodzi o włoskich artystów, bardzo cenię Gianmarię Testę i Simona Cristicchi.

Dlaczego Polska, kraj z niezwykłą tradycją muzyczną, odnosi tak mało sukcesów na Eurowizji?

Bo nie wzięli naszej piosenki! Być może problem tkwi w wyborze zgłaszanego kawałka. Za bardzo skupia się na tym, żeby miał szansę spodobać się wszystkim, w ten sposób skazując się na wybór czegoś mało oryginalnego. Naszym zdaniem to zła taktyka. Trzeba zawsze być sobą.

fot. Jacek Poremba