Sofonisba Anguissola – renesansowa portrecistka

0
241

Dawne artystki tworzyły głównie w klasztorach lub warsztatach ojców, jeśli ci byli malarzami lub rzeźbiarzami. Rzadko zdarzało się, że utalentowana córka była wysyłana na naukę malarstwa do mistrza i praktykowała w jego warsztacie. Historia pokazuje jednak, że wśród ludzi dawnych epok także zdarzały się umysły na tyle odważne, by wspierać talent córek. Jednym z nich był Amilcare Anguissola, ojciec Sofonisby, XVI-wiecznej portrecistki. 

Młoda malarka-humanistka

Sofonisba, urodzona około 1535 roku, była najbardziej utalentowaną artystycznie córką Amilcara i ojciec posłał ją na naukę rysunku do pracowni Bernardina Campi. Kolejnym nauczycielem przyszłej malarki był Bernardino Gatti, zwany Il Sojaro. Po sześciu latach nauki młoda malarka otworzyła pracownię, a ojciec był jej pierwszym mecenasem. W zamian za protekcję, oddawał wysoko postawionym znajomym jej obrazy i korespondował ze znanymi artystami, między innymi z Michałem Aniołem, który poprosił o przesłanie rysunku. W 1557 roku Sofonisba wysłała szkic Chłopiec uszczypnięty przez raka, który został pozytywnie oceniony. Wkrótce dziewczyna była zatrudniana przez arystokrację, a po zleceniach na dworach w Mantui i Ferrarze zaczęła pracę na madryckim dworze królewskim. Jako wykształcona dama dworu i nauczycielka królowej Elżbiety Walezjuszki Sofonisba była równorzędną partnerką, a nawet pożądanym towarzystwem dla tamtejszej arystokracji. Ostatnie lata życia spędziła w Palermo, gdzie odwiedził ją Antoon van Dyck. Zachował się portret wykonany ołówkiem i notatki van Dycka z 1624 roku, który pisał, że niedowidząca Sofonisba doradzała mu, w jaki sposób wykorzystać światło, by ukryć jej zmarszczki. Olejny portret malarki wykonany na podstawie rysunku znajduje się dzisiaj w zbiorach jednego z angielskich muzeów.

Renesansowy portret w polskiej kolekcji

W polskich zbiorach znajduje się Autoportret malarki z 1556 roku. Prezentowany na Zamku w Łańcucie stanowi perłę w kolekcji muzealnej, ale jest jednocześnie renesansowym świadectwem życia kobiety-artystki. Sofonisba namalowała siebie przy sztaludze, z pędzlem w dłoni podczas wykańczania obrazu Madonny z Dzieciątkiem. Być może jest to kopia obrazu Bernardina Gattiego, bo manierystyczna, wydłużona sylwetka wskazuje na szkołę cremońską, a artystka mogła w ten sposób oddać hołd swojemu nauczycielowi. Sofonisba ma na nim młodą, niemal dziecięcą twarz o dużych, ciekawych świata oczach i skromnie zaczesane na boki włosy zebrane do tyłu, dodatkowo ukryte pod czarną siatką. Prosta, ale elegancka czarna suknia z jedwabnej tkaniny z rozchyloną z przodu ciemnobrązową kamizelką marszczoną na ramionach pomimo dopasowania nie krępuje ruchów malarki, która wydaje się być swobodna. Przy szyi i nadgarstkach wystaje biała, miękka koronka spodniej szaty w stylu weneckim. W lewej dłoni kobieta trzyma drewnianą podpórkę dla pracującej prawej ręki z pędzlem zawieszonym tuż przed obrazem.

Kolorystycznie obraz jest stonowany, ale kilka stanowczych akcentów, jak plama czerwieni na palecie malarskiej, pastelowy róż i błękit szat Madonny kontrastujące z ciemnym tłem, nadają całości energii. Dominantą barwną są jednak brązy, które nadają portretowi ciepła i spokoju. Ciemne tło i rozproszone jasne światło wydobywają twarz malarki i to ku niej przede wszystkim kieruje się wzrok. Dodatkowym atutem techniki malarskiej są delikatnie rozmywające się kontury, które sprawiają, że precyzyjnie malowana scena nabiera miękkości.

Wiele autoportretów malarki jest dzisiaj rozproszonych po muzeach całej Europy. Artystka przedstawiała siebie przy sztalugach, grającą na szpinecie, z książką w dłoniach. Każdy z tych przedmiotów określał ją jako kobietę wykształconą. 

Sofonisba malowała głównie portrety pomimo tego, że w czasach, w których tworzyła popularnością cieszyły się sceny religijne i mitologiczne. Studia rysunkowe i malarskie nie obejmowały szkiców z natury i kobieta nie była w stanie poznać anatomii człowieka tak, jak studiowali ją mężczyźni, tworzący wielopostaciowe kompozycje na zlecenie świeckich i kościelnych mecenasów. Jako artystka epoki późnego renesansu nie miała praw równych mężczyznom, ale jej talent i zabiegania ojca umożliwiły dostatnie życie, a zapotrzebowanie na portrety było ogromne. Sofonisba wydobywała charakter portretowanego i przenosiła go na płótno, tworząc dzieło naturalistyczne, choć często lekko idealizowane, jakby robiła lekki ukłon w stronę modela. W każdym z zachowanych autoportretów tak, jak w Autoportrecie przy sztalugach pokazywała siebie bez skrępowania, uważną, pogodną i pogodzoną z dobrym życiem. Bo patrząc na jej obrazy wydaje się, że Sofonisba prowadziła dobre, spokojne życie. 

Kobiety w kulturze XVI wieku

Czasy, w których tworzyła Sofonisba, były przełomowe. Pomimo tego, że jeszcze przez wiele lat kobiety stanowiły wyjątek w świecie artystycznym, już w XVI wieku Ludovico Ariosto, renesansowy poeta, pisał, że Kobiety do doskonałości przyszły w każdej sztuce, co staraniem swym obdarzyły. Nie trza wam, o damy, które chcecie znakomitą uprawiać sztukę, poniechać drogi owej. Kobiety epoki renesansu tworzyły poezję i były mecenaskami artystów. Elżbieta Gonzaga, muza Baltazara Castiglione, Vittoria Colonna, poetka i przyjaciółka Michała Anioła, Izabela d’Este, mecenaska wielu artystów, między innymi Leonarda da Vinci, Tycjana, czy Ludovica Ariosta i wiele innych, które znacząco wpłynęły na kulturę. Sofonisba tworzyła portrety, ale jej talent oddziaływał na wielu artystów tworzących po niej: Petera Paula Rubensa, Antona van Dycka, czy Caravaggia, który zainspirowany rysunkiem Chłopiec uszczypnięty przez raka, namalował swojego Chłopca ugryzionego przez jaszczurkę. Sofonisba malowała portrety, ale jej sukces, jako artystki, stał się przepustką dla kolejnych pokoleń kobiet. Lavinia Fontana, pierwsza artystka w historii pracująca poza dworem, czy klasztorem, rozpoczęła swoją twórczość w warsztacie ojca, ale w jednym z listów pisała, że poświęciła się sztuce malarskiej po obejrzeniu portretu Sofonisby Anguissoli.