Włoskie balkony

    0
    905

    Aby dowiedzieć się jak ważnym miejscem jest balkon dla mieszkańców Italii, przeprowadziłam ankietę wśród 30 młodych Włochów obydwu płci, w wieku 20 – 30 lat. Zapytałam się ich czy kupiliby mieszkanie/dom bez balkonu (odpowiedzi: Tak/ Nie) oraz poprosiłam  o krótkie uzasadnienie swojego wyboru. Aż 80% respondentów odpowiedziało „Nie”, a pozostałe 20% „Tak”. Każdy kto odpowiedział przecząco na pytanie wskazywał na utylitarność tego miejsca. Balkon służył jako miejsce do wywieszania prania, trzymania pojemników do segregacji śmieci czy miejsca gdzie można spokojnie palić. W odpowiedziach pojawiło się również wielokrotnie, że w bloku balkon zastępuje ogródek, można na nim uprawiać rośliny i odetchnąć świeżym powietrzem. Dla trzech osób był metaforycznym sposobem na ucieczkę czy odcięcie się od życia toczącego się w domu. Poza tym młodzi Włosi uważają drzwi balkonowe za niezwykle ważne, ponieważ wpada przez nie więcej światła i można odpowiednio wywietrzyć pokoje – dzięki temu mieszkanie nie jest klaustrofobiczne, ciasne i duszne. Ciekawe jest, że prawie wszystkie osoby, które odpowiedziały „Tak” na pierwsze pytanie w kolejnym doprecyzowywały: „zrobiłbym/zrobiłabym to pod warunkiem, że dom posiada ogród lub taras”. Jedynie dwie osoby uważały, że przy kupnie mieszkania są pewne ważniejsze rzeczy do uwzględnienia. Taki wynik potwierdza jak bardzo balkon jest zakorzeniony w kulturze Włochów. Balkon jest integralną częścią każdego domu – przedłużeniem mieszkania i życia toczącego się w nim na zewnątrz, zaproszeniem do zawitania i interakcji z domownikami bez wchodzenia do pomieszczenia. Takie nieformalne rozmowy z balkonu idealnie wpisują się w otwartość mieszkańców południa Europy i budują relacje społeczne. Warto jednak zauważyć, że balkon dzięki swej pozycji „nad”, może również symbolizować miłość, pędzenie za marzeniami, władzę, obecność Boga oraz być metaforą życia.

    Historia balkonu na półwyspie Apenińskim sięga już czasów Etrusków. Byli oni wielkimi amatorami balkonów, a co za tym idzie byli nimi również Rzymianie. W Pompejach oraz Herkulanum zachowały się takie budowle jak loggie czy tarasy wzniesione na kolumnach. Natomiast na freskach z willi Publio Fannio Sinistrone w Boscoreale (40 – 30 r.p.n.e.) widać konstrukcję, którą można śmiało nazwać balkonem – wychodzi poza konstrukcję budynku, nie jest na niczym wsparta oraz posiada balustradę. W tle natomiast widać loggię, co może sugerować, że dla Rzymian takie konstrukcje nie były architektonicznym białym krukiem. Jednak po upadku Rzymu balkon w architekturze, sztuce i literaturze półwyspu Apenińskiego zniknął na parę wieków. 

    Na przełomie XIII i XIV wieku widać jak powoli balkon ponownie pojawia się jako motyw w sztuce. Na fresku Giotta di Bondone „Hołd prostego człowieka” (1295 – 1299) w tle widać prawdziwe budowle, które w tamtym czasie istniały w Asyżu. Po lewej jest budynek komunalny a na samym środku Kościół Santa Maria sopra Minerva. Jednak to budowla najbardziej wysunięta na prawo jest ciekawa – to zwykły budynek, prawdopodobnie mieszkalny, a mimo to posiada aż dwie loggie wsparte na kolumnach. Również na innych dziełach tego włoskiego artysty można znaleźć w tle konstrukcje przypominające balkony. Zapewne Giotto czerpał inspirację z otaczającej go architektury. W literaturze z podobnego okresu można natknąć się na wzmiankę o balkonie w „Boskiej Komedii” Dantego Alighieri (1300). W Pieśni IX (Czyściec) w wersach 1 – 3, można przeczytać „Konkubina sędziwego Tytona/ poza objęciami swojego słodkiego kochanka/ już wychyla swoją bladą twarzą przez balkon wschodu” [tłum. własne]. Ciekawy opis tego fragmentu sugeruje, że z balkonu można podejrzeć kochanków w łożu – intymność wymyka się niechcący poza mury domu. Warto tu też zaznaczyć, że w żadnym polskim tłumaczeniu nie występuje epitet „balkon orientu”. W Polsce balkony nie są popularne oraz nie są tak znaczącym miejscem jak we Włoszech czy nawet dawnej Italii. Dla wielu Polaków są one zbędne, najczęściej pełnią funkcję użytkową drugiej piwnicy. Brak zakorzenienia kulturowego prowadzi również do tego, że tłumacze muszą używać innych zwrotów, bardziej zrozumiałych dla czytelników swojego kraju. Z tego powodu są używane zwroty „krawędź wschodu” czy „rąbek ze wschodu” – polscy czytelnicy prawdopodobnie nie zrozumieliby intymności i poetyckiego opisu, w którym został użyty balkon. 

    Jednak balkon nie musi długo czekać by stać się pełnoprawnym bohaterem. W „Dekameronie” autorstwa Boccaccio (1353) podczas dnia piątego Filostrat opowiada historię zatytułowaną „Słowik”. Zakochani w sobie Ricciardo i Katarzyna, próbują spędzić ze sobą czas bez nadzoru rodziców dziewczyny. Młodzieniec w końcu wpada na pomysł by Katarzyna spała na balkonie od strony ogrodu. Ponieważ zbliża się czerwiec, dziewczyna zaczyna specjalnie skarżyć się na upał i duszności, dzięki czemu drugiego dnia udaje się jej wystawić łoże z zasłonami na zewnątrz. Nocą dołącza do niej Ricciardo i od tej pory cała akcja opowiadania będzie się toczyć na balkonie. Warto zwrócić uwagę, jak różnie postrzegają balkon bohaterowie. Dla Ricciarda i Katarzyny jest on miejscem bezpiecznym, gdzie mogą nie martwić się o własną reputację, dlatego bez wahania wykorzystują go do własnych celów. Natomiast dla Pana Lizia i Pani Giacominy balkon jest miejscem publicznym. Ojciec Katarzyny na początku nie chce się zgodzić, by jego córka spała na zewnątrz, uważając to za fanaberię. Można by uznać, że kochankowie przedstawiają nowe pokolenie, które idzie w stronę renesansu, natomiast sędziwi rodzice są przedstawicielami pruderyjnego średniowiecznego pokolenia. Co ciekawe, praktyka spania na balkonie z powodu upałów nie zaniknęła – w sezonie letnim wielu Włochów wciąż spędza na nim noce.

    Aż do dzisiejszych czasów sztuka nie zrezygnowała z wykorzystania motywu balkonu, który może służyć przedstawieniu relacji międzyludzkich. Wychodząc na balkon, pozostawia się swoją całkowitą prywatność i zmienia się miejsce na półprywatne. Zauważył to między innymi wielki włoski aktor, reżyser i scenarzysta XX wieku Edoardo De Filippo i wykorzystał w swojej sztuce „Questifantasmi!” (1945). Akt II komedii rozpoczyna się rozmową na balkonie między dwoma sąsiadami. Pasquale przygotowuje sobie popołudniową kawę. Bohater dokładnie opisuje największą przyjemność dla Włochów: „[…] zrezygnowałbym ze wszystkiego oprócz tej filiżanki kawy, wypitej spokojnie tutaj na balkonie […]” [tłum. własne]. Bohater następnie wyjawia profesorowi Santannie z naprzeciwka sekret przyrządzenia najlepszej kawy. Sztuka świetnie przedstawia jak balkon staje się częścią domu – zamiast pić kawę w salonie czy kuchni, Pasquale woli wziąć krzesło i usiąść na zewnątrz. W ekranizacji do telewizji z 1962 nawet widać za nim dokładnie resztę mieszkania, zapraszającego widza do środka. Ważnym elementem tej komedii jest również fakt, że jako widzowie nie widzimy samego profesora Santanny oraz nie słyszymy ani jednego słowa wypowiadanego przez niego. Mimo to Pasquale prowadzi z nim rozmowę i odpowiada na niesłyszane pytania. Widzom wręcz wydaje się, że główny bohater prowadzi rozmowę z nimi samymi. Sam dialog wyglądałby zupełnie inaczej gdyby prowadzono go w salonie – byłoby potrzebne wcześniejsze zaproszenie, co czyniłoby spotkanie bardziej oficjalnym. Rozmowa na balkonie jest zdecydowanie bardziej spontaniczna, mniej formalna. Zacieśniając relacje towarzyskie w taki sposób, następuje otwarcie nie tylko jednej osoby na drugą, ale też otwarcie domu na drugiego człowieka. 

    Oczywiście balkon jest również symbolem miłości, a najsłynniejszy znajduje się w Weronie. To właśnie w tym mieście narodziła się największa literacka miłość wszechczasów między Romeem i Julią. Jednak to nie jest jedyna miłość, która zrodziła się pod balkonem. Na południu Włoch istnieje tradycja, gdzie młodzieniec idzie pod balkon ukochanej i śpiewa jej serenadę. W czasach kiedy dziewczynie nie wolno było wyjść samej na zewnątrz, była to jedna z niewielu możliwości zobaczenia swojej ukochanej – dziewczyna oficjalnie pozostawała w domu, ale wychodząc na balkon „wyrywała się” rodzicielskiej kontroli. Można by przypuszczać, że w czasach swobody obyczajowej, Internetu i telefonów komórkowych zwyczaj ten zanikł. Jednak młodzi wciąż podtrzymują dawną tradycję. Trzy dni przed ślubem, narzeczony idzie pod balkon zaśpiewać serenadę. Towarzyszą mu przyjaciele i okoliczni mieszkańcy, którzy przyglądają się wszystkiemu z… balkonu własnych domów. Nie tak dawno popularny wśród Włochów kanał na YouTube „CasaSurace” opublikował filmik „Ślub na południu”, w którym przedstawia się w komediowy sposób różne zwyczaje związane z weselem. Została też ukazana serenada, gdzie wynajęty piosenkarz śpiewa w tradycyjnym stylu: „Narzeczona na balkonie/ czeka na swojego młodzieńca […]” [tłum. własne]. Taki wątek balkonu i ukochanej występuje zarówno w dawnej jak i współczesnej muzyce.

    Trzeba też zwrócić uwagę, że balkon jest również symbolem dominacji i władzy. Już od czasów renesansu zaczęto budować nad głównymi wejściami do pałaców ozdobne balkony w rozmaitych wzorach i stylach. Budowane na misternie zdobionych kolumnach i półkach balkonowych szybko stały się prawdziwym dziełem sztuki. Pełniły one nie tylko funkcję użytkową ale również reprezentacyjną, podkreślając bogactwo i pozycję właściciela. Takie balkony górowały nad resztą ulicy i były wykorzystywane nie jeden raz przez rządzących. Już w XIX wieku podczas jednoczenia Włoch Giuseppe Garibaldi korzystał z balkonu aby przemawiać do zgromadzonego ludu po wejściu do danego miasta. Również najważniejszy akt proklamacji zjednoczenia Włoch został ogłoszony przez niego z balkonu pałacu Doria d’Angri przy placu 7 września w Neapolu w roku 1861. Obecnie miejsce to jest znane jako „balkon Garibaldiego”. Również w późniejszych latach balkon został wykorzystany w podobnych celach przez Benito Mussoliniego. W czasie kiedy Adolf Hitler wychodził na place, Mussolini wychodził na balkon i przemawiał do zgromadzonych. Tym najsłynniejszym miejscem jest balkon pałacu Venezia w Rzymie, gdzie dyktator 10 czerwca 1940 ogłosił deklarację wojny i Włochy oficjalnie przystąpiły do II Wojny Światowej.

    Jednak nie byłoby tej całej symboliki, gdyby balkon nie odgrywał ważnej roli w życiu codziennym zwykłych Włochów. Balkon służy pokazaniu tego jak funkcjonuje dom w środku, jest wizytówką mieszkającej w nim rodziny. Niejedna osoba będzie polerować posadzkę na zewnątrz tak jak robi to w salonie. Każdego dnia Włoch spędza przynajmniej 5 minut na balkonie, obserwując przechodniów na ulicy czy życie toczące się za otwartymi drzwiami balkonowymi innych mieszkań. W sezonie letnim balkon przekształca się w jadalnię. To tam zaprasza się gości, organizuje spotkania rodzinne i z przyjaciółmi, ale również odpoczywa czy, w przypadku dzieci, odrabia lekcje. Ostatnio stało się również popularna uprawa roślin na balkonie, wiele osób hoduje w wielkich donicach przyprawy lub warzywa. Nic zatem dziwnego, że to właśnie we Włoszech powstały wieżowce mieszkalne z wielkimi balkonami, aby mogły rosnąć na nich drzewa. Projekt ten został stworzony przez Boeri Studio i zrealizowany w latach 2009 – 2014. Obecnie w nowoczesnej dzielnicy w Mediolanie niedaleko placu GaeAulenti stoją dwa zazielenione wysokie budynki nazywane popularnie „pionowym lasem” (z wł. Bosco Verticale). Projekt ten wygrał wiele głównych nagród w międzynarodowych konkursach jako architektura przyszłości. Najważniejsza częścią struktury pionowego lasu jest właśnie balkon. Drzewa nie są zamknięte, dzięki czemu stanowią jednocześnie część miasta i mieszkania. Zapewne tą ideę architekci zaczerpnęli z życia codziennego mieszkańców własnego kraju.