Najdroższy Krakowie!

0
156
Ugo Rufino, Sylwia Paszkowska, foto: Alessandro Vanzi

Niemałym zuchwalstwem jest odważyć się opisywać miasta. Miasta mają wielorakie oblicza, wiele nastrojów, tysiące kierunków, wielobarwny zbiór zamiarów, mroczne i jasne tajemnice. Miasta ukrywają i odsłaniają wiele rzeczy, każde jest jednością, każde jest wielością, każde ma więcej czasu niż on, mówca, mężczyzna, grupa, naród… Tutaj potrzebowalibyśmy umiejętności wyrażania słowami rzeczy takich jak kolor, zapach, gęstość i uprzejmość powietrza; tego, co w przypadku braku adekwatnej nazwy jesteśmy zmuszeni nazywać nazwą naukową – atmosferą.

Joseph Roth

Podróżnika, przyjeżdżającego do Krakowa po raz pierwszy, zaskakuje renesansowe piękno i gościnność mieszkańców, którzy uważnie i z dyskrecją przyglądają się obcemu i umożliwiają mu poczuć się częścią ich społeczności. Gościnność, otwartość i uprzejmość sprawiają, że to miasto jest jednym z najbardziej otwartych w Europie Środkowej, a do niedawna postrzegane było, w szczególności przez Włochów, jako odległe i trudne do życia. W mojej pracy we Włoskim Instytucie Kultury mogłem podziwiać jego zalety z perspektywy, pełnego werwy i piękna, historycznego centrum, które mocno nawiązuje do struktury architektonicznej naszych renesansowych miast.

Trudno jest czuć się samotnym w Krakowie, ponieważ swoim urokiem nakłania oczarowanego monumentalnością i rozproszonego przez nieustanne krzyki mijającego tłumu przechodnia – będącego w kontakcie z murami emanującymi historią – do ciągłego zadzierania nosa ku górze. Otoczone parkami miasto otula cię ciepłym uściskiem i sprawia, że czujesz się jak w domu. Z tych powodów, spośród wielu poznanych przeze mnie miejsc, właśnie Kraków mogę nazwać moim locus animae, ponieważ to tutaj narodziły się przyjaźnie i doświadczenia zawodowe, w poczuciu przynależności, między wysokimi domami a wąskimi uliczkami, w miejscu świętym, jakim jest Rynek Główny, wśród zabytkowych i cennych kamienic, takich jak te należące do Uniwersytetu Jagiellońskiego, pod gwieździstym niebem w kolorze kobaltu, wzmocnionym blaskiem księżyca.

Gdy wracam pamięcią do chwil przeżytych w tym mieście, przypomina mi się nieskończona

Ugo Rufino, Aldo Amati, Luigi Marinelli, Sebastiano Giorgi

mnogość emocji. Kiedy przemierzałem je pieszo lub na rowerze wzdłuż długiego brzegu Wisły, czułem się wolny! Lecz to właśnie jesień sprawiła, że poczułem się w Krakowie jak w domu. Zapowiadana przez powitalne afisze, jesień otula i olśniewa swoimi intensywnymi barwami wzdłuż dywanów liści, które pokrywają piękne parki i aleje Plant, mieszając swój zapach z zapachem młodego wina!

Miasto zaskakuje młodzieńczą energią. To tu przyjeżdżają Erasmusi, zdobywając ważny bagaż doświadczeń ludzkich i zawodowych i tutaj wracają, ponieważ zrozumieli, że to właśnie jest Europa, którą wszyscy chcemy tworzyć – zrodzona ze spotkań, dyskusji, możliwości pracy w środowisku, stanowiącym wzór, bo idealnie podzielonym między życie towarzyskie, ciekawość i wolność. Liczne delegacje instytucyjne, które gościłem w ostatnich latach wraz z bohaterami wydarzeń kulturalnych, zawsze wyrażały uznanie i zdumienie wobec blasku miasta, jego wielkiej otwartości na innych, jakości życia w miejskiej przestrzeni oraz wyjątkowej dbałości o porządek na ulicach i w miejscach publicznych.

Simone Balzani, Tessa Capponi Borawska, Ugo Rufino, Aldo Amati / fot. Monika Mraczek

W Krakowie nikt się nie nudzi, jeśli tylko ma ochotę uczestniczyć w licznych wydarzeniach kulturalnych: to miasto dla melomanów, nastawione na działalność artystyczną, bogate w piękne i nowoczesne przestrzenie wystawiennicze, będące w ciągłym dialogu z historią, wśród których wyróżnia się wyjątkowa dzielnica Kazimierz, gdzie dominuje kultura żydowska. Tak jak dla wielu Polaków Włochy są ojczyzną z wyboru, również Kraków, jak i cała Polska, to dla wielu Włochów druga ojczyzna, gdzie mieszkali i nadal mieszkają. I jeśli ciepłe nuty bijącego na Wawelu dzwonu, będącego w ciągłym dialogu z wezwaniem hejnalisty z mariackiej wieży, przenoszą nas do chwalebnej przeszłości, to nieustający gwar majestatycznego i otulonego wesołymi kolorami Rynku sprowadza nas do wciąż ewoluującej teraźniejszości – to metafora kraju, który rozwija się w zawrotnym tempie i pragnie zaprezentować światu swoją zdolność do innowacji oraz tęsknotę za nowoczesnością.

To nie przypadek, że Kraków – miasto piękne i niezbyt duże (Wajda) – zostało wybrane przez wielu poetów: Miłosza, Szymborską, Zagajewskiego – wymieniając jedynie kilku z nich. Pośród jego zaułków, odkrywa się miasto, które zawiera w sobie inne. Małe pod względem architektonicznym, ale zmieniające się o każdej porze dnia i roku. Magiczne, ponieważ przekazuje emocje i inspiruje poetyckie wersy. Kraków należy bowiem do sieci miast literackich, wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, wraz ze swoim prestiżowym festiwalem Conrada.

I to właśnie mojemu Krakowowi chcę zadedykować kilka wersów wiersza Tadeusza Różewicza:

[…] Chmury siadają, moszczą się na Krakowie
Deszcz
Deszcz opada na ślepe, gasnące witraże
Na oczy Wyspiańskiego
[…] Przejaśnia się, wyłania słońce
Chodzę po klasztorach
[…] Dobranoc moi mili
Dobranoc poeci
Dobranoc poezjo

Tłumaczenie pl: Wojciech Wróbel