Wyjątkowe życie w Watykanie: wywiad z Magdaleną Wolińską-Riedi

0
5698

Jej przygoda z Rzymem zaczęła się przypadkowo od wolontariatu na Światowych Dniach Młodzieży, podczas którego w 2000 roku poznała swojego przyszłego męża, szwajcarskiego gwardzistę papieża. Odtąd jej życie zmieniło się całkowicie; zamieszkała w Watykanie, poznała trzech ostatnich Papieży, urodziła dwie córki. Dziś Magdalena Wolińska-Riedi od niespełna roku jest nową korespondentką TVP z Rzymu oraz zajmuje się produkcją filmową i telewizyjną. O tym wszystkim oraz o nowym majowym projekcie zatytułowanym „Apartament” i zrealizowanym dla telewizji polskiej opowiada nam telefonicznie, w biegu, między jednym nagraniem telewizyjnym a drugim.

Jak to się stało, że zamieszkała Pani w tajemniczym państwie, jakim jest Watykan?

Watykan to mikroskopijne, najmniejsze na świecie państwo, w którym mieszka zaledwie czterysta osób. Są to w zdecydowanej mierze hierarchowie Kościoła, niewiele ponad stu mieszkańców to osoby świeckie. Dla świeckiej kobiety jedynym powodem, dla którego może zamieszkać na terenie Watykanu, jest ślub z członkiem papieskiej gwardii szwajcarskiej. Tak też zupełnie nieoczekiwanie stało się w moim przypadku. W 2000 roku byłam wolontariuszką podczas obchodów Wielkiego Jubileuszu w trakcie Światowych Dni Młodzieży i to wtedy poznałam mojego przyszłego małżonka. Los chciał, że po dwóch latach znajomości postanowiliśmy się pobrać, co okazało się wielostopniowym wyzwaniem. Zgody na ślub udziela watykański sekretarz stanu na podstawie całej serii dokumentów. Aby kobieta mogła zostać żoną papieskiego gwardzisty, musi spełniać kilka warunków, m.in być praktykującą katoliczką, cieszyć się nieposzlakowaną opinią potwierdzoną dokumentem z kurii biskupiej ze swego miejsca pochodzenia itd.

Jakie reguły życia narzuca swoim mieszkańcom Watykan? Czy są one łatwe do zaakceptowania? 

Watykan to jeden z najbardziej wyjątkowych zakątków na świecie. To serce papiestwa, miejsce zamieszkania Ojca Świętego, centralny ośrodek Kościoła. Oczywiste jest, że te wszystkie aspekty narzucają nieodwołalne zasady, surowe reguły, ktόre trzeba przyjąć i do których należy się bezwzględnie dostosować. Są wśród nich wymagania dotyczące sposobu ubierania się i zachowania. Nie można nosić odkrytych ramion czy spódnic nad kolana, nawet w przypadku włoskiego 40-stopniowego upału. Nie można robić głośnych przyjęć w domu, imprez do późnych godzin nocnych, nie można swobodnie zapraszać gości, jeśli się ich nie zgłosi przy bramie wjazdowej, która jest jednocześnie granicą tego mikroskopijnego państwa. Trzeba też wracać do domu z Rzymu przed północą, bo później zamykane są watykańskie wrota. Należy też brać udział w uroczystościach religijnych, mszach świętych papieskich czy tych organizowanych u nas w koszarach gwardii szwajcarskiej. To są jednak reguły, do których można się przyzwyczaić, nawet jeśli jest się pełną życiowej energii młodą kobietą. Jest też wiele zalet mieszkania za murami Watykanu takich jak poczucie wielkiego bezpieczeństwa, porządku i spokoju, doskonała służba zdrowia, apteka pozostająca w sytuacjach alarmowych do dyspozycji przez 24 godziny na dobę, czy piękne rozległe ogrody z placem zabaw dla naszych dzieci oraz paszport watykański, ktόry nieraz ułatwia załatwienie różnych spraw.

Poznała Pani osobiście papieży Jana Pawła II, Benedykta XVI i obecnego Franciszka. Jak może Pani skomentować ich codzienne przyzwyczajenia, zestawić ich charaktery?

Mialam szczęście poznać osobiście i żyć w najbliższym sąsiedztwie z trzema ostatnimi papieżami. To wielkie przeżycie, ktόre na zawsze naznaczyło moje życie. Zamieszkałam w Watykanie dwa lata przed śmiercią Jana Pawła II i z bliska przeżywałam schyłek jego choroby i niezwykłą tajemnicę odchodzenia. Do końca widywałam go na prywatnych audiencjach i podczas jego przejazdόw papamobile po Watykanie. Przekazywałam mu kwiaty na urodziny i polską palmę na Niedzielę Palmową. To były niezwykłe, niezapomniane czasy mόc żyć w cieniu tego cudownego świętego człowieka. Z Benedyktem XVI do dziś łączą mnie serdeczne relacje. Jako kardynał Ratzinger udzielił mi ślubu, a wcześniej jeszcze nauk przedmałżeńskich. Jako papież w Kaplicy Sykstyńskiej ochrzcił moje dwie córeczki. Zawsze pytał mnie o rodzinę, o moje sprawy naukowe i zawodowe. Znał temat mojej pracy magisterskiej i doktoratu na Uniwersytecie Gregoriańskim. Do dziś jesteśmy w kontakcie i kilkakrotnie w ciągu roku odwiedzamy go w klasztorze, w ktόrym mieszka w ogrodach watykańskich. To cudowny wielki myśliciel, niezwykle dobry i wrażliwy człowiek, który swą wielkość okazał może najpełniej w bezprecedensowej decyzji o ustąpieniu. Natomiast Franciszek to szalenie barwny, niesamowicie otwarty i nieskomplikowany człowiek. Papież, który swą prostotą, również tą codzienną, u nas – za murami – zjednał sobie miliony ludzi na całym świecie i zdaje się naprawdę odradzać ziemię.

Jest Pani głęboko wierzącą osobą. Jakim przeżyciem była dla Pani kanonizacja Jana XXIII i papieża Polaka?

Tak jak już powiedziałam, całe ostatnie dwanaście lat wewnątrz Watykanu składa się w moim życiu na niezwykłą mozaikę przeżyć i doświadczeń, ktόre ukształtowały bez wątpienia to, kim jestem, co robię i jaki jest mόj system wartości. Na pewno kanonizacja Jana Pawła II była dla mnie szczególną chwilą, bo przeżywałam ją – podobnie jak wcześniej jego śmierć i pogrzeb, beatyfikację, a potem jeszcze abdykację Benedykta XVI od wewnątrz, od środka Watykanu w wymiarze, którego świat zewnętrzny zupełnie nie zna. Od środka słyszałam echo tysięcy wiernych zgromadzonych przez całą noc na Placu Św. Piotra. To są sytuacje, ktόre pozwalają dostrzec absolutną wyjątkowość miejsca i czasu, w jakim dane mi jest żyć, wyjątkowość,  ktόra także zobowiązuje. W wieczór poprzedzający kanonizację Ojca Świętego miałam też szczęście prowadzić koncert kanonizacyjny Stanisława Soyki w rzymskim kościele Chiesa Nuova, na ktόrym były obecne najwyższe władze państwowe i kościelne przybyłe z Polski. To wszystko sprawiło, że wydarzenie, jakim była kanonizacja, pozostanie dla mnie na zawsze niezapomnianym przeżyciem. 

Studiowała Pani italianistykę i historię Kościoła, wyprodukowała Pani film „Papież Franciszek. Człowiek, który zmienia świat” oraz przygotowała serial dla TVP o Polakach w Rzymie i Watykanie. Jak czuje się Pani w tej nowej roli? 

Skończyłam italianistykę na Uniwersytecie Warszawskim, a potem historię Kościoła na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Później jeszcze ukończyłam podyplomowe studia Akademii Dyplomatycznej PISM w Warszawie. Od dziesięciu lat jestem też związana z produkcją filmową i telewizyjną. Najpierw był czas 14-odcinkowego, bardzo interesującego serialu dokumentalnego „Tajemnice Watykanu”, który do dziś jest w sprzedaży w Rzymie i Watykanie. Później przyszła kolej na „Świadectwo” – dokument fabularyzowany, także kinowy, o Janie Pawle II widzianym oczyma jego sekretarza Stanisława Dziwisza. W 2013 roku niedługo po wyborze papieża Franciszka zrealizowałam dokument poświęcony pierwszym miesiącom jego pontyfikatu, a w międzyczasie powstał duży 13-odcinkowy serial dokumentalny „Polacy w Rzymie i Watykanie”, którego jestem współproducentem wykonawczym na zlecenie TVP2. W tym filmie pragnęłam naszkicować portrety kilkunastu Polakόw od lat związanych z Wiecznym Miastem, umieszczając ich opowieść w przepięknej osnowie zachwycającego  Rzymu.

Z jakimi Polakami współpracowała Pani przy tym projekcie? O kim zdecydowała się Pani opowiedzieć? 

Do tego projektu zaprosiliśmy osoby, ktόre są przedstawicielami różnych grup społecznych i zawodowych, o różnym pochodzeniu i odmiennej sytuacji życiowej. Jest wśród nich όwczesna Ambasador RP przy Watykanie Hanna Suchocka,  prof. Adam Broz, watykanista Włodzimierz Rędzioch, rodzina państwa Morawskich, aktorka Kasia Smutniak, rzeźbiarka Anna Gulak, kucharz gwiazd Hollywood Nestor Grojewski oraz duchowni na stałe związani z Watykanem jak kard. Zenon Grocholewski, abp Zygmunt Zimowski, prałat Paweł Ptasznik, czy gotujące dla gwardii szwajcarskiej siostry albertynki.

Wiem, że powstaje w tej chwili wyjątkowa produkcja… Może nam Pani zdradzić, o co chodzi?

W tej chwili wchodzi do kin projekt, w ktόry włożyłam wiele serca, niezwykły film dokumentalny TV „Apartament” oparty na wspomnieniach najbliższych współpracownikόw Jana Pawła II i na nieopublikowanych dotąd, absolutnie wyjątkowych archiwaliach z prywatnych wyjazdόw Ojca Świętego w gόry. To jest niesamowity projekt; narratorem jest Piotr Kraśko, a miejsca, do których ekipa weszła, aby opowiedzieć jak najbardziej wiarygodnie o tamtych chwilach, zapierają dech w piersiach.

Od tego roku jest Pani również nową polską korespondentką TVP w Rzymie i w Watykanie. Jak zaczęła się Pani przygoda z telewizją?

Od kilku miesięcy jestem korespondentką TVP w Rzymie i Watykanie. To fascynujące wyzwanie, ktόre pozwala na przekazanie milionom widzόw przed telewizorami w czasie Wiadomości, serwisόw TVP Info i innych programόw informacyjnych wielu istotnych newsowych wieści zarówno z terytorium Włoch, jak i z życia papieża. Jest także sposobem na przybliżenie polskiej publiczności włoskiego świata, tutejszej fascynującej mentalności, bogactwa kulturowego i krajobrazowego Półwyspu Apenińskiego. Jest to absorbująca misja, która wymaga stałego trwania w gotowości w przypadku wydarzeń nagłych i niespodziewanych, ale daje też radość z bycia blisko ważnych spraw, ktόre za sprawą korespondenta szybko trafiają do rodakόw w kraju. To wspaniała, choć nie zawsze łatwa praca. Spotykam się też z dużą życzliwością w odbiorze moich relacji i materiałόw.

Jest Pani niesamowicie zajętą osobą. Czy znajduje Pani czas na podróże i rozrywkę? Często wyjeżdża Pani do rodzinnego kraju lub kraju męża – Szwajcarii?

Rzeczywiście zajęć jest bardzo dużo. Przede wszystkim jednak jestem mamą dwóch córeczek, 7-letniej Melanii i 5-letniej Maryni. To wokόł nich kręci się mόj świat, szczególnie ten wolny czas, którego i tak jest niewiele. Staram się więc poświęcać im każdą wolną chwilę. W okresie wakacji czy ferii zimowych jeździmy do Polski lub do Szwajcarii do rodziny mojego męża, gdzie dzieci szusują na nartach. Poza tym zawsze do Rzymu przybywa sporo gości, znajomych z Polski, z którymi miło jest się spotkać, bo swoją obecnością pozwalają mi poczuć namiastkę kochanej Ojczyzny. 

Poza Watykanem, co ujmuje Panią najbardziej we Włoszech? Jakie są największe wady i zalety tego niesamowitego śródziemnomorskiego narodu? 

Włochy to cudowny kraj, jeden z najpiękniejszych skrawków ziemi. Jestem szczęśliwa, że żyjąc bezpiecznie za murami Watykanu, mogę jednocześnie oddychać niepowtarzalną atmosferą Włoch, czerpiąc inspirację do kolejnych materiałόw dla TVP i chłonąc niezwykły urok tak wielu zakątków Półwyspu Apenińskiego.