Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
Nutella_Gazzetta_Italia_1068x155_px_final
Gazetta Italia 1068x155

Strona główna Blog Strona 152

Drugi raz Polski

0

Gdy w kwietniu 2007 roku organizację piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku przyznano Polsce i Ukrainie, stało się jasne, że Biało-Czerwoni po raz drugi z rzędu zagrają w finałach Mistrzostw Starego Kontynentu. Przed czterema laty Polacy po raz pierwszy w historii awansowali do turnieju finałowego, ale na boiskach Austrii i Szwajcarii prowadzeni przez Leo Beenhakkera nie zdołali wyjść z grupy.

Jeszcze w trakcie nieudanych kwalifikacji do Mistrzostw Świata w RPA, Beenhakker został zwolniony z funkcji selekcjonera, a jego tymczasowym następcą został Stefan Majewski. W październiku 2009 roku nowym trenerem Reprezentacji Polski został wybrany Franciszek Smuda, któremu postawiono precyzyjny cel: zbudować reprezentację, która w czerwcowych Mistrzostwach Europy zdoła wyjść z grupy. Smuda największe sukcesy osiągnął w połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy prowadząc Widzew Łódź awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów oraz dwukrotnie zdobył z tym klubem Mistrzostwo Polski. Nowy selekcjoner przez ponad dwa i pół roku budował reprezentację, testując w tym czasie kilkudziesięciu zawodników.

Podczas selekcji nie obyło się bez skandali. Z kadry skreśleni zostali: grający w Fiorentinie bramkarz Artur Boruc oraz obrońca Michał Żewłakow, który obecnie jest piłkarzem Legii Warszawa. Powód? Niewłaściwe, zdaniem selekcjonera, zachowanie obu zawodników w samolocie, podczas powrotu ze zgrupowania w Ameryce Północnej. Tuż przed mistrzostwami szansę występu na Euro stracił również Sławomir Peszko. Pomocnik niemieckiego FC Koeln, bedąc pod wpływem alkoholu wdał się w kłótnię z taksówkarzem i po interwencji policji wylądował w izbie wytrzeźwień.

Podczas losowania grup los okazał się bardzo łaskawy dla polskiej drużyny. Biało-Czerwoni trafili do teoretycznie najłatwiejszej grupy, w której znalazły się reprezentacje Rosji, Grecji oraz Czech.

Podczas ogłaszania ostatecznej kadry, trener Franciszek Smuda nie był jednak do końca konsekwentny. W kadrze znaleźli się bowiem piłkarze, którzy w swoich klubach grywali rzadko, a nawet w ogóle. Selekcjoner był nieugięty jeśli chodzi o trójkę utalentowanych „banitów”. I choć Boruc błyszczy w Fiorentinie, Żewłakow jest podporą defensywy w Legii a Peszko regularnie gra w FC Koeln, to jednak żaden z nich nie zdobył uznania w oczach Franciszka Smudy.

Ogłoszenie przez Franciszka Smudę szerokiej, 26-osobowej kadry nie wzbudziło w kraju nad Wisłą większego zaskoczenia. W składzie znaleźli się piłkarze na których selekcjoner stawiał od dłuższego czasu.

W bramce pewnym punktem jest zawodnik Arsenalu, Wojciech Szczęsny. Jego zmiennikiem, podobnie jak i w klubie miał być Łukasz Fabiański, ale tuż przed mistrzostwami nabawił się urazu, który definitywnie wykluczył go z czerwcowego turnieju. W tej sytuacji zmiennikiem Szczęsnego będzie bramkarz PSV Eindhoven, Przemysław Tytoń. Powołanie Fabiańskiego, który w klubie jest drugim bramkarzem, i pominięcie Tomasza Kuszczaka, który za swoje występy w Watfordzie zbierał świetne recenzje, wywołało spore zaskoczenie. Tym bardziej, że Franciszek Smuda zadeklarował, że na Euro zostaną powołani tylko ci piłkarze, którzy regularnie grają w swoich klubach. W tym przypadku trenerowi polskiej reprezentacji zabrakło konsekwencji.

Największym problemem dla Franciszka Smudy jest zestawienie mocnej linii obrony. Wyjątkiem w tej formacji jest prawa strona, na której gra Łukasz Piszczek. Obrońca Mistrza Niemiec, Borussi Dortmund, jest obecnie jednym z najlepszych zawodników grających na tej pozycji nie tylko w Bundeslidze, ale i w Europie. Interesują się nim między innymi Inter Mediolan oraz Real Madryt. W środku obrony powinni zagrać Marcin Wasilewski i Damien Perquis, grający w zespole Sochaux. Ten pierwszy jest piłkarzem Anderlechtu Bruksela, gdzie gra jako prawy obrońca. Z kolei Perquis ostatnie miesiące pauzował z powodu złamania ręki. Na lewej obronie trener Smuda ma do dyspozycji Sebastiana Boenisha, który w tym sezonie z powodu kontuzji kolana w Werderze Brema zagrał raptem w czterech meczach. Alternatywą dla Boenisha będzie Jakub Wawrzyniak, ale Franciszek Smuda zdecydowanie bardziej ceni obrońcę Werderu.

Na pozycjach defensywnego pomocnika, najwięcej szans na grę w wyjściowej jedenastce mają Rafał Murawski (Lech Poznań) oraz Eugen Polanski (Mainz). Obecność tego drugiego w kadrze Polski budzi wiele kontrowersji, gdyż wcześniej piłkarz deklarował, że nie interesuje go gra w Reprezentacji Polski. W odwodzie trener ma do dyspozycji Dariusza Dudkę (Auxerre) i Adama Matuszczyka (Fortuna Dusseldorf). O miejsce na środku pomocy rywalizować bedą Ludovic Obraniak (Bordeaux) oraz Adrian Mierzejewski. Ten drugi, przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu został sprzedany z Polonii Warszawa do Trabzonsporu za 5,25 miliona euro. Z drużyną wicemistrza Turcji rywalizował między innymi w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Niestety, w trakcie sezonu Mierzejewski coraz częściej rozpoczynał mecze na ławce rezerwowych. Jest jeszcze Rafał Wolski, objawienie ostatniego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Młodym pomocnikiem Legii interesują się między innym Lazio oraz Borussia Dortmund. 19-letni zawodnik jest graczem uniwersalnym – może grać na środku jak i na obu stronach pomocy. Na prawym skrzydle pewniakiem jest Jakub Błaszczykowski. Piłkarz Borussi Dortmund jest także kapitanem Reprezentacji Polski. O miejsce na lewym skrzydle w wyjściowej jedenastce powalczą Kamil Grosicki (Sivasspor) oraz Maciej Rybus (Terek Grozny).

Na szpicy ataku niepodważalną pozycję ma Robert Lewandowski. Napastnik mistrzowskiej Borussi Dortmund w zakończonym sezonie strzelił 22 bramki w Bundeslidze. W chwili obecnej to bez wątpienia największa gwiazda Reprezentacji Polski. 23-letni napastnik ma szanse zostać królem strzelców Mistrzostw Europy. O tego piłkarza zabiegają czołowe kluby w Europie – Manchester United czy też Bayern Monachium. Działacze z Dortmundu zapowiedzieli, że ich najskuteczniejszy piłkarz nie jest na sprzedaż. W czasie Euro zmiennikiami Lewandowskiego będą Paweł Brożek (Trabzonspor, ostatnio wypożyczony do Celticu) oraz Artur Sobiech (Hannover 96).

Największymi gwiazdami Reprezentacji Polski jest trio z Dortmundu (Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski) oraz Szczęsny. Kto może okazać się objawieniem Biało-Czerwonych? Największe szanse na to ma Wolski, który pomimo młodego wieku udowodnił, że dysponuje ogromnymi możliwościami.

W trakcie czerwcowych Mistrzostw Europy Reprezentacja Polski zmierzy się na inauguracji z Grecją (8 czerwca w Warszawie), następnie z Rosją (12 czerwca w Warszawie) oraz z Czechami (16 czerwca we Wrocławiu).

Reasumując, celem minimum dla Biało-Czerwonych będzie wyjście z grupy. Jeśli Polacy tego celu nie zrealizują to z funkcją selekcjonera najprawdopodobniej pożegna się Franciszek Smuda. Paradoksalnie, o tym czy zostanie na swoim stanowisku zadecyduje to, czy jego podopieczni podczas czerwcowych Mistrzostw Europy zagrają trzy lub przynajmniej cztery mecze. Jak śpiewał Andrzej Dąbrowski – „Do zakochania jeden krok”. W tym przypadku – jeden mecz.

Cibus 2012

0

Od 7 do 10 maja w Parmie, w jednym miejscu zostało wystawione to co najlepsze z made in Italy. CIBUS to prawdziwa „siedziba” włoskiego przemysłu spożywczego. W tym roku jej hasło brandingowe bezpośrednio wskazuje na koncepcję “Where Food Meets Business”. Na przestrzeni lat targi te stały się prawdziwym punktem spotkań dla kupujących z prawie całego świata, gromadząc 2.300 spółek i ponad 60.000 odwiedzających, w tym przynajmniej 1.000 światowych top buyers. Jednak Cibus nie jest tylko centrum wystawowym, jest także miejscem konfrontacji, gdzie część poświęcona konferencjom nabiera coraz konkretniejszego i operacyjnego kształtu, z miejscem przeznaczonym dla strategicznych państw, takich jak Indie, Japonia, Niemcy czy Stany Zjednoczone. Przedstawmy trochę statystyk dotyczących produktów spożywczych made in Italy: produkcja wzrosła o 10,4%, obroty sięgnęły 127 miliardów euro, eksport wzrósł o 11,3%, z szacowanym dalszym wzrostem o 8% w 2012 roku. Tymi liczbami sektor potwierdza, iż jest jedną z pereł made in Italy, którą należy chronić i promować przez programy, które aspirują do jedynego dostępnego i osiągalnego miejsca, tj. do rynków zagranicznych. Wraz ze zwolnieniem podatkowym na operacje typu fusion i rozwojem przedsiębiorstw, aby stały się konkurencyjne na rynkach przyszłości, takich jak rosyjski, brazylijski, indyjski oraz prawdziwą walką przeciw fenomenowi fałszerstwa, Włochy tracą ponad 6 miliardów euro rocznie. Przyjemną nowością było otwarcie się na micro przedsiębiorstwa produkujące piwo, mające takie trzy założenia: promocja rozsądnego i odpowiedzialnego picia, komunikowanie innowacyjnych sposobów dopasowywania piwa do włoskich doskonałości kulinarnych, skoncentrowanie się na segmentach specjalnych i premium. Inną zabawną inicjatywą było wydarzenie „Calici Stellati” w Akademii Barilla, która znajduje się nieopodal siedziby targów. „Calici Stellati” zostało zaproponowane jako prawdziwa parada włoskich gwiazd enogastronomii, podczas siedmiu dni wydarzeń, które przyciągneły takie osobistości jak: Gianni Gandino, Donato Lonati, Luca Marchini, Enrico Bartolini oraz pomysłodawcę „włoskiej kuchni pop” Davide Oldani.

Krótko mówiąc jest to wielkie wydarzenie, które nie zapominajmy, miało miejsce tuż przed trzęsieniem ziemi, jakie dotknęło te fantastyczne regiony. Korzystam więc z okazji, aby wyrazić naszą solidarność z ludnością dotkniętą kataklizmem. Z pewnością będzie ona umiała odbudować i zacząć wszystko od nowa, pchnięta duchem i siłą, która od zawsze ją wyróżnia.

 

Rynek gazu w Polsce

0

W Sochaczewie, na Mazowszu, spotkali?my si? z zarz?dem w?oskiej spó?ki, która rozprowadza w Polsce  gaz. Spó?ka, dzia?aj?ca od 2001 roku, narodzi?a si? z MDG Polska, zmieniaj?c nazw? z Rag.Sociale na SIME Polsca. Umowa na dostawy gazu zosta?a podpisana przez SIME Polska z Gaz System i PGNIG.

“Podczas naszej pierwszej wizyty w Polsce zdali?my sobie sprawe, ?e rynek polski przypomina? w swojej strukturze ten w?oski z lat ’50”, rozpoczyna Giorgio Scarduelli, dyrektor generalny SIME Polska, “nie tylko ze wzgl?du na technologi? dystrybucji, ale przede wszystkim z uwagi na surowce: w Polsce cz?sto u?ywa si? drewna, w?gla, oleju nap?dowego, LPG a nie gazu ziemnego, który obecnie zaspokaja 80% zapotrzebowania ?wiatowego i oko?o 50% zapotrzebowania rynku polskiego”.

Nowa strefa wydobycia gazu ?upkowego przyniesie Polsce korzy?ci?

“Na pewno poniewa? Polska, zaraz po Stanach Zjednoczonych, ma jego najwi?ksze z?o?a, cho? niektórzy uwa?aj?, i? gaz ten jest bardziej szkodliwy ni? gaz ziemny”. W najbli?szym czasie w Polsce zostan? opublikowane wyniki próbnych odwiertów gazu ?upkowego, zaakceptowanych przez rz?d, które poprzedzi? prawdziwy wy?cig po koncesje, w którym uczestniczy?y wielkie kompanie energetyczne, mi?dzy innymi w?oska ENI i francuska TOTAL. Aktualne szacunki wydaj? si? by? bardzo optymistyczne poniewa? oceniaj? z?o?a gazu niekonwencjonalnego na oko?o 3 tysi?ce miliardów m3. W Stanach Zjednoczonych poziom produkcji i rezerw eksploatacyjnych gazu poci?gn??y za sob? spadek cen gazu ziemnego oraz zmniejszenie zale?no?ci od eksportu z zagranicy  do tego stopnia, i? mo?na by?o spekulowa? wzrost jego u?ycia wzgl?dem innych ?róde? energii.

Dzi?ki tym zasobom b?dzie mo?liwe zmniejszenie dostaw gazu z Rosji?

W okresie ?rednio i d?ugoterminowym Polska b?dzie mog?a zredukowa? dostawy gazu z Rosji, jednak?e du?a cz??? zaopatrzenia pochodzi z d?ugoterminowych kontraktów typu “take or pay”, tak wi?c wp?yw na ceny gazu nie b?dzie a? tak du?y jak w przypadku rynku ameryka?skiego. Nadejdzie w dalszej przysz?o?ci.

Ró?nica mi?dzy rynkiem w?oskim a polskim?

Wraz z ostatni? podwy?k? cen ze strony PGNIG i jej akceptacj? przez URE, ceny znacznie wzros?y, osi?gaj?c wzgl?dem rynku w?oskiego wy?szy poziom. Przede wszystkim chodzi o dostawy przemys?owe, które jako motor rynku, powinny by? niskie. G?ówna ró?nica mi?dzy rynkiem w?oskim a polskim polega na tym, i? w Polsce panuje monopol PGNIG do którego musz? zwraca? si? wszyscy dystrybutorzy natomiast we W?oszech mamy do czynienia z wolnym rynkiem, na którym mo?na wybiera? w?ród ró?nych graczy od GAS DE FRANCE po SHELL, BP, EON, gigantów niektórych pa?stw europejskich, takich jak Francja, Holandia, Anglia, Niemcy,  I oczywi?cie jest tam te? obecny w?oski ENI GAS&POWER. Podczas ostatniego spotkania z ministrem Waldemarem Pawlakiem, dowiedzieli?my si?, i? proces liberalizacji rynku zosta? ju? rozpocz?ty tak wi?c wraz z wej?ciem na rynek innych graczy równie? i ceny powinny zosta? zredukowane.

Porównuj?c ceny dostaw, które z pa?stw jest bardziej op?acalne dla ostatecznego odbiorcy?

Bezpo?rednie porównanie cen w Polsce i we W?oszech jest praktycznie nie mo?liwe z uwagi na ró?ne rodzaje taryf oraz ró?ne rodzaje kontraktów; jednak?e uogólniaj?c mo?emy stwierdzi?, i? ceny dla odbiorców indywidualnych w Polsce s? o oko?o 5-7% wy?sze ni? w przypadku odbiorców we W?oszech, natomiast ceny dotycz?ce sektoru przemys?owego, dzi?ki mo?liwo?ci zawarcia umowy na wolnym rynku, s? we W?oszech o 6-8% bardziej op?acalne.

Jako grupa SIME zajmujecie si? równie? innymi ?ród?ami energii?

GRUPPO SIME powo?a?o wiele spó?ek, by móc w jak najbardziej efektywny sposób odpowiedzie? na potrzeby rynku. W tym kontek?cie SIME ENERGIA jest odpowiedzi? “Gruppo” na poszukiwanie odnawialnych ?róde? energii i od 2005 roku projektuje, finansuje, realizuje i zarz?dza instalacjami CHP i systemów grzewczych, produkuj?c rocznie oko?o 200.000MWh.

Oltre – Storia e analisi del capolavoro di Claudio Baglioni

0

Filippo Maria Caggiani

“Come hai deciso di scrivere un libro intero su un singolo album di Baglioni?”. Questa è la domanda che più spesso mi viene rivolta quando mi trovo a parlare con qualcuno del mio libro Oltre – Storia e analisi del capolavoro di Claudio Baglioni, uscito nel 2010. Perché ho scritto un libro del genere? Beh, perché avevo voglia di celebrare il ventennale di quello che secondo me, e secondo molti altri, è uno dei dischi più belli nella storia della canzone italiana (Oltre, del 1990), e quindi mi sono messo ad analizzare una per una le venti canzoni che compongono questo capolavoro, da Mille giorni di te e di me a Dagli il via, da Noi no a Io dal mare, prestando particolare attenzione al rapporto tra musica e parole. Completano il libro un inquadramento storico dell’album, una rassegna stampa dell’epoca ed una lunga intervista a Pasquale Minieri  – produttore del disco insieme a Baglioni – che racconta i retroscena della lavorazione del disco. Se volete leggere questo libro, sul sito www.baglioni.paroledimusica.com potete scaricarlo gratuitamente, oppure potete acquistarne una copia cartacea.

Kardynał Cesare Baronio

0

Scena Siódma: CALVINO – Mainz 1606. Giusto Calvino, siedząc przy stoliku, przygotowuje się do napisania listu do Kardynała Cesare Baronio.

CALVINO: (Wypowiada każde słowo kiedy pisze gęsim piórem na papierze do listów) Mainz, dziś 27 styczeń, Roku Pańskiego 1606. Najwspanialszy Kardynale Cesare Baronio, pisze do Was Wasz ukochany i uniżony Giusto Calvino, Wasz “chrześniak”, jak jesteście zwykli nazywać mnie pieszczotliwie. Wysyłam Wam ten list, by podziękować Wam za wszystko coście dla mnie uczynili. Dawniej byłem tylko biednym heretykiem kalwinistą, synem Reformacji, tak jak wielu innych, byłem ofiarą nowych, dyletanckich idei, przybyłych z Saksonii, Pikardii i Szwajcarii. Co więcej, jesli chodzi osobiście o mnie, to prawdę mówiąc przyjąłem tę zreformowaną religię ze szczególnym zapałem, głównie ze względu na fakt, iż jestem bliskim krewnym Giovanni Calvino założyciela jednego z najbardziej rozpowszechnionej z tych nowych religii protestanckich. Kiedy pojawiliście się w moim życiu, zaczęło ono zabarwiać się miłością, nadzieją na przyszłość, pojawiła się w nim wiara w Boga, w Dziewicę, w Świętych. Wy, którzy nawróciliście luteranów, zwinglianów, kalwinistów i muzułmanów, zagorzałych apologetów, między innymi Giacomo Nigrino i Federico Husmann, nie wiem jak znaleźliście czas i cierpliwość by nawrócić biednego teologa, szanowanego jak wielu innych, skromnego człowieka z prowincji, zajmującego się pracą nauczycielską, małżonką i dziećmi. To Wy pomogliście mi przybyć wraz z bratem i moją rodziną do Italii, zmotywowaliście mnie bym obronił doktorat z Teologii w Perugii i ukończył Prawo w Sienie. Następnie w Rzymie byliście dla mnie ojcem chrzestnym na moim Chrzcie i na Pierwszej Komunii. Obie te ceremonie zostały odprawione, dzięki łaskawości Boga i Waszej, przez Jego Świątobliwości Papieża Klemensa VIII w Bazylice Świętego Jana na Lateranie. I wówczas to przyjąłem Wasze imię “Baronio”, i od tego czasu, dzięki Waszemu zezwoleniu, mogę nazywać się “Justus Baronius Calvinus”. Dziś, kiedy ubieram habit Karmelitów bosych, mogę powiedzieć Wam, iż otrzymałem wiele przywilejów dzięki miłości jaką pałam do Madonny Karmelitańskiej. A wszystko to dzięki Wam!

BARONIO: (odpowiada pisząc gęsim piórem na papierze do listów) Piękne jest wszystko to, co mówisz; wydaje się być cudem. Lecz wydaje się, iż powinieneś pochamować swój entuzjazm. Pan Bóg, On jako pierwszy, powinien cieszyć się ze Swojego stworzenia, lecz z pewnością nie może być zadowolony z nas ludzi, z naszych myśli, z naszych zachowań. Dlaczego więc my mamy się cieszyć? Poza tym przestań mi pochlebiać! Jeśli mogłeś przyjąć Wiarę Chrześcijańską to według mnie zawdzięczasz to pełnym miłości staraniom twoich dwóch przyjaciół jezuitów, i lekturze dzieł Kardinała Bellarmino.

CALVINO: Bez wątpienia, lecz Wasza hojna i nieustanna obecność spowodowała, iż wytrwałem w Wierze. Jesteście wartościową osobą dla wielu w Europie, nie tylko dla mnie. Jesteście miłowani w moim państwie, w Prusach; w Polsce jesteście wręcz uwielbiani. Wasze imię często pojawia się w ich dramatach Teatru Jezuickiego; Wasze dzieła literackie zostały przetłumaczone na ich język. We Francji i w Hiszpanii jesteście wręcz wielbieni.

BARONIO: Ja jestem natomiast w Vallicella gdzie z niepokojem oczekuję Śmierci, która jest tuż za drzwiami, która wypomina mi wiele rzeczy. Jestem wraz z moimi współbraćmi, którzy muszą wytrzymać wszystkie moje skargi na różne dolegliwości, które pojawiły się wraz z wiekiem, już wszystko rozumiem!

CALVINO: A! Wasi wspaniali Współbracia z Kongregacji Oratorium! Wspaniały Ojciec Antonio Gallonio, Flaminio Riccio, Francesco Bozio, Pietro Dieni, którego wszyscy nazywali pieszczotliwie “Pernacchione”. Wspólnota, którą miałem przyjemność i zaszczyt doświadczyć w Rzymie, w pobliżu Waszego Kościoła Świętej Marii in Vallicella. Pamiętam wciąż wszystkie te popołudnia, te wieczory w refektarzu, kiedy to recytowano, dyskutowano, słuchało się muzyki i przeżywało się historie życia Świętych. Wszystko to wraz z Waszymi Współbraćmi, z laikami i z artystami. Cóż za wspaniałość, takie chwile!

BARONIO: Cieszę się, iż podobało ci się u nas. Cieszymy się również i my, księża i wierni z Vallicelli, z ciebie. Lecz musimy wszyscy dziękować naszemu Ojcu Filippo i Mistrzowi Pierluigi da Palestrina za to, iż wynaleźli tę niesamowitą formułę przebywania razem w harmonii: dorośli, mali, księża, laicy, mężczyźni, kobiety, zamożni i biedacy. Również i ty powinieneś dziękować temu świętemu człowiekowi, Ojcowi Filippo, iż miałeś okazję doświadczyć jego teologii. A propos, chciałbym zasugerować ci temat, który uważam za szczególnie ważny dla teologa, który interesuje się ludzkimi losami, czyli dla takiego jak ty, temat, na który będziesz mógł rozprawiać podczas spotkań w Oratorium, tutaj a Mainz. Oto on! “Świętością można przywrócić Instytucje, lecz nie można odnowić Świętości poprzez Instytucje”. Zdanie to wypowiedział Filippo Neri, założyciel naszej Kongregacji Oratorium.

CALVINO: Tak więc jeśli Wasza Ekscelencja mi pozwoli, ja również chciałbym zapronować temat, który chciałbym przedyskutować w jednej z Waszych Kaplic w Świętej Marii in Vallicella. Oto on! “ Osąd Waszego człowieczeństwa, Najdostojniejszy Kardynale Cesare Baronio, jest bliski. Szanowny czas nakreśla już statułę waszej wielkości”. … (Długa pauza) Żywię nadzieję, iż Dobry Bóg uleczy Was z Waszych dolegliwości. Ja z mojej strony będę wstawiał się za Wami u Madonny z Karmelu. Wasz uniżony sługa, Justus Baronius Calvinus. (Ciemność)

Salone Internazionale del Mobile a Milano… un salotto sul tetto del mondo

0

Il Salone Internazionale del Mobile che si tiene presso la Fiera di Milano rappresenta una realtà affermata nel settore degli arredi ed è il punto di riferimento a livello mondiale del settore casa-arredo oltrechè strumento dell’industria che trova in esso uno straordinario veicolo di promozione.

Una fiera nata nel 1961 con l’intento di promuovere le esportazioni italiane di mobili e complementi, obiettivo pienamente centrato poichè ha diffuso e continua a diffondere nel mondo la qualità del mobile italiano, è infatti straniera più della metà dei suoi visitatori.

Nel 1965 per la prima volta vengono raggruppate le aziende leader del settore arredo in uno spazio espositivo uniforme per offerta commerciale. Il 1965 è anche l’anno in cui gli espositori cominciano a porre grande attenzione agli allestimenti, caratteristica che contraddistinguerà sempre il Salone rispetto alle altre manifestazioni; sempre il 1965 è l’anno del primo evento collaterale e l’anno in cui Domus gli dedicò il primo articolo. Divenuto internazionale dal 1967, il Salone del Mobile è capace ancora oggi di così tanta risonanza da non aver eguali al mondo, in nessun settore. L’edizione 2011 ha visto la presenza di 282.483 visitatori di cui 177.964 esteri da 154 paesi a cui si aggiungono i 32.870 visitatori di pubblico domenicale e i 5.967 operatori della comunicazione.

Il Salone Internazionale del mobile si inserisce all’interno di una rassegna di eventi, che comprende tra gli altri, il Salone Internazionale del Complemento d’Arredo, oltre ad appuntamenti a cadenza biennale come il Salone Internazionale del Bagno ed Eurocucina negli anni pari, Euroluce e SaloneUfficio negli anni dispari. Con un appuntamento ormai consolidato e di vastissimo richiamo per tutti gli operatori del settore, la manifestazione ha raggiunto dimensioni ed importanza crescente, andandosi a ritagliare un ruolo privilegiato che va oltre la semplice realtà fieristica. Il Salone Internazionale del Mobile è oggi momento di incontro e confronto non solo per i produttori di mobili, ma anche per designer, trend-setter ed architetti che desiderano restare aggiornati sulle ultime tendenze all’interno di un contesto estremamente ricco di spunti ed idee innovative.

L’estesa superficie espositiva, la varietà di prodotti offerti, gli standard di eccellenza raggiunti, hanno consentito al Salone del Mobile di Milano di richiamare un pubblico di addetti ai lavori di circa 300.000 presenze, tra visitatori italiani ed esteri. Il Salone del Mobile di Milano, rivolto al solo pubblico di operatori del settore, aprirà le porte al pubblico generico l’ultimo giorno di esposizione.

Il settore mobiliero costituisce uno dei comparti più importanti del settore manifatturiero italiano, per una serie di ragioni: in primo luogo le imprese italiane si trovano ad operare in un mercato interno particolarmente dinamico: gli acquisti di mobili incidono per oltre il 2% sul totale dei consumi privati, una percentuale che all’interno dell’Unione Europea raggiunge valori analoghi solo in Germania, mentre in Francia e nel Regno Unito è di poco superiore all’1%. Secondariamente, l’Italia è il maggiore esportatore europeo di mobili, sia in termini relativi ? le esportazioni incidono per oltre la metà della produzione nazionale ? che assoluti. Infine, il settore del mobile presenta in Italia una struttura produttiva peculiare, almeno se confrontata con i maggiori concorrenti e con la Germania in particolare. L’industria italiana del mobile è oggi al quarto posto nel mondo per valore della produzione, dopo Stati Uniti, Giappone e Germania. La capacità produttiva dell’industria mobiliera italiana è circa uguale a quella tedesca come quantità prodotte, pur se risulta inferiore in valore in quanto i prezzi medi italiani sono inferiori a quelli tedeschi.

Il mobile italiano inizia ad affacciarsi sui mercati esteri a partire dagli anni sessanta, in coincidenza con l’avvio delle grandi fiere internazionali (per prima Colonia, in Germania, nel 1960, a cui l’anno successivo si aggiunse il Salone del Mobile di Milano). L’impatto con il mercato internazionale produsse vivaci reazioni.

In un tempo relativamente breve (una sola generazione industriale) l’industria italiana del mobile ha compiuto il salto dall’artigianato ad un’industria leader nel mondo.

In conclusione, i punti che spiegano la leadership italiana nel settore mobiliero sono:

  • qualità del prodotto (fatta soprattutto di buone prestazioni in termini di design, contenuto di moda, finiture ed innovazione di prodotto);
  • livello di servizio (vasta gamma di prodotti offerti, capacità di adattare e personalizzare le varie produzioni alle esigenze dei consumatori dei singoli mercati, estrema flessibilità nel dimensionamento delle forniture, rapidità delle consegne);
  • rapporto prezzo/qualità estremamente competitivo, grazie soprattutto alle economie di distretto (specializzazione, decentramento, competizione fra fattori produttivi ed imprese), alla flessibilità della forza lavoro e a investimenti in macchinari avanzati.

Per una volta, dei cinesi dobbiamo solo temere la loro abilità nel copiare.

 

Bioróżnorodność – znaczenie i wartość jednego słowa

0

Termin bioróżnorodność określa ogół gatunków zwierząt, roślin i mikroorganizmów ekosystemu. W ekosystemie wyodrębnia się organizmy samożywne (rośliny, algi, protisty), organizmy cudzożywne i saprotrofy. Wszystkie powyższe elementy pozostają ze sobą w interakcji i w równowadze; nawet jeśli tylko jeden ze składników zostaje zagubiony, funkcjonowanie całego ekosystemu zostaje narażone na ryzyko a bioróżnorodność zmniejsza się. Każde środowisko gości wiele form życia. Wynika to ze zmian historycznych i klimatycznych zachodzących w danym regione. Przedstawiciele danego gatunku, zamieszkujący określone środowisko, nie są jednakowi, każdy znich ma swój genotyp, inny od pozostałych przedstawicieli gatunku. Są to więc heterozygoty. Powyższa charakterystyka gatunku jest bardzo ważna ponieważ różnorodność genetyczna jest czynnikiem pozwalającym na ewoluowanie oraz na dostosowanie się do zmian zachodzących w środowisku.

W odległej przeszłości miało miejsce 5 ekstynkcji globalnych, pomimo czego bioróżnorodność zwiększyła się. Stało się tak, gdyż pomiędzy poszczególnymi ekstyncjami mijały miliony lat, co pozwoliło pozostałym organizmom ewoluować i przystosować się do nowych warunków. Natomiast obecnie wymieranie gatunków odbywa się w krótkich odstępach czasowych, nie odpowiadających naturalnej ewolucji. Według profesora Wilsona (1999) każdego roku wymiera 25.000 gatuków. Bioróżnorodność jest bardzo ważna dla zachowania równowagi ekologicznej naszej planety i dla przetrwania naszego gatunku. Są to więc pobódki utylitarystyczne, które narzucają nam konieczność obrony bioróżnorodności. By zaspokoić swoje potrzeby człowiek wykorzystuje 40.000 gatunków zwierząt i roślin. Uproszczenie struktury środowiska, przeprowadzone przez człowieka w rolnictwie, oraz zwiększenie monokultury, stworzyły sztuczny ekosystem. By go utrzymać potrzeba częstych interwencji czynników patogennych. Ulepszenie gatunków wykorzystywanych przez człowieka jest możliwe jedynie dzięki wykorzystaniu ich różnorodności genetycznej. Odzyskanie tej różnorodności może zostać osiągnięte jedynie dzięki zwróceniu się ku gatunkom oryginalnym (albo ku bankom nasion) które nie zostały poddane żadnym zmianom genetycznym. Należy również pamiętać, iż dzięki pierwszym organizmon, które przeprowadzały fotosyntezę tlenową (sinice i algi), w odległej przeszłości skład gazowy atmosfery został wzbogacony o tlen, dzięki czemu planeta została zamieszkana przez organizmy bardziej rozwinięte ewolucyjnie. Obecnie rośliny lasów mieszanych i tropikalnych, uważanych za zielone płuca planety, zaopatrują nas w tlen konieczny do przetrwania naszej planety. Bardzo ważne jest zatem, by lasy te były chronione; są bowiem wspólnym dobrem, którego powinny doglądać wszystkie kraje.

Konieczne jest więc nasze większe zaangażowanie w ochronę środowiska i obecnej w nim bioróżnorodności. Etyka środowiskowa musi dojrzeć i odzwierciedlać się w naszym sposobie życia. Tylko wtedy, gdy zdolność oceny moralnej i odpowiedzialność zbiorowa zostaną uznane, będziemy w stanie ocalić środowisko i bioróżnorodność obecną na naszej planecie.

Wychowywać bezstresowo?

0

Weronika Boczar

Wojskowe wychowanie, czy może swoboda nieznająca umiaru? Czy bezstresowe wychowanie to złoty środek na wychowanie przyszłego odpowiedzialnego obywatela, partnera, małżonka i wciąż dziecka?

Założę się, że większość z ludzi słyszała tę anegdotę: W pociągu mały chłopiec kopie siedzącego naprzeciwko starszego mężczyznę. Mama chłopca nie reaguje. W końcu odzywa się inny pasażer: „Może zwróciłaby pani uwagę dziecku?”. Na te słowa podniósł się pewien młodzieniec, podszedł do kobiety, wyciągnął gumę z ust, przykleił jej do czoła i powiedział: „ Ja też byłem wychowywany bezstresowo”. Pojęcie bezstresowego wychowania wielu ludzi kojarzy się z pozwalaniem dziecku na wszystko. Czy to właściwe rozumowanie?

Nasze dziecko każdego dnia słyszy mnóstwo zakazów i nakazów: Nie wolno! Nie rozrabiaj! Bądź grzeczny! Jako rodzice nie zdajemy sobie sprawy, że wypowiadamy te słowo odruchowo, nieświadomie. Ale dlaczego, im dziecko jest starsze, tym bardziej nic sobie z tego nie robi? Tego typu pytania zadaje sobie nie jeden rodzic. Nasuwa się kolejne pytanie: W czym tkwi problem? Nasze babcie z pewnością powiedziałyby: „Jak sobie dziecko wychowałyście, takie i teraz macie…”. Czyż nie mają racji?

Wielu rodziców nie do końca rozumie zasady wychowania bezstresowego i pozwala dziecku w zasadzie na wszystko. Próbują być dla nich „dorosłymi kumplami”. Gdy dziecko źle się zachowuje, matki nie reagują i tłumaczą sobie, że w końcu ono kiedyś z tego wyrośnie. Jednakże dziecko nie mając konkretnych wzorców, nie znając zakazów i nakazów traci orientację, czuje się zagubione. Za przykład niech posłużą kraje skandynawskie, a szczególnie Szwecja. Tam na przełomie lat 70. i 80. Model bezstresowego wychowania był niezwykle popularny. Panował całkowity zakaz karania dzieci klapsem, a wymagania wobec ich poprawnego zachowania były niewielkie. Według psychologów doprowadziło to do tego, że wyrosło pokolenie egoistów, ludzi niezaradnych życiowo, źle wykształconych, przekonanych, że wszystko im się należy. Dzieci, które dorastały w świecie iluzji nie poradziły sobie w rzeczywistym świecie. Do Polski moda na wychowanie bezstresowe dotarła na początku lat 90. Młodzi rodzice byli przekonani, że dzięki tej metodzie ich dzieci bez problemu odnajdą się w otaczającym je świecie, uzbrojeni w poczucie własnej wartości. Po latach wielu eksperymentów wraca tendencja do tradycyjnych metod wychowania. Są one bardziej skuteczne, pod warunkiem, że są stosowane mądrze, z miłością i żelazną konsekwencją.

Psychoterapeuta James Dobson uważa, że wpajanie dzieciom posłuszeństwa oraz traktowania ich z godnością i szacunkiem jest dla niego ogromnym kapitałem na przyszłość. Oczywiście my, rodzice powinniśmy dawać dobry przykład. Zachowanie równowagi między dyscypliną a miłością zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu dziecko uczy się i rozumie jak właściwie poruszać się w świecie zasad moralnych, odnajdywać autorytety, budować relacje z innymi ludźmi. Dr Dobson uważa, że kiedy równowaga zostanie zachwiana pojawią się kłopoty dla rodziców i nauczycieli, którzy nie będą mogli poskromić rozpieszczonego dziecka. Psychoterapeuta podkreśla, że dyscyplina nie jest kierowana przeciw ich dzieciom, lecz jego niepożądanym zachowaniom. Jeśli mówimy dziecku „nie” i karzemy je za złe zachowanie, nie znaczy, że mniej go kochamy. Dobson uważa, że kary cielesne nie są skuteczną metodą wychowawczą. Jeśli dziecko źle się zachowuje, warto spojrzeć na tę sytuację oczyma dziecka i spróbować zrozumieć dlaczego tak postąpiło. Rozmawiajmy z nim. Im dziecko jest młodsze, tym częściej trzeba mu wszystko tłumaczyć, kiedy źle postępuje. Nie bądźmy pobłażliwi ani obojętni wobec jego złego zachowania. W innym wypadku dziecko będzie miało nad nami przewagę.

Posłuszeństwo nie oznacza, że malec ma być uległy. Jeśli tak się stanie straci poczucie własnej wartości i zacznie się buntować przeciw karzącym je rodzicom. Należy prowadzić dialog z dzieckiem. Kiedy zadajemy dziecku pytanie, dlaczego nie sprząta zabawek, często słyszymy odpowiedź „Nie, bo nie”. Jako rodzice wykażmy się sprytem i wykorzystajmy te słowa do „walki” z dzieckiem jako tajną broń. Wówczas uświadomimy dziecku znaczenie wypowiedzianych przez niego słów. Malec chce obejrzeć ulubioną bajkę lub wyciąga rękę po lizaka. Odpowiedzmy „Nie, bo nie”. Bądźmy w tym konsekwentni, nawet jeśli zacznie płakać. Poprośmy o posprzątanie pokoju jeszcze raz. Smyk teraz zrobi to chętnie, bowiem w pamięci ma swoje zachowanie i zaczyna rozumieć, że bunt nie ma sensu. Złe zachowanie zawsze musi wiązać się z konsekwencjami, nawet jeśli dziecko będzie miało trochę pocierpieć. Zdaniem psychologów dyscyplinę warto wprowadzać na każdym kroku, nie tylko przy okazji niewłaściwych zachowań.

Być może zabrzmi to zaskakująco, ale nakazy i zakazy pomagają w osiągnięciu samodyscypliny, która jest kluczem do sukcesu. Uczy dziecko wytrwałości i cierpliwości. Jednym z jej elementów są pochwały. Nic tak dziecku nie sprawia przyjemności, jak słowa „Jestem z ciebie dumna”.

Mundial dziennikarski

0

“Hej chłopaki pierwszy mecz rozgrywamy z Austrią i tak jak podczas magicznych nocy Włoch lat dziewięćdziesiątych wygramy golem Schillacciego!” krzyczy fioletowy Boga (kibic Fiorentiny) w sali Krakowskiego Ratusza. Wśród poważnych przedstawicieli różnych instytucji, nieskazitelnych organizatorów, sexownych hostes, które przechadzają się przed nami ukazując czekające na nas trofea, grup profesjonalnych dziennikarzy pochodzących z Austrii, Węgier, Czech, Litwy, Ukrainy i Polski, jest również drużyna włoska, której nie sposób natychmiasy nie zauważyć…

“Tutaj są wszyscy dziennikarze sportowi, młodzi i przeszkoleni, jesteśmy uciekinierami z domu do Polski” komentuje uszczypliwie nasz kapitan. Tak czy inaszej jesteśmy dumni z siebie i gotowi by walczyć bez względu na znikomą formę sporej części naszych zawodników. Lecz powróćmy do początków tej hisotrii: kiedy w marcu Marzin Lepa, znany dziennikarz Polsatu, podczas wywiadu dla Gazzetta Italia rzucił “dlaczego nie zorganizujecie włoskiej drużyny dziennikarzy, która wzięłaby udział w międzynarodowych rozgrywkach?” moja odpowiedź była grzeczna lecz obojętna. Po pierwsze, nie mieliśmy 18 dziennikarzy chętnych do udziału w rozgrywkach, po drugie, włosi, którzy mieszkają w Polsce grają przede wszystkim w halówkę. Te wątpliwości zostały szybko rozwiane dzięki optymizmowi dyrektora Fenzi: “Jedziemy!”. Nie mając do czynienia z piłką od roku, z powodu zwichnięcia kostki, pozostawiłem rozwiązanie sytuacji entyzjastycznemu Fenzi. Tak więc przed piątkiem, 27 kwietnia, miałem tylko kilka niejasnych informacji dotyczących grupy entuzjastów, którzy kilka wieczorów w tygodniu, odmawiając sobie rodzinnego ciepła i innych wieczornych przyjemności, ćwiczyli na wolnym powietrzu, bez względu na warunki pogodowe i trudy zbliżające się wyprawy, pod okiem żelaznego Mister Mirko. Solidna grupa, gotowa, by podtrzymywać włoskiego ducha od samego Dworca Centralnego, na którym spotkaliśmy się tego dnia. Sabaudczyk Fenzi, zasłużony leader “Gruppo Vacanze Piemonte”, zorganizował wszystko: kordon ludzki blokujący dojścia do drzwi wagonów, system 5-3-2-1 pozwalający zdobyć miejsca w przedziałach i w końcu napoje, nagody Cotillon! Niestety pociąg przeprowadza szybki kontratak i zatrzymuje się 50 metrów za daleko! Strumień ludzi wpada do ostatnich drzwi ostatniego wagonu. Ciężko jest wejść a widok w środku jest iście dantejski, nie jesteśmy w czołówce serii… Milord Migliorisi, czarno widząc rozwój sytuacji, pozdrawia grupę na pierwszym przystanku i cierpliwie czeka na następny pociąg. Po 4 godzinach przyjeżdzamy do Krakowa wyczerpani i spoceni, choć niektórzy z nas wzbogaceni o blond numery telefonów. Oczekuje na nas autobus, który zawiezie nas do hotelu. Mamy tylko godzinkę, by się odświeżyć i przygotować na oficjalne losowanie grup w Ratuszu miejskim. Stłoczeni w pierwszym rzędzie w centrum sali śledzimy z dużym zainteresowaniem losowanie a z jeszcze większą uwagą obserwujemy długie nogi hostes. Grupa A: Austria, Węgry, Włochy, Litwa. Grupa B: Polska-dziennikarze, Czechy, Ukraina, Polska-pisarze. Wynik losowania jest zadowalający, udało nam się uniknąć chłopców z Ukrainy, którzy pod względem zachowania i strojów bez zarzutu, wydają się być bardziej świeży i lepiej zorganizowani. Następnego dnia rano będzie się grało z Austrią i Węgrami, zaś po południu z Litwą. Zdrowy rozsądek podpowiada, iż powinno się pójść spać wcześnie… Ograniczę się tutaj wspomnieć obfitą kolację z rybami, spritzem, prosecco i grappą we włoskiej restauracji Acqua e Vino, i do następującym po niej powrocie taksówką do hotelu, zamówioną razem z kibicem Truppa, jego synem i Gian Marco, który dotarł do Krakowa wieczorem. Co do reszty grupy mam niejasne informacje, lecz zważywszy na fakt, iż od śniadania o 7.30 wszyscy mieli przeciwsłoneczne okulary, mogę sobie wiele wyobrazić…

To wielki dzień! W przebieralni Mister katechizuje drużynę: ojcowie rodzin, studenci Erazmusa, DJ, przedstawiciele firm produkujących artykuły włoskie, szanowani manager, playboy, nauczyciele języków, carabinieri, dziennikarzu (tak, ja również założyłem buty do gry) bądźcie gotowi di bitwy! Z przodu mamy jakość i świeżość Gennaro i Giacomo, w tyle solidny mix różnych generacji pod przewodnictwem sobowtóra rapera Fabri-Fibra. W środku mistrzowska grupa “silnych” graczy. Podsumowując, wspaniały schemat gry 4-4-2 wzbogacony o włoskiego ducha kontrataku. Gra rozpoczyna się dobrze, po pierwszej połowie meczu z Austrią mamy wynik 3:0. W pierwszej minucie drugiej połowy podstarzali naddunajczycy zdobywają gol, następnie nadchodzi kolejny, lecz udaje się nam utrzymać wynik 2:3 do końca meczu. Nie ma czasu by się zrelaksować. Oto nadchodzi kolejny mecz. Mamy 2:0, Węgry dobrze grają, lecz tracą wiele okazji by zdobyć gol, natomiast nasz atak jest bez zarzutu. Drużyna nabiera wiary w siebie. W oczekiwaniu na trzeci mecz, dyskutujemy czy matematyka jes nauką ścisłą a tak na prawdę rozprawiamy o tym czy już udało się nam zakwalifikować, czy nie? Kiedy pozostałe drużyny trenują, błękitni w białych koszulkach, zajmują miejsca w barze. Widać średnie piwa, papierosy, plastry na złamatych paznokciach, kostki i kolana, i oczywiście nieodłączne atrybuty Włochów: okulary przeciwsłoneczne i komórki!

I jesteśmy z Litwą. Po początkowym sprincie mamy wynik 3:1. Następnie, co za cierpienie! Litwini zdają sobie sprawę, iż nie jesteśmy w dobrej kondycji i jesteśmy ciut za bardzo wyluzowani po piwie. Druga połowa meczu to prawdziwy atak. My bronimy się w bunkrze, połowa boiska wydaje się bardzo odległa. Rocco i Trappattoni byliby z nas dumni! Nadchodzi 3:2… Zmieniamy wszystkich możliwych graczy, pozostawiamy los własnemu biegowi… bronimy się do końca! I oto 3:3! Nie mamy już czasu rozpocząć gry, gdyż polski sędzia odgwizduje koniec meczu! Jesteśmy w półfinale! Udało się, obroniliśmy nasze dobre imię wbrew wszystkiemu i wszystkim, obroniliśmy dobre imię Italii! Nie ma już większego znaczenia, że między sobotą a niedzielą jest jeszcze jeden wieczór… I nie ma już większego znaczenia, że na drugi dzień poddajemy się wyczerpani atakowi Ukrainy, lecz dopiero w drugiej połowie meczu (wynik 0:3). Przygoda była piękna i chciałoby się ją powtórzyć, może pomijając podróż zapchanym pociągiem… Podziękowanie należy się Marcinowi Lepa, iż zaprosił nas na rozgrywki, i całej drużynie za zajęcie trzeciego miejsca (turniej zasłużenie wygrała silna drużyna czeska) a przedewszystkim Gennaro, uznanego za najlepszego gracza turnieju!

Il museo storico di Cracovia

0

Iwona Pruszkowska

Il Museo Storico di Cracovia è una rete di luoghi da visitare che esiste dal 1899. La sua sede centrale si trova nel Palazzo Krzysztofory  a Rynek G?ówny. All’inizio il museo era noto come l’Archivio degli Atti Storici di Cracovia, e solamente dal 1952 le sue collezioni sono accessibili ai visitatori. L’anno scorso il Museo Storico di Cracovia è stato visitato da 968 220 persone. In confronto all’anno 2010, il numero degli ospiti è raddoppiato. Il reparto più popolare del Museo è l’area dei sotterranei della Piazza del Mercato come dimostrano fra l’altro le recensioni favorevoli. La popolarità del reparto è confermata dal numero dei visitatori, ogni giorno circa 1200 persone. Il secondo reparto, nella classifica d’importanza, è la Fabryka Emalia Oskara Schindlera a Zab?ocie. Tale esposizione, dedicata ai tempi della Seconda Guerra Mondiale a Cracovia, viene visitata ogni anno da circa 200 mila turisti, di cui 1/3 proviene dall’estero. Il terzo reparto più popolare è la Vecchia Sinagoga nel quartiere Kazimierz, che ogni accoglie 115 mila turisti, tra cui oltre la metà sono stranieri. Gli oggetti più preziosi della rete museale sono quelli legati ai diversi gruppi professionali (artigiani, panettieri ecc.). Molti esemplari sono legati alla lunga storia di Bractwo Kurkowe (istituzione fondata per proteggere le città nel caso dell’attacco che addestrava gli uomini all’eventuale combattimento). Ci sono anche esemplari importanti legati alle autorità della città. Inoltre c’è una raccolta dell’artigianato artistico e una collezione delle grafiche. Vale la pena ricordare la mostra militare di armi bianche e da fuoco dal medioevo al XX secolo. Prima abbiamo menzionato la Vecchia Sinagoga, quindi non si possono dimenticare gli oggetti legati all’Ebraismo. Nelle collezioni ci sono poi oggetti teatrali inestimabili legati alle persone eccezionali del teatro di Cracovia, tra cui Wyspia?ski, Modrzejewska e Kantor. E poi ancora come dimenticare i presepi che sono un esempio del folklore vivo e presente a Cracovia. I musei più moderni sono sicuramente il Museo Sotterraneo e la Fabryka Schindlera. In particolare il Museo Sotterraneo è aperto dal 24 settembre 2010, un progetto ideato nel 2004 e concretizzato nel 2009 quando è stato creato lo scenario dell’esposizione. I sotterranei si distinguono essendo le vere vestigia del passato. Sono i monumenti in situ, sono i testimoni sotterranei con le strade medievali e con le rovine di insediamenti medievale. Ci sono oggetti che rispecchiano la vita quotidiana degli abitanti della Cracovia medievale. Per di più l’esposizione si distingue per la presenza di elettronica e degli apparecchi per presentazioni multimediali (ricostruzioni digitali di vecchi edifici, film in 3D, documentari). Sono qui raccolti pezzi ritrovati durante i lavori di scavo, svolti negli anni 2004-2010 in Piazza del Mercato, legati alla storia medievale della città. Il Museo è frequentato per il 70% dei visitatori da turisti individuali. Tra loro la maggioranza è costituita da persone tra i 27 e i 65 anni. L’altra metà sono allievi, studenti e persone anziane. Il 30% degli ospiti è costituito da turisti che visitano il Museo Sotterraneo in gruppo. Circa il 10% di tutti i visitatori sono stranieri e va detto che l’esposizione è accessibile alle persone disabili. Sono poi disponibili visite guidate in italiano prenotando sul sito www.podziemiarynku.com oppure contattando il Centro Servizi per Visitatori sulla pagina  www.mhk.pl o chiamando il numero 12 4265060. Il centro è ben localizzato, si trova a Sukiennice.