Marco Balich, wraz ze swoją Filmmaster Group, otworzy i zakończy Euro 2012. Temu weneckiemu reżyserowi UEFA zleciła przygotowanie ceremonii otwarcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, ósmego czerwca w Warszawie, i ceremonii ich zakończenia, pierwszego lipca w Kijowie. Jest to sukces “Made in Italy”, zważywszy na fakt, iż Filmmaster Group jest firmą włoską i jednocześnie wieloletnim liderem w sektorze creative producer. Obecnie wzrasta napięcie związane z oczekiwaniem na poznanie ostatecznego kształtu ceremonii i chęcią weryfikacji sposobu w jaki Balich wywiąże się ze swoich obowiązków nie zapominając o swoim credo, które można streścić następująco: “technologia w służbie emocjom”. W przeszłości Balich zadziwił świat swoją niesamowitą ceremonią otwarcia Zimowej Olimpiady w Turynie w 2006 roku a następnie “uwalniając” dinozaury na placu św. Marka podczas Karnawału w Wenecji, który jest przez niego reżyserowany od trzech lat. Filmmaster, z reżyserią Balicha, jest autorem wielu międzynarodowych wydarzeń, między innymi otwarcia Stadionu Juventusu, obchodów dwustulecia powstania Meksyku i uroczystości 75 lecia założenia ukraińskiej Shaktar Donetsk. Ceremonie i spektakle fascynujące, sugestywne, nigdy banalne, które wzbudziły uwagę mediów światowych a nie tylko poruszyły i rozbawiły widzów. Teraz Balich powraca do gry z powodu Euro 2012. Jest to wydarzenie niezwykle ważne, ponieważ Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej są największym wydarzeniem ogranizowanym w państwach gospodarzach Euro, jest to turniej, który zwróci uwagę świata na Polskę i Ukrainę. Oczekując na poznanie szczegółów ceremonii Euro 2012 dotarła do nas wiadomość, iż Marco Balich i Filmmaster Group wygrali konkurs na organizację ceremonii otwarcia i zakończenia Olimpiady w Rio w 2016 roku oraz na organizację wydarzeń towarzyszących we współpracy z brazylijską spółką SRCOM.
Gdańsk – to tutaj podczas Euro 2012 będzie najpiękniej!
Gdańsk – to tutaj podczas Euro 2012 będzie najpiękniej! Najładniejszy stadion, złociste plaże, szum morza i bogate w historię, tętniące życiem miasto. Gdańsk nie pozwoli ci się nudzić, kiedy skończy się mecz, Gdańsk zapewni ci niezwykłą dawkę emocji i rozrywki!
Bursztyny znajduje się zazwyczaj w morzu, prawda? To dziwne, bo ja swój znalazłam w mieście, w Gdańsku, idąc ulicą Pokoleń Lechii Gdańsk. Był niezwykły, piękny i olbrzymi! Tak, to PGE Arena Gdańsk. Całkowicie nowy, wybudowany od podstaw za około 775 milionów złotych, obiekt piłkarski na Euro 2012. Stadion zachwyca swoim niebanalnym wyglądem, ciepłymi złotymi kolorami i konstrukcją przypominającą bursztyn, który ma nawiązywać do historii portowego miasta. Olbrzymie pokłady betonu i stali, a także podtrzymujące konstrukcję 82 dźwigary przysłonięte zostały panelami z poliwęglanu w odcieniu bursztynu. Sprawia to, że stadion już za dnia wygląda fantastycznie, a w nocy, gdy jest podświetlony, zapiera dech w piersiach. Wnętrze areny może zaspokoić potrzeby każdego sympatyka futbolu. Płyta boiska otoczona jest zadaszonymi trybunami o łącznej ilości 42 tysięcy miejsc. Dla bardziej wymagających kibiców przygotowano 50 lóż VIP. Dzięki ponad dwudziestu punktom gastronomicznym, na stadionie w Gdańsku można także dobrze zjeść.
Pierwszy mecz na PGE Arenie Gdańsk rozegrano 14 sierpnia 2011 roku, kiedy to w ramach 3. kolejki Ekstraklasy na murawę wybiegły „jedenastki” Lechii i Crackovii. Na inaugurację stadionu padł wynik 1:1. Jeśli chodzi o reprezentację Polski, to kadra Franciszka Smudy miała okazję zadebiutować na gdańskim obiekcie 6 września 2011 roku w emocjonującym pojedynku z Niemcami. Polacy po golach Lewandowskiego i Błaszczykowskiego prowadzili z podopiecznymi Joachima Lowa 2:1 i byli bardzo bliscy historycznego zwycięstwa nad zachodnimi sąsiadami, ale stracili bramkę w ostatnich sekundach spotkania i w Gdańsku padł remis.
Podczas Euro 2012 na PGE Arenie zagrają prawdziwi wirtuozi futbolu. Aż trzykrotnie na nadmorskim obiekcie zobaczymy aktualnych mistrzów świata i Europy – Hiszpanów. Po jednym meczu rozegrają tutaj także zwycięzcy Mundialu w Niemczech z 2006 roku – Włosi, Irlandczycy – na czele z niezwykle doświadczonym włoskim trenerem Giovannim Trapattonim oraz tylko teoretycznie najsłabsi w grupie C – Chorwaci. Ponadto w Gdańsku odbędzie się także jeden z ćwierćfinałów turnieju. Abstrahując na chwilę od ME, na tym stadionie regularnie swoje spotkania rozgrywa drużyna Lechii Gdańsk. Powstały w 1945 roku klub nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. Do największych należy zdobycie Pucharu, a później Superpucharu Polski w 1983 roku jako zaledwie III-ligowy zespół. Wygrana krajowego pucharu pozwoliła „Biało-Zielonym” na udział w I rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1983/84. Gdańszczanie szybko jednak zakończyli przygodę w Europie, bowiem trafili na potężny Juventus, który w Turynie rozniósł Lechię 7:0, a w rewanżu przypieczętował awans wygrywając 3:2. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił wówczas Zbigniew Boniek. Obecnym trenerem „Lechistów” jest były selekcjoner reprezentacji Polski, Paweł Janas, a jego zawodnicy w niedawno zakończonym sezonie T-mobile Ekstraklasy zajęli dopiero 14. miejsce w tabeli, tuż nad strefą spadkową. Klub ten nie zdobył jeszcze ani jednego mistrzostwa kraju, ale kibicują mu takie tuzy, jak Lech Wałęsa czy Donald Tusk.
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to nie tylko futbol. To także święto, zabawa i atrakcje dla kibiców zarówno tych z Polski, jak i z zagranicy. Gdańsk spodziewa się ogromnej liczby turystów, dlatego jest w stanie zapewnić im „morze możliwości”. Ze względu na swoją ponad tysiącletnią historię, miasto obfituje w zabytki. Pomimo olbrzymich zniszczeń, jakich doświadczył podczas II wojny światowej, Główne i Stare Miasto posiada najcenniejszą wartość architektoniczną w tym regionie. Ratusz, Dwór Artusa i przede wszystkim największą ceglaną świątynię w Europie, Bazylikę Mariacką Wniebowzięcia NMP, po prostu trzeba zobaczyć! Gdańsk oferuje swoim odwiedzającym ciekawy szlak turystyczny, zwany Drogą Królewską, biegnący od Bramy Wyżynnej przez całą ulicę Długą, przy której znajdziemy m.in. Dom Uphagena, Lwi Zamek czy Fontannę Neptuna. Idąc dalej, trafimy na jeden z najpiękniejszych placów w Europie – Długi Targ – ze wspaniałą Złotą Kamienicą. Drogę kończy Zielona Brama – obecnie siedziba Muzeum Narodowego. Punktem obowiązkowym każdego turysty jest na pewno odwiedzenie gdańskiej dzielnicy Oliwy, gdzie znajdziemy opactwo cystersów, które niegdyś bohatersko odparło potop szwedzki.
Gdańsk to miasto, które stawiało wiele ważnych kroków na drodze ku wolności. Często bywało pod panowaniem obecnych Niemiec, ale ostatecznie zawsze wracało do Polski i tutaj już zostało. Dwukrotnie (w latach 1807-1814 i 1920-1939) pełniło również rolę wolnego miasta. Gdański półwysep Westerplatte bronił się przed ostrzałem niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein od 1 września 1939 roku, ale nie wytrzymał naporu hitlerowskiej siły. Ponad czterdzieści lat później to właśnie Gdańsk dał sygnał całej środkowo-wschodniej Europie do walki przeciwko komunistycznemu totalitaryzmowi, kiedy to robotnicy Stoczni Gdańskiej rozpoczęli strajk. 31 sierpnia 1980 roku Międzyzakładowy Komitet Strajkowy na czele z Lechem Wałęsą podpisał porozumienie z władzami kraju. Niedługo po tym nowopowstały Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” zwyciężył w pierwszych wolnych wyborach parlamentarnych. Wszystko zaczęło się od przeskakującego przez mur stoczni Wałęsy, a skończyło zburzeniem Muru Berlińskiego. W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej z polskim laureatem Pokojowej Nagrody Nobla i działaczami „Solidarności” 22 czerwca ma spotkać się Michel Platini.
Razem z Gdynią i Sopotem, Gdańsk tworzy Trójmiasto, które zadziwia ilością rozrywki! Kibice, którzy dodatkowo uwielbiają muzykę, jeszcze przed rozpoczęciem Euro 2012 będą mogli uczestniczyć w jednym z najstarszych festiwali muzycznych w Europie Sopot TOPtrendy Festiwal (25-27 maja), który już drugi raz z rzędu odbędzie się w Ergo Arenie. Z drugiej strony, już kilka dni po zakończeniu Mistrzostw Europy na Heineken Open’er Festival zaprasza Gdynia. Tych, którzy wolą bardziej plenerowe imprezy, miasto Gdańsk zaprosi na wielkie kulturalno-handlowe wydarzenie, Jarmark św. Dominika, gdzie wśród koncertów i parad będzie można nabyć wszelkiego rodzaju wyroby artystyczne.
W Gdańsku każdy kibic znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Miłośnicy historii i architektury będą mogli skorzystać z bogatej oferty zabytkowej, podkreślającej czasy hanzeatyckiej świetności. Wielbicieli rozrywki i dobrej zabawy na pewno skuszą trójmiejskie festiwale, dyskoteki na plaży czy słynny gdański likier Goldwasser. Dla leniwych pozostaje gorące słońce i ponad 20 km złocistych plaż nad brzegiem Morza Bałtyckiego. A to wszystko w emocjonującej atmosferze Euro 2012!
SHOE’S KILLIN’ WORM – nowy album, nowy rodzaj muzyki ‘rozproszonej w kosmosie’
Zespόł Shoe’s killin’ worm powstaje w 2004 roku z inicjatywy Luki Rossettiego (vocal i gitara) oraz Marca Marouttiego (gitara). Potem dołączają do nich Gianluca Grazioli (synth, gitara, sekwencje), Michael Mitoli (bas) i Natale Riccia (perkusja). Od początku grupa swoją produkcję muzyczną opiera na improwizacji, co najlepiej słychać w kawałku z nowego albumu bez tytułu ‘Kompleks niższości’. Chłopaki mają przerażający talent, ich muzyka porywa od pierwszego wysłuchania, ‘lata po rozległych niebach’. To nowy kosmiczny rock, z innej planety, z innej sfery, a nawet powiedziałabym, iż jest to nowy rodzaj muzyki kwantowo- onirycznej! Nie umniejszając oryginalności twόrczości, w ich muzyce można dostrzec liczne wpływy jak np. post-rock Sigur Ros, Mum i Mogway, elektropop Air, elektronika Bjork, trip-hop Portishead, Massive Attack oraz Indie-rock Motorpsycho i Radiohead, a nawet Marlene Kuntz, Negramaro, Coldplay. Dźwięki, czasem psychodeliczne wraz z pięknymi i rozmarzonymi tekstami prowadzą słuchacza ku nowym światom. Nie bez racji grupa wygrała “Nagrodę Gazzetty Mezzogiorno” (2005) w kategorii Najlepszy zespόł Apulii i Bazylikaty. Według mnie, Shoe’s, gdyby tylko mieli więcej odwagi, by śpiewać po angielsku, z łatwością podbiliby cały świat!
Antico Pastificio Morelli – wyjątkowe toskańskie makarony z zarodkami ziaren zbóż
Anna Wójtowicz – API Food
Pierwsze majowe słoneczne dni z pewnością inspirują do planowania tegorocznych urlopów. A miejscem wyjątkowo popularnym w Polsce jeśli chodzi o włoskie podróże jest oczywiście Toskania. Zanim wyjedziemy odkrywać tamte rejony warto rozpocząć od rozbudzenia apetytu, bo przecież kulinarne zaciekawienie może stać się punktem wyjścia do wakacyjnej podróży.
Morelli – sekret makaronu ukryty w zarodkach zbóż
Niedaleko Pizy, w miejscowości San Romano, od 1860 roku działa rodzinna wytwórnia makaronów Morelli. Obecnie już piąte pokolenie z pasją wykonuje swój zawód stale unowocześniając oblicze firmy. Właśnie połączenie tradycji z aktualną modą na zdrowe odżywianie przyczyniło się do powstania linii past z zarodkami ziaren zbóż. Niewielu wytwórców może pochwalić się takim makaronem, a Morelli uczynił z niego czynnik wyróżniający firmę na bogatym tle włoskich producentów makaronów.
Zarodek jest częścią ziarna, z której wyrastają kiełki, zawiera najcenniejsze składniki odżywcze. W tradycyjnej produkcji zarodki są usuwane z mąki, ponieważ niezwykle trudno utrzymać ich świeżość i odpowiednio długą przydatność do spożycia. W wytwórni Morelli do najwyższej jakości semoliny z pszenicy durum dodaje się zarodki ziarna tworząc w ten sposób nową jakość mąki.
Zarodki są niejako embrionem zboża, gdyż gromadzą wiele substancji niezbędnych w procesie kiełkowania, czyli między innymi witaminy i enzymy. Stanowią źródło zdrowych białek pozbawionych glutenu, korzystnych kwasów tłuszczowych, a także wielu minerałów, jak selen czy kobalt – niezwykle ważne w procesach przemiany materii. Dodatkowo zarodki zbożowe są bogatym źródeł fitosteroli, które obniżają poziom „złego” cholesterolu LDL we krwi. Zarodki pszenne są szczególnie polecane w żywieniu dietetycznym dla osób ze schorzeniami układu krążenia, w chorobach skóry i układu nerwowego, dla wzmocnienia organizmu przy dużych napięciach psychicznych oraz dla rekonwalescentów. Są idealne jako dieta lekko strawna w schorzeniach przewodu pokarmowego.
Po latach stosowania zarodków zboża przez firmę Morelli, ich makarony stały się prawdziwym przysmakiem o wyjątkowym i niepowtarzalnym smaku. Warto zwrócić uwagę, że podczas gotowania makaronu w powietrzu unosi się świeży zapach ziarna, a woda zabarwia się na lekki zielony kolor. Oprócz tych smakowo-zdrowotnych walorów makarony Morelli zawdzięczają swoją jakość także innym czynnikom. Do ich produkcji wykorzystuje się semolinę najwyższej jakości, a metody wytwarzania mają charakter rzemieślniczej, dopracowanej od pokoleń pracy. Sam proces zagniatania ciasta odbywa się w sposób wolny, następnie jest ono ręcznie wykładane na specjalne ramy, a na koniec makaron zostaje poddawany powolnemu procesowi suszenia – przez 36 godzin ciasto suszy się w temperaturze 45/50°C. W ten sposób zostają zachowane wszystkie najlepsze właściwości smakowo-odżywcze.
Linia produktów Morelli
Klasyczne makarony: toskańskie specjały: Pici i Papardelle, spaghetti, penne, linguine, strozzapreti
Makarony jajeczne z zarodkami zboża: tagliatelle, tagliolini, penne, linguine, paccheri
Makarony smakowe: czosnek&bazylia, pikantne papryczki, trufle, łosoś, czarne barwione atramentem z kałamarnic, oliwki, cytryna&pieprz, ocet balsamiczny, szafran, kakao
Makarony kolorowe: spaghetti, serduszka, muszle, motylki
Makarony organiczne: orkiszowe, z pszenicy kamut, bezglutenowe kukurydziane
Przepisy Morelli
Linguine cytryna i pieprz “confuse”
Składniki dla 2 osób
– linguine Morelli cytryna&pieprz – 250gr
– 2 ząbki czosnku
– seler naciowy
– kieliszek białego wina stołowego
– 80 gr tuńczyka w oliwie
– 80 gr świeżego tuńczyka
– 5 pomidorków koktajlowych
– oliwa z oliwek, sól do smaku
Podsmażyć lekko zgniecione ząbki czosnku na oliwie.
Dodać pokrojony drobno seler naciowy i świeżego tuńczyka, podsmażać i podlać białym winem. Następnie dodać tuńczyka z puszki i pokrojone pomidorki.
Ugotować makaron w dużej ilości solonej wody. Wrzucić do sosu, wymieszać i podawać.
Tagliatelle orkiszowe z kiełbaską i pieczarkami
Składniki dla 2 osób
– tagliatelle orkiszowe Morelli – 250gr
– 1 kiełbaska surowa
– 2 szalotki
– 150 g pieczarek
– mały pęczek pietruszki
– 2 łyżki przecieru pomidorowego
– oliwa z oliwek, sól i pikantne papryczki peperoncino do smaku
Obrać kiełbaskę, pokroić drobno i podsmażyć lekko bez dodawania oliwy. Pokroić w kostkę szalotki, podsmażyć na oliwie, następnie oczyścić pieczarki, pokroić i dodać do cebuli. Podsmażać razem na dość mocnym ogniu przez około 5-6 minut. Następnie dodać kiełbaskę i dwie łyżki pasty pomidorowej. Dodać sól i peperoncino do smaku. Ugotowany w dużej ilości osolonej wody makaron wsypać do patelni z gotowym sosem, posypać dużą ilością drobno pokrojonej pietruszki, skropić lekko oliwą i podawać.
Lirikando
Na polskim oraz europejskim horyzoncie muzycznym pojawiła się nowa inicjatywa: “Lirikando”. Jest to pomysł autorstwa sopranistki z Ragusy, Silvii de Falco oraz tenora z Treviso, Giuglielmo Callegari. Zważywszy, że ta dwójka artystów pochodzi z włoskich antypodów geograficznych, można przypuszczać, że uda im się zjednoczyć cały włoski półwysep. Lirikando to liryczny duet, który w swoim repertuarze posiada romanse operowe, pieśni neapolitańskie, zarzuele, antyczną muzykę śpiewaną itd. Należy teraz przedstawić artystów. Silvia de Falco, urodziła się w Ragusie, we Włoszech. Naukę śpiewu rozpoczęła u Valentiny Reuszkai. Studia muzyczne ze wspaniałym wynikiem ukończyła w 2004 roku pod kierunkiem Piny Sofia w Instytucie Muzycznym V. Belliniego w Katanii. W 2007 roku kontynuowała studia II stopnia w Konserwatorium G.B.Martini w Bolonii, pod okiem prof. Donatelli Debolini. Napisała pracę magisterską na temat – „Służąca we włoskiej operze komicznej XVIII-go wieku”, której promotorem był prof. Piero Mioli, a po ukończeniu studiów kontynuowała naukę pod okiem tenora Wiliama Matteuzzi.
Giuglielmo Callegari natomiast, naukę śpiewu rozpoczął w 1993 roku jako bas, a od 1998 jako tenor pod okiem maestro Enrico Rinaldo. Następnie przez 2 lata kształcił się u maestro Romano Roma, który skierował go do konserwatorium, gdzie uczył się pod okiem prof. Cristiny Mantese. Naukę w konserwatorium zakończył w roku 2010, po czym dostał się do Akademii Doskonalenia dla Śpiewaków przy Teatrze Mario Del Monaco w Treviso oraz przy Teatrze Wielkim im. G. Pucciniego w Torre del Lago. Bardziej szczegółowe informacje na temat programu wydarzeń, koncertów oraz artystów znadują się na stronie: www.lirikando.sitiwebs.com
Lirikando
Lirikando è nato dall’idea della soprano Silvia Di Falco, ragusana, e del tenore Guglielmo Callegari, trevisano. Provenienti dagli antipodi geografici italiani possiamo così immaginare che i due artisti con Lirikando riuniscano l’intera penisola italiana. Lirikando è un duo lirico che spazia dalle romanze d’opera, passando alle canzoni napoletane, zarzuele, musica antica cantata, ecc.
Ma ecco un doveroso cenno sugli artisti. Silvia Di Falco, nata a Ragusa, ha iniziato gli studi con Valentina Reuszkaia e si è diplomata nel 2004 con il massimo dei voti sotto la guida di Pina Sofia presso l’Istituto Musicale “V.Bellini” di Catania. Nel 2007 ha conseguito la specializzazione di 2° livello presso il Conservatorio “G.B.Martini” di Bologna sotto la guida della maestra Donatella Debolini, presentando la tesi su “La serva buffa nell’opera comica italiana del Settecento” relatore il Prof. Piero Mioli. Dopo gli studi, viene seguita dal tenore William Matteuzzi.
Passiamo a Guglielmo Callegari che inizia lo studio del canto nel 1993 come basso, dal 1998 come tenore, con il maestro Enrico Rinaldo e successivamente con il maestro Romano Roma, studia con lui per circa due anni, e nel contempo lo consiglia di proseguire gli studi musicali in Conservatorio studiando con la maestra Cristina Mantese. Callegari termina il conservatorio nel 2010. Frequenta le accademie di perfezionamento organizzate dal Teatro Comunale Mario Del Monaco di Treviso e Gran Teatro G.Puccini di Torre del Lago.
Notizie più dettagliate sui programmi, eventi ed artisti nel sito: www.lirikando.sitiwebs.com

Marcowe Szkolenie Trenerów
W weekend 25-26 marca br w podwarszawsim Brwinowie odbyło się szkolenie trenerów zorganizowane na mocy porozumienia między Stowarzyszeniem Italiani in Polonia oraz Stowarzyszeniem „Długa Ławka“ Towarzystwo Budowniczych Zaplecza Kadry Narodowej. Organizatorem była firma Shake.
Specjalnie na tę okazję z Włoch do Polski przyjechał szkoleniowiec z Włoskiego Związku Piłki Nożej z okręgu Turynu, Prof. Mauro Burbello, który jest jednocześnie skautem młodzików ligi włoskiej.
W sobotę rano trenerzy mieli zajęcia teoretyczne, natomiast po południu odbyły się zajęcia praktyczne z dziećmi z UKS Czerwone Smoki Brwinów.
Prof. Burbello był zaskoczony dyscypliną i skupieniem dzieci polskich w wykonywaniu poleceń, co uznaliśmy za narodowy komplement.
Na następny dzień na przedpołudnie zaplanowane były ćwiczenia praktyczne samych trenerów, którzy musieli wykonywać ćwiczenia zastosowane w treningach dziecięcych. W godzinach popołudniowych powtórzone były praktyki w trenowaniu dzieci.
Całe szkolenie prowadzone było w języku włoskim z nieocenioną pomocą Anny Gołkowskiej, naszego zaprzyjaźnionego tłumacza.
Kolejne szkolenie trenerów, tym razem pełne 10-dniowe, planowane jest od 30.06 do 09.07.
Karolina Fenicka
“Mozzarella i business” w Krakowie
Z okazji otwarcia biura Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce, redakcja Gazzetta Italia zorgnizowała Italian Business Mixer @ Kraków, pod patronatem Instytutu Kultury Włoskiej w Krakowie i samej Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej. Wydarzenie to zostało zorganizowane dzięki wsparciu Matteo Redenti, szefa krakowskiego oddziału Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej. Business Mixer rozpoczął się nieformalnym aperitivo, z kilkoma krótkimi toastami wzniesionymi przez Gazzetta Italia, Donato Di Gilio, prezesa Izby, oraz kilku partnerów i sponsorów wieczoru, między innymi: IMQ, Holiday Inn Hotel, Giandac&M.
Spotkanie odbyło się w Sali Fontany w Pałacu Krzysztofory na Rynku Głównym, która została użyczona dzięki uprzejmości Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Gazeta Dziennik zatytułowała artykuł dotyczący tego wydarzenia “Mozzarella i business” ponieważ goście mogli posmakować prawdziwej mozarelli di bufala, sprowadzonej przez firmę Giandac&M, której towarzyszyło oczywiście wyśmienite włoskie wino.
Między innymi, podczas Business Mixer władze miasta Krakowa sformalizowały współpracę z Izbą Handlową dotyczącą “Strefy Kibica”, miejsca stworzonego specjalnie dla kibiców EURO2012, w której na dużych ekranach będzie można oglądać mecze, brać udział w ciekawych wydarzeniach zorganizowanych przez sponsorów oraz próbować dań i napojów.
Wielki sukces tego spotkania jest świetnym początkiem działalności Matteo Redenti, członka Zarządu Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej, jako przedstawiciela wszystkich przedsiębiorców włoskich, którzy prowadzą swoją działalność w Krakowie. W wydarzeniu wzięło udział ponad 100 firm, które wykazały ogromne zainteresowanie inicjatywami tego typu i doceniły jego świetną organizację.
Pozostaje nam tylko życzyć Matteo Redenti wszystkiego dobrego!
Sukces pokazu “Nowego Kina Włoskiego” w kinie Muranów
Niedawno zakończył się, trwający od 29 marca do 1 kwietnia, projekt “Cinema Italia Oggi”, w ramach którego w salach kina Muranów w Warszawie odbył się przegląd „Nowego Kina Włoskiego”.
W nazwie “Cinema Italia Oggi” jest zawarta idea przeglądu, którego zadaniem było promowanie i rozpowszechnianie współczesnego włoskiego kina w Polsce, przy jedoczesnym zaprezentowaniu obrazu współczesnych Włoch poprzez autorskie projekty. Każda projekcja przeglądu odniosła ogromny sukces, gdyż licznie przybyła publiczność żywo uczestniczyła w spotkaniach z gośćmi, reżyserami i aktorami, które organizowane były po zakończeniu filmów.
Projekt “Cinema Italia Oggi” został opracowany przez Włoski Instytut Kultury w Warszawie, który wraz z instytutem Cinecittà Luce czuwał również z wielkim zaangażowaniem i profesjonalizmem nad jego realizacją. Wśród elementów, które miały wpływ na doskonały przebieg wydarzenia jest, oprócz zasadniczej współpracy z kinem Muranów, wybór dzieł do repertuaru. Wybrane filmy, chociaż oddają różniące się od siebie obrazy realiów społeczno kulturowych, opowiadają o niektórych niezwykle aktualnych problemach włoskiego społeczeństwa, takich jak integracja i współistnienie z przestępczością zorganizowaną, stosunek do tradycji religijnej czy kryzys finansowy.
Na inauguracyjny wieczór przybyło kilku znakomitych gości, wśród których wspaniały aktor Remo Girone oraz mistrz polskiego kina Krzysztof Zanussi. Po krótkim powitaniu Ambasadora Włoch w Polsce, rozpoczęła się projekcja filmu „Cacko” w reżyserii Andrei Molaioliego. W ciągu kolejnych trzech dni zostały wyświetlone: „Wioska z kartonu” znakomitego osiemdziesięcioletniego reżysera Ermanna Olmiego, „Tatanka” obecnego na pokazie reżysera Giuseppa Gagliardiego, który zrealizował swój film w oparciu o powieść „Piękno i Piekło” Roberta Saviano; „Wyspy” Stefana Chiantiniego, film cieszący się ogromnym uznaniem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto; zabawny „Sztuka nie dla sztuki” w reżyserii Giovanniego Albanese, który również był obecny podczas projekcji filmu; pierwsze dzieło młodziutkiej Alice Rohrwacher „Ciało niebieskie”, film doceniony na Quinzaine des Realizateurs na ostatnim Festiwalu w Cannes oraz na zakończenie „Scialla!” Francesca Bruniego, film wyświetlony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji i zwycięzca w kategorii „Controcampo italiano”.
Przegląd podbił serca publiczności i udowodnił konieczność wspierania dobrego kina w opozycji do tendencji promocji rynkowej Hollywoodu oraz multipleksów, a z kolei pełna widownia na każdej projekcji ustanowiła stolicę Polski miejscem szczególnym dla tych, którzy wspierają autorskie kino i mniejsze produkcje.
Przegląd zakończył się z nadzieją na kontynuację współpracy między Włoskim Instytutem Kultury, Cinecittà Luce i Kinem Muranów oraz na coroczne odbywanie się imprezy, w ślad za innymi wydarzeniami, sprzyjającymi włoskiej kinematografii promowanymi na świecie przez Instytut Luce, takimi jak Open Roads w Nowym Jorku, Festiwal Kina Włoskiego w Tokyo, MittelCinemaFest w Budapeszcie, Festiwal Kina Włoskiego w Madrycie czy w końcu Spotkanie z Włoskim Kinem w Istambule.
Ponadto, organizatorzy i publiczność liczą, że pokaz w Muranowie przypadający na początek sezonu stanowił ważny wkład w promocję włoskich filmów wyświetlanych na dużych ekranach w europejskich miastach.
Szparagi
W końcu nadeszła wiosna. Muszę przyznać, iż w tym roku bardzo mi jej brakowało, ostatnie uderzenie zimy było prawdziwą męką, wziąwszy pod uwagę to, co byliśmy w stanie znaleźć na straganach warzywnych w tym kraju zachwycającym pod wieloma aspektami, lecz i trudnym zważywszy na nie do końca szczęśliwy klimat. Lecz również tutaj nadchodzi czas tych trzech-czterech miesięcy, kiedy nagle wszystko rozkwita, mamy do czynienia z prawdziwą eksplozją nowalijek, które w końcu rozweselają nasze podniebienia. Pierwszym, który się pojawia jest jego wysokość szparag, zielony lub biały, jak wolicie (o gustach się nie dyskutuje). Tak to prawda, że jest to produkt dostępny przez cały okrągły rok, lecz ja osobiście jestem przeciwny wszystkiemu, co nie jest sezonowe, wszystkiemu, co przez wiele tygodni było zamknięte na statku towarowym a następnie w magazynie. Nie jestem odosobniony w tym moim przekonaniu i między innymi z tego powodu rozmawiam z Luca Dolfi, szefem kuchni restauracji San Lorenzo w Warszawie, urodzonym w prowincji Firenze, wychowanym na doskonałej kuchni toskańskiej a od 2001 roku zamieszkałym na stałe w polskiej stolicy.
Drogi Luca, nie jest łatwo wydobyć z Ciebie jakąś wypowiedź czy wywiad, z tego punktu widzenia jesteś kucharzem ”starej szkoły”, czyli mało występów za to dużo kuchni?
“Tak, to prawda czuję się o wiele lepiej w kuchni niż przed mikrofonem albo, co gorsza, przed kamerą. Nie oznacza to, że kontakt z klientami sprawia mi problemy, wręcz przeciwnie, tak bardzo mnie stymuluje, że zawsze pytam kelnerek jak reagują i jakie są ich obserwacje”.
Krótko mówiąc lepiej wyrażasz siebie poprzez swoje potrawy?
”Bez wątpienia tak jest, a poza tym moja kuchnia jest nieskomplikowana, dość prosta i szybka, taka, jaka jest obecnie kuchnia włoska, oparta na składnikach wysokiej jakości, które są jak najmniej przetwarzane”.
Miałem okazję współpracować z tobą przygotowując menu specjalne na wieczory, które razem organizujemy. Czy jest to znak, iż nie boisz się eksperymentować?
“Fantazja w kuchni jest sekretnym składnikiem, dla mnie jedynym ograniczeniem jest jakość produktów, jeśli nie jest wysoka, odrzucam je i kropka. Restauracja San Lorenzo jest na rynku od ponad 10 lat, więc mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenia. Klienci przyznają nam rację, chociaż nasza klientela jest międzynarodowa: jest wielu Polaków, lecz przede wszystkim są stali klienci włoscy, którzy wciąż przychodzą i ”nadzorują” naszą włoskość”.
Powróćmy do szparagów. W końcu skończyła się zima i nadchodzi jeden z twoich ulubionych sezonów.
”Ciężko jest oprzeć się szparagom! Ja, podobnie jak w stosunku do wszystkich nowalijek, dedykuję szparagom jedno menu, poczynając od przystawki, od szparagów po mediolańsku z jajkiem i parmezanem po carpaccio wieprzowe podane z pesto szparagowym i cytrynowym zabaione, lub po świeże tagliatelle ze szparagami i combrem cielęcym w sosie szparagowym. Krótko mówiąc prawdziwa rozkosz dla tych, którzy doceniają to warzywo z jednej strony delikatne, lecz mające zdecydowany smak”.
Dziękując ci za miłą pogawędkę, mogę cię prosić o jakiś przepis dla czytelników Gazzetta Italia, może na moje ulubione szparagi po mediolańsku?
”Oczywiście z przyjemnością, osobiście wybieram zielone szparagi, o bardziej zdecydowanym smaku. Należy je delikatnie obrać ze skóry, rozpoczynając na 3 cm poniżej wysokości główek, sparzyć w osolonej wodzie przez 1 minutę i pokryte usmażonymi na maśle sadzonymi jajkami i parmezanem wstawić do zapieczenia dopóki ser się nie rozpuści”.
Dzięki Luca! Życzymy wszystkim smacznego!