Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
Gazetta Italia 1068x155
LODY_GAZETTA_ITALIA_BANER_1068x155_v2

Strona główna Blog Strona 92

„Szczęśliwy Lazzaro” w reżyserii Alice Rohrwacher – przypowieść o dobroci

0

Od piątku 8 marca możemy oglądać w polskich kinach najnowszy film Alice Rohrwacher, nagrodzony za scenariusz na zeszłorocznym festiwalu w Cannes.

To oniryczna opowieść o pięćdziesięciu latach włoskiej historii, a konkretnie o przejściu z tzw. systemu mezzadria (połownictwa) do współczesnej gospodarki przemysłowej. Mezzadria to termin pochodzący z łaciny, który oznacza „ten, który dzieli po połowie”. Był to rodzaj kontraktu miedzy włascicielem ziemskim a rolnikiem na podstawie którego wszystkie plony były dzielone, zwykle na pół. System ten został zabroniony we Włoszech zaledwie 45 lat temu, bo od 23 września 1974 roku. Film przenosi nas do, wydawałoby się zamierzchłych czasów, gdzie świat podzielony jest na Panów i podwładnych, ludzie nie wiedzą co to wolność, żyją w trudnych warunkach, ale nie znają innej rzeczywistości, więc do szczęścia wystarczy im niewiele.

Wioska Inviolata (z wł. nietknięta, nieskażona) wyznacza granice ich egzystencji. Naszą uwagę skupia przede wszystkim tytułowy Lazzaro, dobronuszny chłopiec, który nie ma żadnych uprzedzeń i nikogo nie ocenia. Jest ludzki w najczystszym znaczeniu tego słowa. To postać-symbol, której nie dotyczy upływ czasu, bo reprezentuje ponadczasowe wartości. Lazzaro jest wykorzystywany, poniewierany, niedoceniany, mimo tego że poświęca się dla innych nie oczekując niczego w zamian. Losy bohaterów śledzimy dalej, kiedy okazuje się że świat, w którym żyli do tej pory to wielkie oszustwo, a poza ich miejscowością istnieje inna, lepsza (?) rzeczywistość. I tak mezzadria została zastąpiona śmieciowymi umowami albo ich brakiem, właściciele ziemscy to prezesi korporacji i przedsiębiorcy, którzy wykorzystują nie rolników a uchodźców i imigrantów walczących o przetrwanie. W „cywilizowanym” i „rozwiniętym” świecie wygrywa ten, kto wykaże się większym sprytem, a dobro i szlachetne intencje są eliminowane. Łatwiej przecież uwierzyć, że ktoś chce nas oszukać niż, że ma dobre zamiary.

Mimo baśniowej otoczki, film Rohrwacher zmusza nas do ważnych refleksji. Czy w tym pędzacym świecie pozornych wartości potrafimy jeszcze rozpoznać dobrego człowieka i mu zaufać, czy raczej z politowaniem go wyśmiejemy i pełni nienawiści ukamieniujemy?

GAZZETTA ITALIA 73 (luty-marzec 2019)

0

Gazzetta Italia 73 zabierze Was na spacer po szczytach Dolomitów, wzdłuż wspaniałych szlaków w regionie Lacjum i pokaże Wam Pistoię jakiej nie znacie. W najnowszym numerze również dużo muzyki: Luigi Pagano, Al Bano, który tym razem przywozi do Polski nie piosenki a wina (!) oraz młodziutki Marcin Patrzałek z Kielc, który podbił włoską publiczność. Piotr Dumanowski odkryje sekrety pracy komentatora sportowego, a Magda Ferretti zgłębi psychologiczne aspekty relacji polsko-włoskich. Poza tym przeczytacie ciekawą opowieść Massimo Vacchetty, weterynarza zakochanego w jeżach. Nie zabrakło miejsca na kuchnię i odkrycie jednej z najlepszych restauracji w Łodzi, są również rubryki poświęcone językowi i historii. Uwaga jest również prezent, jako dodatek znajdziecie w tym numerze drugą część plakatu Gestitaliani!

Abruzja, duchowe ścieżki i kulturowe szlaki turystyczne między górami a morzem

0

Wspaniałe średniowieczne osady zamknięte w malowniczej, scenografii górskiej i na pogórzu, oplecione siecią szlaków duchowych, religijnych, historycznych i kulturowych. Abruzja to klejnot, nietknięty przez turystykę masową, warta odkrycia ze względu na swoją zróżnicowaną ofertę przyrodniczą, artystyczną, historyczną oraz ze względu na morze, góry i kuchnię o silnych korzeniach rolno-pasterskich, które przez wieki kształtowały dominujący charakter tych terenów.

ŚREDNIOWIECZNE OSADY

Jednym z najciekawszych elementów, jakie oferuje ten wspaniały region są bez wątpienia urokliwe, warowne miasteczka, które w większości zostały wzniesione w epoce średniowiecza i prawie wszystkie zbudowane są z surowego kamienia. Rocca Calascio to twierdza położona w prowincji Aquila, na terenie Parku Narodowego Gran Sasso i Monti della Laga, wznosząca się  na najwyższym szczycie (1500m n.p.m.). Umiejscowiona na południowym zboczu Gran Sasso, Valle del Tirino i Piana di Navelli zawsze była istotnym punktem ostrzegawczym ze względu na to, że znajdowała się w najwyższym miejscu. Ten warowny zamek jest niezwykły zwłaszcza ze względu na swoje położenie i widok rozciągający się z jego murów, dzięki któremu stał się planem dla wielu filmów o tematyce średniowiecznej, wśród których „Zaklęta w sokoła” (Lady Hawke), „Imię Róży” oraz niezapomniany „Il viaggio della sposa” w reżyserii Sergia Rubini.

Niedaleko zamku, na wysokości 1250m n.p.m. znajduje się miasteczko Santo Stefano di Sessanio, które zachowało do dziś historyczne elementy z XIV i XV wieku.

Podążając dalej docieramy do Campo Imperatore, położone na wysokości około 1800m n.p.m. w środku masywu Gran Sasso. Rozciąga się na długości 25 km, w najszerszym miejscu sięga 8 km i jest częścią Parku Narodowego Gran Sasso i Monti della Laga. Ten płaskowyż jest też nazywany „Małym Tybetem”, ponieważ zielone i ukwiecone wiosną pola przybierają formę podobną do stepów.

Civitella del Tronto znana jest przede wszystkim dzięki twierdzy, będącej przykładem jednej z najbardziej imponujących budowli wojskowych. To druga pod względem wielkości twierdza w Europie, rozciąga się na długości 500 m i zajmuje powierzchnię 25 tys. m² .

W Campli zachowały się niezwykłe zabytki romańskie i gotyckie oraz wiele budynków funkcjonalnych takich jak dom Aptekarza czy dom Lekarza. Szczególne znaczenia mają z pewnością Święte Schody (Scala Santa), przylegające do Kościoła Św. Pawła, ich przejście zapewnia zupełny odpust grzechów.

SZLAKI TURYSTYCZNE

Il Cammino di San Tommaso

Piętnaście dni wędrówki potrzeba, żeby przemierzyć 313 km, które dzielą Rzym i Katedrę Św. Tomasza Apostoła w Ortonie, nad Morzem Adriatyckim. Piękno Wiecznego Miasta, historia Appia Antica, Klasztory Benedyktynów w Subiaco, obszar archeologiczny Alba Fucens, Pagliare di Tione, Opactwo San Clemente w Casauria, Sanktuarium Volto Santo di Manoppello, źródła siarczanowe w rzece Lavino, Miracolo Eucaristico, Zamek w Crecchio, to tylko niektóre przykłady skarbów natury, kultury, religii i historii na szlaku, którego historycznym źródłem była pielgrzymka Św. Brygidy – opiekunki Europy – z Rzymu do San Tommaso w Ortonie w 1370 roku.

Il Tratturo Magno

Trzeba wykonać 300tys. kroków, żeby dotrzeć z Aquili do Foggi, kilkadziesiąt kilometrów więcej do zrobienia w porównaniu do 244 km oryginalnego szlaku Tratturo Magno. Pasterzom wraz ze stadem dotarcie do celu zajmowało 15 dni, ale to były inne czasy. Dużo zależało od pogody, stanu zdrowia owiec na początku drogi i, jak zawsze, od nieprzewidzianych sytuacji.

Il Sentiero della Libertà

To szlak historyczny, który jest częścią przepięknego Parku Narodowego w Majelli. Jego długość wynosi około 60 km i biegnie tą samą trasą, co Linia Gustav podczas II wojny światowej; jedyna droga ucieczki dla milionów Włochów i więźniów alianckich tuż po podpisaniu zawieszenia broni 8 września 1943 roku, które podzieliło półwysep Apeniński na dwie części, a linią graniczną były góry Abruzji i Lacjum.

Il Cammino dei Briganti

Cammino dei Briganti to szlak o długości około 100 km, który można pokonać w 7 dni, przemierzając Abruzję i Lacjum wzdłuż dawnej granicy oddzielającej Państwo Kościelne od Królestwa Obojga Sycylii. Trasa biegnie śladami „buntowników”, których wówczas było najwięcej na terenach między Marsiką a Cicolano nel Lazio.

Il Cammino Naturale dei Parchi

To podróż, która od historycznych dolin podąża w kierunku licznych małych wielkich cudów naszego kraju, ukrytych pośród lasów, dlatego często nieznanych. Szlak, który łączy różne obszary chronione na trasie między Aquilą a Rzymem, tworząc sieć, która przechodząc przez różne regiony promuje ochronę dziedzictwa kulturalnego, ekologicznego i religijnego oraz sprzyja rozwojowi zrównoważonej turystyki.

GÓRY

W Abruzji znajdują się najwyższe masywy Apeninów ze szczytami sięgającymi niemalże trzech tysięcy m n.p.m., a 2/3 całej powierzchni regionu położona jest na wysokości ponad 750 m n.p.m. Ten potężny łańcuch górski rozciąga się kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeża; reszta terenu pokryta jest łagodnymi wzgórzami, które stopniowo obniżają się schodząc do morza. W Abruzji można spotkać niektóre rzadkie gatunki zwierząt, np: kozica górska, niedźwiedź brunatny, wilk apeniński. Znajduje się tu ponad 150 tras wycieczkowych i kilkadziesiąt szlaków do trekkingu, pieszych wędrówek, jazdy konnej czy na rowerze górskim.

Park Narodowy Gran Sasso i Monti della Laga zawiera masyw Gran Sasso wraz z jego imponującymi szczytami, wśród których najwyższy Corno Grande o wysokości 2912 m n.p.m.; znajduje się na nim lodowiec Calderone, najbardziej wysunięty na południe lodowiec w Europie i jedyny w łańcuchy Apeninów.

Gran Sasso było również jednym z ulubionych miejsc Karola Wojtyły, który uwielbiał spędzać większą część swoich wakacji w małym kościele San Pietro della Ienca, znanym dzisiaj jako sanktuarium papieża Jana Pawła II.

Park Narodowy Majella położony jest w centrum Abruzji, jego surowe i imponujące szczyty górskie są znakiem rozpoznawczym całego regionu

Park Regionalny Sirente Velino, położony pomiędzy Dolina Aquili i Marsiką, znają wszyscy narciarze ze względu na miejscowości Ovindoli i Campo Felice, które są jednymi z najważniejszych ośrodków narciarskich. W regionie jest również wiele terenów narciarskich wyposażonych w nowoczesny sprzęt, z trasami na wszystkich poziomach trudności, idealnych zarówno do narciarstwa alpejskiego jak i snowboardu. Roccaraso i pobliskie Rivisondoli oferuje 119 km tras, prawie wszystkie nasłonecznione. Wspaniałe i różnorodne trasy również dla narciarstwa wysokogórskiego oraz możliwość spróbowania nowych dyscyplin jak choćby psie zaprzęgi.

Kuchnia

Abruzja ma jedną z najbardziej typowych kuchni ze wszystkich środkowych regionów. Przeważają proste, aromatyczne dania wysokiej jakości: baranina, zupy, sery, wędliny i aromatyczne zioła charakterystyczne dla kuchni morskiej. Najbardziej znane są: szafran z Navelli, szaszłyki z baraniną, które osiągnęły sukces międzynarodowy, maccheroni alla chitarra, które stanowią najbardziej udaną regionalną odmianę narodowego dania symbolu, czyli spaghetti. Jeśli chodzi o pierwsze dania, to trzeba koniecznie wymienić scrippell m’busse, czyli cieniutkie naleśniki posypane serem pecorino i cynamonem w rosole, timballo, również robione na bazie naleśników oraz typowe danie z Teramo zrobione z resztek zimowych zapasów, nasion strączkowych połączonych z pierwszymi warzywami wiosennymi. Wśród mięs dominuje jagnięcina na ruszcie, indyk à la canzanese oraz wspomniane już szaszłyki. Typowy dla regionu jest również rosół rybny czy aromatyczna zupa z małż, muli, homarów i mątw. Wśród smaków Abruzji nie może zabraknąć znakomitego wina i doskonałej oliwy; najbardziej znane wina to czerwone Montepulciano d’Abruzzo, różowe Cerasuolo i białe Trebbiano. Oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia to trzy duże firmy z chronioną nazwą produktu (ChNP): Aprutino-Pescarese, Colline teatine i Pretuziano-Colline z teramo. Nie należy również zapominać, że Abruzja to jeden z największych we Włoszech producentów trufli. A na zakończenie posiłku najlepsze będą ziołowe nalewki i likiery, wśród których warto wymienić Centerba, Nocino i Genziana.

tłumaczenie pl: Agata Pachucy
foto: archiwum regionu Abruzja

Włoskie wina bohaterami Targów Enoexpo w Krakowie.

0

Między 7 a 9 listopada w Krakowie odbyły się Międzynarodowe Targi Wina Enoexpo. Jest to jedyne tego typu wydarzenie w Polsce. Wśród uczestników znalazło się  15 włoskich przedsiębiorstw, zaproszonych przez oddział ICE w Warszawie : Agricole Alberto Longo, Caiaffa Vini Biologici, Casa Vitivinicola Romano, ME.SV.I., Fattoria di Rietine, Firriato, La Guardiense, Masi Renzo & C., Fattoria di Basciano, Michele Viano, Montespada Agricola, Rinaldi Vini, Rossovermiglio, Tenuta Bosco Albano, Tenuta di Trecciano, Vasari, Zenato Azienda Vitivinicola.

Jak deklaruje Dyrektor departamentu ICE w Warszawie, Antonio Mafodda, w porównaniu do roku poprzedniego, na tegorocznych targach było obecnych dwukrotnie więcej włoskich przedsiębiorstw i pochodziły one z 8 różnych regionów (Kampania, Friuli-Wenecja Julijska, Piemont, Apulia, Sardynia, Sycylia, Toskania, Wenecja Euganejska). Polscy importerzy, obecni na Enoexpo mieli zatem możliwość odkrycia szerokiej różnorodności win, pochodzących z całych Włoch.

Antonio Mafodda podkreślił, że Włochy są liderem na polskim rynku win. W 2017 roku wartość importu z Włoch wyniosła około 55 mln euro i szacuje się wzrost tej wartości w roku 2018. Zarówno Dyrektor oddziału ICE w Warszawie jak i przedstawiciele włoskich przedsiębiorstw są zgodni co do tego, że istnieją szerokie możliwości rozwoju dla rynku wina włoskiego w Polsce, gdzie konsumenci stają się coraz bardziej wymagający i ciekawi. W Polsce kultura picia wina oraz świadomość smaku i jakości coraz bardziej się rozwijają i dzięki temu rośnie również zapotrzebowanie na włoskie wina. Wśród tych najczęściej sprzedawanych w Polsce wymienia się Pinot Grigio, Chianti i Prosecco.

Jak zauważyły Barbara Bollani, reprezentująca przedsiębiorstwo Tenuta di Trecciano oraz wicedyrektor oddziału ICE w Warszawie, Francesca Romana Lanza, wzrost znajomości kultury winiarskiej jest również owocem ogólnego rozwoju turystyki. Rzeczywiście, coraz więcej Polaków udaje się do Włoch by odkryć ten piękny kraj i powracając do Polski chce odtworzyć nowo odkryte smaki.

7 listopada we Włoskim Instytucie Kultury w Krakowie, odbyła się konferencja poświęcona ENOEXPO, w czasie której poruszono problem zmiany klimatu, który ma znaczący wpływ na smak i produkcję wina. Przedsiębiorstwa muszą dostosowywać produkcję do nowych okresów sezonowania wina. Zmiany klimatu pozwalają odkryć nowe bukiety ale też sprawiają, że zachowanie tych tradycyjnych staje się coraz trudniejsze.

 

GAZZETTA ITALIA 72 (grudzień 2018-styczeń 2019)

0

Gazzetta Italia 72: Wodne odbicie dzwonnicy Giotta otwiera bogaty numer Gazzetty, w którym znajdziecie: SZTUKĘ: tą opowiedzianą przez Jana Ostrowskiego, dyrektora zamku na Wawelu, i tą fotograficzną Małgorzaty Kistryn; PODRÓŻE: pozwolą odkryć Abruzję, nietypowy, ale niezwykle interesujący region, który prowadzi przez ścieżki duchowe i średniowieczne osady, pozostałe artykuły zaprowadzą do Quartieri Spagnoli w Neapolu i do Bari; KINO: przybliży postać Alby Rohrwacher, bohaterki filmu „Nadmiar łaski”, który właśnie wszedł na ekrany polskich kin, z kolei Diana Dąbrowska odda hołd filmowi Nuovo Cinema Paradiso, za który Tornatore otrzymał Oscara i którego projekcja, z udziałem głównego bohatera Totò Cascio, odbyła się niedawno w Polsce; w sekcji MODA wywiad z modowym guru Walterem Pratim z Gpoland oraz reportaże z pokazów mody w Kazachstanie i we Lwowie; KUCHNIA, w której chef Marco Bernardi odkryje sekrety gotowania, w stałych rubrykach natomiast jak zwykle pyszne przepisy; JĘZYK i HISTORIA: to relacja z konferencji poświęconej zjawisku dwujęzyczności włosko-polskiej, a także kącik językowy, włoskie nazwiska, historia Pompeo Ferrariego oraz kalendarz wydarzeń na najbliższe dwa miesiące Włoskich Instytutów Kultury w Warszawie i Krakowie. 

Stanisław Dziekoński – zamiast otaczać się zbędnymi dobrami, otwórzmy się na innych

0

Lata spędzone we Włoszech, w Maletto na Sycylii, a następnie w Motta Visconti w Lombardii, pozostawiły niezatarty ślad w życiu i działalności Stanisława Dziekońskiego, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego – uczelni mogącej poszczycić się intensywnymi relacjami naukowymi i wymianami studenckimi z Bel Paese.

„Wyjechałem do Maletto, małego miasteczka oddalonego 60 km od Katanii, aby nauczyć się włoskiego. Był to wówczas dla mnie okres intensywnego kształcenia się i doświadczenie to odegrało fundamentalną rolę w moim rozwoju zarówno duchowym jak i kulturowym. Zostałem powitany w cudowny sposób przez ludzi o wielkim sercu, pełnych pozytywnej energii, ludzi otwartych na innych. Pochodzę z kraju uważanego wówczas za <<biedny>>, ale tam nikt nigdy w żaden sposób nie sprawił, że czułem się wyobcowany czy zepchnięty na drugi plan. Wręcz przeciwnie! Miałem wrażenie, jakbym urodził się i dorastał na tamtej ziemi. Potem zostałem przeniesiony do Motta Visconti w Lombardii, gdzie rozpocząłem moją działalność duszpasterską. Z wielu względów, zmiana ta, w porównaniu z życiem w Maletto, była jak przeniesienie do zupełnie innego świata. Mówiono do mnie <<ndom in cies>>, a ja patrzyłem na nich zakłopotany. Cies brzmiało zupełnie jak jazz i zastanawiałem się co z tym wszystkim ma wspólnego jazz? W końcu zrozumiałem, że zdanie to oznacza <<chodźmy do kościoła>>. Osobiście doświadczyłem jak pełne różnorodności są Włochy, nawet jeśli Włosi z każdego z regionów są postrzegani jako naród jednakowo otwarty, szlachetny i uduchowiony. Mam na myśli duchowość, którą według mnie Włosi mają w DNA. Nawet ci, którzy nie są religijni, a jednak często biorą masowo udział w tradycyjnych wydarzeniach, takich jak niezwykła procesja łodzi na rzece Ticino w święto Wniebowzięcia. To duchowość połączona z umiejętnością życia we wspólnocie.”

Włochy i Polska są wyraźnie połączone dawnymi relacjami kulturowymi i religijnymi, ale, zwłaszcza te ostatnie, uległy odmiennemu rozwojowi.

Mówi się Polonia semper fidelis. Cytat ten daje nam do zrozumienia, że włosko-polskie relacje kulturowe od stuleci odbywały się na płaszczyźnie religii katolickiej. Polska była bastionem rzymskiego kościoła w trudnym rejonie północnej Europy. To prowadzi również do innego podejścia do przykazań Kościoła, na tyle, że jeśli we Włoszech są one postrzegane jako sugestie, w Polsce traktowane są jako prawda bezpośrednia, którą przyjmuje się bez filtrów. Dlatego czasami Polacy są określani mianem bardziej papieskich od samego papieża.

Swoją drogą, podczas Dni Młodzieży, które odbyły się w ubie­głym roku w Krakowie, niektóre media wyrażały wątpliwość na temat uwielbienia jakim Polacy mieliby darzyć papieża Franciszka.

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że przed Dniami Młodzieży wielu uważało, że będzie to katastrofa organizacyjna. I w ten sposób wytworzył się klimat niepewności, który doprowadził niektórych do stwierdzenia, że lepiej byłoby zrezygnować z wydarzenia z powodu możliwego ryzyka ataków terrorystycznych. Fakty okazały się być jednak zupełnie inne: ogromny sukces krakowskich Dni Młodzieży zaprzeczył tym lękom i pokazano światu gościnną, nowoczesną, wyposażoną Polskę. Była to wspaniała okazja do wzbogacenia się dla wszystkich, którzy brali udział w tym wydarzeniu, a co za tym idzie była to niezwykła okazja dla Krakowa i wielu Polaków. Papież Franciszek pokazał zupełnie inne podejście do młodych ludzi niż Benedykt XVI i jego sposób porozumiewania się mógł być szoku­jący dla części polskiej opinii publicznej. Oczywiste jest, że Papież Franciszek chce mocno i zdecydowanie podkreślić, że doktryna i forma nie są wystarczające, potrzebna jest treść. Nie wystarczy powiedzieć, że jest się katolikiem i chodzić na mszę świętą. Trzeba być nim i prezentować taką postawę w codziennym życiu. A obecnie, bycie katolikiem oznacza ponowne odkrycie prawdziwego znaczenia Ewangelii: miłości, wychodzenia do ludzi, otwarcia na tych, którzy zostali odrzuceni przez system. Media nie mogą popełnić błędu, aby przeciwstawić Franciszka Wojtyle, ponieważ są to dwie różne epoki. I w związku z tym historycznym dystansem przekaz apostolski i rola obu papieży była stosownie odmienna. W komunistycznej Polsce wielu było prześladowanych za swoje idee i wiarę. W tym czasie Wojtyła, oprócz tego, że był przywódcą religijnym, był także obrońcą narodu polskiego, ojcem ojczyzny.

Po pół wieku zimnej wojny jesteśmy dziś w Unii Europejskiej, ale od jakiegoś czasu znajduje się ona w centrum głębokiej debaty na temat tożsamości Starego Kontynentu i jego perspektyw, także w świetle zjawiska migracyjnego.

Wierzę, że dziś Europa jest głodna duchowości, to jest wspólnych wartości, które nadają sens naszemu istnieniu. Dążenie to obecne jest na każdym kroku, począwszy od życia codziennego – w którym staramy się wypełnić duchową pustkę niepotrzebnymi dobrami materialnymi – aż po szkołę, w której nauczyciele nie są już postrzegani jako postacie ważne, które pomagają młodym ludziom wzrastać. W Europie dziś ateizm jest regułą, a religia jest postrze­gana jako przeszkoda, wróg rozwoju. Podczas gdy kultywowanie duchowości popycha ludzi do pomagania sobie, do odnalezienia kanonu, wzorców, na których można inspirować się w życiu; to powrót do postaw i reguł, które przyczynią się do lepszego rozwoju społeczności, w której żyjemy. Duchowa pustka widoczna jest w ciągłym dążeniu do zaspokajania potrzeb materialnych, poczucia szczęścia wynikającego z posiadania, a nie z dzielenia się z innymi ludźmi. Potępiając tę tendencję panującą w krajach europejskich, Papież Franciszek zawsze jest bardzo skuteczny poprzez swoje wezwania do uwrażliwienia się na drugiego człowieka. W tej rzeczy­wistości temat migracji jest jeszcze bardziej złożony. Oczywiste jest, że nie powinniśmy odmawiać opieki potrzebującymi, ale właśnie dlatego musimy zastanowić się, co jest, poza nagłym wypadkiem, najlepszym sposobem, aby pomóc ludziom, którzy zostawiają wszystko, by szukać pracy w Europie. Czy jesteśmy pewni, że nie chcieliby wieść przyzwoitego życia w swoim kraju, ze swoimi rodzinami? Czy jesteśmy pewni, że akceptujemy fenomen migra­cyjny z poczucia litości wobec tych osób, a nie dlatego, że ludzie ci mogą okazać się przydatni z gospodarczego punktu widzenia dla naszego systemu? Czy nie byłoby bardziej humanitarnie dać im technologie niezbędne do rozwoju ich krajów, zamiast propo­nować technologie tylko jako towary, których te kraje nie mogą kupić? Imigracja jest zagadnieniem złożonym i bardzo politycznym. Wolę stawić mu czoła, zadając pytania, które być może pomogą dostrzec odpowiedzialność gospodarki bez wartości, kryjącą się za tym globalnym problemem. Tymczasem na Uniwersytecie Wyszyńskiego staramy się wnosić wkład, przyjmując każdego roku dziesiątki studentów z krajów najbardziej dotkniętych wojną i biedą. Uczniowie, których kształcimy i wspieramy we wszystkich aspektach, po ukończonych studiach wracają do swoich krajów, wzbogaceni o wiedzę i doświadczenie zdobyte za granicą, co naszym zdaniem może okazać się dodatkowym, cennym narzędziem, które stanie się motorem zmian w ich krajach.

A ponadto na współczesnym Uniwersytecie Wyszyńskiego, na którym kształci się aż 12 tysięcy studentów, kontynuowana jest współpraca z Włochami.

Nowością jest otwarcie Wydziału Medycyny we współpracy naukowej z rzymskim szpitalem Policlinico Gemelli, ale więk­szość z jedenastu naszych wydziałów współpracuje w zakresie kształcenia i wymiany studenckiej z wieloma wydziałami włoskimi, w szczególności z uniwersytetami we Florencji, Rzymie i Bari.

Koniec końców, Włochy niezmiennie stanowią treść Pańskiego życia.

Włosi wiele mi dali. Nauczyłem się jak ważne jest, aby esencją naszego codziennego życia były relacje z innymi ludźmi, wzajemność oparta na braterstwie i przyjaźni. Z wielką przyjemnością wspomi­nam proste i prawdziwe życie w Motta Visconti. Po mszy chodziliśmy pić razem z parafianami i nikt nie był wcale zdziwiony, widząc mnie w sportowym ubraniu, gdy rowerem jeździłem trenować. Oto jeden z aspektów Włoch, który bardzo kocham: umiejętność rozładowania, przekształcenia zdarzeń losowych w okazję do zobaczenia życia w inny sposób. Jeśli ktoś się spóźnia, nie robi się z tego problemu, ponieważ istnieje głębszy i bardziej duchowy wymiar życia, istnieje większa gotowość zaakceptowania tego, co nas spotyka. A jeśli ktoś spóźni się na samolot? Mawiają „tak bywa”, bo pewne zdarzenie, z pozoru negatywne, niekoniecznie musi prowadzić do złego. Ich sposób życia jest piękny i zdrowy dla ludzkiej psychiki. Włosi mają w sobie większą akceptację i elastyczność, a jednocześnie są głęboko zaangażowani w pomaganie innym. Spotkałem wielu Włochów, także bardzo zamożnych, którzy w weekend zamiast spędzać czas na zabawie, poświęcali się pomaganiu innym i robili to z przyjemnością, nie czyniąc z tego ciężaru. Być może wynika to właśnie z otwarcia na drugiego człowieka i uduchowienia jaki prezentują Włosi, a także z urokliwego piękna Bel Paese, bo faktem jest, że gdy Polacy wspominają o krajach, które odwiedzili, mówią: „tak bardzo ładne… ale Włochy… Włochy to Włochy!”. I wówczas na ich twarzach maluje się wyraz szczęścia połączonego z nostalgią za kulturą, która nas uspokaja i do której my, Polacy, czujemy, że przynależymy.

GAZZETTA ITALIA 71 (październik-listopad 2018)

0

Gazzetta Italia 71: numer, którego nie możecie przegapić z okładką i zabawnym plakatem GestItaliani autorstwa Luca Laca Montagliani. W środku znajdziecie również artykuł wyjaśniający na czym polega szlachetność i aktualność języka gestów. Poza tym, w tym numerze wywiad ze Stanisławem Dziekońskim, rektorem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który opowiada o swoich doświadczeniach we Włoszech oraz z Mistrzem Krzysztofem Zanussim, którego najnowszy film “Eter” trafi do kin w listopadzie. Poza tym mnóstwo artykułów o podróżach, interesująca relacja z wyprawy do Toskanii, pocztówki z Modeny i Kalabria poza szlakiem, która zaprowadzi nas do Rossano. Jest również zaproszenie do tańca z ATS flash mob, informacja o nowym wyróżnieniu dla Renato Rizziego za projekt Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku i relacja z Lido, gdzie na początku września odbył się 75. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Filmowej. Nie zabrakło też miejsca na kuchnię wraz z przepisami i zachętą do skorzystania z wyśmienitej oferty Ristorante Sicilia, która rozpieszcza swoich gości w Rzeszowie. Każde danie koniecznie musi być podlane odrobiną szampana, którego historię poznacie dzięki rubryce Andrea Lamponiego. Kontynuujemy również giro d’Italia szlakiem dialektów oraz opowieści o Włochach w Polsce na przestrzeni wieków, a bohaterami tym razem są Filippo Mazzei i Cristoforo Masini. A na koniec zapraszamy do uczestnictwa w licznych wydarzeniach zorganizowanych w ramach XVIII Tygodnia Języka Włoskiego na Świecie, który potrwa od 15 do 21 października. 

Kryzys pojęcia wartości na przykładzie włoskiego więzienia

0

Walczyłem przeciwko życiu, z tarczą i szpadą, poznałem miłość pogardzając arogancją. Ujrzałem śmierć wiele razy rozpoznając w niej jeden z etapów życia, poznałem drogich przyjaciół i doświadczyłem najgorszych przyjaźni, poznałem bajeczne niewiasty i deszcz zraszający melancholię

Luca, więzień z Turynu

Żyjemy w świecie zdominowanym przez wartości materialne. Coraz częściej brakuje nam czasu na refleksję nad tym, co jest istotne, jaka hierarchia powinna stanowić bazę dla naszego postępowania. Wybierając nowy model telefonu lub kupując mieszkanie koncentrujemy się na tym, co materialne. Przyczyniają się do tego rozwój technologii i niepohamowanego niczym konsumpcjonizmu. Szczególnym zjawiskiem jest środowisko więzienne, gdzie człowiek przestaje być postrzegany jako człowiek. Skazanym często odbierane jest prawo do nadziei, odbywają długoterminowe kary w trudnych warunkach, a ich kontakt z innymi ludźmi jest ograniczony do minimum. Poszanowanie godności ludzkiej i otwartość na potrzeby drugiego człowieka powinny znajdować się na szczycie założeń systemu, jakim jest społeczeństwo. Człowiek powinien mieć prawo do odpokutowania swoich win i rehabilitacji. Bardzo ciekawym źródłem do analizy tego tematu, oprócz literatury specjalistycznej, są dwa blogi prowadzone we Włoszech, “Dentro e Fuori” z Turynu i “Spazi()” z Bergamo, które pozwalają spojrzeć na temat z perspektywy uwięzionych. Przeglądając je można zauważyć, że więźniowie określani są mianem bestii, w oczach strażników przestają być postrzegani jako ludzie.

Człowiek zamknięty w środowisku więziennym konstruuję obraz siebie w oparciu o otoczenie, w którym się znajduje. Dobro, piękno i odwagę postrzega przez pryzmat wartości wyznawanych przez jego kompanów. Trudno o ujednolicenie poglądów na świat wśród osób o bardzo zróżnicowanych życiorysach. Różnice pomiędzy więźniami niejednokrotnie doprowadzają do konfliktów. Jak zatem można rozważać pojęcia wartości w takim kontekście? Okazuje się, że są one niezwykle ważne w miejscach, które Ervin Goffman opisał jako instytucje totalitarne – czyli ośrodkach, których mieszkańcy zmuszani są do wykonywania czynności według ustalonego porządku. Więzienie dla przeciętnego skazańca bardzo często staje się drugim domem, miejscem, poza którym niejednokrotnie brakuje przyjaciół i rodziny. Po odbyciu wyroku często były więzień dokonuje przestępstw i wraca za kratki.

Przeglądając dane dotyczące więziennictwa we Włoszech, z opracowania z 2016 roku zatytułowanego „W ŚRODKU I NA ZEWNĄTRZ. Włoski system penitencjarny pomiędzy życiem więziennym a reintegracją społeczną” („DENTRO E FUORI. Il sistema penitenziario italiano tra vita in carcere e reinserimento sociale”), można natknąć się na terminy opisujące przepełnienie zakładów karnych i problem samobójstw. Tym co najbardziej zastanawia jest fakt, że zdecydowaną większość więźniów stanowią mężczyźni, na 100 osób przypadają jedynie cztery kobiety. Dużym problemem jest agresja, szczególnie ta skierowana przeciwko kobietom. Stąd liczne kampanie społeczne przeciwko agresji, przykładem może być głośny manifest „Kochanie, jeśli mnie zabijesz, kogo bić będziesz potem?”(„Amore, ma se mi uccidi, dopo chi picchi?”) – film krótkometrażowy zrealizowany przez Maxima Films, którego pierwszy pokaz odbył się w 2017 roku w Neapolu w ramach wsparcia działalności “Centro Dafne – Codice rosa a sostegno delle donne vittime di violenza”. Przemocy nie da się zamknąć w murach więzienia, a sama instytucja daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Jeden z więźniów o imieniu Albert w liście „Fałszywa cywilizacja XXI wieku” („La falsa civiltà del XXI Secolo”) opisuje zjawisko przemocy w ten sposób: „Rozważam słuszność poszukiwań obcych form życia na innych planetach, kiedy sami nie jesteśmy w stanie chronić życia osób zamieszkujących naszą planetę, szczególnie tych, które kochamy najbardziej, zwłaszcza żon, matek i sióstr…” (Albert, więzień z Turynu).

Na zewnątrz czy w środku, wolny czy zniewolony, martwy bądź żywy, pogardzany czy szanowany. W języku więziennym bardzo często obserwuje się zestawienia skrajnych wartości. Zestawienia te odnajdujemy również w tytułach blogów lub magazynów wydawanych przez więźniów. Takim przykładem jest blog “Dentro e Fuori” prowadzony od 2005 roku w Turynie, przez więźniów we współpracy z młodymi dziennikarzami z “Il Contesto”. Dziennikarze co tydzień odwiedzają mury więzienne i po zebraniu tekstów napisanych przez więźniów i osoby ich odwiedzające publikują je na stronie www.ilcontesto.org.

Innym przykładem publikacji tekstów więziennych jest magazyn “Spazi()”. Już w samym tytule odnajdujemy grę językową, w której „o” otwarte zostało zastąpione przez symbol „()”. Podkreśla to jeszcze bardziej charakter publikowanych w nim artykułów, tematyka związana z izolacją i przymusowym zamknięciem.

Język, którym operują więźniowie i pracownicy zakładów karnych, jest do siebie bardzo podobny. Często w rozmowach i tekstach pada porównanie osadzonych do bestii w klatkach. Czytając wypowiedzi więźniów bardzo często pojawia się problem powrotu do życia na wolności. Pobyt w zakładzie karnym może odwrócić system wartości u skazanego. Wolność nie zawsze jest opisywana jako coś upragnionego. Przykładem tego, czym jest i co oznacza wolność, może być komentarz więźnia ze strony bloga “Dentro e Fuori”: „Na imię mam Luca i zdarzyło mi się nieraz wychodzić i wracać do więzienia. Po wielu latach uzależnienia od narkotyków zdałem sobie sprawę z tego, że o wiele gorszym jest wyjście z więzienia, niż powrót do niego.” (Luca, więzień z Turynu)

Rozważając kwestię kryzysu wartości i tego, co owe wartości oznaczają dla nas i dla innych we współczesnym świecie, należy zdać sobie sprawę z tego, że wszystko zależy od kontekstu. Coraz trudniej jest mówić o definicjach wolności czy szczęścia. Gdybyśmy mieli zastanowić nad tym, co właściwie dla każdego z nas oznacza wolność, być może opisanie tego pojęcia okazałoby się o wiele trudniejsze, niż sądzimy.

Autorem ilustracji dołączonych do artykułu jest Tomasz Przeździecki, absolwent Wydziału Sztuk Pięknych na UMK w Toruniu, grafik, designer, rysownik. Tomek podejmuje tematy związane z różnymi aspektami życia ludzkiego, nie stroni przy tym od jego brzydoty, wulgarności i brutalności. Współpracuje z marką odzieżową Volcano, jest autorem murali i bloga http://na-kreske.blogspot.com/ Tomek za pośrednictwem swoich prac wyraża wiele trudnych emocji, również tych związanych ze środowiskami ludzi wyobcowanych i wykluczonych ze społeczeństwa, jak opisana przeze mnie społeczność więzienna.

Bibliografia:

DENTRO E FUORI. Il sistema penitenziario italiano tra vita in carcere e reinserimento sociale”, 2016, Associazione Openpolis

DECRETO DEL PRESIDENTE DELLA REPUBBLICA 30 giugno 2000, n. 230 Regolamento

recante norme sull’ordinamento penitenziario e sulle misure privative e limitative della libertà

Maria Ejchart-Dubois, Maria Niełaczna, Andrzej Rzepliński, 2017, „DOŻYWOTNIE POZBAWIENIE WOLNOŚCI. ZABÓJCA, JEGO ZBRODNIA I KARA.”, Wydawnictwo C.H. Beck

Zimbardo Philip, 2007, „The Lucifer Effect: Understanding How Good People Turn Evil”, Random House (NY)

The Great Sicilian Escape. Daga Szolc w rozmowie z Gazzetta Italia

0

Thre Great Sicilian Escape to projekt autorstwa Dagi Szolc, pasjonatki biegania i słonecznej Italii, mieszkającej w Warszawie. Jest to próba ustanowienia rekordu – najszybszego obiegnięcia Sycylii po obwodzie. Start 1.10.2018 w miejscowości Sciacca (Agrigento) i tam też meta 30 dni później.

Skąd u Ciebie ta pasja do biegania?

– Samo bieganie zaczęło się u mnie na poważnie 6 lat temu, kiedy przechodziłam w życiu ciężki czas. Świetna odskocznia i forma terapii. W bieganiu można znaleźć ulgę dla wielu bolączek.

A teraz czemu w ogóle biegniesz naokoło Sycylii? Żeby sprawdzić siebie i swoją wydolność, żeby sobie coś udowodnić? Charytatywnie?

– Jest kilka powodów. Chciałabym, żeby to z czasem stało się wydarzeniem cyklicznym. Żeby ktoś chciał pobijać ten rekord, który, mam nadzieję ustanowić na wysokim poziomie. Poza tym wiążę z tym biegiem plany zawodowe. Planujemy razem z Pawłem, moim trenerem, otworzyć szkółkę. Z tym że nie będzie to szkółka stacjonarna, a raczej mająca na celu propagowanie biegania w różnych warunkach: np. na plaży, połączyć wydolność z treningiem funkcjonalnym i fizjoterapią. Chcemy też zaangażować w to studentów, kobiety w ciąży, mamy z wózkami. Wiesz, jaki jest przekaz: kiedy nie ma przeciwskazań, każdy może biegać. Na obozy zimą planujemy zawsze jeździć do Włoch, trochę połączyć to zintegrować z turystyką. W okolicach Agrigento, Memfi są fantastyczne warunki do biegania. To również bieg charytatywny. Chciałam,aby moje „Amazonki” skorzystały z mojej akcji, chcę biegać dla chorych kobiet.

Czy ten bieg jest drogim przedsięwzięciem? Ciężko było zdobyć sponsorów?

– Tak, to droga impreza. Trzeba przeliczyć ceny transportu, noclegów, kuriera z bagażami, obsługi (kamerzysta, quad, który będzie za mną jeździł, mój trener), jedzenia. Razem powinniśmy zamknąć się w ok 50 tysięcy złotych, ale to się okaże po podliczeniu wszystkiego. Włosi niestety prognozują większe koszty. Na szczęście część wydatków pokrywam z innych źródeł. Na przykład kamerkę Go Pro, z którą będę biegła dostałam od p. Borzyna, burmistrza Drohiczyna, mojej rodzinnej miejscowości. Zachował się naprawdę fajnie, za co mu bardzo dziękuję. Sponsorów jest bardzo ciężko zdobyć. W zasadzie poruszyłam niebo i ziemię, ale się udało. Włosi szukali na miejscu, a ja we własnym zakresie w Polsce. Można zobaczyć sponsorów na moim blogu The Great Sicilian Escape. Jest to na pewno przedsięwzięcie dla wytrwałych. Tak, jak i samo bieganie… Bardzo cieszą mnie patronaty na poziomie instytucjonalnym. Np. Ambasady Włoch, i Polski. To dla mnie wiele znaczy.

Wspomniałaś, że towarzyszy Ci Twój trener. Jak wyglądają przygotowania do takiego ogromnego wysiłku? Na ile wcześniej trzeba zacząć się przygotowywać?

– Biegam codziennie. Dużo. Uczestniczę też w licznych biegach zorganizowanych, maratonach i półmaratonach. Ważny jest też trening motoryczny i fizjoterapia. To właśnie zapewnia mi trener Paweł. Fizjoterapię należy zacząć wraz z rozpoczęciem regularnych treningów, na mniej więcej rok przed tym największym wysiłkiem. Profilaktykę najlepiej prowadzić cały czas. Czyli codzienne masaże, tejping, rozciąganie z pomocą Pawła. Zawsze lepiej jest skorzystać z asysty drugiej osoby.

Czy miałaś jakieś kontuzje?

-Tak, miałam złamaną stopę w dwóch miejscach, kontuzję kolana i problem z biodrem. Ale, jak widać, biegam. Przy dużej determinacji, naprawdę można. To, że ja sobie pobiegam, to jest jeszcze nic. Dodatkowo jest szereg przygotowań, ciężkich i regularnych treningów, których nie można odpuszczać.

A co z jedzeniem? Będziesz kosztować przepysznych lokalnych potraw, czy tylko koło nich przebiegniesz?

– Będę jadała normalne kolacje! Wiadomo, bez większej ilości mięsa i ciężkich sosów. Ale jedzenie sycylijskie jest o tyle dobre, że jest mało przetworzone. Bogate w produkty węglowodanowe (makaron, ryż) i ryby. Muszę się jednak suplementować, przy takim obciążeniu organizmu ciężko jest uzupełnić straty kaloryczne zwykłym jedzeniem. Ważne jest też nawadnianie organizmu. Sama woda z cytryną (choć sycylijskie cytryny są najlepsze!) niestety nie wystarczy.

Czy ciężko było załatwić wszelkie formalności związane z Twoim projektem?

– Ciężko, ale dało radę. Jest to skomplikowane pod względem formalnym, załatwianie dokumentów, papierów. Ale łatwo się z Włochami rozmawia, są zapaleni do tego projektu. Pomocni na przykład pod względem marketingu. Obiecano mi pomoc w rozpromowaniu eventu i tak faktycznie się stało. Plus oczywiście dokumenty związane z ustanawianiem rekordu. Dużo biurokracji.

A co z przebieganiem przez prywatne plaże?

– Ja się nie będę zatrzymywać na prywatnych plażach. Będę robić przystanki w wybranych miastach, ciekawych również pod względem turystycznym. Będziemy się starać zahaczyć o ciekawe miejsca, żeby je też trochę przybliżyć pod względem turystycznym, np. w Menfi i innych.

Powiedziałaś, że biegniesz z kamerką? A Czy Twój bieg będzie nagrywany?

– Tak, będzie ekipa nagrywająca, nagrania dla Canal + przed biegiem i po powrocie.

Co zaważyło o doborze czasu na bieg?

Październik jest najlepszym okresem na bieganie na Południu. Słońce świeci, ale nie jest już tak gorąco. Nie ma tylu turystów. Poza tym październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Jestem honorowym członkiem Stowarzyszenia Amazonki i wolontariuszką w Centrum Onkologii. Więc część środków od sponsorów kierujemy na konto Onkologii w Warszawie na profilaktykę i leczenie raka piersi.

To szczytny cel.

– Tak jest. To dla mnie bardzo ważne.

Życzymy zatem powodzenia i trzymamy mocno kciuki. Po biegu porozmawiamy o wrażeniach!

Daga Szolc. Autorka bloga i całego projektu Great Sicilian Escape. Na co dzień prowadzi działalność w branży beauty i jest trenerem personalnym. Pasjonuje się również dietetyką i układa jadłospisy według zasady „clean eating”. Zakochana po uszy w słońcu, Sycylii i bieganiu.

GAZZETTA ITALIA 70 (sierpień-wrzesień 2018)

0

Gazzetta Italia 70: numer, którego nie można przegapić z piękną okładką autorstwa Jurka Kralkowskiego (modelka Ludovica Lentini)! Przeczytacie w nim o duchach z Koloseum, wyruszycie w podróż do Orsigni śladami Terzaniego i do Wenecji opisanej przez przewodniczkę oprowadzającą polskie wycieczki i zilustrowanej przez wspaniałego fotografa Philippa Apatie, a dodatkowo zakochacie się w regionie Marche. Poza tym w magazynie dużo na temat mody: reportaż z wydarzenia FashionPhilosophy Pre-Party w Bielsko-Białej, artykuł o pokazie finałowym w szkole Via Moda i szczegółowe informacje o marce Patrizia Pepe. Wraz z najnowszym numerem inaugurujemy nową rubrykę językową „Giro d’Italia – szlakami dialektów”, dzięki której zrozumiemy skąd pochodzą włoskie słowa używane na całym świecie, takie jak Ciao czy Pizza. Dużo miejsca poświęcone jest włoskiej kuchni, przepisom i opowieści o Casa Italia, jednej z najbardziej autentycznych włoskich restauracji w Warszawie. Nie zabraknie też kina, wraz z nim wywiad z Ferzanem Özpetkiem, reżyserem filmu „Neapol spowity tajemnicą”, który właśnie trafił do polskich kin. Do świata muzyki przeniesie nas wywiad z Francesco Bottigliero, włoskim muzykiem stacjonującym we Wrocławiu. Sportowymi bohaterami w tym miesiącu są uczestnicy tegorocznego Turnieju Piłki Nożnej Włochów w Polsce, który odbył się w Krakowie. Wspominamy również trzecią edycję rozdania nagród Gazzetta Italia, podczas której mogliśmy podziwiać pokazy mody Łukasza Jemioła i Salvatore Piccione oraz, rzecz jasna, naszych lauretów, czyli Krzysztofa Zanussiego, Grażynę Torbicką, Massimiliano Caldiego i dyrektora zamku na Wawelu w Krakowie Jana Ostrowskiego.