Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
ADALBERTS gazetta italia 1066x155
Baner Gazetta Italia 1068x155_Baner 1068x155
kcrispy-baner-1068x155

Strona główna Blog Strona 154

Salone Internazionale del Mobile a Milano… un salotto sul tetto del mondo

0

Il Salone Internazionale del Mobile che si tiene presso la Fiera di Milano rappresenta una realtà affermata nel settore degli arredi ed è il punto di riferimento a livello mondiale del settore casa-arredo oltrechè strumento dell’industria che trova in esso uno straordinario veicolo di promozione.

Una fiera nata nel 1961 con l’intento di promuovere le esportazioni italiane di mobili e complementi, obiettivo pienamente centrato poichè ha diffuso e continua a diffondere nel mondo la qualità del mobile italiano, è infatti straniera più della metà dei suoi visitatori.

Nel 1965 per la prima volta vengono raggruppate le aziende leader del settore arredo in uno spazio espositivo uniforme per offerta commerciale. Il 1965 è anche l’anno in cui gli espositori cominciano a porre grande attenzione agli allestimenti, caratteristica che contraddistinguerà sempre il Salone rispetto alle altre manifestazioni; sempre il 1965 è l’anno del primo evento collaterale e l’anno in cui Domus gli dedicò il primo articolo. Divenuto internazionale dal 1967, il Salone del Mobile è capace ancora oggi di così tanta risonanza da non aver eguali al mondo, in nessun settore. L’edizione 2011 ha visto la presenza di 282.483 visitatori di cui 177.964 esteri da 154 paesi a cui si aggiungono i 32.870 visitatori di pubblico domenicale e i 5.967 operatori della comunicazione.

Il Salone Internazionale del mobile si inserisce all’interno di una rassegna di eventi, che comprende tra gli altri, il Salone Internazionale del Complemento d’Arredo, oltre ad appuntamenti a cadenza biennale come il Salone Internazionale del Bagno ed Eurocucina negli anni pari, Euroluce e SaloneUfficio negli anni dispari. Con un appuntamento ormai consolidato e di vastissimo richiamo per tutti gli operatori del settore, la manifestazione ha raggiunto dimensioni ed importanza crescente, andandosi a ritagliare un ruolo privilegiato che va oltre la semplice realtà fieristica. Il Salone Internazionale del Mobile è oggi momento di incontro e confronto non solo per i produttori di mobili, ma anche per designer, trend-setter ed architetti che desiderano restare aggiornati sulle ultime tendenze all’interno di un contesto estremamente ricco di spunti ed idee innovative.

L’estesa superficie espositiva, la varietà di prodotti offerti, gli standard di eccellenza raggiunti, hanno consentito al Salone del Mobile di Milano di richiamare un pubblico di addetti ai lavori di circa 300.000 presenze, tra visitatori italiani ed esteri. Il Salone del Mobile di Milano, rivolto al solo pubblico di operatori del settore, aprirà le porte al pubblico generico l’ultimo giorno di esposizione.

Il settore mobiliero costituisce uno dei comparti più importanti del settore manifatturiero italiano, per una serie di ragioni: in primo luogo le imprese italiane si trovano ad operare in un mercato interno particolarmente dinamico: gli acquisti di mobili incidono per oltre il 2% sul totale dei consumi privati, una percentuale che all’interno dell’Unione Europea raggiunge valori analoghi solo in Germania, mentre in Francia e nel Regno Unito è di poco superiore all’1%. Secondariamente, l’Italia è il maggiore esportatore europeo di mobili, sia in termini relativi ? le esportazioni incidono per oltre la metà della produzione nazionale ? che assoluti. Infine, il settore del mobile presenta in Italia una struttura produttiva peculiare, almeno se confrontata con i maggiori concorrenti e con la Germania in particolare. L’industria italiana del mobile è oggi al quarto posto nel mondo per valore della produzione, dopo Stati Uniti, Giappone e Germania. La capacità produttiva dell’industria mobiliera italiana è circa uguale a quella tedesca come quantità prodotte, pur se risulta inferiore in valore in quanto i prezzi medi italiani sono inferiori a quelli tedeschi.

Il mobile italiano inizia ad affacciarsi sui mercati esteri a partire dagli anni sessanta, in coincidenza con l’avvio delle grandi fiere internazionali (per prima Colonia, in Germania, nel 1960, a cui l’anno successivo si aggiunse il Salone del Mobile di Milano). L’impatto con il mercato internazionale produsse vivaci reazioni.

In un tempo relativamente breve (una sola generazione industriale) l’industria italiana del mobile ha compiuto il salto dall’artigianato ad un’industria leader nel mondo.

In conclusione, i punti che spiegano la leadership italiana nel settore mobiliero sono:

  • qualità del prodotto (fatta soprattutto di buone prestazioni in termini di design, contenuto di moda, finiture ed innovazione di prodotto);
  • livello di servizio (vasta gamma di prodotti offerti, capacità di adattare e personalizzare le varie produzioni alle esigenze dei consumatori dei singoli mercati, estrema flessibilità nel dimensionamento delle forniture, rapidità delle consegne);
  • rapporto prezzo/qualità estremamente competitivo, grazie soprattutto alle economie di distretto (specializzazione, decentramento, competizione fra fattori produttivi ed imprese), alla flessibilità della forza lavoro e a investimenti in macchinari avanzati.

Per una volta, dei cinesi dobbiamo solo temere la loro abilità nel copiare.

 

Bioróżnorodność – znaczenie i wartość jednego słowa

0

Termin bioróżnorodność określa ogół gatunków zwierząt, roślin i mikroorganizmów ekosystemu. W ekosystemie wyodrębnia się organizmy samożywne (rośliny, algi, protisty), organizmy cudzożywne i saprotrofy. Wszystkie powyższe elementy pozostają ze sobą w interakcji i w równowadze; nawet jeśli tylko jeden ze składników zostaje zagubiony, funkcjonowanie całego ekosystemu zostaje narażone na ryzyko a bioróżnorodność zmniejsza się. Każde środowisko gości wiele form życia. Wynika to ze zmian historycznych i klimatycznych zachodzących w danym regione. Przedstawiciele danego gatunku, zamieszkujący określone środowisko, nie są jednakowi, każdy znich ma swój genotyp, inny od pozostałych przedstawicieli gatunku. Są to więc heterozygoty. Powyższa charakterystyka gatunku jest bardzo ważna ponieważ różnorodność genetyczna jest czynnikiem pozwalającym na ewoluowanie oraz na dostosowanie się do zmian zachodzących w środowisku.

W odległej przeszłości miało miejsce 5 ekstynkcji globalnych, pomimo czego bioróżnorodność zwiększyła się. Stało się tak, gdyż pomiędzy poszczególnymi ekstyncjami mijały miliony lat, co pozwoliło pozostałym organizmom ewoluować i przystosować się do nowych warunków. Natomiast obecnie wymieranie gatunków odbywa się w krótkich odstępach czasowych, nie odpowiadających naturalnej ewolucji. Według profesora Wilsona (1999) każdego roku wymiera 25.000 gatuków. Bioróżnorodność jest bardzo ważna dla zachowania równowagi ekologicznej naszej planety i dla przetrwania naszego gatunku. Są to więc pobódki utylitarystyczne, które narzucają nam konieczność obrony bioróżnorodności. By zaspokoić swoje potrzeby człowiek wykorzystuje 40.000 gatunków zwierząt i roślin. Uproszczenie struktury środowiska, przeprowadzone przez człowieka w rolnictwie, oraz zwiększenie monokultury, stworzyły sztuczny ekosystem. By go utrzymać potrzeba częstych interwencji czynników patogennych. Ulepszenie gatunków wykorzystywanych przez człowieka jest możliwe jedynie dzięki wykorzystaniu ich różnorodności genetycznej. Odzyskanie tej różnorodności może zostać osiągnięte jedynie dzięki zwróceniu się ku gatunkom oryginalnym (albo ku bankom nasion) które nie zostały poddane żadnym zmianom genetycznym. Należy również pamiętać, iż dzięki pierwszym organizmon, które przeprowadzały fotosyntezę tlenową (sinice i algi), w odległej przeszłości skład gazowy atmosfery został wzbogacony o tlen, dzięki czemu planeta została zamieszkana przez organizmy bardziej rozwinięte ewolucyjnie. Obecnie rośliny lasów mieszanych i tropikalnych, uważanych za zielone płuca planety, zaopatrują nas w tlen konieczny do przetrwania naszej planety. Bardzo ważne jest zatem, by lasy te były chronione; są bowiem wspólnym dobrem, którego powinny doglądać wszystkie kraje.

Konieczne jest więc nasze większe zaangażowanie w ochronę środowiska i obecnej w nim bioróżnorodności. Etyka środowiskowa musi dojrzeć i odzwierciedlać się w naszym sposobie życia. Tylko wtedy, gdy zdolność oceny moralnej i odpowiedzialność zbiorowa zostaną uznane, będziemy w stanie ocalić środowisko i bioróżnorodność obecną na naszej planecie.

Wychowywać bezstresowo?

0

Weronika Boczar

Wojskowe wychowanie, czy może swoboda nieznająca umiaru? Czy bezstresowe wychowanie to złoty środek na wychowanie przyszłego odpowiedzialnego obywatela, partnera, małżonka i wciąż dziecka?

Założę się, że większość z ludzi słyszała tę anegdotę: W pociągu mały chłopiec kopie siedzącego naprzeciwko starszego mężczyznę. Mama chłopca nie reaguje. W końcu odzywa się inny pasażer: „Może zwróciłaby pani uwagę dziecku?”. Na te słowa podniósł się pewien młodzieniec, podszedł do kobiety, wyciągnął gumę z ust, przykleił jej do czoła i powiedział: „ Ja też byłem wychowywany bezstresowo”. Pojęcie bezstresowego wychowania wielu ludzi kojarzy się z pozwalaniem dziecku na wszystko. Czy to właściwe rozumowanie?

Nasze dziecko każdego dnia słyszy mnóstwo zakazów i nakazów: Nie wolno! Nie rozrabiaj! Bądź grzeczny! Jako rodzice nie zdajemy sobie sprawy, że wypowiadamy te słowo odruchowo, nieświadomie. Ale dlaczego, im dziecko jest starsze, tym bardziej nic sobie z tego nie robi? Tego typu pytania zadaje sobie nie jeden rodzic. Nasuwa się kolejne pytanie: W czym tkwi problem? Nasze babcie z pewnością powiedziałyby: „Jak sobie dziecko wychowałyście, takie i teraz macie…”. Czyż nie mają racji?

Wielu rodziców nie do końca rozumie zasady wychowania bezstresowego i pozwala dziecku w zasadzie na wszystko. Próbują być dla nich „dorosłymi kumplami”. Gdy dziecko źle się zachowuje, matki nie reagują i tłumaczą sobie, że w końcu ono kiedyś z tego wyrośnie. Jednakże dziecko nie mając konkretnych wzorców, nie znając zakazów i nakazów traci orientację, czuje się zagubione. Za przykład niech posłużą kraje skandynawskie, a szczególnie Szwecja. Tam na przełomie lat 70. i 80. Model bezstresowego wychowania był niezwykle popularny. Panował całkowity zakaz karania dzieci klapsem, a wymagania wobec ich poprawnego zachowania były niewielkie. Według psychologów doprowadziło to do tego, że wyrosło pokolenie egoistów, ludzi niezaradnych życiowo, źle wykształconych, przekonanych, że wszystko im się należy. Dzieci, które dorastały w świecie iluzji nie poradziły sobie w rzeczywistym świecie. Do Polski moda na wychowanie bezstresowe dotarła na początku lat 90. Młodzi rodzice byli przekonani, że dzięki tej metodzie ich dzieci bez problemu odnajdą się w otaczającym je świecie, uzbrojeni w poczucie własnej wartości. Po latach wielu eksperymentów wraca tendencja do tradycyjnych metod wychowania. Są one bardziej skuteczne, pod warunkiem, że są stosowane mądrze, z miłością i żelazną konsekwencją.

Psychoterapeuta James Dobson uważa, że wpajanie dzieciom posłuszeństwa oraz traktowania ich z godnością i szacunkiem jest dla niego ogromnym kapitałem na przyszłość. Oczywiście my, rodzice powinniśmy dawać dobry przykład. Zachowanie równowagi między dyscypliną a miłością zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu dziecko uczy się i rozumie jak właściwie poruszać się w świecie zasad moralnych, odnajdywać autorytety, budować relacje z innymi ludźmi. Dr Dobson uważa, że kiedy równowaga zostanie zachwiana pojawią się kłopoty dla rodziców i nauczycieli, którzy nie będą mogli poskromić rozpieszczonego dziecka. Psychoterapeuta podkreśla, że dyscyplina nie jest kierowana przeciw ich dzieciom, lecz jego niepożądanym zachowaniom. Jeśli mówimy dziecku „nie” i karzemy je za złe zachowanie, nie znaczy, że mniej go kochamy. Dobson uważa, że kary cielesne nie są skuteczną metodą wychowawczą. Jeśli dziecko źle się zachowuje, warto spojrzeć na tę sytuację oczyma dziecka i spróbować zrozumieć dlaczego tak postąpiło. Rozmawiajmy z nim. Im dziecko jest młodsze, tym częściej trzeba mu wszystko tłumaczyć, kiedy źle postępuje. Nie bądźmy pobłażliwi ani obojętni wobec jego złego zachowania. W innym wypadku dziecko będzie miało nad nami przewagę.

Posłuszeństwo nie oznacza, że malec ma być uległy. Jeśli tak się stanie straci poczucie własnej wartości i zacznie się buntować przeciw karzącym je rodzicom. Należy prowadzić dialog z dzieckiem. Kiedy zadajemy dziecku pytanie, dlaczego nie sprząta zabawek, często słyszymy odpowiedź „Nie, bo nie”. Jako rodzice wykażmy się sprytem i wykorzystajmy te słowa do „walki” z dzieckiem jako tajną broń. Wówczas uświadomimy dziecku znaczenie wypowiedzianych przez niego słów. Malec chce obejrzeć ulubioną bajkę lub wyciąga rękę po lizaka. Odpowiedzmy „Nie, bo nie”. Bądźmy w tym konsekwentni, nawet jeśli zacznie płakać. Poprośmy o posprzątanie pokoju jeszcze raz. Smyk teraz zrobi to chętnie, bowiem w pamięci ma swoje zachowanie i zaczyna rozumieć, że bunt nie ma sensu. Złe zachowanie zawsze musi wiązać się z konsekwencjami, nawet jeśli dziecko będzie miało trochę pocierpieć. Zdaniem psychologów dyscyplinę warto wprowadzać na każdym kroku, nie tylko przy okazji niewłaściwych zachowań.

Być może zabrzmi to zaskakująco, ale nakazy i zakazy pomagają w osiągnięciu samodyscypliny, która jest kluczem do sukcesu. Uczy dziecko wytrwałości i cierpliwości. Jednym z jej elementów są pochwały. Nic tak dziecku nie sprawia przyjemności, jak słowa „Jestem z ciebie dumna”.

Mundial dziennikarski

0

“Hej chłopaki pierwszy mecz rozgrywamy z Austrią i tak jak podczas magicznych nocy Włoch lat dziewięćdziesiątych wygramy golem Schillacciego!” krzyczy fioletowy Boga (kibic Fiorentiny) w sali Krakowskiego Ratusza. Wśród poważnych przedstawicieli różnych instytucji, nieskazitelnych organizatorów, sexownych hostes, które przechadzają się przed nami ukazując czekające na nas trofea, grup profesjonalnych dziennikarzy pochodzących z Austrii, Węgier, Czech, Litwy, Ukrainy i Polski, jest również drużyna włoska, której nie sposób natychmiasy nie zauważyć…

“Tutaj są wszyscy dziennikarze sportowi, młodzi i przeszkoleni, jesteśmy uciekinierami z domu do Polski” komentuje uszczypliwie nasz kapitan. Tak czy inaszej jesteśmy dumni z siebie i gotowi by walczyć bez względu na znikomą formę sporej części naszych zawodników. Lecz powróćmy do początków tej hisotrii: kiedy w marcu Marzin Lepa, znany dziennikarz Polsatu, podczas wywiadu dla Gazzetta Italia rzucił “dlaczego nie zorganizujecie włoskiej drużyny dziennikarzy, która wzięłaby udział w międzynarodowych rozgrywkach?” moja odpowiedź była grzeczna lecz obojętna. Po pierwsze, nie mieliśmy 18 dziennikarzy chętnych do udziału w rozgrywkach, po drugie, włosi, którzy mieszkają w Polsce grają przede wszystkim w halówkę. Te wątpliwości zostały szybko rozwiane dzięki optymizmowi dyrektora Fenzi: “Jedziemy!”. Nie mając do czynienia z piłką od roku, z powodu zwichnięcia kostki, pozostawiłem rozwiązanie sytuacji entyzjastycznemu Fenzi. Tak więc przed piątkiem, 27 kwietnia, miałem tylko kilka niejasnych informacji dotyczących grupy entuzjastów, którzy kilka wieczorów w tygodniu, odmawiając sobie rodzinnego ciepła i innych wieczornych przyjemności, ćwiczyli na wolnym powietrzu, bez względu na warunki pogodowe i trudy zbliżające się wyprawy, pod okiem żelaznego Mister Mirko. Solidna grupa, gotowa, by podtrzymywać włoskiego ducha od samego Dworca Centralnego, na którym spotkaliśmy się tego dnia. Sabaudczyk Fenzi, zasłużony leader “Gruppo Vacanze Piemonte”, zorganizował wszystko: kordon ludzki blokujący dojścia do drzwi wagonów, system 5-3-2-1 pozwalający zdobyć miejsca w przedziałach i w końcu napoje, nagody Cotillon! Niestety pociąg przeprowadza szybki kontratak i zatrzymuje się 50 metrów za daleko! Strumień ludzi wpada do ostatnich drzwi ostatniego wagonu. Ciężko jest wejść a widok w środku jest iście dantejski, nie jesteśmy w czołówce serii… Milord Migliorisi, czarno widząc rozwój sytuacji, pozdrawia grupę na pierwszym przystanku i cierpliwie czeka na następny pociąg. Po 4 godzinach przyjeżdzamy do Krakowa wyczerpani i spoceni, choć niektórzy z nas wzbogaceni o blond numery telefonów. Oczekuje na nas autobus, który zawiezie nas do hotelu. Mamy tylko godzinkę, by się odświeżyć i przygotować na oficjalne losowanie grup w Ratuszu miejskim. Stłoczeni w pierwszym rzędzie w centrum sali śledzimy z dużym zainteresowaniem losowanie a z jeszcze większą uwagą obserwujemy długie nogi hostes. Grupa A: Austria, Węgry, Włochy, Litwa. Grupa B: Polska-dziennikarze, Czechy, Ukraina, Polska-pisarze. Wynik losowania jest zadowalający, udało nam się uniknąć chłopców z Ukrainy, którzy pod względem zachowania i strojów bez zarzutu, wydają się być bardziej świeży i lepiej zorganizowani. Następnego dnia rano będzie się grało z Austrią i Węgrami, zaś po południu z Litwą. Zdrowy rozsądek podpowiada, iż powinno się pójść spać wcześnie… Ograniczę się tutaj wspomnieć obfitą kolację z rybami, spritzem, prosecco i grappą we włoskiej restauracji Acqua e Vino, i do następującym po niej powrocie taksówką do hotelu, zamówioną razem z kibicem Truppa, jego synem i Gian Marco, który dotarł do Krakowa wieczorem. Co do reszty grupy mam niejasne informacje, lecz zważywszy na fakt, iż od śniadania o 7.30 wszyscy mieli przeciwsłoneczne okulary, mogę sobie wiele wyobrazić…

To wielki dzień! W przebieralni Mister katechizuje drużynę: ojcowie rodzin, studenci Erazmusa, DJ, przedstawiciele firm produkujących artykuły włoskie, szanowani manager, playboy, nauczyciele języków, carabinieri, dziennikarzu (tak, ja również założyłem buty do gry) bądźcie gotowi di bitwy! Z przodu mamy jakość i świeżość Gennaro i Giacomo, w tyle solidny mix różnych generacji pod przewodnictwem sobowtóra rapera Fabri-Fibra. W środku mistrzowska grupa “silnych” graczy. Podsumowując, wspaniały schemat gry 4-4-2 wzbogacony o włoskiego ducha kontrataku. Gra rozpoczyna się dobrze, po pierwszej połowie meczu z Austrią mamy wynik 3:0. W pierwszej minucie drugiej połowy podstarzali naddunajczycy zdobywają gol, następnie nadchodzi kolejny, lecz udaje się nam utrzymać wynik 2:3 do końca meczu. Nie ma czasu by się zrelaksować. Oto nadchodzi kolejny mecz. Mamy 2:0, Węgry dobrze grają, lecz tracą wiele okazji by zdobyć gol, natomiast nasz atak jest bez zarzutu. Drużyna nabiera wiary w siebie. W oczekiwaniu na trzeci mecz, dyskutujemy czy matematyka jes nauką ścisłą a tak na prawdę rozprawiamy o tym czy już udało się nam zakwalifikować, czy nie? Kiedy pozostałe drużyny trenują, błękitni w białych koszulkach, zajmują miejsca w barze. Widać średnie piwa, papierosy, plastry na złamatych paznokciach, kostki i kolana, i oczywiście nieodłączne atrybuty Włochów: okulary przeciwsłoneczne i komórki!

I jesteśmy z Litwą. Po początkowym sprincie mamy wynik 3:1. Następnie, co za cierpienie! Litwini zdają sobie sprawę, iż nie jesteśmy w dobrej kondycji i jesteśmy ciut za bardzo wyluzowani po piwie. Druga połowa meczu to prawdziwy atak. My bronimy się w bunkrze, połowa boiska wydaje się bardzo odległa. Rocco i Trappattoni byliby z nas dumni! Nadchodzi 3:2… Zmieniamy wszystkich możliwych graczy, pozostawiamy los własnemu biegowi… bronimy się do końca! I oto 3:3! Nie mamy już czasu rozpocząć gry, gdyż polski sędzia odgwizduje koniec meczu! Jesteśmy w półfinale! Udało się, obroniliśmy nasze dobre imię wbrew wszystkiemu i wszystkim, obroniliśmy dobre imię Italii! Nie ma już większego znaczenia, że między sobotą a niedzielą jest jeszcze jeden wieczór… I nie ma już większego znaczenia, że na drugi dzień poddajemy się wyczerpani atakowi Ukrainy, lecz dopiero w drugiej połowie meczu (wynik 0:3). Przygoda była piękna i chciałoby się ją powtórzyć, może pomijając podróż zapchanym pociągiem… Podziękowanie należy się Marcinowi Lepa, iż zaprosił nas na rozgrywki, i całej drużynie za zajęcie trzeciego miejsca (turniej zasłużenie wygrała silna drużyna czeska) a przedewszystkim Gennaro, uznanego za najlepszego gracza turnieju!

Il museo storico di Cracovia

0

Iwona Pruszkowska

Il Museo Storico di Cracovia è una rete di luoghi da visitare che esiste dal 1899. La sua sede centrale si trova nel Palazzo Krzysztofory  a Rynek G?ówny. All’inizio il museo era noto come l’Archivio degli Atti Storici di Cracovia, e solamente dal 1952 le sue collezioni sono accessibili ai visitatori. L’anno scorso il Museo Storico di Cracovia è stato visitato da 968 220 persone. In confronto all’anno 2010, il numero degli ospiti è raddoppiato. Il reparto più popolare del Museo è l’area dei sotterranei della Piazza del Mercato come dimostrano fra l’altro le recensioni favorevoli. La popolarità del reparto è confermata dal numero dei visitatori, ogni giorno circa 1200 persone. Il secondo reparto, nella classifica d’importanza, è la Fabryka Emalia Oskara Schindlera a Zab?ocie. Tale esposizione, dedicata ai tempi della Seconda Guerra Mondiale a Cracovia, viene visitata ogni anno da circa 200 mila turisti, di cui 1/3 proviene dall’estero. Il terzo reparto più popolare è la Vecchia Sinagoga nel quartiere Kazimierz, che ogni accoglie 115 mila turisti, tra cui oltre la metà sono stranieri. Gli oggetti più preziosi della rete museale sono quelli legati ai diversi gruppi professionali (artigiani, panettieri ecc.). Molti esemplari sono legati alla lunga storia di Bractwo Kurkowe (istituzione fondata per proteggere le città nel caso dell’attacco che addestrava gli uomini all’eventuale combattimento). Ci sono anche esemplari importanti legati alle autorità della città. Inoltre c’è una raccolta dell’artigianato artistico e una collezione delle grafiche. Vale la pena ricordare la mostra militare di armi bianche e da fuoco dal medioevo al XX secolo. Prima abbiamo menzionato la Vecchia Sinagoga, quindi non si possono dimenticare gli oggetti legati all’Ebraismo. Nelle collezioni ci sono poi oggetti teatrali inestimabili legati alle persone eccezionali del teatro di Cracovia, tra cui Wyspia?ski, Modrzejewska e Kantor. E poi ancora come dimenticare i presepi che sono un esempio del folklore vivo e presente a Cracovia. I musei più moderni sono sicuramente il Museo Sotterraneo e la Fabryka Schindlera. In particolare il Museo Sotterraneo è aperto dal 24 settembre 2010, un progetto ideato nel 2004 e concretizzato nel 2009 quando è stato creato lo scenario dell’esposizione. I sotterranei si distinguono essendo le vere vestigia del passato. Sono i monumenti in situ, sono i testimoni sotterranei con le strade medievali e con le rovine di insediamenti medievale. Ci sono oggetti che rispecchiano la vita quotidiana degli abitanti della Cracovia medievale. Per di più l’esposizione si distingue per la presenza di elettronica e degli apparecchi per presentazioni multimediali (ricostruzioni digitali di vecchi edifici, film in 3D, documentari). Sono qui raccolti pezzi ritrovati durante i lavori di scavo, svolti negli anni 2004-2010 in Piazza del Mercato, legati alla storia medievale della città. Il Museo è frequentato per il 70% dei visitatori da turisti individuali. Tra loro la maggioranza è costituita da persone tra i 27 e i 65 anni. L’altra metà sono allievi, studenti e persone anziane. Il 30% degli ospiti è costituito da turisti che visitano il Museo Sotterraneo in gruppo. Circa il 10% di tutti i visitatori sono stranieri e va detto che l’esposizione è accessibile alle persone disabili. Sono poi disponibili visite guidate in italiano prenotando sul sito www.podziemiarynku.com oppure contattando il Centro Servizi per Visitatori sulla pagina  www.mhk.pl o chiamando il numero 12 4265060. Il centro è ben localizzato, si trova a Sukiennice.

Euro 2012, ceremonie sygnowane nazwiskiem Marco Balich

0

Marco Balich, wraz ze swoją Filmmaster Group, otworzy i zakończy Euro 2012. Temu weneckiemu reżyserowi UEFA zleciła przygotowanie ceremonii otwarcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, ósmego czerwca w Warszawie, i ceremonii ich zakończenia, pierwszego lipca w Kijowie. Jest to sukces “Made in Italy”, zważywszy na fakt, iż Filmmaster Group jest firmą włoską i jednocześnie wieloletnim liderem w sektorze creative producer. Obecnie wzrasta napięcie związane z oczekiwaniem na poznanie ostatecznego kształtu ceremonii i chęcią weryfikacji sposobu w jaki Balich wywiąże się ze swoich obowiązków nie zapominając o swoim credo, które można streścić następująco: “technologia w służbie emocjom”. W przeszłości Balich zadziwił świat swoją niesamowitą ceremonią otwarcia Zimowej Olimpiady w Turynie w 2006 roku a następnie “uwalniając” dinozaury na placu św. Marka podczas Karnawału w Wenecji, który jest przez niego reżyserowany od trzech lat. Filmmaster, z reżyserią Balicha, jest autorem wielu międzynarodowych wydarzeń, między innymi otwarcia Stadionu Juventusu, obchodów dwustulecia powstania Meksyku i uroczystości 75 lecia założenia ukraińskiej Shaktar Donetsk. Ceremonie i spektakle fascynujące, sugestywne, nigdy banalne, które wzbudziły uwagę mediów światowych a nie tylko poruszyły i rozbawiły widzów. Teraz Balich powraca do gry z powodu Euro 2012. Jest to wydarzenie niezwykle ważne, ponieważ Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej są największym wydarzeniem ogranizowanym w państwach gospodarzach Euro, jest to turniej, który zwróci uwagę świata na Polskę i Ukrainę. Oczekując na poznanie szczegółów ceremonii Euro 2012 dotarła do nas wiadomość, iż Marco Balich i Filmmaster Group wygrali konkurs na organizację ceremonii otwarcia i zakończenia Olimpiady w Rio w 2016 roku oraz na organizację wydarzeń towarzyszących we współpracy z brazylijską spółką SRCOM.

Gdańsk – to tutaj podczas Euro 2012 będzie najpiękniej!

0

Gdańsk – to tutaj podczas Euro 2012 będzie najpiękniej! Najładniejszy stadion, złociste plaże, szum morza i bogate w historię, tętniące życiem miasto. Gdańsk nie pozwoli ci się nudzić, kiedy skończy się mecz, Gdańsk zapewni ci niezwykłą dawkę emocji i rozrywki!

Bursztyny znajduje się zazwyczaj w morzu, prawda? To dziwne, bo ja swój znalazłam w mieście, w Gdańsku, idąc ulicą Pokoleń Lechii Gdańsk. Był niezwykły, piękny i olbrzymi! Tak, to PGE Arena Gdańsk. Całkowicie nowy, wybudowany od podstaw za około 775 milionów złotych, obiekt piłkarski na Euro 2012. Stadion zachwyca swoim niebanalnym wyglądem, ciepłymi złotymi kolorami i konstrukcją przypominającą bursztyn, który ma nawiązywać do historii portowego miasta. Olbrzymie pokłady betonu i stali, a także podtrzymujące konstrukcję 82 dźwigary przysłonięte zostały panelami z poliwęglanu w odcieniu bursztynu. Sprawia to, że stadion już za dnia wygląda fantastycznie, a w nocy, gdy jest podświetlony, zapiera dech w piersiach. Wnętrze areny może zaspokoić potrzeby każdego sympatyka futbolu. Płyta boiska otoczona jest zadaszonymi trybunami o łącznej ilości 42 tysięcy miejsc. Dla bardziej wymagających kibiców przygotowano 50 lóż VIP. Dzięki ponad dwudziestu punktom gastronomicznym, na stadionie w Gdańsku można także dobrze zjeść.

Pierwszy mecz na PGE Arenie Gdańsk rozegrano 14 sierpnia 2011 roku, kiedy to w ramach 3. kolejki Ekstraklasy na murawę wybiegły „jedenastki” Lechii i Crackovii. Na inaugurację stadionu padł wynik 1:1. Jeśli chodzi o reprezentację Polski, to kadra Franciszka Smudy miała okazję zadebiutować na gdańskim obiekcie 6 września 2011 roku w emocjonującym pojedynku z Niemcami. Polacy po golach Lewandowskiego i Błaszczykowskiego prowadzili z podopiecznymi Joachima Lowa 2:1 i byli bardzo bliscy historycznego zwycięstwa nad zachodnimi sąsiadami, ale stracili bramkę w ostatnich sekundach spotkania i w Gdańsku padł remis.

Podczas Euro 2012 na PGE Arenie zagrają prawdziwi wirtuozi futbolu. Aż trzykrotnie na nadmorskim obiekcie zobaczymy aktualnych mistrzów świata i Europy – Hiszpanów. Po jednym meczu rozegrają tutaj także zwycięzcy Mundialu w Niemczech z 2006 roku – Włosi, Irlandczycy – na czele z niezwykle doświadczonym włoskim trenerem Giovannim Trapattonim oraz tylko teoretycznie najsłabsi w grupie C – Chorwaci. Ponadto w Gdańsku odbędzie się także jeden z ćwierćfinałów turnieju. Abstrahując na chwilę od ME, na tym stadionie regularnie swoje spotkania rozgrywa drużyna Lechii Gdańsk. Powstały w 1945 roku klub nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. Do największych należy zdobycie Pucharu, a później Superpucharu Polski w 1983 roku jako zaledwie III-ligowy zespół. Wygrana krajowego pucharu pozwoliła „Biało-Zielonym” na udział w I rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1983/84. Gdańszczanie szybko jednak zakończyli przygodę w Europie, bowiem trafili na potężny Juventus, który w Turynie rozniósł Lechię 7:0, a w rewanżu przypieczętował awans wygrywając 3:2. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił wówczas Zbigniew Boniek. Obecnym trenerem „Lechistów” jest były selekcjoner reprezentacji Polski, Paweł Janas, a jego zawodnicy w niedawno zakończonym sezonie T-mobile Ekstraklasy zajęli dopiero 14. miejsce w tabeli, tuż nad strefą spadkową. Klub ten nie zdobył jeszcze ani jednego mistrzostwa kraju, ale kibicują mu takie tuzy, jak Lech Wałęsa czy Donald Tusk.

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to nie tylko futbol. To także święto, zabawa i atrakcje dla kibiców zarówno tych z Polski, jak i z zagranicy. Gdańsk spodziewa się ogromnej liczby turystów, dlatego jest w stanie zapewnić im „morze możliwości”. Ze względu na swoją ponad tysiącletnią historię, miasto obfituje w zabytki. Pomimo olbrzymich zniszczeń, jakich doświadczył podczas II wojny światowej, Główne i Stare Miasto posiada najcenniejszą wartość architektoniczną w tym regionie. Ratusz, Dwór Artusa i przede wszystkim największą ceglaną świątynię w Europie, Bazylikę Mariacką Wniebowzięcia NMP, po prostu trzeba zobaczyć! Gdańsk oferuje swoim odwiedzającym ciekawy szlak turystyczny, zwany Drogą Królewską, biegnący od Bramy Wyżynnej przez całą ulicę Długą, przy której znajdziemy m.in. Dom Uphagena, Lwi Zamek czy Fontannę Neptuna. Idąc dalej, trafimy na jeden z najpiękniejszych placów w Europie – Długi Targ – ze wspaniałą Złotą Kamienicą. Drogę kończy Zielona Brama – obecnie siedziba Muzeum Narodowego. Punktem obowiązkowym każdego turysty jest na pewno odwiedzenie gdańskiej dzielnicy Oliwy, gdzie znajdziemy opactwo cystersów, które niegdyś bohatersko odparło potop szwedzki.

Gdańsk to miasto, które stawiało wiele ważnych kroków na drodze ku wolności. Często bywało pod panowaniem obecnych Niemiec, ale ostatecznie zawsze wracało do Polski i tutaj już zostało. Dwukrotnie (w latach 1807-1814 i 1920-1939) pełniło również rolę wolnego miasta. Gdański półwysep Westerplatte bronił się przed ostrzałem niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein od 1 września 1939 roku, ale nie wytrzymał naporu hitlerowskiej siły. Ponad czterdzieści lat później to właśnie Gdańsk dał sygnał całej środkowo-wschodniej Europie do walki przeciwko komunistycznemu totalitaryzmowi, kiedy to robotnicy Stoczni Gdańskiej rozpoczęli strajk. 31 sierpnia 1980 roku Międzyzakładowy Komitet Strajkowy na czele z Lechem Wałęsą podpisał porozumienie z władzami kraju. Niedługo po tym nowopowstały Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” zwyciężył w pierwszych wolnych wyborach parlamentarnych. Wszystko zaczęło się od przeskakującego przez mur stoczni Wałęsy, a skończyło zburzeniem Muru Berlińskiego. W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej z polskim laureatem Pokojowej Nagrody Nobla i działaczami „Solidarności” 22 czerwca ma spotkać się Michel Platini.

Razem z Gdynią i Sopotem, Gdańsk tworzy Trójmiasto, które zadziwia ilością rozrywki! Kibice, którzy dodatkowo uwielbiają muzykę, jeszcze przed rozpoczęciem Euro 2012 będą mogli uczestniczyć w jednym z najstarszych festiwali muzycznych w Europie Sopot TOPtrendy Festiwal (25-27 maja), który już drugi raz z rzędu odbędzie się w Ergo Arenie. Z drugiej strony, już kilka dni po zakończeniu Mistrzostw Europy na Heineken Open’er Festival zaprasza Gdynia. Tych, którzy wolą bardziej plenerowe imprezy, miasto Gdańsk zaprosi na wielkie kulturalno-handlowe wydarzenie, Jarmark św. Dominika, gdzie wśród koncertów i parad będzie można nabyć wszelkiego rodzaju wyroby artystyczne.

W Gdańsku każdy kibic znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Miłośnicy historii i architektury będą mogli skorzystać z bogatej oferty zabytkowej, podkreślającej czasy hanzeatyckiej świetności. Wielbicieli rozrywki i dobrej zabawy na pewno skuszą trójmiejskie festiwale, dyskoteki na plaży czy słynny gdański likier Goldwasser. Dla leniwych pozostaje gorące słońce i ponad 20 km złocistych plaż nad brzegiem Morza Bałtyckiego. A to wszystko w emocjonującej atmosferze Euro 2012!

 

SHOE’S KILLIN’ WORM – nowy album, nowy rodzaj muzyki ‘rozproszonej w kosmosie’

0

Zespόł Shoe’s killin’ worm powstaje w 2004 roku z inicjatywy Luki Rossettiego (vocal i gitara) oraz Marca Marouttiego (gitara). Potem dołączają do nich Gianluca Grazioli (synth, gitara, sekwencje), Michael Mitoli (bas) i Natale Riccia (perkusja). Od początku grupa swoją produkcję muzyczną opiera na improwizacji, co najlepiej słychać w kawałku z nowego albumu bez tytułu ‘Kompleks niższości’. Chłopaki mają przerażający talent, ich muzyka porywa od pierwszego wysłuchania, ‘lata po rozległych niebach’. To nowy kosmiczny rock, z innej planety, z innej sfery, a nawet powiedziałabym, iż jest to nowy rodzaj muzyki kwantowo- onirycznej! Nie umniejszając oryginalności twόrczości, w ich muzyce można dostrzec liczne wpływy jak np. post-rock Sigur Ros, Mum i Mogway, elektropop Air, elektronika Bjork, trip-hop Portishead, Massive Attack oraz Indie-rock Motorpsycho i Radiohead, a nawet Marlene Kuntz, Negramaro, Coldplay. Dźwięki, czasem psychodeliczne wraz z pięknymi i rozmarzonymi tekstami prowadzą słuchacza ku nowym światom. Nie bez racji grupa wygrała “Nagrodę Gazzetty Mezzogiorno” (2005) w kategorii Najlepszy zespόł Apulii i Bazylikaty. Według mnie, Shoe’s, gdyby tylko mieli więcej odwagi, by śpiewać po angielsku, z łatwością podbiliby cały świat!

Antico Pastificio Morelli – wyjątkowe toskańskie makarony z zarodkami ziaren zbóż

0

Anna Wójtowicz – API Food

Pierwsze majowe słoneczne dni z pewnością inspirują do planowania tegorocznych urlopów. A miejscem wyjątkowo popularnym w Polsce jeśli chodzi o włoskie podróże jest oczywiście Toskania. Zanim wyjedziemy odkrywać tamte rejony warto rozpocząć od rozbudzenia apetytu, bo przecież kulinarne zaciekawienie może stać się punktem wyjścia do wakacyjnej podróży.

Morelli – sekret makaronu ukryty w zarodkach zbóż

Niedaleko Pizy, w miejscowości San Romano, od 1860 roku działa rodzinna wytwórnia makaronów Morelli. Obecnie już piąte pokolenie z pasją wykonuje swój zawód stale unowocześniając oblicze firmy. Właśnie połączenie tradycji z aktualną modą na zdrowe odżywianie przyczyniło się do powstania linii past z zarodkami ziaren zbóż. Niewielu wytwórców może pochwalić się takim makaronem, a Morelli uczynił z niego czynnik wyróżniający firmę na bogatym tle włoskich producentów makaronów.

Zarodek jest częścią ziarna, z której wyrastają kiełki, zawiera najcenniejsze składniki odżywcze. W tradycyjnej produkcji zarodki są usuwane z mąki, ponieważ niezwykle trudno utrzymać ich świeżość i odpowiednio długą przydatność do spożycia. W wytwórni Morelli do najwyższej jakości semoliny z pszenicy durum dodaje się zarodki ziarna tworząc w ten sposób nową jakość mąki.

Zarodki są niejako embrionem zboża, gdyż gromadzą wiele substancji niezbędnych w procesie kiełkowania, czyli między innymi witaminy i enzymy. Stanowią źródło zdrowych białek pozbawionych glutenu, korzystnych kwasów tłuszczowych, a także wielu minerałów, jak selen czy kobalt – niezwykle ważne w procesach przemiany materii. Dodatkowo zarodki zbożowe są bogatym źródeł fitosteroli, które obniżają poziom „złego” cholesterolu LDL we krwi. Zarodki pszenne są szczególnie polecane w żywieniu dietetycznym dla osób ze schorzeniami układu krążenia, w chorobach skóry i układu nerwowego, dla wzmocnienia organizmu przy dużych napięciach psychicznych oraz dla rekonwalescentów. Są idealne jako dieta lekko strawna w schorzeniach przewodu pokarmowego.

Po latach stosowania zarodków zboża przez firmę Morelli, ich makarony stały się prawdziwym przysmakiem o wyjątkowym i niepowtarzalnym smaku. Warto zwrócić uwagę, że podczas gotowania makaronu w powietrzu unosi się świeży zapach ziarna, a woda zabarwia się na lekki zielony kolor. Oprócz tych smakowo-zdrowotnych walorów makarony Morelli zawdzięczają swoją jakość także innym czynnikom. Do ich produkcji wykorzystuje się semolinę najwyższej jakości, a metody wytwarzania mają charakter rzemieślniczej, dopracowanej od pokoleń pracy. Sam proces zagniatania ciasta odbywa się w sposób wolny, następnie jest ono ręcznie wykładane na specjalne ramy, a na koniec makaron zostaje poddawany powolnemu procesowi suszenia – przez 36 godzin ciasto suszy się w temperaturze 45/50°C. W ten sposób zostają zachowane wszystkie najlepsze właściwości smakowo-odżywcze.

Linia produktów Morelli

Klasyczne makarony: toskańskie specjały: Pici i Papardelle, spaghetti, penne, linguine, strozzapreti

Makarony jajeczne z zarodkami zboża: tagliatelle, tagliolini, penne, linguine, paccheri

Makarony smakowe: czosnek&bazylia, pikantne papryczki, trufle, łosoś, czarne barwione atramentem z kałamarnic, oliwki, cytryna&pieprz, ocet balsamiczny, szafran, kakao

Makarony kolorowe: spaghetti, serduszka, muszle, motylki

Makarony organiczne: orkiszowe, z pszenicy kamut, bezglutenowe kukurydziane

Przepisy Morelli

Linguine cytryna i pieprz “confuse”

Składniki dla 2 osób

– linguine Morelli cytryna&pieprz – 250gr

– 2 ząbki czosnku

– seler naciowy

– kieliszek białego wina stołowego

– 80 gr tuńczyka w oliwie

– 80 gr świeżego tuńczyka

– 5 pomidorków koktajlowych

– oliwa z oliwek, sól do smaku

Podsmażyć lekko zgniecione ząbki czosnku na oliwie.

Dodać pokrojony drobno seler naciowy i świeżego tuńczyka, podsmażać i podlać białym winem. Następnie dodać tuńczyka z puszki i pokrojone pomidorki.

Ugotować makaron w dużej ilości solonej wody. Wrzucić do sosu, wymieszać i podawać.

 

Tagliatelle orkiszowe z kiełbaską i pieczarkami

Składniki dla 2 osób

– tagliatelle orkiszowe Morelli – 250gr

– 1 kiełbaska surowa

– 2 szalotki

– 150 g pieczarek

– mały pęczek pietruszki

– 2 łyżki przecieru pomidorowego

– oliwa z oliwek, sól i pikantne papryczki peperoncino do smaku

Obrać kiełbaskę, pokroić drobno i podsmażyć lekko bez dodawania oliwy. Pokroić w kostkę szalotki, podsmażyć na oliwie, następnie oczyścić pieczarki, pokroić i dodać do cebuli. Podsmażać razem na dość mocnym ogniu przez około 5-6 minut. Następnie dodać kiełbaskę i dwie łyżki pasty pomidorowej. Dodać sól i peperoncino do smaku. Ugotowany w dużej ilości osolonej wody makaron wsypać do patelni z gotowym sosem, posypać dużą ilością drobno pokrojonej pietruszki, skropić lekko oliwą i podawać.

Lirikando

0
Voice: Małgorzata Główka Tenor: Guglielmo Callegari

Na polskim oraz europejskim horyzoncie muzycznym pojawiła się nowa inicjatywa: “Lirikando”. Jest to pomysł autorstwa sopranistki z Ragusy, Silvii de Falco oraz tenora z Treviso, Giuglielmo Callegari. Zważywszy, że ta dwójka artystów pochodzi z włoskich antypodów geograficznych, można przypuszczać, że uda im się zjednoczyć cały włoski półwysep. Lirikando to liryczny duet, który w swoim repertuarze posiada romanse operowe, pieśni neapolitańskie, zarzuele, antyczną muzykę śpiewaną itd. Należy teraz przedstawić artystów. Silvia de Falco, urodziła się w Ragusie, we Włoszech. Naukę śpiewu rozpoczęła u Valentiny Reuszkai. Studia muzyczne ze wspaniałym wynikiem ukończyła w 2004 roku pod kierunkiem Piny Sofia w Instytucie Muzycznym V. Belliniego w Katanii. W 2007 roku kontynuowała studia II stopnia w Konserwatorium G.B.Martini w Bolonii, pod okiem prof. Donatelli Debolini. Napisała pracę magisterską na temat – „Służąca we włoskiej operze komicznej XVIII-go wieku”, której promotorem był prof. Piero Mioli, a po ukończeniu studiów kontynuowała naukę pod okiem tenora Wiliama Matteuzzi.

Giuglielmo Callegari natomiast, naukę śpiewu rozpoczął w 1993 roku jako bas, a od 1998 jako tenor pod okiem maestro Enrico Rinaldo. Następnie przez 2 lata kształcił się u maestro Romano Roma, który skierował go do konserwatorium, gdzie uczył się pod okiem prof. Cristiny Mantese. Naukę w konserwatorium zakończył w roku 2010, po czym dostał się do Akademii Doskonalenia dla Śpiewaków przy Teatrze Mario Del Monaco w Treviso oraz przy Teatrze Wielkim im. G. Pucciniego w Torre del Lago. Bardziej szczegółowe informacje na temat programu wydarzeń, koncertów oraz artystów znadują się na stronie: www.lirikando.sitiwebs.com