Slide
Slide
Slide
banner Gazzetta Italia_1068x155
Bottegas_baner
baner_big
Studio_SE_1068x155 ver 2
LODY_GAZETTA_ITALIA_BANER_1068x155_v2
ADALBERTS gazetta italia 1066x155

Gazzetta Italia 106 (sierpień-wrzesień 2024)

0

Gazzetta Italia 106 to eksplozja kolorów, smaków i krajobrazów, która rozpoczyna się od niesamowitego zdjęcia nocnej erupcji wulkanu Stromboli autorstwa Sebastiana Cannavò. Oprócz wspaniałych wysp, odwiedzimy Palermo poprzez czarno-białe zdjęcia Kuby Świderka; Sandomierz, miasto w stylu włoskim, oraz odkryjemy Val d’Orcia, o której opowie nam Wojciech Hildebrandt, architekt i założyciel Wielkopolskiej Szkoły Architektury i Sztuki. Piszemy również o filmie Mattea Garrone „Ja, kapitan”, który w połowie sierpnia wchodzi do kin w Polsce oraz przyglądamy się najnowszym włoskim propozycjom muzycznym; nie zabraknie kuchni, z przepisami i interesującym artykułem na temat czekolady oraz wywiadem z Alessandro i Cristiną, ekspertami od kawy, właścicielami znanego baru w Bolonii. To numer bardzo obszerny, w którym znajdziecie również fotorelację z Turnieju Piłki Nożnej Włochów w Polsce oraz ciekawe recenzje książek: „Ucieczka Anny” autorstwa Mattii Corrente, polskie tłumaczenia powieści „Miasta świata” Vittoriniego i „Obcej” Claudii Durastanti oraz włoskie tłumaczenie tomiku poezji „Żmuty” Tomasza Snarskiego. Jak zawsze powodów, aby pobiec do Empiku po Gazzettę jest wiele, ale tym razem jest jeszcze jeden: wzruszające, pełne emocji wspomnienie Jerzego Stuhra napisane przez Jacka Pałasińskiego. Miłej lektury!

Poesja

0

Nazwa polsko-włoskiego projektu Poesja to połączenie dwóch słów: włoskiego “poesia” i polskiego “poezja”. Końcówka “ja” wskazuje na indywidualizm i jednostkowość, które leżą u podstaw każdej literackiej kreacji.

Jestem poetką i tłumaczką po pierwszych małych debiutach i chcę zachęcić innych młodych ludzi do pisania i do dzielenia się literaturą z szerszą publicznością. Dobrze wiem, jak trudno jest wyjąć teksty z tej metaforycznej szuflady, do której piszemy. Jako italianistka znam wiele osób, które tworzą zarówno w języku włoskim, jak i po polsku. Z tego powodu postanowiłam nie tylko stworzyć małą antologię naszych tekstów, ale także uczynić ją dwujęzyczną.

Poesja jest fuzją literatury i lingwistyki, zbiorem tekstów, które przekraczają limity języka. to projekt, który łączy młodych ludzi w internetowej przestrzeni dedykowanej polsko-włoskim eksperymentom literackim. Jestem pewna, że pozwoli on zgłębić temat (nie)przetłumaczalności poezji i dotknąć najsubtelniejszych warstw poetyckiego języka.

Karolina Romano
Dzieło sztuki
Napisałam dla ciebie wiersz,
tak naprawdę więcej niż jeden,
chyba nawet zbyt wiele,
może nie powinnam była,
może trzeba było ograniczyć się do uśmiechu.
A jednak, każda kropla tuszu,
która milcząca kładła się na mojej kartce,
mówiła mi o tobie
i wydawało się nieuniknione
narysowanie cię słowamiaż do otrzymania kompletnego obrazu
tego wszystkiego, czym jesteś.
I nigdy nie zastanawiamy się,
czy prawdziwe dzieło jest
owocem artysty czy inspiracji,
która napędza go do tworzenia.
Nie ma też znaczenia
jeśli to, co trwa w czasie
jest połączeniem dwóch dusz
które zjednoczone stworzyły Sztukę.

Wiktoria Gawlik
absurd
w niepokoju znajduję spokój
zobacz jaki to piękny absurd,
którego nie ma w twojej obecności
a ty czynisz wszystko tak normalnym
potrafisz wypełnić moją pustkę
albo pustynię mojej duszy
ale czasami znikasz nawet ty
a ja
zostaję pusta bez ciebie

Lena Dominiczak
pasażerka
tej nocy nie śpię, ale
krok po kroku
przesuwam się w stronę przeszłości;
nie potrzebuję paszportu
(wszechświat jest ziemią niczyją)
ten odcinek
przejdę sama

Mariusz S. Kusion
Lipcowa noc
między nami brzmi Italodisco. tak wyszło.
wtuleni w fotel aż lepsze słońce ogrzeje
pełnymi zdaniami nasze słowa. zrozumiesz
te znaki zapytania tak niespodziewanie
jak tego chcę gdy imię odnajduje ciało
blond. akwarela ożywa na moich oczach
w twoich jadowita zieleń zjada ostatnie
okazje na powtórne wcielenie w przyjaźni

Patrycja Krakowińska
Sala
czerwone wodorosty
powiewają na wietrze z tempery
włosy zakrywają przed tłumem
łono wstydliwej
zabłądziłam kilka razy
wśród rąk z marmuru
końskich zadów spadających
głów holofernesa
zefiry dmuchają w kwiaty
turyści wydychają arno
widzę ją w ekranach telefonów
cyfrowych aparatów
zupełnie jak w domu
nie słyszę łoskotu łamanej
długiej szyi przestawionego barku
staję na palcach nie rozumiem
kiedy tutejsi mówią do mnie za szybko
niedaleko ktoś wysadził w powietrze
samochód ktoś inny napisał o tym wiersz
uderzona w serce, rozdarta, nie zabita
oderwane od ściany freski w pokoju niobe

Poemat hybrydowy polsko-włoski
nie na serio
Izabela Pawlak, Barbara Jakubczyk-Murgrabia, Maksymilian Tchoń, Weronika Stępkowska, Karolina Romano, Wojciech Tomaszewski, Wiktoria Gawlik, Anna Maria Wierzchucka, Lena Dominiczak, Gabriela Lańda
Pet na niebie e altri corpi celesti

auto-rewolucja fryzjerska
moja głowa jest warta ścięcia
włosów
sięgam po nożyczki
seguita dai tuoi occhi profondi
kochaj mnie
błyskiem grzmotem
światłem cieniem
kochaj moje cappelli biondi

porozmawiajmy o kosmosie,
jest tuż za oknem, guarda
pet na niebie, Wenus w futrze
e altri corpi celesti

widzę, jak
tulisz gwiazdy
a u mnie?
dzisiaj znów nów,
pchnięcie kuli ziemskiej
na trochę cieplejsze tory
dzisiaj luna – jutro czar
quanta dolcezza
in questi momenti rubati

szalone nożyczki tną włosy
w rytm allegro ma non troppo,
zdecydowanie non siamo
troppo allegri

a jeśli nie przyjdzie świt i noc nie nastanie?
a jeśli i czy spadną z nieba łzy czyste, rzęsiste?
a jeśli pet na niebie?
pian piano
mi libero dal silenzio

odwróć na chwilę wzrok od nożyczek,
spójrz: obok płynie rzeka łez
kto mi zabroni wskoczyć
stać się epicentrum
podeptać dna
opić się mułem

za oknem buły chmur
ciężkie od ptaków
zelżał mróz
na niebie pet
na podłodze włosy, włoski
pod ścianą ty
i twój podbródek, też włoski, boski

pytasz, czy mnie rzeźbił Canova
uśmiecham się lekko
grazie

Torebki z grzybów i buty z winogron. Włoska moda a środowisko 

0
Save The Duck

Wartość rynku modowego to aktualnie ponad 6 trylionów złotych. Cena obejmuje liczne fabryki, firmy i produkty: nic więc dziwnego, że jego wpływ na środowisko jest ogromny.

,,W 2024 roku, przemysł mody staje przed istotnymi wyzwaniami środowiskowymi: nadmiernym zużyciem wody i zanieczyszczeniem, emisją dwutlenku węgla oraz nadmierną produkcją odpadów”, opowiada Mathilda Niclazon, ekspertka związana z dziennikiem zrównoważonej mody Circulaire. ,,Nieetyczne praktyki pracy oraz stosowanie toksycznych substancji chemicznych w procesach produkcyjnych, to także palące problemy.”

Zrozumienie, jak konkretne marki odpowiadają na konkretne wyzwania, nie jest takie proste, ponieważ nie wszystkie firmy chcą dzielić się tymi informacjami. Fashion Transparency Index stworzony przez Fashion Revolution, organizację walczącą o prośrodowiskowe i prospołeczne zmiany w modzie, od 2016 roku próbuje zmierzyć transparentność udzielanych informacji.

Z ciemności w światło

Wyniki Indeksu z 2023 nie napawają optymizmem: z 250 największych marek odzieżowych na świecie, 88% nadal nie udostępnia corocznych danych dotyczących wielkości produkcji, natomiast aż 99% nie podaje ilu pracowników dostaje pensję wystarczającą na godne życie.

Jest jednak nadzieja na progres w temacie transparentności, bo z roku na rok coraz więcej marek udziela należytych informacji. Prym wiodą włoskie marki: najlepszy wynik (83%) w Indexie z 2023 należy do marki OVS, po niej natomiast plasują się Gucci (80%) na drugim oraz United Colors of Benetton (73%) na piątym miejscu.

Grzybnia, banany czy winogrona?

Marki z Italii szybko adaptują się do nowych wymogów: nawet w przypadku pól kompetycyjnych takich jak odzież zimowa, pojawiają się innowacje. Marka o sugestywnej nazwie Save The Duck stawia sobie za cel wyeliminowanie produktów zwierzęcych ze swoich produktów. Zamiast puchu używają materiału o nazwie Plumtech®, stworzonego z recyklingowanego poliestru, dzięki czemu udało im się już ocalić około 29 milionów kaczek.

To jednak dopiero początek. Rynek tekstyliów w 2021 roku zszokowała torebka Hermès wykonana z Sylvanii, syntetycznego tworzywa produkowanego z grzybów – teraz tego typu rozwiązania proponuje wiele marek. Na przykład Inuikii, brand łączący włoską precyzję z grenlandzkim szacunkiem wobec przyrody, w swoich modelach używa tworzyw z jadalnych roślin: od bananowego Bananatexu, po Vegeę®, wytwarzaną z wytłoczyn po winogronach z winnic Italii.

Dialog z tradycją

Oprócz materiałów, zmieniają się oczekiwania. Szeroko cytowane badania Tata Consultancy pokazują, że młody konsument uważnie patrzy na zrównoważony rozwój: aż 84% osób z pokolenia Z, które wzięły udział w badaniu stwierdziło, że jest w stanie wydać większą sumę, jeśli produkt był stworzony z troską o środowisko lub pochodzi z etycznego źródła.

Jak to wygląda w przypadku włoskich marek, gdzie kluczowym elementem są często wiekowe tradycje krawieckie? Brandy z Italii wchodzą w dialog z własnym dziedzictwem, czego przykładem jest MaxMara. Marka założona w 1951 w Reggio Emilii, obejmująca obecnie 9 wyspecjalizowanych linii i osiągająca zyski wartości ponad 8 milionów złotych rocznie. W 2020 marka zaproponowała inicjatywę Cameluxe, w której niezużyte tkaniny w charakterystycznym dla nich odcieniu karmelu, używane są w nowych kolekcjach jako materiał izolujący.

 

Pachnące “tira-mi-sù”!

0

Węch to bardzo subiektywny zmysł, który za pomocą zapachów kotwiczy tzw. pamięć emocjonalną, co oznacza, że poza kodowaniem wspomnień, pomaga również przypomnieć sobie ważne wydarzenia, a także usprawnia funkcje kognitywne mózgu. Odbiór zapachu zależy od naszych indywidualnych konotacji z nim związanych, od uwarunkowań genetycznych, pory dnia, stanu psycho-fizycznego w danym momencie oraz od naszych “zdolności węchowych”. Dlatego warto kierować się własnym gustem, ponieważ olejki eteryczne wysokiej jakości często mają wiele wspólnych właściwości.

Wspominałam też wielokrotnie na łamach Gazzetta Italia, że czyste, naturalne olejki eteryczne działają zbawiennie na nasze samopoczucie, skupienie, pamięć czy witalność. Dzisiaj przyjrzymy się bliżej kilku aromatycznym esencjom roślinnym, które od wieków służą ludziom i zwierzętom jako “polepszacze nastroju” i “odprężacze”. Zostały wielokrotnie pod tym kątem przebadane w czasach współczesnych.

OLEJEK ETERYCZNY – LAWENDOWY

Zapach: kwiatowy, słodko-ziołowy

To właśnie kwiaty lawendy wysokogórskiej widzisz na plakatach z pejzażami francuskiej Prowansji. Ich fioletowy kolor idzie też w parze z wyrazistością i mocą zapachu. Uspokajające działanie eterycznego olejku z lawendy znane jest od stuleci. Jest to obowiązkowa pozycja dla ciebie, jeśli żyjesz w ciągłym biegu i napięciu, a natłok obowiązków sprawia, że czujesz frustrację, niepokój, a nawet przygnębienie. Aromaterapia z naturalnym olejkiem lawendowym uspokaja, odpręża, zwalcza poczucie bezradności i rozluźnia mięśnie. Wieczorna kąpiel z prawdziwym olejkiem lawendowym pozwoli odzyskać niezbędną równowagę, co ułatwi zasypianie i zapewni głęboki, regenerujący sen. Lawenda zwana jest “królową olejków eterycznych”, ponieważ ma niezliczoną ilość właściwości. Przyda się zarówno do relaksacji, jak i do pracy czy łagodzenia podrażnień i leczenia oparzeń. Jest wspaniałym wsparcie przy skurczach mięśni, bólach brzucha i przeziębieniach. Więcej dowiesz się w zakładce “olejki lawendowe” na OlejkowySklep.pl.

OLEJEK ETERYCZNY – NEROLI

Zapach: kwiatowy, słodko-gorzki

Zapach neroli znasz być może z wiosennych spacerów po Rzymie, Madrycie czy Lizbonie. Stosuje się go szeroko w przemyśle perfumeryjnym i jest on składnikiem prawdziwej wody kolońskiej. Jego nazwa pochodzi od imienia włoskiej księżniczki Anny Marii Orsini di Bracciano, księżniczki Neroli z XVII wieku, która pokochała ten zapach ponad wszystkie inne perfumy. Olejek eteryczny neroli Oilo pochodzi z Tunezji i jest efektem delikatnej parowej destylacji świeżych kwiatów gorzkiej pomarańczy – dlatego gwarantuje wyjątkowo głęboki, nasycony zapach i certyfikowaną czystość. Neroli to najczęściej podrabiany, tuż po olejkach różanych, olejek eteryczny i wszelkie oferty sprzedaży go za kilkanaście złotych oznaczają, że jest podrobiony syntetycznie, rozcieńczony lub podmieniony tańszymi zamiennikami. Koncentracja aromatu neroli w jednej kropli pozwala używać go w minimalnych ilościach, w związku z czym 5 ml olejku wystarcza na bardzo długo. Olejek eteryczny neroli działa antydepresyjnie, antyseptycznie, rozkurczowo, ale ma też właściwości afrodyzjaku i łagodnego środka uspokajającego. Jednak najważniejszą zaletą neroli jest niwelowanie stresu. Szczególnie cenny wydaje się w stanach lękowych, można go stosować w sytuacjach powodujących większe napięcia psychiczne, choć przede wszystkim wykorzystuje się go w leczeniu poważniejszych i długotrwałych stanów lękowych. Jest przydatny w opanowaniu szoku i histerii. Dobry na bezsenność, zwłaszcza jeśli niemożność uśnięcia wypływa z lęku. Najlepiej wówczas działa w postaci kąpieli przed snem. Więcej znajdziesz w zakładce “olejki neroli” na OlejkowySklep.pl.

OLEJEK ETERYCZNY – RÓŻANY

Zapach: kwiatowy, słodko-kwaśny

Prawdziwy, czysty i organiczny olejek z róży damasceńskiej powstały z płatków kwiatów z bułgarskiej Doliny Róż uzmysławia, dlaczego kwiaty te stały się symbolem wiecznej miłości. Taka czysta esencja różana pomaga budować więzi oparte na silnych, głębokich uczuciach. Jest naturalnym afrodyzjakiem. Jednocześnie balansuje gospodarkę hormonów miłości — wzmaga pożądanie przy powściągliwości, zmniejsza je, gdy jest go w nadmiarze. Od IX wieku esencja z róży damasceńskiej znana była jako luksusowy kosmetyk idealny do pielęgnacji ciała, skóry i włosów. Wszechstronne, upiększające właściwości olejku eterycznego bio wykorzystywane są do dzisiaj. Olejek różany głęboko relaksuje, aktywizuje czakrę serca, zwalcza lęki i koszmary senne, pomaga przywrócić równowagę i harmonię, odurza i wypełnia serce serdecznością, a także wzmacnia więź matki i dziecka. Jako produkt uboczny procesu produkcji uzyskiwana jest tzw. woda różana, czyli  hydrolat różany — głęboko relaksujący kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry i włosów, który nawilża, regeneruje i odmładza. Sprawdź inne właściwości olejku różanego na blogu Olejkowego Sklepu.

OLEJEK ETERYCZNY – GERANIOWY

Zapach: kwiatowy, słodko-balsamiczny

Jeśli nie jesteś finansowo gotów na luksusowy olejek różany, możesz sięgnąć po olejek geraniowy, który często jest nazywany “różanym” z uwagi na swój słodki, przypominający różę aromat. Jednak jego działanie na sferę somatyczną i psychiczną jest nieco inne niż róży damasceńskiej. Olejki geraniowe pozyskiwane są z kwiatów i liści egzotycznej pelargonii pachnącej, znanej jako geranium. Jej sercem jest Afryka Południowa, gdzie ma ona najlepsze warunki do wzrostu. Aromaterapia przy użyciu dyfuzorów ultradźwiękowych do naturalnych olejków eterycznych koi nerwy, przywraca dobry nastrój, wspiera system nerwowy, przywraca uczucie dobrostanu i rozbudza nadzieję. Geranium znane jest z właściwości oczyszczających wątrobę, w której magazynuje się złość i żal. Jest naturalnym środkiem pomagającym usunąć z organizmu ślady traum emocjonalnych. Poza tym olejek ten ma wiele właściwości wzmacniających i chroniących organizm – stosuje się go przy przeziębieniach, wirusach, zaburzeniach hormonalnych i problemach skórnych. Więcej przeczytasz o naturalnym olejku geraniowym w Olejkowym Sklepie.

OLEJEK ETERYCZNY – POMARAŃCZOWY

Zapach: cytrusowy, słodki

Naturalny olejek pomarańczowy jest najbardziej skuteczny, kiedy otrzymywany jest przez tłoczenie na zimno skórki owoców pomarańczy Citrus sinensis. Olejek eteryczny pomarańczowy ma działanie przeciwdepresyjne i oczyszczające. Właściwości tego olejku są dziś doceniane na całym świecie: podnosi odporność, oczyszcza z toksyn, redukuje zmarszczki i wspomaga walkę z cellulitem. Kilka kropli olejku pomarańczowego wystarczy, by cieszyć się ciepłym, słodkim aromatem kochanej przez wszystkich pomarańczy, w której czuć promienie słońca. Jest to jeden z najchętniej wykorzystywanych olejków eterycznych. Aromaterapia pomarańczową esencją przywraca dobry humor i lekko energetyzuje. Łagodzi nerwowe napięcie i zapewnia równowagę emocjonalną. Jak wszystkie olejki cytrusowe, zawiera w większości D-limonen, który działa przeciwstarzeniowo, przeciwdepresyjnie i przeciwnowotworowo. Więcej o właściwościach olejku ze skórki pomarańczy dowiesz się na blogu Olejkowego Sklepu i Olejkowej Szkoły.

OLEJEK ETERYCZNY – KADZIDŁOWY

Zapach: balsamiczny, żywiczny, drzewny, ciepły

Organiczne olejki kadzidłowe należą do jednych z najlepiej przebadanych esencji o wszechstronnym działaniu. Antywirusowe właściwości składników aktywnych olejków z drzew kadzidłowych sprawdzają się przy infekcjach. Esencje te są też fenomenalnym sposobem na skórę problematyczną. Jednak starożytne kadzidło znane jest przede wszystkim ze swojego silnego działania uspokajającego i uziemiającego. Dlatego stosowane jest w procesach modlitewnych i medytacyjnych. Olejek kadzidłowy, zwany “królem olejków eterycznych” warto stosować go nie tylko w chwilach osłabienia i infekcji wirusowych lub bakteryjnych. To olejek, który podnosi funkcje immunologiczne organizmu. Wzmacnia go i wpływa na odporność. Dlatego eteryczny olejek kadzidłowy polecany jest do stosowania od wczesnej jesieni, by przygotować się na okres jesienno-zimowy. Olejek eteryczny kadzidłowy ma udowodnione działanie antydepresyjne.

Więcej olejków, które pomagają się odstresować i przezwyciężyć depresyjne stany psychiczne znajdziesz w zakładce “olejki na stres” na OlejkowySklep.pl.

O wiele więcej o każdym olejku eterycznym dowiesz się zarówno w Olejkowym Sklepie, jak i w bezpłatnej aplikacji OILO – Olejki Eteryczne, dostępnej na telefony Apple lub Android.

Z kodem GAZZETTA otrzymasz 10% rabatu na zakupy naszej rodzinnej marki olejków klasy terapeutycznej Oilo.

Śladami pana Herberta

0

tłumaczenie pl: Agata Pachucy

7 czerwca w sali Sant’Ansano w Santa Maria della Scala w Sienie odbyła się inauguracja projektu „Śladami pana Herberta”. Oprócz przedstawicieli instytucji goszczącej i Instytutu Adama Mickiewicza w wydarzeniu wzięły udział prezes Fundacji im. Zbigniewa Herberta Maria Dzieduszycka oraz zastępca dyrektora Instytutu Polskiego w Rzymie Magdalena Trudzik.

7 standów z fotografiami i cytatami Zbigniewa Herberta, ustawionych w różnych miejscach Sieny i Orvieto, stworzy wyjątkowy spacer śladami poety, który ponad 60 lat temu odwiedził miasto i pisał o nim w swoich esejach. Projekt, zrealizowany przez Instytut Adama Mickiewicza w Poznaniu, jest częścią obchodów setnej rocznicy urodzin poety. Spacer oferuje możliwość odwiedzenia Sieny i Orvieto, przyjmując punkt widzenia poety-podróżnika, który dzięki swojej ogromnej wiedzy i umiejętnościom literackim był w stanie odkryć subtelności historii, dzieł sztuki i architektury tych miast, nie zapominając o komentowaniu codziennego życia ich mieszkańców.

Instalacja składa się z siedmiu stojaków (2×1 metr) ustawionych w miejscach opisanych przez Herberta w opowieści z jego podróży: trzech w Orvieto (stacja kolejki linowej P. Cahen, Piazza Gualtieri/Via del Duomo, Piazza Duomo) i czterech w Sienie (Palazzo Pubblico, Pinacoteca Nazionale di Siena, Santa Maria della Scala, Fortezza Medicea). Każdy z nich zawiera krótki tekst biograficzny i cytat z książki „Barbarzyńca w ogrodzie” (w języku włoskim i angielskim). Książka ta, jedno z najważniejszych dzieł autora, zostanie wkrótce opublikowana w języku włoskim przez wydawnictwo Adelphi, w tłumaczeniu Andrei Ceccherellego.

Projekt został zrealizowany w ramach obchodów stulecia urodzin Zbigniewa Herberta (pod oficjalnym patronatem UNESCO), we współpracy z Instytutem Polskim w Rzymie oraz Urzędami Miejskimi Sieny i Orvieto i pozostanie otwarta dla publiczności do 1 listopada 2024 roku.

Ambasador Franchetti Pardo wręcza Order Gwiazdy Włoch Wojciechowi Fałkowskiemu oraz Order Zasługi Republiki Włoskiej Umberto Magriniemu

0
od lewej/ da sinistra: Luca Franchetti Pardo, Wojciech Fałkowski

Wczoraj (09.07.2024) w obecności różnych przedstawicieli polskiego świata politycznego i kulturalnego Ambasador Włoch w Polsce Luca Franchetti Pardo wręczył Order Gwiazdy Włoch, w klasie oficerskiej, Wojciechowi Fałkowskiemu, profesorowi akademickiemu ze specjalizacją w historii średniowiecza i dyrektorowi Muzeum Zamku Królewskiego w Warszawie. Jak podkreślił Ambasador Franchetti Pardo, dyrektor Fałkowski przyczynił się do szerzenia wiedzy o sztuce i kulturze włoskiej wśród rosnącej liczby polskich odbiorców, wspierając organizację licznych wystaw sztuki włoskiej. Ambasador wspomniał o ważnej wystawie „Przebudzeni”, prezentowanej w zeszłym roku w Zamku Królewskim w Warszawie, która poprzez liczne dzieła głównych włoskich mistrzów pozwoliła polskiej i międzynarodowej publiczności zgłębić wiedzę o początkach włoskiego renesansu. Dziękując Prezydentowi Republiki i Ambasadorowi za otrzymane odznaczenie, profesor Fałkowski podkreślił swoje silne związki z kulturą włoską, tradycją, którą szeroka publiczność powinna ponownie odkryć, aby zrozumieć głębokie relacje leżące u podstaw historii Europy.

Dziś (10.07.2024) Luca Franchetti Pardo wręczył Order Zasługi Republiki Włoskiej w klasie Komandora Umberto Magriniemu, założycielowi firmy Partnerspol, który w 2008 roku został już odznaczony Orderem Gwiazdy Solidarności Włoskiej. Ambasador przypomniał o cennym wsparciu udzielonym przez Magriniego uchodźcom z Ukrainy – zwłaszcza kobietom i dzieciom – uciekającym przed wojną oraz o usługach oferowanych im w celu przezwyciężenia różnych traum związanych z wojną. Ambasador podkreślił również silne relacje stworzone z lokalną społecznością oraz polskimi i włoskimi instytucjami, przede wszystkim z Ambasadą Włoch w Warszawie. Magrini wyraził swoje podziękowanie za otrzymane odznaczenie, stwierdzając, że to wyróżnienie jest wynikiem stałej i ścisłej współpracy zespołowej z członkami firmy. Następnie pokreślił znaczenie społecznej funkcji przedsiębiorstwa oraz centralności solidarności, która jest fundamentalną wartością ludzkiej godności, w przeciwieństwie do obojętności, będącej jednym ze złych cech współczesnego społeczeństwa.

WINGS/SKRZYDŁA Natasha Pavluchenko i jej nowa kolekcja na rzymskim festiwalu mody ROMA ETERNA

0

Wieczne Miasto z entuzjazmem przyjęło najnowszą kolekcję Natashy Pavluchenko WINGS / SKRZYDŁA zaprezentowaną na pokazie w Rzymie. Tworząca w Bielsku-Białej polska projektantka, ilustratorka i designerka, otworzyła wieczór międzynarodowy rzymskiego festiwalu modowego, organizowanego przez International Couture. Artystka, o korzeniach polskich, białoruskich i ukraińskich, od ponad 20 lat tworząca w Polsce, pokazała się ze swoją premierową kolekcją w Rzymie już po raz jedenasty. Zaproszona wiele lat temu przez Sylwię Fendi do udziału w pokazach Alta Roma, Natasha Pavluchenko zdobyła już sobie uznanie wśród rzymskich znawców mody. Kreacje Natashy są przykładem wyrafinowanego krawiectwa, docenianego przez miłośników haute couture, a także sztuki i designu.

Projekt WINGS Natashy Pavluchenko obejmuje ubrania, akcesoria, samochód, tatuaż, a także obraz. Wszystkie elementy kolekcji ubiorów powstają w autorskiej pracowni Natashy w Bielsku-Białej i są wykonywane ręcznie przez team projektantki. To prawdziwe dzieła sztuki, które mogą być jednak użytkowane na co dzień. Pokaz w Rzymie i wcześniejszy podczas Festiwalu Filmowego w Cannes, oznaczają powrót Natashy Pavluchenko, po kilkuletniej przerwie, do modowych show i do prezentacji jej marki NeoCouture na wybiegach.

WINGS jest to projekt artystyczny, w którym poruszam się między wieloma płaszczyznami – opowiada artystka. Jest dedykowany ludziom o podobnej do mojej wrażliwości. Wiele lat temu narysowałam jedno skrzydło – na zawiasach. Nadszedł teraz moment, że powstało i drugie. Każdy z nas ma swoje marzenia, ucieczki w światy inspiracji, każdy szuka finalnie miłości, szczęścia i mocy. Chciałabym, aby moje WINGS były pewnym symbolem dla osób takich jak ja. By pamiętały one, że skrzydła można także złożyć i odpocząć. Tak by za chwilę móc znów je otworzyć na nowo. Może w innej przestrzeni lub rzeczywistości.

Artystka już od dawna wyraża się na wielu polach. Natasha Pavluchenko projektowała kostiumy teatralne, wnętrza samochodów (Fiata 500 i Audi), meble, a niedawno stworzyła również kostiumy do baletu „Harnasie” Karola Szymanowskiego, w choreografii Karola Urbańskiego, wystawianego w Teatrze Wielkim w Łodzi. W tym roku, już po raz kolejny, w sukni Natashy Pavluchenko na oscarowej gali, pojawiła się producentka filmowa Ewa Puszczyńska, zdobywczyni tegorocznego Oscara za dramat historyczny „Strefa interesów”, w reż. J. Glazera.

Sylwetki kobiet, proponowane przez Natashę Pavluchenko, emanują siłą i pewnością siebie, a zarazem zwiewnością i eterycznością. Motywem przewodnim tegorocznego pokazu International Couture była postać Sybilli Kumańskiej, jednej z najważniejszych postaci profetycznych w religiach greckiej i rzymskiej. Zgodnie z legendą Sybilla przybyła do Italii z Grecji lub Persji. Swoje wyobrażenie tej kapłanki wyroczni Apollina w Cumae, położonego we włoskim regionie Kampanii, przedstawił Michał Anioł Buonarotti na freskach w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie.

W pokazie, odbywającym się w modernistycznym Palazzo d’Arte Antica w rzymskiej dzielnicy EUR, oprócz reprezentantki Polski, uczestniczyli także projektanci z Włoch, Libanu i Maroka. W wizualizacjach modowego show Natashy Pavluchenko, pojawiających się w przestrzeniach monumentalnego Salone delle Colonne, ozdobionego kolumnami pochodzącymi z marmuru kararyjskiego, wykorzystano fotografie autorstwa Diany Błażków, wykonane w Cavatina Hall w Bielsku-Białej.

W trakcie festiwalu ROMA ETERNA otwarta została także wystawa „Moda, Made in Italy & Cinema”. Wśród eksponatów pojawiła się kreacja Natashy Pavluchenko, pochodząca z ponadczasowej kolekcji „Maria D’Anglona” łączącej modę, sztukę i historię, a inspirowanej marmurowymi intarsjami XVIII-wiecznego ołtarza w Bazylice w Tursi na południu Włoch.

foto: Augusto Franscatani

 

„Sycylijki” Gaetano Savatteri

0

Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie już dawno za nami, ale książki polecane podczas spotkań warto zatrzymać w pamięci na dłużej. Jedna z nich to „Sycylijki” dziennikarza Gaetano Savatteriego, której polskie tłumaczenie ukazało się niedawno nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego Bo.wiem. Rozmawiałam na jej temat podczas spotkania, moderowanego przez Adama Szaję, dziennikarza i autora bloga skamksiazki.pl

Co wyróżnia mieszkańców największej wyspy na Morzu Śródziemnym od przedstawicieli innych włoskich regionów? Istnieje wiele teorii. Jedna z nich należy do dziennikarza palermiańskiego dziennika „L’Ora” Vittorio Nisticò, który twierdził, że Sycylijczycy dzielą się na tych ze skały (którzy nie wyobrażają sobie życia z dala od Sycylii) i z otwartego morza (którzy bez problemu opuszczają wyspę)? Kolejna, która wydaje się lepsza i bardziej precyzyjna, aby opisać sycylijskość używa terminu sicilitudine ukutego przez palermiańskiego pisarza i malarza Crescenzio Cane, a rozsławionego później przez Leonarda Sciascię. Sicilitudine (niezwykle trudne do przetłumaczenia słowo), oznacza stan ducha. Jak pisał Cane w swoim eseju z 1959, ten stan wynika ze strachu i samotności, które atakują każdego, kto mieszka na Sycylii, krainie iluzji i złudzeń, impulsów i tyranii: najpierw faszyzmu, potem mafii. Według Sciasci to także melancholia zabarwiona słodyczą, poczucie kruchości zrównoważone instynktowną i szczerą reakcją na to, co nam się nie podoba i co chcielibyśmy zmienić. To głęboka samoświadomość, pęd do działania i wiedzy, znak rozpoznawczy cywilizacji, która nie poddaje się trudnościom. Jeśli sicilitudine to strach, to jest to strach w pozytywnym znaczeniu tego słowa. To odwaga, by być czujnym i jednocześnie podejmować ryzyko. I czuć, że się żyje.

Wydaje mi się, że powyższe słowa doskonale opisują kobiety, które poznajemy na kartach książki, ich cechą wspólną z pewnością jest chęć działania i odmiany własnego losu. Wraz z autorem wyruszamy w podróż w czasie, żeby poznać św. Rozalię, patronkę Palermo, Frankę Violę, symbol emancypacji kobiet, dziennikarkę i pisarkę Giulianę Saladino, „octową staruszkę”, która przygotowywała mikstury do trucia mężów w XVII wieku, piosenkarkę Rosę Balistreri i wydawczynię Elvirę Sellerio, a także zbuntowaną Goliardę Sapienzę i wiele innych wspaniałych kobiet. Savatteri pokazuje ich niezależność, bezkompromisowość i ogromną odwagę. To kobiety, które potrafią przeciwstawić się mafii, walczyć o sprawiedliwość i zmieniać krzywdzące je zwyczaje. Stanowią doskonały przykład dla wszystkich, że nie zawsze potrzeba wielkich gestów i bohaterskich czynów, czasami wystarczy zacząć od zmian w naszym najbliższym otoczeniu, aby odmienić losy historii.

Marcin Patrzałek – młody muzyk, który zachwycił włoską publiczność

0

foto: Klaudia Kurek

Marcin Patrzałek to gitarzysta, muzyk, kompozytor z Kielc, znany przede wszystkim z aranżacji gitarowych, które pod koniec 2018 roku zdążyły zgromadzić ponad 70 milionów odsłon online. Marcin, mimo młodego wieku, może pochwalić się zwycięstwami w dwóch znanych show telewizyjnych, polskim „Must Be The Music” w 2015 roku, a pod koniec ubiegłego roku również we włoskim programie „Tu Si Que Vales”. Z Marcinem rozmawiałam o jego twórczości, miłości do muzyki i jego relacjach z Italią.

 K.R.: Jak narodziła się Twoja miłość do muzyki?

M.P.: Moje początki z gitarą narodziły się całkowicie przypadkowo. W wakacje 2010 roku, kiedy miałem 10 lat, rodzice szukali dla mnie zajęcia i tata wpadł na pomysł by zapisać mnie na dziesięciodniowy kurs gitary klasycznej w moim rodzinnym mieście. Z początku byłem bardzo niechętny, bo wcześniej nie robiłem nic podobnego. Jednak po pierwszej lekcji okazało się, że jest duży potencjał aby kontynuować naukę. Gitara szybko stała się dla mnie czymś naturalnym i od razu zacząłem spędzać dużo czasu na ćwiczeniach. Po pierwszych 3 miesiącach nauki wygrałem swój pierwszy konkurs – Wojewódzki Konkurs Gitary Klasycznej. Było to dla nas dużym zaskoczeniem, bo czas nauki był niezwykle krótki. Później grałem coraz więcej, zacząłem interesować się wieloma innymi stylami oraz szerzej pojętą muzyką. Obecnie gram w stylach takich jak klasyka, flamenco, perkusyjny fingerstyle, jazz – to wszystko staram się łączyć na jednej gitarze i tworzyć dosyć unikatowe rozwiązania w muzyce. Tworzę również muzykę filmową oraz muzykę elektroniczną, które planuję silnie włączyć w swoją twórczość i koncerty. Nikt z rodziny nigdy nie był profesjonalnym muzykiem, jednak zarówno mój dziadek jak i tata mocno interesują się muzyką – dziadek w młodości grał w zespole jazzowym, a tata hobbystycznie (choć na bardzo wysokim poziomie) zajmuje się obróbką techniczną muzyki i dźwięku. Obaj są dla mnie inspiracją oraz najważniejszymi krytykami jeśli chodzi o moją muzykę.

Jak określiłbyś swój styl?

Styl który wykonuje na gitarze jest bardzo niespotykany. Używam pudła gitary tak jak perkusista używa bębnów, a paznokcie i nadgarstek służą do wydobycia całkiem „niegitarowych” brzmień. Chcę wykorzystywać gitarę tak, by brzmiała jak cały zespół muzyczny lub cała orkiestra symfoniczna. Nie jest to proste, ponieważ wiąże się z użyciem masy skomplikowanych technik gitarowych. Staram się prezentować bardzo indywidualne podejście do takiej gry – jak wspomniałem uczyłem się gitary klasycznej, hiszpańskiej gitary flamenco, jazzu i gitary akustycznej – łączę wszystkie te style w jedno, żeby stworzyć, mam nadzieję, unikatowe show. Styl jest na tyle nowy i indywidualny, że nie ma żadnej „poprawnej” czy utorowanej ścieżki uczenia się. To mi się podoba. Można określić ten sposób gry jako „perkusyjny fingerstyle” jednak tak jak mówiłem, staram się indywidualnie podchodzić do gitary i takie szufladkowanie według mnie wcale nie jest istotne.

Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia autorskich kompozycji?

Bardzo trudno mi określić skąd czerpię inspirację. Po pierwsze słucham muzyki nieustannie i myślę, że jest to kluczowe. Szczerze mówiąc, bardzo rzadko słucham muzyki gitarowej, skupiam się na masie innych gatunków od metalu, przez muzykę eksperymentalną, pop, rap, jazz itd. Fakt, że tyle dźwięków otacza mnie bez przerwy powoduje, że mogę wyrażać się na gitarze w sposób zdecydowanie różny od tradycyjnego podejścia do gitary akustycznej. Kiedy komponuję lub aranżuję, zwykle to co robię jest bardzo spontaniczne, często to jakiś impuls sprawia, że tworzę zarys całości utworu w bardzo krótkim czasie, a potem przez kolejne miesiące dopracowuję go w szczegółach.

W 2015 roku zostałeś zwycięzcą polskiego programu „Must be the Music”. Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział we włoskim talent show?

Pomysł, jak większość rzeczy w moim życiu, był bardzo spontaniczny. Moi rodzice pracowali we Włoszech kiedy byli studentami. Mają bardzo dobre wspomnienia związane z tymi czasami, szczególnie mama, która mówi płynnie po włosku i kocha włoską kulturę. To właśnie ona wiele mówiła mi o Włoszech, co naturalnie mnie zaciekawiło. Ostatni rok był dla mnie bardzo owocny jeśli chodzi o rozszerzenie mojej twórczości na zagranicę. Pod koniec 2017 r. jedna z moich aranżacji uzyskała ponad 30 milionów wyświetleń w Internecie, kilka miesięcy później wideo z moim wykonaniem Kaprysu Paganiniego uzyskało 14 milionów, a moja aranżacja 5. Symfonii Beethovena w ciągu miesiąca uzbierała ponad 14 milionów wyświetleń. Wspominam o tym, ponieważ znaczną większością odbiorców tych utworów byli obcokrajowcy. O takich wynikach nigdy mi się nie śniło, a fakt, że zagranicą moja muzyka przyjęła się tak dobrze dał mi do myślenia. Pomyślałem: „warto pokazać się szerszej publiczności!”. Dlatego wysłałem kilka nagrań do programu „Tu Si Que Vales”. Reszta potoczyła się sama.

Jak pracowało ci się z Włochami w programie?

Mój pobyt we Włoszech ani przez chwilę nie był nudny. Włosi są pełni energii oraz chętni do nowych znajomości i to stworzyło naprawdę unikatową atmosferę. Osoby pracujące przy produkcji programu były dla nas bardzo przyjazne i pomocne, co było miłą odskocznią od ogólnej presji tego przedsięwzięcia. Jednak najmilszą niespodzianką dla mnie było kiedy, po ogłoszeniu mojego zwycięstwa, wszyscy włoscy członkowie produkcji oglądający program na backstage’u podskoczyli z radości i… zaczęli wiwatować! Oczywiście nie było mnie przy tym, gdyż byłem na scenie, ale z opowieści mojej rodziny wynika, że wszyscy szczerze cieszyli się z wyniku. To dla mnie ogromna radość, ponieważ bardzo mi zależało, żeby jako obcokrajowiec zdobyć sympatię Włochów. Wspominam to naprawdę z wielkim uśmiechem na twarzy!

Masz na swoim koncie występy w różnych krajach, a jak odebrałeś włoską publiczność?

Tak jak wspomniałem Włosi są pełni energii, więc granie dla nich to czysta przyjemność tym bardziej, że to co wykonywałem w „Tu Si Que Vales” było naprawdę energiczną grą na gitarze! O publiczności mogę wypowiadać się tylko dobrze, ponieważ przyjęła mnie bardzo pozytywnie. Dostałem owacje na stojąco zarówno od widzów jak i od jurorów. Emocje, które mi dostarczyli były niezwykłe, także pozostaje mi tylko podziękować całej publiczności włoskiej i tamtejszej Polonii za wsparcie!

Czujesz się w jakiś sposób związany z Italią?

Moje początki z gitarą leżą w klasyce, a ogrom kompozytorów i genialnych wykonawców było i jest Włochami, także jako muzykowi trudno jest mi tego nie docenić. Włosi są narodem bardzo muzykalnym, co tym bardziej zbliża mnie do nich, nie mogę się doczekać aż znowu tam zagram. Ponadto, moi rodzice są szczególnie związani z Italią i bardzo często wspominają spędzony tam czas… I zapomniałbym wspomnieć – w naszym domu na okrągło gości kuchnia włoska!

Plany na przyszłość?

Oczywiście przyszłość wiążę z muzyką. Chciałbym studiować na bardzo prestiżowej uczelni Berklee College of Music w Bostonie w Stanach Zjednoczonych. Studiowałbym tam kompozycję muzyki filmowej, a moim głównym instrumentem byłaby gitara. Poza edukacją stawiam bardzo mocno na rozwój osobisty, chcę poszerzyć moje horyzonty muzyczne. W przyszłości mam nadzieję połączyć muzykę elektroniczną, muzykę orkiestralną z unikatowym stylem gry na gitarze. To są na razie plany, ale aktywnie działam, aby stały się rzeczywistością. Wiele okazji przychodzi bardzo niespodziewanie, w przyszłym roku gram koncerty prawie nieprzerwanie aż do września, większość z nich poza Polską (np. w RPA, w Norwegii, we Francji, na Malcie, we Włoszech). To mnie ogromnie cieszy i jednocześnie jest dużym wyzwaniem, gdyż w maju piszę maturę i połączenie tych rzeczy jest niezwykle trudne